- 1 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (90 opinii)
- 2 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (70 opinii)
- 3 Rusza wyczekiwana inwestycja na Witominie (26 opinii)
- 4 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (221 opinii)
- 5 Nowa wiceprezydent zaczyna pracę 5 lipca (222 opinie)
- 6 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (81 opinii)
Dziki w mieście. Co z nimi robić?
Dziki, choć towarzyszą mieszkańcom Trójmiasta od lat, wciąż budzą emocje. Część mieszkańców żałuje ich losu, część chciałaby przegnać gdzie pieprz rośnie. Niektórzy - nawet do nich strzelać.
- Kochani pomocy! Dzikie świnie - dziki, stadami niszczą nasze piękne trawniki i nikt na to nie reaguje. Tak nie może być, to nas drogo kosztuje. Stada świń muszą zniknąć z naszego miasta. Miasto to nie ZOO, ani las. Pomocy. Zróbcie coś - denerwuje się pan Włodzimierz.
Apel pana Włodzimierza nie był pierwszym, jaki trafił do naszej redakcji. Podobnych listów otrzymujemy od dawna sporo. Większość z nich ma jednak nieco inny wymiar: nasi czytelnicy raczej wskazują na potrzebę pomocy tym zwierzętom, niż na konieczność walki z nimi.
Gdy odpowiedzieliśmy panu Włodzimierzowi, że z dzikami trudno jest walczyć, bo podleśny charakter wielu dzielnic Trójmiasta sprawia, że te zwierzęta i tak będą podchodzić pod ludzkie siedziby, nasz czytelnik nieźle się na nas zdenerwował.
- Jesteście zwariowanymi obrońcami zwierząt. Nie mogą niszczyć tego, co dużym kosztem zostało wykonane. Przyjedźcie na skrzyżowanie Hallera i Uczniowskiej, do parku Reagana itp. Tak nie może być. Traktujecie to, że to nie Wasze pieniądze, a będziecie krytykować, że jest skopane. Wstydzilibyście się, ale widzę, że życie jak w chlewie Wam odpowiada - podsumował nas czytelnik.
Dziki żerujące zimą między blokami.
Co w takim razie z nimi zrobić?
- Wystrzelać! - nie ma wątpliwości pan Michał, który do naszej redakcji zadzwonił z podobnym problemem jak pan Włodzimierz.
Jak się okazuje, to nie taka prosta sprawa.
Dziki dokarmiane przez przechodnia.
Jeśli myśliwy przekroczy limit, może się nim zainteresować prokuratura, ponieważ każde zwierzę jest własnością skarbu państwa i odstrzelenie go bez pozwolenia to nie tylko kłusownictwo, ale także kradzież. Co więcej, kłusownik okrada nie tylko myśliwych, ale każdego obywatela, bo dzik, tak samo jak trawnik, to własność wspólna, która ma swoją wartość zarówno finansową, jak i tę niemierzalną - jest częścią natury.
Koła łowieckie odpowiedzialne są za utrzymanie odpowiedniej liczby zwierzyny łownej. Jeśli zostanie jej zbyt wiele, to na takie koło również zostanie nałożona kara. Myśliwi partycypują w kosztach usuwania szkód w lasach, wypłacają również odszkodowania rolnikom poszkodowanym przez zwierzynę.
Ustawa nie reguluje jednak, kto odpowiada finansowo za rozkopane przez dziki miejskie trawniki. Zwykle ciężar faktycznie spada na miasto, czy spółdzielnię.
Choć nasz czytelnik z Brzeźna zdenerwował się najbardziej na zryte trawniki, to dzikie zwierzęta mają za uszami sporo więcej. Sarny niszczą uprawy leśne, bobry podkopują wały przeciwpowodziowe, krety ryją teren pod klombami czy ogródkami.
Nie można jednak zapomnieć, że zwierzęta po prostu starają się przeżyć na terenach, które im ciągle odbieramy. Ingerując w przyrodę, musimy liczyć się z takimi kosztami.
- Zwierzę szuka łatwego żeru. Niezabezpieczone śmietniki w pobliżu lasu zawsze przyciągać będą dziki, a trawniki to istna kopalnia przepysznych larw i pędraków - wyjaśnia Gorski. - W przyleśnych okolicach budowane są specjalne odłowniki, które służą do chwytania dzików. To specjalne zagrody, do których wabione są zwierzęta, które potem wywozi się w głąb lasu, aby nie niepokoiły ludzi. Mimo to nie da się uniknąć obecności dzików w pobliżu siedzib ludzkich.
Konieczność przywrócenia porządku na miejskich trawnikach wydaje się być niewielką ceną za zachowanie obfitości zwierzyny w lasach. Znacznie bardziej stratni bywają rolnicy.
- Stada żurawi, które gromadzą się w okolicy Mechelinek, liczą zwykle 70-80 osobników. Gdy taka gromada zacznie pożywiać się marchwią rosnącą na polu, potrafi zrobić prawdziwe spustoszenie - opowiada myśliwy. - To zwierzęta chronione, więc nikt rolnikowi pieniędzy za szkodę nie zwróci.
Czy to znaczy, że powinniśmy pozbyć się żurawi, bobrów, dzików, saren i wszystkich innych dzikich "darmozjadów"? Wystarczy spojrzeć w karty historii, żeby przekonać się jak może skończyć się walka z takimi "szkodnikami". W komunistycznych Chinach wypowiedziano wojnę wróblom, ponieważ wyjadały zasiane ziarno, co powodowało nieco uboższe plony. Setki rolników maszerowało w szpalerach z kołatkami płosząc ptaki, aż te padały z wycieńczenia. Gdy zabrakło wróbli, naturalnego wroga owadów, zaczęła masowo mnożyć się szarańcza. Doszczętnie zniszczyła uprawy, powodując klęskę głodu i przyczyniając się do śmierci milionów osób.
Nieco bardziej współczesną poradę dla mieszkańców Trójmiasta, którzy wciąż nie mogą zaakceptować obecności zwierząt na ulicach ma Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk.
- Nasze tereny miejskie praktycznie przenikają się z lasem - mówi. - Mieszkańcy powinni się już przyzwyczaić do bliskości dzikich zwierząt. W gruncie rzeczy powinniśmy być zadowoleni z tej bliskości. Cieszmy się, że na własne oczy możemy podziwiać życie zwierząt, ze wszystkimi tego aspektami.
Opinie (323) 8 zablokowanych
-
2012-10-28 18:55
dzik
Lepsze dziki na trawniku jak psy co je ludzie wypasaja..
- 5 1
-
2012-10-28 18:59
kal ty wchodzisz do lasu to tego nie zauwazasz ze wchodzisz do cudzego domu
ale jak mieszkancy lasu zwabieni twoim zaproszeniem przychodza na twol/?/ trawnik to juz ci sie to nie podoba. Wniosek prosty nie wchodz do lasu, nie posyłaj tam qadowcówm nie wyrzucaj smieci w lesie nie zbuieraj grzybów. krótko mówiac WON Z LASU ŁACHUDRO
- 8 0
-
2012-10-28 19:01
nie zapominajmy
to my niszczymy naturalnie srodowisko lesnych zwierzat !!!!!!!
- 9 1
-
2012-10-28 19:01
A ja widziałem raz dziki na przystanku autobusowym- pod wiatą na górkach zachodnich stały i czekały na 111!
- 9 0
-
2012-10-28 19:01
co z nimi robić?
samice zapiąć od tylca i być zoofilem a samce zabić i zjeść.
- 1 5
-
2012-10-28 19:13
Dzikie świnie (1)
A co zrobić ze świniami pod postacią ludzką łażącymi po osiedlu? Proszę o pozwolenie na odstrzał.
- 6 3
-
2012-10-29 19:13
dokładnie
dokładnie większy strach jest przed tymi ludzkimi dzikami niż przed prawdziwymi ! dzik pochrumka popatrzy i pójdzie a taki cep jeden z drugim to nie wiadomo co do łba strzeli !
- 0 0
-
2012-10-28 19:17
Jak ktoś mieszka w lesie czy w jego sąsiedztwie.. (1)
..to niech się nie dziwi, że znajduje się wśród zwierząt. Powinniśmy się cieszyć, że nie ma u nas w lasach niedźwiedzi brunatnych czy jadowitych węży.
- 11 1
-
2012-10-28 19:24
Niedźwiedzi nie ma, ale jadowite węże są. Chociażby żmija zygzakowata.
- 1 1
-
2012-10-28 19:21
A niedźwiedzie i Wilki to co??
Sprowadźmy jeszcze na dzielnice niedźwiadki i watahy wilków. Bo im też zabieramy środowisko przecież. Może jakiś żubr jeszcze. Skoro to dzika natura to niech się wyżre nawzajem (tak jak w lesie by było). I po sprawie, nie będzie dzików, a wilki i inne takie okażą się zbyt niebezpieczne i się je usunie. Po kłopocie. Więc wszyscy miłośnicy przyrody won z miast i do lepianek albo domków na drzewie. Do borów tucholskich!
- 1 9
-
2012-10-28 19:22
ale się naśmiałam
czytając pierwsze komentarze. mieszkam w okolicy Brzeźna, nigdy dzików nie spotkałam.. za to na Stogach, pełno.
- 5 0
-
2012-10-28 19:23
Jak odstraszyć dziki
Może zaadaptować coś z tych pomysłów?
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.