• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ekspert o Fali: drugi raz taka okazja się nie zdarzy

Waldemar Rokicki, ekspert w dziedzinie biletów elektronicznych
19 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (728)
W systemie Fala nie wszystko jest złe, ale nie wszystko jest też idealne - uważa Waldemar Rokicki, ekspert w dziedzinie systemów informatycznych w transporcie publicznym. W systemie Fala nie wszystko jest złe, ale nie wszystko jest też idealne - uważa Waldemar Rokicki, ekspert w dziedzinie systemów informatycznych w transporcie publicznym.

Planowane wdrożenie systemu Fala, którego pierwszy etap zaplanowano na początek kwietnia, wzbudziło wiele emocji i kontrowersji. Nowej platformie do kupowania biletów przyjrzał się Waldemar Rokicki, ekspert w dziedzinie biletów elektronicznych, autor m.in. systemów biletu elektronicznego w Wejherowie i Tczewie. Jego zdaniem wiele założeń systemu sprawdzi się w praktyce, choć już na wczesnym etapie popełniono też proste błędy.



System Fala będzie:

Po pierwsze: zawiodła komunikacja



Według mnie brakuje dobrej komunikacji między twórcami projektu a dziennikarzami, a za ich pośrednictwem z pasażerami. Brak dobrego wyjaśnienia zasad działania tego typu systemów, przedstawienia korzyści i pokazania kierunku rozwoju to główny błąd.

A przecież jest strona projektu Fala. Tam powinno się opisać zasady używania aplikacji i karty oraz wyjaśnić, dlaczego takie rozwiązanie przyjęto.

Nie każdy ma czas poszukiwać odpowiedzi na stronie Innobaltica. Przydałoby się też może trochę pozytywnych plakatów i ulotek [w marcu planowana jest kampania informacyjna Fali - dop. red.].

Komunikacja miejska w Trójmieście - sprawdź rozkład jazdy


W założeniu projektu to Innobaltica miała stworzyć zespół fachowców, by zrealizować projekt i zaproponować dobre rozwiązania. I to Innobaltica powinna teraz wyjaśniać zasady działania systemu i je koordynować. Nie może być teraz pasywna. Tymczasem nie słyszałem, by powstał jakiś zespół złożony z przedstawicieli komunikacji miejskiej z całego województwa dla stworzenia koncepcji nowego i prostego systemu taryfowego.

Okazja na dobre zmiany, gdy wchodzi bilet elektroniczny na całe województwo, drugi raz się nie zdarzy. Sposób użytkowania biletu i taryfy muszą być maksymalnie proste dla pasażera i efektywne w zarządzaniu. System check in - check out, czyli zameldowania się i potwierdzenia prawa do przejazdu, przy wejściu i wyjściu, wydaje się najprostszy. Resztę, czyli zastosowanie dla pasażera optymalnej ceny biletu, to już rola systemu.

- Rozwiązanie z podziałem na 6 czy 12 przystanków nie jest najszczęśliwsze - uważa Waldemar Rokicki. - Rozwiązanie z podziałem na 6 czy 12 przystanków nie jest najszczęśliwsze - uważa Waldemar Rokicki.

Po drugie: klikanie nie jest takie złe



System "klikania", czyli przyłożenia karty przy wejściu i wyjściu jest powszechnie znany i stosowany w Europie i w Polsce od 20 lat. Twierdzenie, że będzie to utrudnienie dla pasażerów, nie potwierdza doświadczenie z miast, gdzie takie systemy działają. Radni wypowiadający się w tej sprawie mają prawo nie znać się na komunikacji miejskiej. Trzeba im to dobrze objaśnić. Pomysł powołania operatora biletowego w postaci Innobaltica był właśnie po to, by systemem zajęli się fachowcy, a nie politycy, którym przyświecają raczej cele krótkoterminowe.

Trzeba wiedzieć, że badania potwierdzają, iż przyłożenie i odczyt karty bezkontaktowej do kasownika są zdecydowanie szybsze niż operacja kasowania biletu papierowego. Szczególnie w godzinach szczytu czy też w zatłoczonym pojeździe i np. zimą, gdy mamy rękawiczki, a bilet jest zamokły i pogięty. Karta działa w polu ok. 8 cm od czytnika/kasownika. Można ją trzymać w rękawiczce. Czy przykładanie do kasownika karty z biletem okresowym, czy też telefonu z aplikacją, czy tez karty płatniczej to jakaś katorga? Nie. To potwierdzenie, że ktoś ma prawo do jazdy danym pojazdem. Jak ktoś nie ma uprawnień lub zapomni wziąć z domu karty z biletem, to wie o tym od razu przy wejściu i może kupić w pojeździe bilet jednorazowy. Unika się w ten sposób wielu stresów i tłumaczeń, że bilet został w domu, w innej kurtce.

Po trzecie: taryfa przystankowa do przemyślenia



Czy proponowane przez regionalne zarządy transportu projekty taryfy przystankowej i czasowej mają sens, to już inna sprawa. Dotyczą one tylko poszczególnych miast, a nie zasady działania systemu Fala.

Uważam, że dla Gdańska rozwiązanie z podziałem na 6 czy 12 przystanków nie jest najszczęśliwsze. Trzeba to bardzo ostrożnie kreować. Przyjrzałbym się też temu, co zrobiły, wprowadzając system biletowy, inne miasta, niekoniecznie tak duże jak Trójmiasto. Np. w Tczewie bilet do 2 przystanków kosztował 50 proc. ceny, a do 4 przystanków 75 proc. ceny bazowej. To zlikwidowało pasażerów udających, że szukają w kieszeniach biletu, na krótkim odcinku, by dojechać np. do sklepu, liczących, że kontroler nie zdąży ich złapać. Warto to przemyśleć.

Złym pomysłem wydaje się równoległe istnienie taryf minutowych oraz przystankowych. Algorytm biletowy przy meldowaniu się w pojeździe powinien być raczej jeden. Inaczej pasażer musiałby mieć dwa typy biletów na karcie lub w aplikacji i aktywować właściwy. Dla uproszczenia poruszania się turystom po mieście lub regionie warto stworzyć pakiety turystyczne kilku lub kilkunastodniowe.

To wszystko może dać wielomilionowe oszczędności. Zmiana częstotliwości odjazdów z przystanków o +2 min daje oszczędności w postaci jednego(!) pojazdu, który może być wykorzystany w innym miejscu sieci. Trzeba dbać o racjonalne zapełnienie pojazdów. Po to, aby nie jeździły puste przegubowce.

Po czwarte: Fala może dać duże oszczędności



Zarzuty inwigilacji w świecie elektronicznych płatności brzmią kuriozalnie. Informacje z systemu biletowego o rzeczywistym obciążeniu linii na całej jej długości są bezcenne. Stwarzają pole do optymalizacji ruchu pojazdów. Do lepszego dopasowania do potrzeb pasażerów. Do lepszych rozliczeń między gminami kosztów utrzymania linii.

To wszystko może dać wielomilionowe oszczędności. Zmiana częstotliwości odjazdów z przystanków o +2 min daje oszczędności w postaci jednego(!) pojazdu, który może być wykorzystany w innym miejscu sieci. Trzeba dbać o racjonalne zapełnienie pojazdów. Po to, aby nie jeździły puste przegubowce.

Napełnienie pojazdu w 60 proc. pozwala na traktowanie linii jako niebędącej deficytową. Mając liczbę osób podróżujących, można dobierać do tego wielkość pojazdu. Mając informację o strukturze wiekowej, można np. na linii, gdzie jednocześnie jedzie wielu dorosłych do pracy i dzieci do szkoły, poprawić bezpieczeństwo dzieci poprzez np. zmianę choćby o 15 min startu godzin zajęć. Systemy biletu elektronicznego są bardzo elastyczne. ZTM mógłby np. wprowadzić taryfy z niższą ceną poza szczytem, co dałoby przesunięcie ruchu pasażerów, którzy w szczycie jeździć nie muszą, poza ten newralgiczny okres.

Kulisy podwyżek cen biletów i wprowadzenia systemu Fala Kulisy podwyżek cen biletów i wprowadzenia systemu Fala

Spłaszczenie szczytów komunikacyjnych to nie tylko mniejszy tłok, ale i ogromne oszczędności. Jeśli w szczycie porannym potrzeba np. 200 pojazdów, a poza szczytem 100, to zmiana na 160 i 140 daje oszczędności 40 pojazdów, ale i w liczie potrzebnych pracowników, oraz likwiduje pozaszczytowe przestoje. Z naszych podatków finansuje się dzisiaj ok. 70 proc. kosztów komunikacji miejskiej. Każda oszczędność to mniejsze podwyżki cen biletów.

Nieszczęśliwie się stało, że informacja o podwyżkach cen została podana równolegle do informacji o Fali, bo stworzyło to przekonanie, że są to sprawy powiązane, a to nieprawda. Na miejscu organizatora transportu publicznego wprowadziłbym rabat dla użytkowników biletu elektronicznego, a cenę bazową zostawiłbym dla jednorazowych biletów papierowych. To przyspieszy wprowadzenie biletów elektronicznych.

Dla uproszczenia systemu rozważyłbym zlikwidowanie biletów okresowych, zostawiając tylko portmonetkę elektroniczną. To zdecydowanie uprości korzystanie z komunikacji miejskiej.

Po piąte: potrzebna likwidacja biletów okresowych



Dużo mówi się o biletach okresowych i utrudnieniu, jakim jest przyłożenie karty do kasownika. Bilet okresowy ma charakter bardzo specjalny, by nie rzec socjalny. To prawo mieszkańca danej miejscowości do uprzywilejowanego traktowania. Organizator transportu zwykle przyjmuje np. 60 przejazdów, kalkulując koszt biletu miesięcznego. Czy oczekiwanie, by ktoś, kto dostał tego typu przywilej, przyłożył kartę do czytnika, to tak wielki problem?

Poszedłbym dalej i dla uproszczenia systemu rozważyłbym zlikwidowanie biletów okresowych, zostawiając tylko portmonetkę elektroniczną. To zdecydowanie uprości korzystanie z komunikacji miejskiej.

Wystarczy wprowadzić w system algorytm, że dla osób wpłacających jednorazowo np. 200 zł na kartę system za jednorazowy przejazd pobiera opłatę jak przy założonych 60 przejazdach w miesiącu, czyli ok. 3,3 zł.

Jest to rozwiązanie dużo korzystniejsze dla pasażerów, bo nie przepadają im dni, kiedy nie jeżdżą, np. chorując lub wyjeżdżając na wakacje. Wtedy system jest najprostszy, bo zostaje tylko "klikanie" przy wejściu i wyjściu. System sam oblicza płatności i potrafi je dla nas optymalizować. Taki model jeżdżenia świetnie sprawdzi się w naszej metropolii i w całym województwie, gdy trzeba poruszać się w miastach o różnych taryfach oraz kolejką SKM, metropolitarną, kolejami regionalnymi, PKS itp. To prawdziwy wspólny bilet. W prosty sposób można też tworzyć produkty specjalne.

Karta elektroniczna to też gwarancja bezpieczeństwa naszych pieniędzy. W przypadku kradzieży karty blokujemy ją i środki przenoszone są do pamięci nowej. W aplikacji jest to jeszcze prostsze. No i, co też ważne, system Fala zlikwiduje papierowe fałszywki. Nie chcę myśleć, że te protesty wobec systemu są stymulowane przez "producentów inaczej", którzy tracą rynek. Po pełnym wprowadzeniu sytemu dowiemy się, o ile wzrosły przychody z biletów, czyli ile nam kradziono. 10 proc.? 20? Robimy zakłady, czy wzrost przychodów sfinansuje system?

- Pomysł powołania operatora biletowego w postaci Innobaltica był właśnie po to, by systemem zajęli się fachowcy, a nie politycy, którym przyświecają raczej cele krótkoterminowe - uważa Waldemar Rokicki. - Pomysł powołania operatora biletowego w postaci Innobaltica był właśnie po to, by systemem zajęli się fachowcy, a nie politycy, którym przyświecają raczej cele krótkoterminowe - uważa Waldemar Rokicki.

Po szóste: Jak najdalej od polityki



Jak już wspomniałem, temat Fali nie jest tematem dla polityków. To teraz temat dla fachowców. Dostaliśmy, jako województwo, pieniądze, by zbudować nowoczesny system biletowy. To jest niebywały impuls, który pozwoli na uatrakcyjnienie całego województwa. Podróżowanie po całym regionie stanie się proste zarówno dla mieszkańców, jak i turystów.

Predykcja 25 mln zł rocznie na utrzymanie systemu wydaje się przewymiarowaną. Warto zapytać, co składa się na ten koszt. Tak zaawansowane rozwiązanie nie potrzebuje armii ludzi do obsługi. W cenie zakupu jest wszak długa gwarancja. Koszt serwisu systemu biletu elektronicznego to 20 proc. kosztów serwisu kasowników na bilet papierowy. Co więc ma tyle kosztować? W okresie przejściowym mamy koszty dwóch systemów, ale po roku już nie. Warto ten temat wyjaśnić.

Waldemar Rokicki

Waldemar Rokicki Waldemar Rokicki
Gdańszczanin, ekspert w dziedzinie biletów elektronicznych. W branży projektowania systemów IT dla komunikacji miejskiej od 30 lat. Wdrażał bilet elektroniczny m.in. w Kaliszu, Tczewie, Wejherowie. Zrealizował bilet elektroniczny okresowy m.in. w Gdańsku i Poznaniu. Pracował przy projekcie Śląskiej Karty Usług Publicznych. Jest też autorem wielu systemów informacji pasażerskiej m.in. w Gdańsku (w 1994 r. w tramwajach oraz w 2010 r. na przystankach). Ekspert w unijnych projektach Międzynarodowej Unii Transportu Publicznego (UiTP) m.in Voyager i From Vision to Action oraz prelegent na wielu międzynarodowych i krajowych konferencjach poświęconych transportowi publicznemu.


System biletowy Fala na Pomorzu

Waldemar Rokicki, ekspert w dziedzinie biletów elektronicznych

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (728) ponad 20 zablokowanych

  • bilet miesięczny przywilejem. No większej głupoty nie widziałam.

    • 26 0

  • Ale malowanie trawy na zielono (3)

    "by systemem zajęli się fachowcy, a nie politycy" dali zadanie osobnej spółce, a nie politykom, tyle że ta spółka to nie fachowcy, tylko osobny twór-krzak na potrzeby wyciągnięcia dofinansowania z UE (z resztą obsadzony przez znajomych polityków). Urząd musiałby się rozliczyć z UE, ew. groziłaby im kara + zwrot dofinansowania (ok. 100mln). A tak jakaś osobna spółka straci nagle płynność, zbankrutuje, rączki umyte, a kto wyciągnął kasę z dofinansowań to jego (czy nie przypomina to trochę Mevo?). Acha - i dość ciekawe że biuro firmy (de facto - informatycznej, chociaż pewnie nikt tam na programowaniu się nie zna, czarną robotę robią kontraktorzy za grosze) nie znajduje się tam gdzie reszta firm o tym profilu, czyli Oliva Business Center, Garnizon, etc. tylko... budynek PORDu na Oruni. Przecież już to samo mówi, że to zwykły przekręt.

    • 30 1

    • Nic dodac nic ujac

      • 11 0

    • (1)

      Kto wie kto to programuje, skoro siedziba jest przy Równej na Oruni?
      Zupełnie bliziutko jest też schronisko dla bezdomnych.
      Bezdomni programują? Czy egzaminatorzy PORD?
      Krzak firma jak nic!
      Skoro miejscowa prokuratura i NIK, się tym nie interesuje, to wskazuje na to, że i oni też są w tym umoczeni.
      Trzeba o tym powiadomić prokuratora generalnego.
      Niech sprawę zbada prokuratura krajowa.

      • 7 3

      • Skoro lokalizacja jest nieistotna

        to zleć remont swojego mieszkania lub budowę domu przez firmę, która w KRSie zarejestrowana jest w altance na działce ROD albo w pustostanie na jakiejś wsi. Daj znać, czy po takich pracach mieszkanie/dom jest dalej możliwe do zamieszkania :)

        • 11 1

  • Co za bzdury. (4)

    Punkt 5 to typowe boomersko-libkowe brednie. Bilet miesięczny nie jest tani (110 PLN obecnie, 130 od kwietnia). Nazywanie go jakims socjalnym przywilejem jest absurdalne.
    I oczywiście argumentacja ad personam i odnoszenie się do lenistwa, że pasażerom się nie chce klikać. No kurde nie chce. Jakby mi się chciało klikać, to bym jeździł na jednorazowych.
    Nie po to kupuje bilet unlimited, żeby jeszcze coś dodatkowo robić.
    Rozumiem, że ten pan chciałby oglądać netlifxa z reklamami, albo uważa, że klimatyzacja w autach powinna działać na zasadzie subskrypcji.

    Może przestanmy promować odklejonych od rzeczywistości specjalistów, którzy tramwajem ostatni raz jechali tramwajem za Gierka.

    • 55 0

    • nie mów tego głośno bo jeszcze ktoś to podchwyci

      już jedna ze znanych marek (oczywiście ta, której kierowcy nie wiedzą co to kierunkowskaz i dzięki której na wioskach wielu 2x letnim patusom którzy ją kupili jako 20 letni gruz wydaje się, że są lokalnymi gangusami) ma w ramach subskrypcji podgrzewanie lusterek, foteli, radio, tryby muzyczne czy nawet formę podświetlenia wnętrza itp, choć kasują za to przy sprzedaży auta jakbyś wybrał to ekstra z konfigurują.

      • 6 0

    • Prepraszam bardzo ale libkowie wiedza jak wazna jest sprawna komunikacja miejska:)

      • 0 4

    • jest tani, jesli pomyslisz, ile miesiecznie mozesz przejechac za niego (1)

      kilkadziesiat przejazdów, dajmy na to po 7km dziennie, strzelmy ze 300km miesiecznie. Ile by kosztowalo cie paliwo do prywatnego samochodu na taka odleglosc?

      • 0 0

      • 225 zł przy 10l na100km i cenie 7,5

        dokładnie tyle w miesiacu mam do pracy. to bilet za 150 ma mnie przekonać? Stanie na przystanku , stanie w korku, stanie przy dworcu bo muszę się przesiąść na tramwaj. O czasie dojścia do przystanków też pamiętaj. A teraz jeszcze bieganie za jakąś walidacją bo 21 wiek.

        • 0 0

  • Mówicie 60 przejazdów (3)

    Normalna trasa z punkt A do B to 2 przejazdy (tramwaj+autobus). W dwie strony daje 4 przejazdy.
    22 dni w miesiącu daje 88 przejazdów.
    A jak chcę jeszcze po drodze coś kupić to pewnie dojdzie do 100.
    Czy mi się opłaca pomysł. P. Eksperta? No chyba nie. Więc pojadę samochodem.

    • 39 0

    • dlatego jest ekspertem (1)

      skasuj jako przewoźnik za 60 przejazdów a skasuj za 100, jest różnica i to znaczna na plus.

      • 14 0

      • Niestety na plus dla kogo.

        • 5 0

    • Dokładnie, wejście, wyjście. Dwa pojazdy w jedną stronę - dwa bilety

      Czyli 4dziennie. Chyba nie oto chodzi w tym wszystkim.
      Nam. Bo miastu chyba tak

      • 2 0

  • Czyli wg. tego 'eksperta' powinniśmy Olę, Borawskiego i resztę wesołej peowskiej brygady po nóżkach calować za możliwość korzystania z najbardziej skomplikowanej komunikacji miejskiej w Polsce? W dodatku tak drogiej, że śmierdzi wałem na kilometr.

    • 36 0

  • panie Rokicki, jak panu nie wstyd chrzanić takie farmazony.

    • 32 0

  • system powinien nazywać się Odpływ (1)

    tak jak odpływ krwi z mózgu i zanik funkcji myślenia

    • 34 0

    • Odpływ naszej kasy chyba

      Coraz lepiej rozumiem.
      Trójmiasto to nie Wejherowo. Tu często przesiadamy się, więc dwa pojazdy - tramwaj plus tramwaj, lub autobus to norma. I co, ciągle telefon w ręce i odbijać?
      Bezsens to mało powiedziane.
      Nie no to jest żart jakiś

      • 2 0

  • Doczytałem

    Do momentu kupienia biletu w pojeździe!! dziękuję takim expertom ... mówimy dowidzenia!

    • 26 0

  • Czy w szpitalu im. Bilikiewicza miejsc już nie mieli dla tego eksperta?

    • 22 0

  • prawda jest taka (1)

    że to co nam wydaje się proste i logiczne w głowach urzędników i osób odpowiedzialnych za ten (i za wiele innych projektów) jest nie do pomyślenia.

    • 28 0

    • Wiesz dlaczego tak się dzieje?
      Bo większość z nich przyjeżdża do biura swoim prywatnym samochodem, nie znają realiów, więc tworzą gnioty o jakich by ci się nigdy nie przyśniło. Mają ogrom wolnego czasu na tworzenie różnych kombinacji diet kubełkowych zamawianych do biura, aby było fit, wykupywania karnetów na basen i siłownię, wszystko w czasie godzin pracy.
      Za twój hajs z podatku siedzą i umieszczają posty na profilu facebokowym Oli.
      I Ty myślisz, że znajdą chwilę by w tym szaleńczym trybie przyjemnych zabaw ktoś się zastanowił nad tym jak się jeździ autobusem czy tramwajem po mieście? Zapomnij!
      Oni mają wywalone też na kierowców autobusów i na motorniczych.
      Zobacz historię artykułów na ten temat w samym serwisie trójmiasto.pl.
      Zrozumiesz wtedy, że dla nich i trochę lepiej sytuowanych ludzi, którzy mają jakieś wpływy, czy to Ty czy ja, czy ktokolwiek z pasażerów komunikacji miejskiej, to człowiek drugiej kategorii.
      Tak samo traktuje się pieszych.
      Zobacz jaki cyrk jest przy dworcu głównym.
      Podziwiam osoby niepełnosprawne czy rodziców z dziećmi w wózkach!
      Pokonać trasę od tramwaju na drugą stronę ulicy to nie lada wyczyn, prawdziwy tor przeszkód.
      Pomijam fakt, że z uwagi na prowadzone prace remontowe trasa jest wydłużona, bowiem trzeba całe KFC obejść dookoła. Ale kogo to obchodzi?
      Przejście naziemne bardzo by się przydało, ale po co je robić? Ktoś z magistratu musiałby zbyt długo stać w korku, to nie jest im na rękę. No ale jeśli już zrobili przejście naziemne przy Uniwersytecie Medycznym, to musiało być od razu z rozmachem za ponad trzy miliony, pomijając fakt, że wcześniej wyremontowali tunel. Ktoś znowu na tym kasę przytulił...

      • 10 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane