• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk walczy z kupcami

M.W.
7 maja 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Gdańska Straż Miejska rozpoczęła akcję usuwania kupców z Targu Węglowego. W środę wieczorem strażnicy zwinęli namioty handlującym, zażądali rachunków i ewidencji sprzedaży, nakazali się spakować i opuścić zajmowany teren.

- To nie jest żadna akcja. Po prostu strażnicy wykonują swoje obowiązki. Dyrekcja LOT-u zawiadomiła nas, że handlującym tu kupcom umowa wygasła 31 stycznia. Tymczasem mamy już maj. Strażnicy dostali polecenie sprawdzić, na jakiej podstawie kupcy tu handlują. Tych, którzy nie mają ważnych umów, będziemy karać mandatami aż do skutku, a jak to nie pomoże, skierujemy sprawę przeciwko nim do sądu. Przy okazji sprawdzamy też inne dokumenty: faktury, ewidencję sprzedaży i jeśli znajdziemy tam jakieś nieprawidłowości, informujemy o nich urzędy skarbowe - powiedział "Głosowi" komendant gdańskiej Straży Miejskiej Zbigniew Sodol. - Z tego, co ustaliliśmy wynika, że ważną umowę ma jedynie Bar "Kapsel", ale i on rozwinął swój ogródek na znacznie większej powierzchni niż powinien. Chcieliśmy więc ukarać właściciela mandatem. Ponieważ ukarany odmówił przyjęcia mandatu, skierowaliśmy sprawę do Sądu Grodzkiego.

- Musimy bronić swoich miejsc pracy - mówią kupcy. - Jesteśmy jedynymi żywicielami rodzin, a miasto walczy z nami bez przyczyny. To właśnie miasto wymusiło na dyrekcji LOT-u wypowiedzenie nam umowy, którą zawarliśmy na czas nieokreślony, a teraz nasyła na nas Straż Miejską. Chętnie podporządkujemy się rozsądnym wymogom władz, ale to, co się dzieje, odbieramy nie jako troskę o miasto, tylko jako zwykłe szykany.

Od Annasza do Kajfasza

Kiedy kupcy dowiedzieli się o wypowiedzeniu im umowy, wszędzie, gdzie się tylko dało, wysłali pisma po pomoc. Kierownictwo LOT-u odpowiedziało im, że chętnie przedłuży dzierżawę terenu, pod warunkiem zgody władz miejskich.
Prezydent Paweł Adamowicz napisał im:

"W opracowaniu znajduje się miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla rejonu Targu Węglowego, który przygotuje ten teren do planowanych inwestycji (m.in. budowa hotelu i parkingu podziemnego) wykluczających funkcjonowanie handlu w obecnym kształcie. Do tego czasu, pod rygorem uzyskania pozytywnych opinii służb konserwatorskich, plastyka miejskiego oraz uregulowania zaległości finansowych PLL LOT ma możliwość podpisania z Państwem nowych umów na czas określony, które mogłyby rozwiązać opisaną w piśmie trudną sytuację."

Po takim piśmie Zespół Handlowy "Targ Węglowy" podpisał umowę z architektem Stanisławem Michelem, który obiecał zaprojektować stragany spełniające wymagania konserwatora. Konserwator natomiast odesłał kupców do prezydenta Adamowicza.
"Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Gdańsku może rozpatrzyć złożony przez Panią wniosek w momencie, kiedy Prezydent Miasta Gdańska dokonałby zmian w wydanym przez siebie Zarządzeniu nr 107/03" - napisał do Anny Skibińskiej, która wystąpiła w imieniu zespołu.

Zarzuty do straży

- Straż Miejska zachowuje się w sposób złośliwy - mówią kupcy. - Na Targ Węglowy mogą wjeżdżać jedynie upoważnione samochody. Strażnik wystawił nam mandat ignorując to, że obok naszego samochodu stały trzy inne bez identyfikatorów. Interwencja Straży Miejskiej była brutalna. Strażnicy chcieli ukraść nam namiot.

- Pan komendant także przyszedł na akcję. Był w cywilu, ale go poznaliśmy. Stanął przy stoisku "Cukierni Płończak" i mówił klientom, by nie kupowali ciastek, bo są nieświeże.

Najpoważniejszym zarzutem jednak jest to, że straż przekracza swoje kompetencje. Uważają, że strażnicy nie mogą kontrolować dokumentacji handlowej.
- Strażnicy mają prawo kontrolować handlującym książeczki zdrowia, zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej, zezwolenia na zajmowanie na tą działalność określonego miejsca. Możemy także sprawdzać, czy kupcy przestrzegają ustawy o cenach. Jeśli zaś chodzi o dokumenty skarbowe, ich kontrola nie leży w naszych kompetencjach - mówi Mirosław Mudlaff komendant Straży Miejskiej w Sopocie.

- Nie mamy żadnej umowy z gdańską Strażą Miejską dotyczącej kontrolowania dokumentacji skarbowej - dodaje Wiesława Rafalska, naczelnik Wydziału Planowania i Kontroli w Urzędzie Kontroli Skarbowej.

Obrona

Kupcy nie chcą rozmawiać z prezydentem. "Przed wyborami tyle obiecywał, a dziś zabiera nam pracę." Zwrócili się więc o interwencję do wojewody. Wojewoda przekazał jednak ich pismo, według kompetencji, konserwatorowi zabytków.
Zamierzają też napisać skargę na działania Straży Miejskiej. Zastanawiają się jednak, czy to pomoże. Nadzór nad działaniami straży pełni Urząd Miejski, który właśnie tę straż na nich nasłał.
Głos WybrzeżaM.W.

Opinie (43)

  • Gdy nie wiadomo o co chodzi...

    chodzi o kase.
    Ale tak czy inaczej to ja bym ta straz miejska zlikwidowal. Nie sa wogole potrzebni a bez sensu kase ciagna....

    • 1 0

  • straz miejska

    Przepraszam cie pierwszy, ale straz miejska nie ciagnie kasy, tylko przyspaza jej wiecej miastu dzieki mandatom. A jesli nie wiesz co robi to nie wypowiadaj sie.

    • 1 1

  • Tiaaa

    Umowa wygasła w styczniu, straszaków wysyła się z interwencją w maju... maaamy czaaaas. Pisemka krążą, a handel kwitnie. Determinacja, zdecydowanie, sprawne określnie i dążenie do celu, oraz skuteczność w działaniu - tych cech władze naszego miasta po prostu nie mają. Ważne, że pensyjka wpada co miesiąc...

    • 0 0

  • precz z hołotą!

    Tutaj to się robi normalna warszawka! Pod "Lotem" to jest jak pod Dworcem Centralnym. Pogonić trzeba tych handlarzy gaćmi i kasetami, mają niedaleko Gildię, niech tam sobie handlują. To jest miasto europejskie, czy jakas prowincjonalna mieścina, że przy trakcie Królewskim stoją pokraczne ławy i budy?

    • 0 1

  • tak to jest jak się nie ma poszanowania dla prawa (kupcy w tym wypadku) i jak się przekracza swoje kompetencje (straz miejska)

    • 0 0

  • Dajcie ludziom pracować

    Miasto powinno wynając tym ludziom jakiś placyk, by mogli w normalnych warunkach handlować. Rozkładanie się pod LOT-em na gazecie to jednak gruba przesada. Co by o Gdańsku nie mówić, to jednak nie jest on średniowieczną Turcją. :-)

    • 1 0

  • Hotel i parking podziemny?

    tylko kiedy ja słyszałem już o tym chyba 6 lat temu jeśli to są te plany zagospodarowania terenu to gratuluje władzą miasta tempa. Targ węglowy to doskonałe miejsce na prowadzenie sklepików ale tylko podczas jarmarku dominikańskiego. Ludzie przestańcie w historycznym miejscu miasta sprzedawać gacie i skarpetki :-))))

    • 0 0

  • do Corzano

    Miasto powinno dac ludziom jakis placyk noi dało jest np. rynek we Wrzeszczu albo na Przymorzu ale przesada jest handel w centrum miasta na tzw. gazecie lub łózku polowym. Turysta , który udaje sie np. w kierunku ul. Długiej pierwsze co zobaczy to majty, bluzeczki itp. To nie stadion tysiaclecia .

    • 0 0

  • Potrzebne sa takie przepisy zeby handlowanie na ulicy bylo zabronione, do tego jeszcze egzekwowanie tych przepisow.

    • 0 0

  • O czym wy bredzicie.

    To jest kapitalizm.Wygrywa ten kto "da" więcej.A że więcej "dał" ktoś kto chce zbudować parking podziemny to trudno, takie są prawa rynku.Teren należy do Lotu i Lot ma prawo podpisywać umowę z kim chce.Nie rozumiem o co ta cała afera.Jesteśmy w Unii a pokażcie mi kraj z 15 w którym ktokolwiek może handlować bez umowy najmu,zatrudniając na czarno sprzedawców(często nieletnich) i nie ewidencjonować swoich przychodów.A tekst że ci ludzie nie mają z czego żyć jest żenujący.Ciekawe co taki kupiec powiedziałby gdybym do jego domku z ogródkiem wsadził stragan z warzywami i zaczął handlować tłumacząc że nie mam z czego żyć.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane