- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (457 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (50 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (281 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (172 opinie)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Elżbietankom świeczkę, akademii... ogarek
Sprawa zamiany działek w Gdańsku bardzo się skomplikowała. W grudniu ubiegłego roku prezydent Paweł Adamowicz przekazał działkę o powierzchni 3,5 tys. m kw. przy ulicy Orzeszkowej siostrom elżbietankom. Obecnie siostry prowadzą przedszkole na Targu Siennym w pobliżu kupieckiej Gildii. Ponieważ ten teren wkrótce zagospodaruje holenderska firma ING Real Estate przedszkole trzeba przenieść. Problem w tym, że działkę przy Orzeszkowej prezydent obiecał również Akademii Medycznej, która z kolei przekazała miastu grunty przy osiedlu Focha. Dla mieszkańców Focha i Cygańskiej Góry buduje się już tam parafia pod wezwaniem św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Na tym nie koniec perypetii z ulicą Orzeszkowej. Mówi się bowiem o niepisanym układzie wojewowody pomorskiego i prezydenta.
Jak poinformowała "Głos" Anna Dyksińska, rzecznik wojewody, 20 grudnia 2002 roku wojewoda przekazał bowiem działkę o powierzchni 2 tys m. kw na zbiegu ulic Dębiniki i Orzeszkowej na rzecz gminy pod funkcje usług dziecięcych. Tydzień wcześniej prezydent i wojewoda podpisali natomiast protokół dotyczący m.in budynku przy Wałowej, który znalazł się w posiadaniu wojewody.
- Nie chodziło o żaden układ - dementuje A. Dyksińska. - Chodziło wyłącznie o uporządkowanie kwestii niektórych gruntów i nieruchomości, aby stworzyć odpowiednie warunki do inwestycji.
Nie byłoby sporu, gdyby nie fakt, że na Wałowej aktualnie znajduje się schronisko młodzieżowe z 46-letnim stażem. Decyzją władz Gdańska ma ono zostać przeniesione do placówki we Wrzeszczu. Zwolnione w ten sposób pomieszczenia wojewoda ma przeznaczyć na potrzeby Kuratorium Oświaty. W efekcie nie wiadomo, kto dostanie działkę przy Orzeszkowej: zakonnice czy uczelnia. Jaki los czeka kościół i schronisko.
- Parafia zawiązała się trzy lata temu, miasto dało kościołowi tę działkę i budowa musi być kontynuowana - mówi radny Eugeniusz Głogowski (SLD), członek komisji rozwoju przestrzennego. - Z kolei grunty przy Orzeszkowej prezydent najpierw zaproponował elżbietankom. Teraz pozostaje nam zaproponować akademii inny teren i uzyskać od nich pisemną zgodę na zamianę. To pokazuje wyraźnie bałagan organizacyjny w mieście, a może nawet podważa słowność prezydenta.
Z kolei radny Platformy Obywatelskiej Maciej Lisicki, również z komisji rozwoju przestrzennego zastanawia się czy przypadkiem akademia nie popełniła drobnego błędu.
- Nie mamy pewności czy uczelnia przesłała swoją uchwałę do miasta. Być może decyzję o przejęciu działki przy Orzeszkowej podjęła, ale pozostało to jako dokument wewnętrzny, a o fakcie nie powiadomiono miasta - dodaje.
Miasto ma w ofercie dla akademii działki przy Śniadeckich i Tuwima, które wcześniej należały do Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa. Musi jednak uzyskać aprobatę uczelni. Rektor AMG Wiesław Makarewicz twierdzi, że nie zna propozycji gminy. - Nie chcemy kruszyć kopii o Orzeszkową, ale formalnie żadnych ofert nie dostaliśmy - mówi.
Zdaniem rektora parafia nie ma powodów do obaw, bo wobec użytkowanego przez nią terenu akademia nie ma planów inwestycyjnych. Liczy więc na intratną ofertę władz Gdańska i kompromis. Z problemem nadal pozostaje schronisko młodzieżowe. Pracownicy są przekonani, że konsekwencją przenosin do schroniska przy Grunwaldzkiej będzie dla części z nich bezrobocie. Miasto na usprawiedliwienie decyzji zamierza wykazać, że jest to inwestycja nieopłacalna. Pracownicy twierdzą jednak, że w skali roku mają 65-70 procent zajętych łóżek. Wprawdzie w martwym sezonie zainteresowanie wynosi 30 proc., jednak w sezonie 100. Atutem tego taniego hotelu jest atrakcyjne położenie w centrum oraz wieloletnia tradycja.
- Turyści do nas wracają, a jeśli nawet nie ma u nas miejsc i odsyłamy ich na Grunwaldzką, dociera tam zaledwie 10 proc. - podkreślają pracownicy placówki.
Gdańscy radni są przekonani o bezsensie likwidacji na siłę hotelu. Chcą, aby dalej funkcjonował w tym miejscu, bo znalezienie budynku dla potrzeb kuratorium jest o wiele łatwiejsze.
Opinie (12)
-
2003-01-22 18:24
Kura to rium, kaczka to.... ?
Przede wszystkim zadziwiła mnie forma artykułu "...Co za ten __deal___ otrzymało miasto?" Deal? A może Dedal? Ja bym proponował "co for that deal dostało city?", prawda, że pięknie? I jak nowocześnie... poza tym Siostry Elżbietanki to nazwa własna, a te zwykle pisze się z wielkiej litery.
Co do treści - Adamowicz znowu obiecuje na prawo i lewo, kuratorium... hmm.. no tak.. najlepiej zająć gmach główny PG, to by był odpowiedni lokal dla kurytyrium.. No bo przecież trzeba biurokrację powiększyć. ZUS ma pałace, to czemu kura_to_rium nie może mieć? To się nazywa sprawiedliwość! ha! Jedyie rektor AM wykazał się przytomnością, zamiast rzucać się jak pies na kawał szynki oznajmił, że z pewnością uda się znaleźć rozwiązanie.. wniosek: administracja kura_torium, jak i pan Adamowicz stanowczo powinni się dokształcić.- 0 0
-
2003-01-22 19:08
niech oddadzą Żaka i to mieszkanko za 240 patoli na łąkowej he he he
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.