Paweł Adamowicz i Kacper Płażyński nie próżnują po zakończeniu pierwszej tury wyborów. Wciąż rozdają drożdżówki, kawę i spotykają się z mieszkańcami. Składają też kolejne obietnice wyborcze. Płażyński rano stwierdził, że lekarstwem na problemy z komunikacją miejską będzie rozwiązanie umowy z SNG. "To okłamywanie kierowców i motorniczych" - ripostuje wiceprezydent miasta.
Tuż po niedzielnym wieczorze wyborczym, podczas którego okazało się, że w Gdańsku będzie druga tura wyborów, Paweł Adamowicz i Kacper Płażyński ruszyli z kolejnym etapem kampanii.
Już we wtorek z samego rana rozdawali słodycze, kawę i pierwsze - na tym etapie walki o fotel prezydenta - obietnice. W środę obaj dzień rozpoczęli na pętlach tramwajowych. Paweł Adamowicz od 7 rano częstował mieszkańców drożdżówkami na pętli tramwajowej Siedlce.
Płażyński pojawił się z kolei na pętli Łostowice-
Świętokrzyska, gdzie zaprezentował swój pomysł na uzdrowienie problemów w komunikacji miejskiej. Przywołał wcześniej prowadzone co 7 lat badania mobilności, z których wynika, że o 6 proc. spadł współczynnik korzystania z transportu zbiorowego w mieście. Jest to - jego zdaniem - m.in. efekt zwolnień i braku kierowców w GAiT.
Aby uzdrowić sytuacje zasugerował, że trzeba "zlikwidować fatalne zarządzanie gdańską komunikacją", duże korki, ale też podnieść zarobki kierowców Gdańskich Autobusów i Tramwajów. Zaproponował znalezienie pieniędzy na podwyżki w efekcie rozwiązana umowy ze spółką Saur
Neptun Gdańsk, odpowiedzialną za dostawę wody mieszkańcom.
- Poprawa sytuacji płacowej musi być radykalna w tej spółce. Jak zostanę prezydentem Gdańska, to rozwiązana zostanie umowa z SNG. Kompetencje zostaną przekazane do miejskiej spółki GIWK, która jest właścicielem całej infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej. Na tej podstawie uzyskamy 12 mln zł oszczędności, które zamiast trafić do SNG we Francji, trafiają do komunikacji, co poprawi kondycję finansową GAiT motorniczych, kierowców i mechaników - tłumaczył rano Kacper Płażyński, kandydat PiS. Zachęcał też do wypełniania
formularza na swojej stronie ze zgłoszeniami spóźnień i odwołanych kursów wraz z miejscem i godzinami, w których występują utrudnienia.
Zapytaliśmy o stanowisko w tej sprawie sztab Pawła Adamowicza, w jego imieniu odpowiedział wiceprezydent ds. polityki komunalnej:
Piotr Grzelak.
- Kandydatowi Płażyńskiemu dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele. Trudno rozstrzygnąć skąd wzięła się kwota 12 milionów. Roczny zysk wynikający z kontraktu wynosi 13 milionów złotych i jest dzielony niemalże po połowie pomiędzy miasto Gdańsk i prywatnego właściciela. Oznacza to, że blisko 6,5 miliona złotych trafia rokrocznie do budżetu miasta i jest przeznaczane na takie zadania jak budowa żłobków, szkół czy wkład własny do projektów komunikacyjnych - wyjaśnił wiceprezydent. Przypomniał też, że w kwestii podwyżek dla kierowców, miasto dofinansowało już GAiT kwotą znacznie wyższą, wynoszącą 10 milionów złotych i będzie to kontynuować w następnych latach.
- Dlatego mówienie, że likwidacja kontraktu z SNG przyniesie poprawę warunków płacowych w spółce komunikacyjnej, jest zwykłym okłamywaniem kierowców i motorniczych - zastrzegł Grzelak.Gdzie w najbliższych dniach będą kandydaci na prezydenta Gdańska?Pawła Adamowicza w czwartek między godziną 7 a 8 będzie można spotkać w okolicy Bramy Wyżynnej, natomiast w piątek - w tych samych godzinach - w okolicach Dworca PKP we Wrzeszczu.
Z kolei Kacpra Płażyńskiego od 7:15 będzie można spotkać w czwartek przy przystanku
SKM w Oliwie, a po południu, przed godz. 16, pojawi się on przy przystanku Przymorze SKM.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
