2005-08-26 10:33
Problem z tym koncertem polega na tym, że za dużo (przynajmniej ja) sobie po nim obiecywałem. Pewnie dlatego, że ogladałem transmisje jego koncertów z lat 80. Ten jest zdecydowanie mniej widowiskowy.
Inny problem dostrzegam na tym forum. Dlaczego niektórzy uważaja, że pisanie o tym co się nie podobało jest grzechem niewybaczalnym i cechą narodową Polaków. Czyzby jakieś kompleksy. Po kazdym koncercie są zadowoleni i nie i nie jest to związane z żadną narodowością.
Aparaty można spokojnie wnosić np. w kieszeni kurtki - nie ma rewizji osobistej (oczywiście aparat musi być na tyle mały żeby nie wypychał podejrzanie kieszeni).
2005-08-26 10:35
Dzięki za odpowiedź. Czyli bez rewizji... Komórka sie mieści w kieszeni :)
2005-08-26 10:35
ALE TO BYŁA PRÓBAAAAAAA!!!!! PRZCIEZ DZIS BEDZIE PRAWDZIWE SZOŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!WCZORAJ TO BYŁA 1/2 ALBO 1///4 CO BEDZIE DZIŚ!!!
2005-08-26 10:36
ale kwestie bezpieczeństwa te same dla osob, ktore weszly z wejsciowka
2005-08-26 10:38
PYTAM BO MI WYDAJE ZE 19-TA BO BEDZIE WICEJ LUDZI ALE U NAS W POLSCE JEST WSZYTKO MOZLWE!!!!;/ PROSZE NAPISZCIE!!!!
2005-08-26 10:38
Koleś chyba troche przesadziłeś z wymyślalniem tej wyrafinowanej formy rozrywki i rekreacji z rodziną .... uuu jakiś ty pomysłowy filharmonia, plaża, spacerki! Chyba chciałeś zabłysnąć!A w rzeczywistości pewnie raz w roku do kina idziesz i to na kino tak ambitne jak ty czyli "Gulczas a jak myślisz"? No właśnie facet ty nie myślisz!Przerażasz mnie koleś tak więc sio z Gdańska !!!!!!
2005-08-26 10:39
Wczorajsza próba generalna była próbą dla artystów i organizatorów. Przeszło dwadzieścia tysięcy zaproszonych gości to materiał testowy ;)
Najpierw co było nie tak.
Materiał testowy został rozlokowany w sektorach dla ubogich, gdzie tylko telebimy dawały jakąś szansę dojrzenia czegokolwiek. Zresztą przyleźli na krzywy ryj, więc w jakiś sposób usprawiedliwia to organizatorów. A wokół sceny olbrzymi pusty plac.
Jeana-Michele pewne zdziwko chwyciło i polecił wypełnić ten sektor ludźmi. Dostępu do sektora broniło sześć kilometrów metalowych płotków oraz piersi dzielnych ochroniarzy gryfu i heveliusa. Jedyne, wcześniej wytypowane wejście z prawej strony sceny. Aha - pomyślałem sobie - mamy tu nieprzewidzianą wcześniej sytuację, która wymaga od służb mających zapewnić bezpieczeństwo pewne wytężenie intelektualne. O ile po szeregowych pracownikach ochrony nie można było oczekiwać niczego więcej niż to, że oddadzą życie za swój kawałek płotka, wierchuszka, miałem nadzieję podejmie stosowne działania. Wystarczało przecież zdemontować po trzy segmeny płotka w dwóch, trzech miejscach sektora i cała akcja odbyłaby się płynnie i BEZPIECZNIE. Cóż, naczalstwo wzrokiem nieskalanym myśleniem obserwowało spokojnie jak utworzyła się olbrzymia ludzka rzeka, w której nie trudno było zadeptać coś mniejszego przez coś większego i cięższego. A więc poprzez zaniechanie narzucających się wręcz działań stworzyli sytuację potencjalnie niebezpieczną. A nazywając rzeczy po imieniu -dali dupy.
Druga sprawa.
Istniejące wyjścia ewakuacyjne nie dają najmniejszych szans na szybkie opuszczenie terenu imprezy. A mając całe tony materiałów wybuchowych na podorędziu zawsze należy liczyć się z tym, że coś niechcący pierdutnie, ludzi ogarnie panika a wtedy M A S A K R A.
Kolejna.
Scena powinna być umieszczona dużo wyżej. Ludzie zapłacili za bilety nie tylko po to, żeby stłoczeni jak bydło oglądać karki sąsiadów.
Następna.
Jean-Michel Jarre, Francuz, wysilił się, żeby w prostym angielskim języku powiedzieć kilka słów. Każdy który choć trochę liznął tego języka nie powinien mieć najmniejszych problemów ze zrozumieniem. Moim zdaniem tłumaczenie na polski było raczej zbędne (i troszkę uwłaczające ;) )
I jeszcze.
ZKM jak zwykle dał ciała. Nawet dla dwudziestu kilku tysięcy ludzi opłacało się podstawić dodatkowe składy. Przecież to KASA. Jednak po raz kolejny się okazało, że łatwiej żebrać o dotacje z miasta niż zakasać rękawy i tę kaskę uczciwie zarobić
Teraz plusy.
Nagłośnienie i jakość dźwięku bez zarzutu. Tym którym zabrakło decybeli niech się zastanowią. Część ludzi była wystawiona na bezpośrednie działanie wielkich mocy stojąc w bezpośredniej bliskości kolumn. Jak z każdą energią i z tą należy uważać, żeby nie przeholować.
Światełka i laserki ok. Dziw jak to się kręci, świeci i nie popsuje.
Akademicki chór i muzycy filharmoni. Tu artysta nie mógł lepiej trafić. Słowa uznania!
Niezły też pomysł z blachą zwisającą z dźwigu, która robiła za dodatkowy telebim. Mam tylko nadzieję (po przeczytaniu "Bez spawaczy - koniec stoczni"), że się toto nie weźmie i nie urwie.
W sumie impreza na miarę naszego siermiężnego kraju. Artysta dał z siebie wszystko a organizatorzy widowiska, ka zwykle niezbędne minimum.
2005-08-26 10:41
raczej panie sa kontrolowane, mnie osobiscie udalo sie przemycic duzego Canona z teleobiektywem, ale mialem go pod duza kurtka a obok ubezpieczala mnie mila kokieteryjna kolezanka, ktora tak zagadnela bramkarzy, ze zostali zdezorientowani. Wiecej strachu mialem przy drugiej bramce przy wejsciu na sektory, ale i tu jej wdziek zrobil swoje.
2005-08-26 10:42
Organizatorzy po japońsku - jako tako. Byle wyszło.
2005-08-26 10:44
WaszkaZ
jak ty ładnie się do mnie zwracasz :)
chodziło mi żebyś podał mój wiek skoro żarr ma żonę w moim wieku ;p
Gallux
nie zaklinaj deszczu bo ja nie chce w domu wieczorem siedzieć...albo chociaż sopot omiń :)
wypiłabym zimne piwo, z butelki, wytrzymam do końca pracy?
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
