• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dwie godziny jechałem A1 za dziwnie kierującym i czekałem na policję

Alan
15 marca 2024, godz. 20:00 
Opinie (343)
aktualizacja: godz. 23:27 (15 marca 2024)

Czytelnik nagrywał zachowanie kierowcy na A1 przez całą drogę. Widać na filmie, że autem mocno bujało.

Zauważył na autostradzie kierowcę jadącego wężykiem. Zgłosił to na 112, a potem dzwonił jeszcze 7 razy. Po blisko 2 godzinach i przejechaniu 170 km pojawił się patrol już za bramkami na A1, przed wjazdem na obwodnicę. Czy tak powinna wyglądać interwencja policji?



Aktualizacja godz. 23:27 Po publikacji artykułu, komentarz do sytuacji do naszej redakcji przesłała Karina Kamińska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Poniżej jego treść:

Reakcja pomorskich policjantów była natychmiastowa. O godzinie 14:20 od razu po otrzymaniu zgłoszenia z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, które wpłynęło do policjantów z  Komendy Powiatowej w Pruszczu Gdańskim, od kierowcy, który miał podejrzenie o tym, że jadący przed nim kierowca jest nietrzeźwy, oficer dyżurny wysyła patrol. Skierowani na odcinek autostrady A1 policjanci z Pruszcza Gdańskiego o godzinie 14.30, czyli po ok. 10 minutach od zgłoszenia, zatrzymują do kontroli drogowej kierowcę Toyoty.

Kierowca był trzeźwy, jednak jego stan psycho-fizyczny wskazywał na to, że może chorować na cukrzycę. Policjanci na miejsce wezwali ratowników medycznych, którzy udzielili pomocy 55- latkowi. Policjanci złożą wniosek o skierowanie mężczyzny na badania lekarskie, aby sprawdzić, czy mężczyzna jest zdolny do kierowania pojazdami.

Mężczyzna został sprawdzony również w policyjnej bazie danych i zatrzymany, ponieważ okazało się, że jest osobą poszukiwaną do odbycia kary kilkunastu dni pozbawienia wolności.




Oto opowieść pana Alana:

Wracając w czwartek z Warszawy do Trójmiasta, w pewnym momencie na autostradzie A1 zauważyłem samochód marki Toyota Yaris Cross na numerach z Bielska-Białej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że samochód przede mną zaczął zjeżdżać do prawej, potem do lewej linii pasa.

Pomyślałem, że kierujący pewnie ustawia stacje radiowe czy wbija adres w nawigacji, stąd też ta nierówna jazda.

Gdy jednak samochód zaczął regularnie zjeżdżać raz na środek, raz zahaczając pobocze, pojawiła się myśl, jak chyba u każdego, że kierujący może być pod jakimś wpływem.

Pojechałem za toyotą jeszcze parę kilometrów i upewniwszy się, że moje spostrzeżenia mogą być prawdziwe, zadzwoniłem pod 112. I tu zaczyna się cała historia.

8 połączeń i prawie 2 godz. czekania na policję



Pierwsze połączenie o 12:40 - zgłosił się dyspozytor 112 - pełen profesjonalizm: kto, co i gdzie? Po przekazaniu danych i pikietażu [określenie miejsca na drodze na podstawie kilometra od jej początku - przyp. red.] zostałem poinformowany o natychmiastowym przekazaniu informacji patrolowi policji i poproszony o zachowanie bezpieczeństwa i niezbliżanie się do poprzedzającego pojazdu. No nic, spoglądam we wsteczne lusterko i czekam.

Drugie połączenie o 12:56 - pytam, gdzie jest patrol, i podaję aktualny pikietaż. Dostaję informację, że patrol jedzie.

Trzecie połączenie o 13:05 - jadę dalej za toyotą i podaję aktualną pozycję. Patrol cały czas jedzie.

Czwarte połączenie o 13:12 - informuję, że kierujący zjeżdża na MOP Nowy Dwór. Wysiadam i idę porozmawiać z kierującym. Przekazuję dyspozytorowi, że mężczyzna ma problemy z poruszaniem się i nieskładnie mówi. Dyspozytor każe czekać na patrol, który zaraz będzie. Niestety w aucie z system bezkluczykowym nie miałem jak zabrać kierującemu kluczyków.

Piąte połączenie o 13:22 - informuję, że samochód opuścił MOP i jedzie w kierunku Gdańska. Podaję aktualny pikietaż. Patrol już jedzie.

Szóste połączenie o 14:13 - informuję, że powoli zbliżamy się do bramek na A1 w Gdańsku. Policja poinformowana.

Siódme połączenie o 14:19 - Toyota zjeżdża na MOP Kleszczewko. Przekazuję informację, że przy wjeździe 2 razy uderza w krawężnik i raz nie wyrabia na drodze i przejeżdża po krawężniku. Patrol będzie lada moment.

Ósme połączenie o 14:27 - ostatni raz dzwonię i przekazuję informację, że kierujący opuścił MOP i zaraz będzie na bramkach. Zostaję zapewniony, że patrol będzie czekać na bramkach.

Przejechałem ponad 170 km za podejrzanym samochodem



Po dojechaniu do bramek toyota przez pomyłkę podjechała do stanowiska AmberGo, na którym została cofnięta.

Ja po przekroczeniu bramek zauważyłem patrol policji z włączonymi sygnałami, do którego podjechałem. Zapytałem, czy czekają na toyotę? Policjanci potwierdzili. Wskazałem im podejrzany pojazd, który niezwłocznie zatrzymali, gdy próbował wjechać na obwodnicę. Reszta jest historią.

Konkludując: przejechałem ponad 170 km za podejrzanym samochodem, 110 minut od pierwszego zgłoszenia, i dopiero po tym dystansie i czasie służby były w stanie zatrzymać toyotę.

Chcę podkreślić, iż nie wiem na pewno, czy kierowca był pod wpływem alkoholu, czy innych substancji, czy może miał gorszy dzień. Jednak wszystko to, co widziałem, wskazywało na to, że nie powinien on prowadzić samochodu w takim stanie, a służby zignorowały moje sygnały, co uważam za skandaliczne.

Dyspozytorzy 112 zachowali się profesjonalnie



Połączenie z dyspozytorami numeru 112 było za każdym razem w pełni profesjonalne i błyskawiczne. W pewnym momencie jeden z nich przyznał, że oni tylko przekazują informację do odpowiednich jednostek i nie mają wpływu na reakcję.

Były też dwie próby połączenia mnie z dyżurnym w celu przekazania dokładniejszych informacji, niestety oprócz "proszę czekać na połączenie, będzie rozmowa" nic więcej nie nastąpiło.
Alan

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (343) ponad 50 zablokowanych

  • Też się poskarżę, nie tylko na policję ale i na pogotowie

    2 lata temu mąż siedział na balkonie, ja coś robiłam w kuchni. Mówi do mnie, chodź zobacz, tam jakiś gościu szedł ulicą i w którymś momencie przewrócił się i leży tak cały czas i się nie rusza. Patrzę przez chwilę, faktycznie leży człowiek przy ulicy, nikt do niego nie podchodzi. Mieszkamy w Gdyni na Altorii (to dość kameralne osiedle i mały ruch samochodowy) mówię do męża choć podjedziemy autem będzie szybciej. Na miejscu zadzwoniłam na 112, poinformowałam dyspozytora że chłopak może leżeć już ok 10 minut, kontakt z nim jest ograniczony, bo bełkotał coś i odpływał, nie był w stanie powiedzieć gdzie mieszka, jak się nazywa, co mu dolega ani nie był w stanie wstać. Teraz do brzegu; staliśmy tam półtorej godziny. Nikt nie przyjechał, ani patrol policji ani pogotowie. Po półtorej godziny gościu wstał, wybełkotał że nic mu nie jest bo trawkę zapalił i idzie do domu. Oddalił się książkowym wężykiem co chwilę się przewracając. Cieszyłam się że nic mu nie jest (choć tego nie wiem do końca) ale gdyby to był zawał, cukrzyca, udar mogłoby być po nim.

    • 7 1

  • eee tam pijany kierowca na autostradzie, nie ma co się spieszyć

    w czasie tzw. pandemiii interwencje po donosach na ludzi bez maseczek - to były prawdziwe akcje ratujące zdrowie i życie, wtedy nie trzeba było długo czekać na patrole

    • 4 1

  • Tak nprawdę to problem lezy w 112

    Też to przerabiałem i po analizie doszedłem do wniosku, że problem w słabych pracownikach 112. Jakoś przy bezpośrednim kontakcie z policją reakcja jest natychmiastowa i profesjonalna a gdy dzwonić na 112 to rozmawlia się jak z sztuczną 1generacj., bez znajomości tematu i terenu tylko wypełnianie formularza i to jednym palcem. Wzywanie pogotowia, czy straży podobnie.

    • 1 0

  • Ofiary losu

    Ewidentnie gościu miał małego w mopie, było wyciągnąć go z auta i na glebę do czasu przyjazdu niebieskich. Także gościu z jednej strony szacun, a z drugiej strony to Wy ludziska za późno reagujecie, nie znacie kolejnej minuty czasem się kończy sumieniem, no cóż "dziwny jest ten swiat"

    • 0 5

  • Policja kłamie

    Policji brak. Jest niskie bezrobocie. Nikt nie chce tam pracować, bo oprócz małego wynagrodzenia, zawód jedt obśmiany w mediach typu tvn czy eska. Młodzi ludzie wolą być celebpatologią. Po drugie mundurowych odessano z policji do wojska, bo tdm grubsza kasa z racji zagrożenia wojną. Policja podobnie w mieście każe na siebie czekać pół godziny do awantur domowych z groźbami odebrania życia, xnam przykład z pierwszej ręki.

    • 6 1

  • Ale do pilnowania mlaskającego karła i schodów smoleńskich zawsze mieli ludzi. Kraj z g...a i kartonu.

    • 4 5

  • Policja w tym czasie szkoliła się w rozpędzaniu zamieszek. Na bzdety nie miała czasu. Ale w papierach wszystko gra. Normalny przewał.

    • 6 1

  • Ja

    Zglos to do BSW Policji w Gdansku. Policja czesto klamie.

    • 0 4

  • Pan Karol myśli że w ciągu 16 minut pojawi się patrol (1)

    Gdzie pomiędzy węzłami czas przejazdu jest dłuższy a przecież trzeba do autostrady dojechać i ich dogonić.

    • 3 6

    • Nie wiem skąd te minusy

      12:40 pierwsze połączenie
      12:56 drugie z pytaniem gdzie jest patrol.

      • 3 0

  • Policja

    Ma to w nosie. Oni tylko lubią bić rolników

    • 4 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane