• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Franciszkański raj w Muzeum Narodowym

Małgorzata Kaliszewska
16 lipca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Wirydarz - miejsce kontemplacji i spotkania ze sztuką, niegdyś symbol raju i doskonałości. Wirydarz - miejsce kontemplacji i spotkania ze sztuką, niegdyś symbol raju i doskonałości.

Zlokalizowany w samym sercu gmachu, otoczony czterema skrzydłami, służył zakonnikom za miejsce wypoczynku i kontemplacji. Od teraz wirydarz będzie służył miłośnikom sztuki odwiedzającym Muzeum Narodowe w Gdańsku.



Archiwalne zdjęcie fontanny w wirydarzu gdańskiego klasztoru franciszkanów. Archiwalne zdjęcie fontanny w wirydarzu gdańskiego klasztoru franciszkanów.
W dawnych czasach klasztorne wirydarze były symbolem raju - ogrodu wiecznej wiosny i radości. Były odzwierciedleniem zachwytu człowieka nad doskonałością świata stworzonego przez Boga. Późnogotycka architektura klasztoru gdańskich franciszkanów była niejednokrotnie przedmiotem zachwytu odwiedzających. Właśnie dzięki wirydarzowi zyskał on miano "najwspanialszego klasztoru szarych mnichów".

Wirydarz pozostawał nieczynny od czasów II wojny światowej, gdy wraz z budynkiem klasztoru uległy znacznym zniszczeniom. Gmach podniesiono z ruin podczas odbudowy Gdańska. Obecnie, po zakończeniu długotrwałej renowacji Muzeum Narodowe w Gdańsku postanowiło udostępnić zwiedzającym także swój ogród.

- To nowa przestrzeń, która ma stać się miejscem publicznym - tłumaczy Wojciech Bonisławski, dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku. - Wirydarz będzie przyjaznym miejscem nie tylko dla gości zwiedzających muzeum, ale też dla tych, którzy zechcą przyjść tu i po prostu poczytać książkę czy - w przyszłości posłuchać muzyki, poezji, wypić dobrą kawę i spotkać się ze sztuką wielu gatunków i rodzajów.

Klasyczny wirydarz zgodnie z nauką św. Franciszka, zajmowały przede wszystkim ozdobne rośliny kwiatowe, krzewy oraz zioła. Tak też będzie w przyszłości. Architekci krajobrazu oraz muzealnicy przygotowują projekt, który z przestrzeni wirydarza ma uczynić jedno z najpiękniejszych miejsc w Gdańsku.

Na razie ogród udostępniony będzie z formie dość surowej. Zamiast obowiązkowej fontanny, podziwiać można fontannę kwiatową, którą tworzy kompozycja z kwiatów i ziół. Zmieniono też już przeszklenie wrót prowadzących do ogrodu, tak aby każdy, kto będzie przechadzał się po krużgankach, mógł do niego zajrzeć.

- Nasz ogród już dziś jest jedyną taką przestrzenią w Gdańsku. Jego ranga wzrośnie, gdy przeprowadzimy do końca prace renowacyjne całego kompleksu muzealnego - deklaruje Wojciech Bonisławski. - Dzięki nam powinna wzrosnąć atrakcyjność tej części miasta.

Ogród pozostanie otwarty do końca września. W tym czasie turyści będą mieli okazję zapoznać się z jego niebanalną architekturą i klimatem. Z wirydarza za darmo będą mogli korzystać zwiedzający muzeum. Dla pozostałych osób opłata za wstęp będzie wynosić symboliczną złotówkę.

Miejsca

Opinie (21) 4 zablokowane

  • chce fontannę. w gdansku jest ich tak mało:( a jak już jakąś zrobią, to wygląda jak psu z d...

    • 6 1

  • A czy będę mogła... (4)

    zrobić sobie tam piknik? No wiecie... kocyk i koszyk pełen przysmaków?

    • 2 4

    • Tak oczywiście Wasza Wysokość

      i jeszcze może będziesz chciała sie poopalać toples?

      • 0 0

    • hej mała

      ja cię wezmę na piknik. cyk kocyk i sia la la:) będe ci śpiewał i wsadzal winogronka w twe usteczka princesso:)

      • 0 0

    • PIWKO BEDZIE MOZNA WALNAC? (1)

      • 2 0

      • oto jest pytanie!

        kultura, sztuka, ale do raju na ziemii brakuje tylko jednego...
        PS: to głos poparcia a nie prowokacja!

        • 1 0

  • nie ma informacji w artykule, KIEDY?

    udostępniony "będzie" i przestanie być z koncem września.
    OD KIEDY?

    • 0 0

  • Łomatko...

    niebanalnie zachwaszczony skrawek ziemi...
    "nowa przestrzeń, która ma stać się miejscem publicznym" - akurat :-)) nie przy tym burkliwym nadzorze pracowników muzeum, ale niech pilnują tych chwaściorów na trawnikach, niech pilnują!

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane