• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fakir pacyfista w Gdańsku

Jadwiga Bogdanowicz, Sebastian Furtak
10 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Joel Bouton, francuski fakir i artysta uliczny, który w 1999r. wybrał się na 10-letni spacer po świecie odwiedził Gdańsk. Wędruje pieszo, żeby zaprotestować przeciwko przemocy na świecie. Ta szczególna misja pokojowa ma zakończyć się w 2009 r. wizytą u prezydenta USA. Globtroter chciałby też, by ONZ zorganizowało wtedy wielką pokojową konferencje.

Joel Bouton wędruje przez świat pchając przed sobą ważący 150 kg wózek ze swym dobytkiem oraz naszpikowanym kolcami madejowym łóżkiem. Cały czas idzie pieszo. Wyjątkiem są przestrzenie morskie - statkiem płynął między Francja i Irlandią. W swą podróż wyruszył 29 maja 1999r. spod Łuku Triumfalnego w Paryżu. W tym smaym miejscu chce ją zakończyć w roku 2009. Ale nie będzie to koniec jego misji. Po powrocie do Paryża ma zamiar polecieć samolotem do Waszyngtonu i spotkac się z amerykańskim prezydentem, żeby zaprezentować wszystkie zebrane po drodze dokumenty, wycinki z gazet i mnóstwo wyrazów poparcia dla misji od tzw. zwykłych ludzi, którzy wpisują się na listę. Chce również spotkać się z sekretarzem generalnym ONZ i prosić o zorganizowanie wielkiej światowej konferencji na rzecz pokoju.

Globtroter ruszył w drogę po śmierci księżnej Diany, znanej z pokojowych działań, w momencie deklaracji wojny w Kosowie. Na sercu leży mu też wojna w Czeczenii, problemy izraelsko-palestyńskie, Irak, Afganistan i Afryka. Pragnie też zamknięcia obozów koncentracyjnych, jakie są do tej pory w Iranie.

- To jest misja dla pokoju na świecie - mówi Joel Bouton. - Moja podróż jest demonstracją. Chodzi mi o dialog w sprawie pokoju. Clinton zaczął robić kroki do przodu, Bush wszystkie te kroki zrobił do tyłu i chce skończyć pracę swojego ojca w Iraku. Zamknął oczy, nie chciał współpracować z ONZ. Skoro jestem w stanie spotkać sie z tysiącami różnych ludzi, z prezydentami, burmistrzami, to prezydent Bush też może i powinien to zrobić.

Podróżnik jest artystą ulicznym i fakirem. Zaznacza, że nie jest profesjonalistą. Swoje spektakle przedstawia też podczas podróży - w ten sposób zarabia na utrzymanie. Polacy mieli okazje zobaczyć go w Słupsku, Koszalinie, Pucku, Rumi. Codziennie pisze książkę o swojej podróży. Opisuje w niej spotkania z ludźmi w różnych krajach.

- W Polsce jestem przyjmowany bardzo dobrze, podobnie jak w Skandynawii i Irlandii - mówi Bouton - Polacy jak i Irlandczycy są bardzo otwarci i cieszą się kiedy mnie widzą. Inne kraje były bardziej... nieśmiałe. Spotykam się ze wszystkimi ludzmi, którzy chcą mnie poznać.

We wtorek podróżnik spotkał się z wiceprezydentem Gdańska Marcinem Szpakiem. W liście który otrzymał czytamy: "Władze Gdańska, miasta wolnośći i pokoju, szczególnie życzliwie podchodzą do przedsięwięcia pana Joela Bountona, pragnącego swym marszem wokół naszego wspólnego domu - ziemi, przyczynić się do promocji idei pokoju i przestrzegania praw człowieka. Gdańszczanie w codziennym życiu i działaniu starają się również głosić zgodę pomiędzy ludzmi i narodami. Solidarność i idee które wzięły swój początek z tego wielkiego ruchu, narodziły się w Gdańsku i stąd promieniują na całą Europę i świat. W imieniu gdańszczan życzę panu wytrwałości i przyjaciół w swojej drodze pokoju".

Jak nam powiedział wiceprezydent Marcin Szpak globtroter jest osobą bardzo skromną i cichą, jednak bardzo ożywia się, kiedy mówi o sprawach, dla których podjął się wyprawy. Bouton zatrzymał się w Międzyszkolnym Ośrodku Kultury Fizycznej przy ulicy Grunwaldzkiej. Możliwe, że zostanie tam dłużej niż planowane dwa dni, ze względu na formalności związane z uzyskaniem wizy wjazdowej do Obwodu Kalingradzkiego.
Głos WybrzeżaJadwiga Bogdanowicz, Sebastian Furtak

Opinie (32)

  • wiekszosc z waszych wypowiedzi to babskie gadanie ciekawe kto z was by sie odwazyl na taki krok.Dla mni ten goscto prawdziwy twardziel

    • 0 0

  • A dla mnie to totalna paranoja. I co on sobie mysli nałazi sie jak głupi a potem i tak wszyscy go oleją. I niech uważa zey mu tego łóżka nie ukradli. W polsce zetal jest w cenie :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane