• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dziecko na krawędzi balkonu, krok od tragedii

on
8 maja 2024, godz. 16:30 
Opinie (86)
  • Na balkonie na III piętrze, według relacji czytelnika, przebywała trójka dzieci.
  • Na balkonie na III piętrze, według relacji czytelnika, przebywała trójka dzieci.
  • Na balkonie na III piętrze, według relacji czytelnika, przebywała trójka dzieci.

Balkon na trzecim piętrze, a na nim trójka małych dzieci. Jedno z nich stoi na krawędzi. Taka scena może zmrozić krew w żyłach - i zmroziła ją u jednego z naszych czytelników, który udokumentował ją i przysłał nam zdjęcie, a także poinformował o wszystkim służby, które wyjaśniają zdarzenie.



Czy interwniowałe(a)ś kiedyś w podobnej sprawie?

Słoneczny, ale chłodny dzień. Na balkonie jednego z gdyńskich osiedli przebywają dzieci. Drzwi balkonowe są zamknięte, kilkuletnie dziecko jest półnagie. Widać też kolejną osobę.
Cała sytuacja wygląda bardzo niepokojąco.

Poinformował nas o tym czytelnik, dołączając zdjęcia.

Trójka dzieci na balkonie, jedno z nich na krawędzi



Do zdarzenia, według relacji naszego czytelnika, doszło we wtorek, 7 maja, w bloku przy ul. Warszawskiej w Gdyni.

- Przy ul. Warszawskiej 25Mapka w bloku na trzecim piętrze na balkonie przez młodą kobietę została zamknięta trójka małych chłopców, jeden 1,5-roczny, drugi 3-letni, a trzeci około 6-letni. Dzieci były w samych majtkach przy temperaturze 12 stopni. Na miejsce wezwane zostały służby: straż pożarna i policja - poinformował czytelnik.
Chwarznieńska do obwodnicy już gotowa Chwarznieńska do obwodnicy już gotowa
Dodał też, że przed przyjazdem służb bardzo pomogli pracownicy przychodni lekarskiej przy Warszawskiej, którzy ustalili adres lokalu, w którym znajdowały się dzieci.

Policja potwierdza interwencję



Policjanci ze Śródmieścia zgłoszenie otrzymali we wtorek przed południem. Dotyczyło ono przebywania na balkonie na trzecim piętrze trójki małych dzieci.

- Policjanci od razu zajęli się sprawą i pojechali pod wskazany adres. Na miejscu interwencji matka dzieci oświadczyła, że małoletni są pod jej opieką i nadzorowała ich zabawę na balkonie, a kiedy tylko zauważyła, że jedno z nich wychyla się za barierkę, natychmiast zareagowała - przekazał mł. asp. Marek Kobiałko, oficer prasowy KMP w Gdyni.

Wniosek o wgląd w sytuację rodziny



Policjanci w tej sprawie skierowali wniosek o wgląd w sytuację tej rodziny do sądu rodzinnego.

Mundurowi poinformowali także Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie o podjęciu działań w ramach swoich kompetencji.

- Skierowano tam także dzielnicowego, który przeprowadzi wywiad środowiskowy, czy nie dochodziło do wcześniejszych interwencji w tej rodzinie - dodał mł. asp. Kobiałko.
W tej sprawie prowadzone będą czynności przygotowawcze w kierunku art. 160 kk (§ 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.)
on

Miejsca

Opinie (86) ponad 10 zablokowanych

  • Będą żądlić powiadacie?

    • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Okno (5)

    To okno wygląda jakby nie było przymknięte, a zamknięte i uchylone.

    • 52 3

    • Tam wyjście na balkon jest z boku (3)

      To uchylone okno nie jest oknem balkonowym.

      • 18 1

      • Tak w kwestii formalnej jest to loggia (bo w obrysie budynku), a nie balkon (2)

        No ale już w artykule źle to podano.

        • 11 2

        • (1)

          Język ewoluuje. Współczesna polszczyzna używa słowa balkon w obu znaczeniach. Nie ma sensu z tym walczyć.

          • 11 3

          • Ta "ewolucja" polegała na tym, że do dużych miast jeszcze za PRL zaczęła ściągać ludność wiejska. Dla niej zaś loggia była

            pojęciem kompletnie nieznanym. Wszystko dla nich - tłumy za Gierka i potem - to był balkon.

            • 14 2

    • Dokładnie to jest podejrzane dzieci wygladaja jakby były zamkniete na balkonie

      • 4 0

  • Opinia wyróżniona

    Za dzieciaka też miałem takie pomysły, (3)

    I cały myk polegał na tym, żeby mama nie widziała jak przełazimy między balkonami.

    • 62 26

    • Dokładnie, dobrze, że kiedyś nie było telefonów komórkowych... (1)

      ...to dopiero by się działo :) Każdy kiedyś odwalał ciekawe numery. Dziś to nawet nikt z łukami i procami nie lata :)

      • 7 3

      • Strzelał niedawno do ludzi jeden z wiatrówki

        • 0 0

    • Kiedyś

      ten sąsiad filowałby na dole migiem i łapał dziecko , dziś robi foty i wzywa policję...
      To moje wnioski.

      • 1 0

  • Fakt że to trochę chore że dzieci same na balkonie (2)

    Ale dzieciak stoi na parapecie i zagląda przez okno. Mógłby ewentualnie spaść z parapetu na podłogę balkonu

    • 5 7

    • Dokładnie tak (1)

      Też się przyjżałem.

      • 0 1

      • Słownikowi.

        • 3 1

  • A ten zamiast biec pod balkon lapac dzieciaka to id..a bawi sie w nagrywanie.chore..

    • 3 12

  • Cieszy mnie, że obcych ludzi zainteresował los tych dzieci.

    • 12 0

  • Gosc

    Patola w sledziowie

    • 6 1

  • Art 200 KK (1)

    Czy filmowanie dzieci, które są w samych majtkach nie podlega pod art. 200 KK czyli utrwalanie treści pornograficznych z udziałem osób nieletnich? Bo zgłaszający incydent balkonowymoże sobie narobić bigosu.

    • 5 14

    • Dzieci trzeba ubierac

      i tyle w temacie

      • 6 0

  • U nas, w naszym bloku są podobne loggie, tylko z metalowymi balustradami, nie z murowaną ścianką. Cyrki były 50 lat temu

    gdy się tu wprowadziliśmy (ja jako małolat, z rodzicami). Otóż w całym bloku nowe zamki typu Yale w drzwiach do mieszkań były takie, że klamkę miały tylko od środka, a od zewnątrz były tylko zagięte, nieruchome uchwyty. Bez klucza z zewnątrz się do swego mieszkania nie weszło, jeśli w środku nikogo nie było. Taki pomysł na danym etapie w PRL. A sąsiadki się zaczęły poznawać i gadać na korytarzu, gdzie jedna drzwi za sobą zostawiała otwarte. Nagły przeciąg (bo np. drzwi do bloku na dole ktoś otworzył) i zaczynały się problemy. Była uwięziona na zewnątrz, bez możliwości wejścia z powrotem do swego mieszkania. Raz jakiś sąsiad schodził z loggii na 3. piętrze po drabinie na loggię na 2p., bo drzwi balkonowe były tam pozostawione otwarte, to dalej do mieszkania wejście było już proste. Któryś z sąsiadów miał długą drabinę drewnianą w piwnicy. Z 3 piętra wystawili ją w dół, wstawili za balustradę niżej, na podłogę loggi. Dwóch przez luki w balustradzie drabinę trzymało, a trzeci przeszedł przez balustradę na drabinę i zszedł na loggię mieszkanie niżej. Ale to to było nic. Sąsiadka z 4-tego, ostatniego piętra numer z pozostaniem na klatce schodowej powtórzyła. Tylko tam nie było loggii! Ale w średnim pokoju okno było uchylone. Wzięli tę drabinę, jakiś sznur, obwiązali go dla bezpieczeństwa o kominek żelbetonowy wentylacyjny na dachu - oraz o najwyższy szczebel drabiny. A tę wychylajac się z dachu - postawili na parapecie przy uchylonym oknie. I sąsiad zszedł po tym z dachu; ja jako dorosły potem bym się nie podjął. To już był hardcore. A ja za 1,5 roku wpadłem (nadal nieletni małolat) na pomysł, w naszym mieszkaniu klamkę i "łapke przełozyłem po rozkręceniu zamka. Klamka była już na zewnatrz i moja matka sie stresować nie musiała, mogła kilka minut rozmawiać na piętrze swobodnie. Zamknał przeciąg drzwi - to nacisnęła klamke i już. Tylko u nas w naszym mieszkaniu tak było, no może za dwa lata ktoś w bloku skopiował mój pomysł.

    • 1 1

  • Matka bawiła się

    w ruletkę albo wypadnie albo nie wypadnie,szczęśliwie nie skończyło się tragedią tym razem ale lepiej przyjrzeć się dokładnie bo chyba ta pani nie dorosła do roli matki

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane