Zorganizowana w sobotę wieczorem pikieta przyciągnęła przed siedzibę gdańskiej Rady Miasta 
przeciwników przyjmowania migrantów oraz sympatyków środowisk antyfaszystowskich.
2017-07-09 20:37
2017-07-09 20:50
skurczysyny pisowskie i ukraińscy opseudo Polacy jest was w Gdańsku dużo ale normalnych Polaków jest węcej niż waszych żołnierzy niby -wykletych bandytów
2017-07-09 21:22
Zafundować im ścieżki zdrowia tak aby resztę życia spędzili we wózkach inwalidzkich
2017-07-09 21:25
Tak, to już wiemy, że ścieżki zdrowia i katowanie ludzi to jest coś, za czym tęsknicie najbardziej.
2017-07-09 21:22
Chcemy repatriantow Polaków a nie imigrantów i najeźdźców!!!!!
2017-07-09 21:52
Mamy setki tysięcy Ukraińców, nie przeszkadza ci? Dlaczego nie krzyczycie precz z Ukraińcami? Bo co, bo biali? Głupku, nie wiesz nic.....
2017-07-10 08:26
mi owszem przeszkadza bo niszczy rynek pracy i jak uczy historia stanowi poważne zagrożenie...
2017-07-09 21:24
Patriotyzm to narodowcy!!!! Ich oni są zagrożeniem dla narodu? Chyba narodu Tuska!!!!!
2017-07-09 22:35
2017-07-09 21:25
Cieciu jaworski - wypad z Gdańska.
Tu nie ma miejsca dla nazistów.
2017-07-09 21:26
Węgorzewski zamek trafił na internetową aukcję. Za 4 miliony złotych wystawił go biznesmen z Warszawy, który kupił go za 805 tysięcy. W Węgorzewie zawrzało.
Miała być praca, hotel, turyści, zarobki. A jest wstyd zżymają się węgorzewianie. I klną na lokalne władze, które dały się podpuścić „cwaniakowi z Warszawy”. Wieść o wystawieniu na licytację chluby miasta wywołała tu prawdziwy wstrząs. Zamek za grosze Wiosną 2000 r. podupadający i podobno drogi w utrzymaniu zamek kupił od miasta warszawski biznesmen Leszek Szumełda. Za XIV -wieczny obiekt wraz z działką w centrum miasta zapłacił 805 tys. zł. Wcześniej rzeczoznawca wycenił tę nieruchomość na 4 miliony zł. Zainteresowanie zamkiem wzrosło, gdy w związku z kolejnym przetargiem obniżyliśmy znacznie cenę przyznaje wiceburmistrz Węgorzewa Andrzej Kaczmarczyk. Zgłosiło się dwóch oferentów: włoska firma oraz Leszek Szumełda. Polski biznesmen wygrał, bo przedstawił wizję rozbudowy zamku oraz przebił Włochów o całe 5 tys. zł. Przetarg był lipą, chodziło o to, by umożliwić temu facetowi zakup zamku jak najtaniej uważa jeden z samorządowców, proszący o niepodawanie nazwiska. Jego zdaniem, świadczy o tym śmiesznie niska różnica między ofertami. Sprzedać i wydać Miasto zostało bez pieniędzy i zamku, który stoi pusty i zamknięty. Za to Węgorzewo wydał wszystkie pieniądze z jego sprzedaży na wyprowadzkę miejskich instytucji. Tylko przeniesienie dwóch bibliotek do nowych siedzib kosztowało pół miliona zł. Właściciel może dziś zrobić z zamkiem co chce. W akcie notarialnym zobowiązaliśmy inwestora do wyremontowania i przystosowania obiektu do pełnienia funkcji turystycznych. Akt precyzuje, że budynek może zostać oddany do użytku jedynie na cele hotelarsko-usługowe chwalą się samorządowcy. Po chwili przyznają jednak, że za niedotrzymanie tego zobowiązania inwestorowi nie grożą żadne sankcje prawne. Miasto było przekonane, że firma inwestująca chciała zarobić na tej transakcji, więc w jej interesie leżało wywiązanie się z zobowiązań płynących z umowy tłumaczy dość naiwnie wiceburmistrz Węgorzewa Andrzej Kaczmarczyk. Nie odpowiada Leszek Szumełda odmówił nam udzielenia odpowiedzi. Nie zdradził, czy znalazł kupca na krzyżacki zamek. Co samorządowcy mówią o wystawieniu zamku w Internecie? Chodziło o zdenerwowanie mieszkańców i podburzenie ich przeciwko nam twierdzą w ratusz
2017-07-09 21:29
Czas wygonic folksdojczow raz na zawsze z polskiego Gdańska!!
2017-07-09 21:34
Czytam i nie wierzę- piszą tu ludzie, którzy podobno są dumni ze swej wiary - POLSKA OBŁUDA !!!
2017-07-09 21:35
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
