• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Emerytura za ulotki

16 lipca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Jak ustrzec się przed nieuczciwymi pracodawcami? Nawet dokładnie analizując ogłoszenia w gazecie, możemy się natknąć na takie, które nas zaciekawią, a nie wydadzą się nam podejrzane. Tak jak to było w przypadku naszego czytelnika:

- "Przeglądając ostatnimi czasy ogłoszenia w gazecie, natknąłem się na propozycję roznoszenia ulotek, jedną z wielu publikowanych na łamach dodatków o pracę do codziennej prasy. Skąd mogłem wiedzieć, jakiego rodzynka wybrałem? Z początku wszystko wyglądało zwyczajnie, jak przy rutynowym podpisywaniu umowy - zlecenia, ot przedstawiciel firmy czyszczącej dywany, korzystając z lokum w biurze znanego funduszu emerytalnego z amerykańskim kapitałem, oferuje ludziom prostą robotę za dobre pieniądze, należy tylko wypełnić formularz i złożyć parafkę. Z biegu zaciekawiła mnie jednak stosunkowo mała ilość ulotek, jaką zafundował mi do rozniesienia mój pracodawca - zaledwie 150 sztuk? Z zadaniem rozklejenia ogłoszeń uporałem się w przeciągu półtorej godziny i z zadowoleniem stwierdziłem, że za godzinę pracy zarobiłem 13 złotych - całkiem nieźle zważywszy na to, że np. pracownicy sezonowi zatrudniani przy robotach drogowych mają trzykrotnie mniej. Gdybym tylko mógł zahaczyć się tu nieco dłużej - pomyślałem? To wszystko wyglądało jednak na zbyt pięknie by było prawdą...Zastanawiałem się gdzie ukryto przysłowiowy haczyk? Moje wątpliwości szybko rozwiała wizyta u mojego pracodawcy, gdzie udałem się po odbiór wynagrodzenia. Miałem do wyboru: dostać zapłatę 5 groszy od ulotki, co przy otrzymanej przeze mnie liczbie ogłoszeń wynosiło zawrotną sumę 7,50 PLN, lub zostać członkiem funduszu emerytalnego, z którego gościnności korzystał mój szef i za półtorej godziny pracy dostać 20 PLN do rączki oraz czekać na następny rzut ulotek. Omamiony chęcią szybkiego zysku i perspektywą dalszej lukratywnej współpracy wybrałem drugie rozwiązanie. Za 20 złotych (od tamtej pory telefon milczy i nie miałem już okazji roznosić ulotek po tak okazyjnej stawce) związałem się z funduszem emerytalnym, który gdy tylko zacznę pracować będzie operował zarobionymi przeze mnie pieniędzmi, odkładanymi na przyszłą emeryturę i pobierał z tego tytułu należną mu prowizję."

Ale to nie było jedyne przykre doświadczenie z nieuczciwymi pracodawcami naszego czytelnika:

"Nie dawno wpadła mi w ręce kolejna, podejrzanie znajoma i kusząca oferta -"...roznoszenie ulotek, masz 18-26 lat, chcesz zarobić 10 złotych za godzinę, przyjdź..."? Postanowiłem, że to sprawdzę. Po wejściu na piętro - gdzie mieściło się kolejne biuro znanego mi funduszu emerytalnego, zauważyłem tłoczącą się na korytarzu kolejkę młodych ludzi. Następnych potencjalnych i nie zorientowanych klientów funduszu. Okazało się, że roznoszenie ulotek (po dość atrakcyjnej cenie), to zwykła przykrywka. Najważniejsze mianowicie było zapisanie się do funduszu emerytalnego, za co towarzystwo ubezpieczeniowe płaciło 40 złotych - od osoby. Tyle samo dostawało się za przyprowadzenie kolegi, czy koleżanki, warunek był jeden i ten sam - musieli oni podpisać deklarację przystąpienia do otwartego funduszu emerytalnego. W ten oto sposób towarzystwa pozyskują żądnych zysku, często nieletnich pracowników, którzy omamieni chęcią zarobienia "łatwych pieniędzy" prowadzą agitację ubezpieczeniową wśród swoich znajomych, uzyskując niekiedy wyniki o niebo lepsze od pełnoetatowych agentów ubezpieczeniowych.

Pytanie ilu jeszcze młodych ludzi da się złapać na tą przynętę? Najwidoczniej firmy ubezpieczeniowe już teraz, zawczasu rozpoczęły dość nieczystą grę i robią wszystko by pozyskać kolejnych klientów. Funduszom zdecydowanie zależy na młodych członkach, dlaczego? Wedle obowiązującego prawa każdy obywatel naszego kraju, obecnie lub w przyszłości wchodzący na rynek pracy, ma obowiązek wybrać sobie tzw. "OFEm'a", czyli jeden z wielu otwartych funduszy emerytalnych działających na rynku, na którego konto wpływać będzie 7,5% opłacanej przez pracodawców składki ZUS. Jeśli nie dokonamy wyboru funduszu sami, zostanie on nam przyznany w drodze losowania, ale przecież ludzie w wieku 20 lat, często nie mający jeszcze planu na dorosłe życie, nie muszą wiedzieć, w jakim fundusz chcą zbierać pieniądze na przyszłą emeryturę i tą decyzję powinni odłożyć do momentu, kiedy dostaną umowę o stałe zatrudnienie? Tymczasem opisana przeze mnie firma stosując przebiegłe i jakże proste w działaniu sposoby manipulacji, w nieuczciwy sposób pozyskuje dla swoich celów nową generację pracowników, która de facto nie miała jeszcze okazji zadomowić się na krajowym rynku pracy. Pragnę zwrócić uwagę, iż cały opisany powyżej proceder odbywa się na oczach dorosłych, którzy odpowiedzialni są za zorganizowanie całej akcji, pozyskiwania nowych dusz dla funduszu emerytalnego. "


Czy za kilkadziesiąt złotych warto podejmować decyzję na całe życie?
Czy zdesperowana młoda osoba, która bezskutecznie szuka pracy na wakacje zastanowi się nad tym? Czy po prostu podpisze dokumenty, tylko po to, by wyciągnąć od pracodawcy te marne 40 złotych i obietnice pracy w przyszłości? Jak mogą ludzie dorośli, przedstawiciele funduszu, tak bezlitośnie okłamywać młodych ludzi? Czy zdają sobie sprawę z tego, że tym samym zabijają w nich już jakąkolwiek nadzieję? Młodzi ludzie nie mają łatwo. Szukając pracy na wakacje można wpaść w kilka pułapek firm oferujących, pracę chałupniczą, "firm" szukających dziewczyn do agencji towarzyskich, a także takich, które pod nazwą "do marketingu" poszukuje akwizytorów.

W tym sezonie do listy podejrzanych ofert doszło "roznoszenie ulotek". Jeszcze trochę, a młodzi ludzie przestaną przeglądać jakiekolwiek ogłoszenia o pracy...

Autor: mat (czytelnik Trojmiasto.pl)

Opinie (18)

  • na pocieszenie zostaje myśl że fundusz emerytalny mozna zmienić po jakimś czasie a nie jest się do niego uwiązanym na całe życie
    ale i tak to zwykłe chamstwo i perfidia

    • 0 0

  • Nr 2

    A może powinna się tym zająć p o l i c j a.

    • 0 0

  • "Jeszcze trochę, a młodzi ludzie przestaną przeglądać jakiekolwiek ogłoszenia o pracy..." i pogrążą się w słodkim bezrobociu...
    chyba jednak to nie grozi
    a swoją drogą ciekawe jaki to fundusz

    • 0 0

  • Moze to nauczy "mlodych ludz" brac odpowiedzialnosc za to co robia.

    Myslec dzieci, myslec.

    • 0 0

  • towarzystwo ubezpieczeniowe, a OFE to dwie różne sprawy, fakt, iż często towarzystwa współtworzą fundusze emerytalne wynika z prostego faktu: ubezpieczyciele mają pieniądze, doświadczenie w ich obracaniu oraz uznane i wypracowane przez lata marki, kojarzone z zarządzaniem pieniędzmi,
    niemniej OFE prowadzone są również przez banki (Bankowy, czy nieistniejący już Orzeł), pocztę (Pocztylion), a nawet kościół katolicki (OFE Arka),

    druga sprawa: nie ma czegoś takiego jak "pełnoetatowy agent", zarówno towarzystwa, jak i OFE podejmują współpracę z osobami fizycznymi oraz prawnymi na podstawie umowy o świadczenie usług agencyjnych, każdy agent jest więc odrębną firmą działającą na zasadzie dealera, otrzymującą wynagrodzenie ryczałtowe lub prowizyjne za każdego pozyskanego klienta,
    funduszom emerytalnym opisane powyżej działanie w pewnym sensie również szkodzi, ponieważ agent otrzymuje za każdą "duszę" 100-200 PLN, czyli pieniądze, które OFE musi wyłożyć od razu, a zysk z tego jest przyszły i niepewny, przy obecnej praktyce przetrzymywania składek przez ZUS fundusze nie mogą sobie pozwolić na szastanie pieniędzmi,
    najlepiej więc takie działania zgłosić towarzystwu, a ono zablokuje konto agentowi i zrobi weryfikację jego klientów, co może też zaowocować rozwiązaniem umowy,
    najgorsze jest to, że w Polsce nie dopracowaliśmy się jeszcze rejestru nieuczciwych pośredników, czy klientów, więc najprawdopodobniej taki agent podpisze umowę z innym funduszem, który patrząc na liczbę jego klientów chętnie go "przygarnie"...

    • 0 0

  • ej, a czy to czasem nie jest przestępstwo??

    albo w każdym razie - złamanie prawa? bo z tego co wiem, to agentowi ani reprezentant funduszu emerytalnego _nie wolno_ oferować żadnych dodatkowych korzyści (czyli poza tymi, które wynikają z oferty Funduszu, takie jak odpowiednia stopa zwrotu, itd. - korzysci merytoryczne) potencjalnym czy aktualnym klientom. Ale wiem, że ustawy zmieniały się ostatnio bardzo wiele razy (a SLD pali się do każdej kolejnej "nowelizacji "), więc nie wiem jak to teraz wygląda. Czy ktoś się orientuje? Jeśli tak, to proponuję tak do UNFE (Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi) liścik napisać ...

    • 0 0

  • ciekawy

    UNFE nie istnieje już od dłuższego czasu
    teraz to się nazywa KNUIFE

    • 0 0

  • ejdam,

    "UNFE nie istnieje już od dłuższego czasu
    teraz to się nazywa KNUIFE"

    dzięki za informację. Ta zmiana nazwy to najlepszy dowód na to, jak absurdalnie zmieniają się przepisy (nazwy urzędów powinny być na tyle stałe, aby dało się je skojarzyć bez ciągłego zaglądania do kodeksów). A jak jest z tą karalnością ??

    • 0 0

  • co do karalności to nie wiem
    natomiast w tym wypadku, to nie była tylko zmiana nazwy, ale połączenie (idea chyba słuszna) PUNU* i UNFE* w jedną instytucję - właśnie KNUIFE

    * PUNU - Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń
    * UNFE - Urząd Nadzoru Funduszy Emerytalnych
    * KNUIFE - Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych

    • 0 0

  • sama zostałam w ten sposób oszukana lecz u mnie były jeszcze kłopoty bo rozwiązali moja umowe z innym funduszem. Jesli ktoś chciałby iść do pracy przy niby roznoszeniu ulotek do budynku ZREMBU na Trakcie sw. Wojciecha to stanowczo odradzam bo tam własnie agent z AIG robi ludziom takie numery. Cała firma niby o niczym nie wie lecz to jest bzdura kompletna gdyż nie tylko ten jeden agent tak robi, stawki są miedzy 20-50zł niby za rozniesienie 30 ulotek w rzeczywistości jednak po kilku tygodniach przychodzi pismo od ofe z podziekowaniem za wybranie własnie ich funduszu. Jednym zdaniem podsumowujac to banda zapchlonych złodziei którym ktos powinien dobrac sie do tyłka

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane