• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fałszywi marynarze

Jadwiga Bogdanowicz
26 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Marynarze są pomysłowi. Jeden "odmłodził się" o 10 lat, inny dwukrotnie "awansował" - choć tylko w sfałszowanych papierach. Najczęściej podrabiane dokumenty to dyplomy mechaników okrętowych, od których zależy... bezpieczeństwo statków. Urząd Morski w Gdyni wykrywa coraz więcej fałszerstw.

Najwięcej jest podrobionych dyplomów mechanika okrętowego czyli starszego mechanika (to najwyższy dyplom w dziale mechanicznym). W 2002 r. pojawiły się 4 takie dyplomy. Fałszywych drugich mechaników czyli ich zastępców było 6. Razem to 10 osób z 19, którym zakwestionowano dokumenty. Reszta to "drobiazgi": 4 starszych marynarzy, 3 osoby ze świadectwami GMDSS (dokument wydawany przez agencję radiokomunikacyjną dla oficerów wachtowych), książeczka marynarska, świadectwo szkolne.

- Właśnie "urodziła" nam się kolejna sprawa (dokumenty już przekazałam do prokuratury) - mówi Grażyna Ludwiczyńska, główny specjalista kierujący zespołem dokumentów żeglarskich i kwalifikacyjnych w Urzędzie Morskim w Gdyni. - Znów mamy dwóch "starszych mechaników", trzech "drugich mechaników" i trzech "mechaników wachtowych". W tym roku dotychczas odkryliśmy 13 fałszerstw. Reszta to "oficer wachtowy", motorzysta, trafił nam się jeden kucharz i jeden elektryk. Pracujemy też nad nieprawdziwym świadectwem liceum. Podłożył je nam mężczyzna, któremu do papierów marynarza nie było to potrzebne, ale widać przewidywał rozwój swojej kariery, a według polskich przepisów oficer musi się wykazać wykształceniem co najmniej średnim. Mieliśmy dużo takich przypadków, więc jesteśmy dociekliwi i sprawdzamy w kuratorium i w szkołach czy te dokumenty są prawdziwe.

Niepokojące są dyplomy z działu mechanicznego, bo to są najważniejsze osoby na pokładzie po kapitanie. Dlaczego mechanicy? Nie wiadomo. Może niektórym wydaje się, że silnik w samochodzie jest podobny do silnika okrętowego? Niektórzy z nich mieli świadectwo motorzysty lub... magazyniera. Potem widać doszli do wniosku że jest prostszy sposób "zrobienia" dokumentów niż nauka. Był też mężczyzna, który miał wszystkie dokumenty w porządku, ale... postanowił się odmłodzić.
- Odjął sobie 10 lat i występował o duplikaty książeczki żeglarskiej i dokumentów kwalifikacyjnych zgłaszając, że rzekomo zostały mu skradzione na którymś z lotnisk świata - wspomina Grażyna Ludwiczyńska.

Mężczyzna poszedł na całość: przerobił sobie paszport. Nawet w dowodzie miał "odmłodzoną" datę. Sprawa była superpilna (nagły wylot), więc po złożeniu oświadczenia o odpowiedzialności karnej otrzymał książeczkę z błędną datą (z powodu awarii akurat nie można było dojść do kartotek). Sprawa i tak wyszła na jaw. Dlaczego to zrobił? Był zadbany i wyglądał młodo, natomiast armatorzy niechętnie zatrudniają 40 - 50-latków...

- Kiedyś mieliśmy sprawę pana, który miał u nas "lewy" dokument: dyplom II mechanika - dodaje specjalista z Urzędu Morskiego. - Zanim sprawa trafiła do prokuratury już był "starszym mechanikiem". Minęły 2 lata - statek tonie na Atlantyku, a nasz delikwent dalej pełni tam swoją funkcję z "dyplomem" starszego mechanika. Tak więc są przypadki bardzo odporne nawet na sankcję sądową czy prokuratorską.

W Urzędzie Morskim najczęściej wpadają marynarze z fałszywym GMDSS lub świadectwem szkolnym. Natomiast 90 procent przypadków fałszerstw odkryto przy okazji potwierdzania autentyczności dokumentów dla obcych administracji.

Dokumenty, również marynarskie, są fałszowane od lat, ale obecnie wykrywa się więcej takich przypadków. Pomaga w tym technika - systemy elektroniczne dające możliwość błyskawicznej weryfikacji. Ważne są też przepisy międzynarodowe. Konwencja STCW 95 wymaga od administracji poszczególnych państw prowadzenia rejestrów wystawianych dokumentów. Każdorazowo trzeba też potwierdzać ich autentyczność tam, gdzie zostały wystawione. Przepisy Unii Europejskiej (dyrektywa 2001/25) wymagają egzekwowania autentycznych dokumentów i eliminowania fałszywych. Do Urzędu Morskiego w Gdyni trafił właśnie okólnik z IMO (Komitetu Bezpieczeństwa na Morzu) ustanawiający jak te dokumenty mają wyglądać, jakie standardy spełniać, ale również co administracje poszczególnych państw powinny robić i jak postępować w razie stwierdzenia fałszerstwa. Strona polska spełnia te wszystkie wymagania.

Przez całe lata fakt fałszerstwa dokumentów był postrzegany jako tzw. niska szkodliwość społeczna czynu i zagrożony był karą do 3 lat więzienia. Teraz zaostrzono kary i grozi za to do 5 lat więzienia. Na dodatek armatorzy niechętnie zatrudniają takie osoby, choćby na stanowiskach zgodnych z kwalifikacjami. Fałszerstwa prawdopodobnie jednak będą tak długo, jak długo będzie tak trudna sytuacja na rynku pracy, bo ludzie są gotowi posunąć się bardzo daleko, żeby zdobyć pracę. Tylko że potem mają dużo kłopotów.
Głos WybrzeżaJadwiga Bogdanowicz

Opinie (40) 2 zablokowane

  • Wrazliwi nie czytac

    Pisałem swoją prace wieńczącą studia na AM z Wpływu głupoty na śmierć ludzi. W jednym zdaniu powiem tak: ludzie co sie dzieje z tymi dyplomami to przechodzi ludzkie pojecie. Aby dostac dyplom obslugi pontonu (znaczy Odpowiedzialnosci wspólnej) wystarczy wysiedziec pare godzin, można czytać książke, jeden raz wejść do basenu( nikt nie sprawdza dowodów więc wielokrotnie 40 latkowie wygladają jakby dopiero co z liceum wyszli. Włos mi się jeżył jak przez 2 tygodnie posiedziałem w SDK przy AM. Tam ludzie wprost pytali czy mogą nie przychodzić na kursy bo mają za daleko, ale za to dopłacą. Jak im odmawiałem wprost mi mówili nie wytrzymacie na rynku, Konkurencja poprzednio tak mi poszła na ręke.
    Mam nadzieje, że mój Tato i Brat i Wój nie będą musieli już długo pływać, bo z takimi towarzyszami to nie wesoło.
    Na koniec: To nie były odosobnione przypadki, 1 na 10 kursantów miał coś na sumieniu.

    • 2 1

  • Galux.

    Dopiero wróciłem i czytam,że jestem przewrażliwiony,w czym?
    Jeżeli chodzi o jakiś niepodpisany przeze mnie post to wiedz,że ja sie podpisuje i dla pewności ostatnio dodaję
    IP.

    • 0 0

  • osobiscie nie trafilem jeszcze na nikogo z lewymi papierami na statku, nie trafilem - bo nikt sie przeciez nie chwalil. Przezylem jeden pozar statku i naprawde, nie zycze takich tragedii nikomu na morzu. tam wszyscy sa zdani tylko i wylacznie na siebie.

    • 2 0

  • błędy 3rd Mate

    drogi Third Mate, wykaż te merytoryczne błędy - prosimy bardzo. Przy okazji spojrzyj kilka wierszy wyżej (przy dodawaniu opinii) i nie popełniaj rażących błędów ortograficznych he he.

    • 0 0

  • Starszy mechanik (1)

    Dlatego ,ze jest to po kapitanie statku
    najlepiej platne stanowisko na ktorym nie
    trzeba sie kompletnie znac.
    O przepraszam,troche znac jezyk angielski-to
    calkowicie wystarcza.
    Znam mase takich pseudomechanikow.Kaza na siebie
    mowic -Jestem inzynierem?????... ale czego?

    • 0 3

    • Człowieku,skąd się biorą St.Mech?Trzeba najpierw popływac i pokazać co się umie na stanowisku drugiego majstra.Drugiemu zas jak chyba wiesz podlega napęd główny i wszystko co jest potrzebne do utrzymania ruchu statku,i jako najmądrzejszy wszyscy się do Ciebie zwracają z poradą fachową.Musisz także mieć umiejętnośc kierowania ludżmi tak aby po kilkudziesięciu godzinach zapiepszania z motorzystami stanąć wśród nich i aby cię nie "zabili".Dopiero taki drugi mechanik idzie na kurs,zdaje egzamin i jak armator pozwoli to zostaje St Mech.Jeżeli ktoś idzie inną,łatwiejszą drogą,to społeczność marynarska szybko takiego wyczuwa i szybko eliminuje ze swojego grona.

      • 1 0

  • popieram,bosun!tych dupkow jest od groma,wiekszosc i tak ma lewizne!!!sam bylem z takim kolesiem 7 miechow w morzu i po 5 sie wygadal biedakhahaha

    • 1 1

  • smieszne!!!

    ..Panie bosmanie nie można generalizować...praca na pokladzie jest z pewnościa mniej skomplikowana...sam tam poszedlem ,a mialem isc do maszyny:)skonczylem polibude i poszedlem na nawigacje i mam porównanie,w maszynie zawsze moze Cie cos zaskoczyc.Smutne jest to jak niektorzy latwo awansuja ,a faktycznie woza tylko tylek i wchodza w tylek przelozonym-popularne strasznie zjawisko u swiezo upieczonych absolwentow(nie wiem jak to robia,slyszalem o latajacych flaszkach i kopertach w niektorych agencjach.A niektorzy sa bardzo dobrzy np.mechanicy po pg ktorzy otrymuja nieogorsze wyksztalcenie(5-6lat sudiow mgr-inz.od AM(mam porównanie-kuzyn wylecial z Pg i poszedl na AM)a zaczynaja jakby byli po maturze i kursie,jako mlodszy motorzysta,na kazdy stopien awansuja 2 -3 lata na morzu(równiez stopnie szeregowe) i sa moze drugim mechanikiem w wieku 40 lat jesli zaczynaja po studiach.Szanuje prace bosmana ,ale uwazam ze chlopakom z maszyny nalezy sie wiekszy szacaunek prosze Pana, przedewszystkim pracuja w gorszych warunkach!!I tak owszem chief/E moze sciemniac ale jesli II mechanik(glowny od silnika)jest kiepski to nie pojedzie ,albo jak ma slabego elektryka!!Prosze przesledzic rynek pracy na morzu i sposob ksztalcenia(czy plywa wiecej nawigatorow czy mechanikow z krajow"dzikich")sam sie zdarzam z sytuacja ,ktora jest jakze popularna: chief i 2/e oraz ele i master biali reszta zolci!.Troche obiektywizmu!

    • 3 0

  • oczywiście, można sobie kupić dyplom(jak się ma za co), ale to taki zawód, że i tak wszystko wyjdzie na wodzie...

    • 1 0

  • falszywe sw szkoly sredniej

    co grozi drugiemu mechanikowi ktory legalnie zdal kurs mechanika wachtowego apotem drugiego mechanika i pracuje juz od paru lat na tym stanowisku. lecz zeby przystapic do tych kursow posluzyl sie falszywym sw szkoly sredniej. czy w momecie jak to by sie wydalo jego dyplom bedzie aktualny czy moze straci uprawnienia do wykonywania zawodu na tym stanowisku.

    • 0 0

  • magazynier..

    Bez wątpienia widać, że artykuł pisała osoba niekompetentna a można to poznać chociażby po tym : "Niektórzy z nich mieli świadectwo motorzysty lub... magazyniera" Czyli wg autora tekstu magazynier na statku jest od układania śrubokrętów i zamiatania??

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane