- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (456 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (43 opinie)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (192 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (166 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (66 opinii)
Kinga Choszcz stała się sławna dzięki pięcioletniej podróży autostopem dookoła świata, którą odbyła wraz ze swoim przyjacielem Radkiem Siudą - Szopenem. Po powrocie do Polski zebrała wspomnienia z tej wyprawy w książce "Prowadził nas los", za którą otrzymała Kolosa, najbardziej prestiżową polską nagrodę podróżniczą.
W październiku ubiegłego roku Kinga wyruszyła do Afryki, w której odwiedziła trzynaście państw.
Do Abidżanu, największego miasta Wybrzeża Kości Słoniowej, trafiła w maju. Tam właśnie usłyszała historię o dzieciach-niewolnikach przywiezionych z Ghany. Trafiła do właścicielki małego ulicznego baru, dla której pracowało kilkunastu takich niewolników. Po pertraktacjach, za przysłane prze amerykańskiego przyjaciela 50 dolarów, wykupiła z niewoli 11-letnią Akuę. W ciągu kilku dni dojechała z dziewczynką do jej rodzinnej wioski w Ghanie, gdzie oddała ją rodzinie.
Najprawdopodobniej, gdy ratowała małą Ghankę, dla nie samej nie było już ratunku, albowiem była już zarażona mózgową odmianą malarii. Dwa tygodnie później Kinga zmarła w jednym z miejscowych szpitali. Jej prochy zostały przywiezione do Polski i pochowane w rodzinnym Gdańsku.
Rodzice Kingi zamierzają kontynuować dzieło córki i właśnie w tym celu tworzą fundację, która sfinansuje wykup kolejnych małych niewolników. Będzie ona nosiła nazwę Freespirit Fundation. - Polska nie jest bogata, ale nawet najbiedniejsze dzieci u nas nie mają tak źle, jak te w Afryce - podkreślała Krystyna Choszcz, mama Kingi w rozmowie z dziennikarzem Gazety Wyborczej.
Pod koniec sierpnia w Marszewskiej Górze pod Gdańskiem odbyło się spotkanie osób pragnacych współtworzyć fundację. Z całej Polski przyjechało na nie kilkadziesiąt osób chętnych do pomocy.
Fundacja stawia sobie za cel wybudowanie w Ghanie szkoły z internatem dla uwolnionych dzieci. - Chodzi o to, by dzieci nie trafiały znowu w ręce handlarzy i dalej do pracy, tylko uczyły się - wyjaśnia mama Kingi
Niewolnictwo w Afryce to bardzo poważny problem. Mimo prawnego zakazu uprawiania tego procederu w wielu afrykańskich państwach, jego prastara forma przetrwała do dnia dzisiejszego Niestety ciągle jest to zjawisko społecznie akceptowane na tym kontynencie.
Dzieci są sprzedawane przez rodziców lub porywane. Małoletni niewolnicy zmuszani są do ciężkich prac na plantacjach lub wykorzystywani w seksbiznesie Jedyną zapłatą, jaką otrzymują, to resztki jedzenia i dach nad głową.
Wszystkie informacje o całym przedsięwzięciu znajdują się na stronie Fundacji Free Spirit
Opinie (177) 1 zablokowana
-
2006-09-22 14:11
Czekanie na rentę
jest tez okresleniem pejoratywnym ?
Teraz ja nie kojarze .- 0 0
-
2006-09-22 14:12
Marek
Bardzo jesteś skromny. Chocby Twój ostatni wpis godz. 13;39.
- 0 0
-
2006-09-22 14:13
Bolo
Chyba chodziło o rozstrój niekoniecznie żołądkowy.
A tan gościu z gwoździem na pewno oglądał obrady na żywo.- 0 0
-
2006-09-22 14:14
Bardzo miło z Twojej strony Duchu :)
- 0 0
-
2006-09-22 14:16
Locoski
Na koniec dnia doszedłem do jednego wniosku: Gallux - to fakt autentyczny.
A ponoć 7 października szyku się zadyma w Warszawie pod hasłem "dość Kaczyzmu".
Uuuuuuuu!
Coby ten "Budapeszt" za szybko nie przyszedł!- 0 0
-
2006-09-22 14:18
Bolo
Mimo wszystko to nie jest dobra wiadomość. To my wszyscy będziemy w plecy na tych biznesach i przemianach.
- 0 0
-
2006-09-22 14:21
Locoski
mnie też to nie kręci!
My już mamy w plecy.
Przeczytaj blog Pałasińskiego na Onecie- 0 0
-
2006-09-22 14:22
O dzięki Ci Duchu
to mi daje nadzieję,bo już się bałem,że POwiesz,że z Afryki żem tu dotarł,w ucieczce przed ludożercami,albo,że ja sam to ludożerca,czy jakoś tak kanibal znaczy się co kaczki lubi w POstaci czerniny POdane;-P
- 0 0
-
2006-09-22 14:29
do g:-) o 13:23
Nie jest to chyba działanie próżne, moich znajomych wychowankowie ( dwoje dzieci z Afryki) przyjechali na studia do Europy zach., odwiedzili ich a oni mają z nimi stały kontakt.
Jest to równowartość 20 USD miesięcznie, co pozwala dziecku ubrać się, najeść i uczyć.
Nazywa się Adopcja Serca.
Dzieci mogą zostać także zaopiekowane z Azji.
WARTO !- 0 0
-
2006-09-22 14:29
Nie, żadnych kaczek na stole POd żadną POstacią:)
Pozdrawiam, słońce dziś ładnie świeci i pogoda przyjemna!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.