• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Garbaty mąż i krzywe nogi, czyli co słyszy konsument

Izabela Małkowska
15 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Odpadł obcas? Częściej usłyszysz od sprzedawcy, że nie umiesz w nich chodzić, niż to, że but był źle wykonany. Odpadł obcas? Częściej usłyszysz od sprzedawcy, że nie umiesz w nich chodzić, niż to, że but był źle wykonany.

Sprzedawca odrzucił ci reklamację wadliwego towaru? Na sprawę w sądzie cywilnym zawsze masz czas, najpierw spróbuj powalczyć o swoje przed sądem konsumenckim. 15 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Konsumenta.



W swoim życiu miałam dwukrotną okazję reklamowania wadliwego towaru: skórzanej kurtki męża oraz swoich kozaków. Tył kurtki wytarł się w połowie, podczas gdy druga część odzieży była jak nowa. Buty natomiast stykały się z chodnikiem albo obcasem (podeszwa wisiała wtedy w powietrzu) albo podeszwą - w powietrzu dla odmiany wisiał wtedy obcas.

Czy zdarza ci się reklamować kupione towary lub zamówione usługi?

Reklamację kurtki szybko odrzucono, informując, że powstałe wytarcie jest winą męża, który najwidoczniej jest... garbaty. Buty próbowano naprawiać, za każdym razem nieskutecznie. Za trzecim podejściem zamiast kozaków dostałam pieniądze, ale za karę usłyszałam, że mam... krzywe nogi.

Kiedy z garbatym mężem i na krzywych nogach poszłam do Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gdańsku (WIIH) w sprawie kurtki, szybko okazało się, że uzyskanie korzystnego dla mnie rozstrzygnięcia nie jest proste. Dlaczego? Ponieważ na mediacje zgodę musi wyrazić pozwany, czyli firma, która reklamację odrzuciła. A właściciel sklepu nie miał na to ochoty.

Jednak warto walczyć o swoje, ponieważ w zdecydowanej większości przypadków pracownikom Inspektoratu udaje się doprowadzić sprawę do szczęśliwego końca.

- Podstawowym prawem konsumenta jest możliwość składania reklamacji do sprzedawcy, w ramach zawartej umowy cywilno-prawnej, tj. sprzedaży towaru czy umowy o dzieło. Konsument ma możliwość dochodzenia roszczeń przed sądem powszechnym. Niezależnie od tego warto najpierw przyjść do nas - mówi Waldemar Kołodziejczyk, naczelnik wydziału prawno-organizacyjnego WIIH w Gdańsku. - Sądy konsumenckie są arbitrażowe i dobrowolne. Konsumenci nie ponoszą w nich kosztów, jak dzieje się to w procesie cywilnym, a my ułatwiamy załatwianie sporów między nimi a przedsiębiorcami. Przyświeca nam cel dobrowolnego zakończenia sporu, a szanujący się sprzedawca z nami współpracuje.

Co roku do WIIH w Gdańsku przychodzą setki niezadowolonych klientów.

- W ubiegłym roku w wyniku prowadzonych postępowań mediacyjnych polubownie zostało załatwionych prawie 67 proc. sporów pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą. W pozostałych sprawach, niestety, nie doprowadziliśmy do zawarcia ugody - przyznaje Waldemar Kołodziejczyk. - Podobnie jak w latach ubiegłych, większość spraw dotyczących artykułów przemysłowych związana była z dochodzeniem roszczeń z tytułu niezgodności towaru z umową i gwarancji, a także z niewłaściwą jakością towarów. Konsumenci zgłaszali przede wszystkim odrzucanie reklamacji przez sprzedawców i gwarantów, przekraczanie przez sprzedawców terminów reklamacyjnych oraz nieskuteczne naprawy reklamowanych produktów.

Co najczęściej kwestionujemy? W grupie dotyczącej produktów przemysłowych: jakość obuwia, odzieży, sprzętu, mebli, a także paliwa czy telefonów lub usług pralniczych.

W grupie żywnościowej skarżymy się na mięso i przetwory mięsne, wyroby alkoholowe, wyroby i przetwory mleczne, przetwory owocowo-warzywne oraz napoje.

Zgłaszamy naruszenie przepisów prawa dotyczących umów zawartych poza lokalem przedsiębiorstwa i na odległość, zasady i sposoby uwidaczniania cen towarów i usług, terminy przydatności do spożycia środków spożywczych czy naruszanie przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

- Przeprowadzamy także kontrole oparte na informacjach otrzymanych od klientów o nieprawidłowościach w niektórych placówkach - mówi Kołodziejczyk. - I tak np. w ich wyniku w kabanosach wieprzowych natrafiliśmy na obecność białek mięsa drobiowego oraz DNA pochodzących z mięsa kurczaka i indyka. W marmoladce z moreli "bez konserwantów" i w śmietance termizowanej z oznakowaniem "nie zawiera konserwantów" znaleźliśmy kwas sorbowy i jego sole. W serze deklarowanym jako wyprodukowanym w 100 proc. z mleka owczego była obecność DNA pochodzącego od kozy, a w mleku kozim UHT - obecność białka krowiego i DNA pochodzącego od krowy.

W ubiegłym roku gdański WIIH przeprowadził prawie 1,5 tys. takich kontroli. Na placówki handlu detalicznego, sklepy wielkopowierzchniowe, zakłady i placówki gastronomiczne czy hurtownie i punkty sprzedaży na targowiskach miejskich nałożono grzywny o łącznej wartości 127 tys. zł.

- Jeśli konsument ma problem i oczekuje od nas pomocy, powinien wypełnić odpowiedni wniosek - radzi Kołodziejczyk. - Są dwa rodzaje wniosków: jeden o wszczęcie procedury mediacji, a drugi o rozpoznanie sprawy przed stałym polubownym sądem konsumenckim. Te druki są do pobrania na stronie internetowej www.ihgd.pl, można też przyjść do nas osobiście. Do wszczęcia postępowania potrzebny jest paragon jako dowód zakupu. Konsument musi także określić swoje żądania i znać dane przedsiębiorcy. Wtedy możemy próbować mu pomóc. Warto walczyć o swoje!

Opinie (115)

  • Ignorantia iuris nocet (1)

    • 1 11

    • aleś błysnęła

      • 9 2

  • W zeszłe lato walczyłam z firmą nazwijmy ją BBB w sprawei reklamacji obuwia. (3)

    Po zaledwie 4 godzinach noszenia obcasy się wygięły a fleki całkowicie zdarły. Pierwsza reklamacja odrzucona bo... to ślady naturalnego mechanicznego użytkowania (kupując te buty wiedziałam że nie są najlepszej jakości ale liczyłam pochodzić w nich przynajmniej jeden sezon a nie jeden dzień?!) ponadto tak duże zniszczeni nie mogły powstać podczas normalnego użytkowania (jasne wbijałam nimi gwoździe). Zgłosiłam sprawę do UOKiK-u i WIIH. Otrzymałam list od BBB abym jeszcze raz wystąpiła z reklamacją, którą tym razem bezproblemowo uznano.

    Wydaje mi się,że w tych wszystkich firmach a przynajmniej w znacznej większości oni z marszu odrzucają wszystkie reklamacje licząc na to że ludziom nie będzie się chciało użerać, tracić czasu aby walczyć o swoje. Dopiero jak trafią na kogoś kto nie da się spławić pierwszym lepszym pismem to zaczynają cokolwiek robić.

    Nigdy więcej nie kupię w tym sklepie. Narobili kwasów o kilkadziesiąt złotych (dla nich to grosze dla mnie nie) i tak w końcu mi je zwrócili. Niestety dla nich niesmak po całej sytuacji pozostał.

    • 26 2

    • A może przy okazji pozbyłaś się złudzenia (2)

      że za kilkadziesiąt złotych da się kupić przyzwoite buty?

      Podstawową konkluzją z takich przeżyć powinno być omijanie sklepów, które w samej nazwie epatują słowem "cena".

      • 5 3

      • A może czas wrócic do szkoły podstawowe (jeśli już z niej wyszedłeś) i nauczyć się czytać ze zrozumieniem? (1)

        Wyraźnie napisałam "kupując te buty wiedziałam że nie są najlepszej jakości ale liczyłam pochodzić w nich przynajmniej jeden sezon a nie jeden dzień?!".

        Mam w swojej szafie buty skórzane za 150, 200 i więcej złotych, które użytkuję nawet po kilka lat. Czasem jednak wpadnie mi w oko but o fajnym fasonie ale (niestety) ze sztucznych materiałów.

        Wtedy (powtórzę to raz jeszcze w razie jak by wcześniejsze zostały kolejne razy pominięte) liczę się z tym, że za niską ceną idzie niska jakość ale żeby buty były na jeden dzień ba nawet nie tyle bo kilkugodzinne?! Nawet jak na tamtą jakość to zdecydowanie zbyt mało. Ponadto to nie były buty do codziennego użytkowania (przynajmniej ja tak zamierzałam je nosić) a wiadomo mniej razy używane, mniejsze zużycie na dłużej starczą dlatego liczyłam na przynajmniej jeden sezon.

        • 4 1

        • drogie buty mogą być tak samo felerne jak i te tanie

          Przykład: pewien sklep obuwniczy brzmiący jak pewne włoskie miasto. Ceny nie małe a jakość podobno "włoska". Tyle, że moje buty (klapki, koturny) przeżyły dosłownie parę kroków- od mieszkania do samochodu. Gdy wsiadłam do auta zorientowałam się, że jeden bucik jest za luźny- góra oderwała się od podeszwy!

          Jedyna różnica polegała na tym, że reklamację bez słowa przyjęto i w ustawowym terminie zwrócono pieniążki.

          • 3 0

  • A ja sprawy reklamacyjne trzy razy składałem do WIIH. I za każdym razem z pozytywnym skutkiem. Kiedyś buty adidasa do niby chodzenia po górach starły się po 3 miesiącach. Powiedziano mi, że źle użytkowałem bo chodziłem po chodniku. Za drugim razem karta graficzna gdzie sklep nie chciał jej wymienić. I za trzecim razem znów buty - pęknięcie skóry po pół roku. Bez problemu sklepy oddały pieniądze lub wymieniły na nowy egzemplarz. Oczywiście pierwsze reklamacje w sklepie zawsze odrzucane winiąc mnie za uszkodzenia. Dlatego każdemu mówię, trzeba próbować walczyć o swoje.

    • 9 0

  • CCC??

    • 2 1

  • I co z tego.... (1)

    ...ze nie dom mody????
    Jak sprzedaja ciuchy,to przymierzalnia powinna byc !!!!
    Prawde mowiac,jak nie ma przymierzalni,to nie powinni sprzedawac ciuchow!!!

    • 4 3

    • jak nie ma przymierzalni...

      ...i musisz cos zalozyc przed podjeciem decyzji to po prostu nie kupuj. jest mrowie sklepow gdzie mozna przymierzyc ciuch.

      • 2 1

  • Najlepsza i tak jest kanapa która służy do "czasowego leżenia" nie do spania (3)

    • 12 0

    • Hahahahaha :D

      Tego jeszcze nie widziałem :D
      Swietne czasy, waska specjalizacja wszedzie ma swoje macki.

      • 4 0

    • o, też tak miałam! (1)

      kupiłam SOFĘ, w sklepie we Wrzeszczu (centrum handlowe z meblami tuż obok Lidla, sklep z EKO w nazwie). Po ok.3 m-cach pękła deska przy skrzyni na pościel - w miejscu, gdzie był sęk. Sklep oczywiście odrzucił reklamację, a ja dowiedziałam się, po mojej sofie skakały dzieci (nie miałam dzieci), jestem za gruba (ważę nieco poniżej 50 kg), rozkładałam ją codziennie (nie wolno). I w ogóle użytkowałam ją niezgodnie z przeznaczeniem...a mebel niby "z górnej półki". W każdym razie cenowej...

      • 4 0

      • pociągnąłbym sprawę...

        ...bo jak w takim miejscu pęka deska to nikogo nie powinno obchodzić, że "zeszłaś" po ciąży do niecałych 50 kg dzięki codziennym ćwiczeniom przy rozkładaniu/składaniu kanapy ;)

        • 3 0

  • Nie kupujcie u kaszubów i nie będziecie mieli problemów (2)

    ja jednego kaszuba który właśnie sportowymi butami handlował musiałem przeciągnąć 2 razy przez sąd aby zrozumiał. Jak sie ich po błocie nie przeciagnie to cwaniacy. Miał zapłacić zwrot kosztów i cenę butów. Niby niewiele bo było tego jakieś 3500 ale się stawiał przyszedł komornik i zabrał mu jakieś graty które następnie sam zwoził z magazynu.
    Ale to go nie nauczyło rozumuy i przy drugiej parze butów jeszcze bardziej kozaczył ale miałem wprawę jak ruska armia i tym razem dostał jeszcze większą nauczke.
    Nie ma już sklepu w Gdańsku.

    • 5 7

    • ?!

      co ma do tego czy ten czlowiek byl kaszubem czy nie? jakby byl kibicem tej samej druzyny co Pan to jakiś inny steretotyp wynalazłby Pan?

      • 5 0

    • nie kupujcie u Polakow...

      ...bo Polak mnie oszukal, nie kupujcie u blondynek bo jedna taka mnie oszukala, nie kupujcie...
      co za brednie.

      • 3 0

  • JEZELI KUPUJECIE TOWARY MADE IN CHINA TO JEST TO TOWAR JEDNORAZOWY I TANDETNY ! TAKA ZASADE PRZYJMIJCIE! (3)

    I nie wazne czy sa to niby super buty z niby super skory czy inne. Trendem producentow robiacych w Chinach jest to "" ZE TOWAR MUSI SIE SZYBKO ROZPASC, USZKODZIC I ZNISZCZYC '' , Towar z Chin jest przy sprowadzenie bardzo tani lecz u nas sprzedawcy maja chore i wydumane ceny za taki towar bo chca szybko zarobic duzo. W Niemczech Chinskie towary nawet markowe sa za grosze a tylko oryginalne robione w Niemczech czy innym Europejskim kraju lub USA maja bardzo wysokie ceny i sa bardzo dobrej jakosci i wytrzymalosci i napewno w oryginalnych butach produkowanych w Niemczech np. ''PUMA'' mozna chodzic kilka sezonow a w podobnych robionych w Chinach dwa miesiace i taka jest roznica. To wina ogolnie oszukanczego systemu chandlowego ktory sprowadza wylacznie tani towar z Chin a wystawiaja ceny jak za oryginal robiony w Europie. I jezeli ktos kupuje u nas Chinskie Adidasy z plastiku lub ''skory'' za 200 czy 300 zlotych to sie daje nabrac bo podejrzewam ze rzeczywista .cena ich jest 10 lub 20 zlotych. Tak samo wszelkie T-shirty niby firmowe a Chinskie sa sprowadzane za 1 zlotych za sztuke a sklep wystawia za 100 zlotych . To wina handlowcow i ich chorej pazernosci.

    • 5 0

    • nie do końca

      Nieważne jest, gdzie towar jest produkowany, tylko jaka firma kontroluje i nadaje swoją nazwę.
      Z pewnością buty pumopodobne mogą rozpaść się zaraz po zakupie, ale jeżeli zachodnia czy japońska firma markuje po kontroli produkty swojej fabryczki w Chinach, to nie widzę problemu.

      • 3 2

    • Kupiłam sandały w ECCO za 450zł

      Wydawałoby się, że firma porządna a buty rozwaliły się na wiązaniach po 2 miesiącach i po jednym spacerze w deszczu zaczęły bardzo brzydko pachnieć , zaznaczam że nie mam problemów z potliwością i żadne inne moje obuwie nie wydziela brzydkich zapachów.
      Nie przyjęli mi reklamacji twierdząc że gumowe wiązania są elementem który mogę wymienić samodzielnie a zapach jest z winy potliwości moich stóp. Nigdy więcej nic tam nie kupię i nie polecam nikomu. Nie dam sobie wmawiać że śmierdzą mi stopy skoro tak nie jest, i spodziewałam się lepszego gatunku butów za prawie pół tysiąca zł.

      • 3 0

    • zakupy w niemczech

      wiesz tylko nie każdy może pojechac tam po zakupy,a kupujac za 300pln buty mysle ze powinny one byc oryginalne,jesli nie to kogo stac na zakup butów ?np buty dla dzieci w w ieku szkolnym kupuje sie dość często bo noga poprostu sie rozrasta i co wtedy?'
      ilu stac na zakup par po 1000 dla kazdego z dzieci?

      • 0 0

  • media

    Media wprowadzaką ludziw błąd, przez nierzetelne i niekompetentne reportarze, ucinają wypowiedzi w rzeczników w połowie zdania, zmieniając znaczenie wypowiedzi. I tak potem po dwóch tygodniach przychodzi pani bo chce oddać grę rozpakowaną, bo synkowi się nie podoba,albo lodówkę urzywaną przez miesiąc, bo kolor nie pasuje- w telewizji mówili że można oddać,i z pyskiem na sprzedawcę że do sądu pójdzie :) a i jeszcze jedno, LUDZIE czytajcie INSTRUKCJĘ obsługi!

    • 5 3

  • ...

    wszystko zle i nie dobre! wszytsko skorumpowane! wszystko zaplanowane. wszystko przegrane. - zrezygnowany polak. hm.

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane