- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (504 opinie)
- 2 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (94 opinie)
- 3 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (45 opinii)
- 4 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (78 opinii)
- 5 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (362 opinie)
- 6 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
Gdańsk wystrychnięty na dudka. Polnord bezkarny po błędach urzędników
Sopot dostanie 2 mln zł, jeśli współpracująca z nim firma nie podpisze wartej ok. 80 mln zł umowy na zabudowę okolic dworca PKP. Gdańsk nie dostanie ani grosza, choć Polnord wycofał się z inwestycji wartej pięć razy więcej.
Gdy w piątek popołudniu prezes Polnordu podpisywał komunikat o wycofaniu się z planowanej od dwóch lat inwestycji z Gdańskiem, musiał być mile zaskoczony, że tak łatwo i bez żadnych konsekwencji wyswobadza się z inwestycji, która zmuszałaby go do zdobycia ponad 400 mln zł w trudnych czasach finansowej niepewności.
Co ciekawe, podobnie zdziwieni byli zastępcy prezydenta Gdańska, Wiesław Bielawski i Andrzej Bojanowski, gdy na piątkowej konferencji prasowej dziennikarze pytali ich, czy miasto w jakiś sposób zabezpieczyło się przed wycofaniem się partnera prywatnego z zabudowy Wyspy Spichrzów.
- Te pytania świadczą, że państwo nie znają zasad robienia biznesu - odpowiadali prezydenci. Ich zdaniem to oczywiste, że w zapisach umowy przedwstępnej z deweloperem nie ma żadnych klauzul mówiących o karach za niepodpisanie ostatecznej umowy.
Jeśli to prawda, to na biznesie robionym na styku samorząd-partner prywatny nie znają się też władze Sopotu, które szukają partnera do przebudowy terenów wokół dworca PKP. Już na etapie konkursu i przed podpisaniem jakiejkolwiek umowy zażądały one bowiem wadium w wysokości 2 mln zł, które przepadnie, jeśli strona prywatna z własnej winy wycofa się z inwestycji. Warto dodać, że to właśnie wadliwie sporządzone wadium, które nie pozwoliłoby Sopotowi wyegzekwować tej należności, zdecydowało o odrzuceniu jednej z ofert w konkursie. Dodajmy też, że sopocka inwestycja szacowana jest na 80 mln zł, podczas gdy gdańska na ponad 400 mln zł...
Ale brak zabezpieczenia swoich interesów to nie jedyny błąd, jaki miasto popełniło szukając inwestora dla Wyspy Spichrzów. Wydaje się, że kolejnym było postawienie na wyłącznie jednego partnera, który miał sfinansować całą zabudowę.
- A jak inaczej mieliśmy to zrobić? Sprzedając działki różnym partnerom i tracąc kontrolę nad tym, co tam powstanie, albo pozwalając kapitałowi spekulacyjnemu w ogóle nic nie robić i czekać tylko na wzrost wartości działki? - zarzekali się w piątek obaj zastępcy prezydenta.
W tej argumentacji tkwią co najmniej dwa błędy. Po pierwsze: gdybyśmy cofnęli się w czasie o 15 lat i porównali zabudowę nad Motławą ze stanem dzisiejszym, to okazałoby się, że za większość zmian odpowiadają prywatni inwestorzy. Hotel Hanza, kamienica Symfonia, hotel Hilton, Apartamenty Szafarnia, Waterlane - to wszystko inwestycje prywatne. Ośrodek Kultury Morskiej i Polska Filharmonia Bałtycka - to inwestycje publiczne. Naprawdę tacy źli są ci prywaciarze?
Drugi błąd to wiara, że tylko partnerstwo publiczno-prywatne pozwoli miastu kontrolować to, co powstanie na wyspie. Prezydent Bojanowski jest ekonomistą, więc nie musi tego wiedzieć, ale prezydent Bielawski jest cenionym urbanistą, więc na pewno słyszał, że plan zagospodarowania przestrzennego pozwala bardzo dokładnie określić, jakiego rodzaju usługi można świadczyć w danym miejscu. I jeśli Sopot od bodaj ośmiu lat nie wpuszcza nowych banków na ul. Bohaterów Monte Cassino, a Gdynia chce zakazać otwierania kolejnych placówek finansowych i sklepów z telefonami komórkowymi przy ul. Świętojańskiej, to chyba Gdańsk też by mógł? No chyba, że u sąsiadów za miedzą obowiązuje inne prawo.
No właśnie, Muzeum Bursztynu. Czy jesteśmy pewni, że nowy budynek muzeum, które od pięciu lat działa w pięknym Zespole Przedbramia to właśnie to, czego najbardziej potrzebują gdańszczanie? W odległości kilkuset metrów od Wyspy Spichrzów powstają dwie duże i nowoczesne placówki muzealne: wspomniany już wcześniej Ośrodek Kultury Morskiej oraz Muzeum II Wojny Światowej. A 1,5 km dalej, przy placu Solidarności, powstaje Europejskie Centrum Solidarności. Choć może to akurat zły przykład, bo skoro miasto uznało, że warto budować nową siedzibę ECS-owi, który bez przeszkód działa na terenie stoczni, to być może gdańską normą jest, że i Muzeum Bursztynu powinno się wyprowadzić z siedziby wyremontowanej i wyposażonej pięć lat temu za 13 mln publicznych złotych.
Konferencja prasowa w Urzędzie Miasta na temat zagospodarowania Wyspy Spichrzów we współpracy z Polnordem.
Opinie (278) ponad 50 zablokowanych
-
2011-11-06 20:27
Tylko PO. Tak miało być.....
- 3 0
-
2011-11-06 22:25
biznes
Tak, oni się znają na biznesie ale własnym,haha!!!
- 1 0
-
2011-11-07 01:18
Czy to nie Bielawski załatwił Kulczykowi browar Lecha za grosze ???
- 1 0
-
2011-11-07 02:22
(2)
a ja sobie przy kominku siedze i jem Pawelka
- 3 0
-
2011-11-07 05:44
Zeby ci Pawelek w gardle stanol. (1)
- 0 1
-
2011-11-07 07:29
Pawełek pewno by chciał :)
- 2 0
-
2011-11-07 05:41
.....a bo to pierwszy raz radcy prawni z urzedu Miasta Gdanska tak zabezpieczja umowy ?
Przeciez czegos tych ludzi uczyli na studiach?Moze trzeba ich na zbity ryj wywalic ,obciazajac finansowo za ich wczesniejsze decyzje..a zatrudnic mlodych ,nieprzekupnych ludzi po Administracji? Tak debinych spraw jak rozkopana Uczniowska,PROBA zmiany siedziby Muzeum Bursztynu-- wyremontowanym za 13 baniek,budowy ECS-u z dyrektorskimi pensjami i 17 milionowym zadluzeniem co roku...to chyba prozno szukac w calej Polsce...Moze jedynie wieksze walki kreci sie w stolycy...ale na pewno Gdansk jako miasto konkuruje w tej materii bardzo dzielnie z ,,najlepszymi"...To juz ktorys raz z rzedu tak panowie czy panie sporzadzaja przedstepne umowy...Chcialo by sie wierzyc ,ze to tylko niekompetencja..bo glupich,mozna zastapic....ale moja smutna refleksja jest taka,ze rzadza nami przekupni bo w tak porazajaca glupote po prostu ciezko jest uwierzyc.
- 7 1
-
2011-11-07 07:26
A nie powinno być "urzędnicy bezkarni po błędach przy zawieraniu umów" ?
A Polnord miał prawo się wycofać stosownie do zapisów umowy zawartej z durnymi urzędasami. Mam nadzieję, że kiedyś pójdą te dwa pacany siedzieć za to o czym wiemy (i o czym nie wiemy)
- 6 0
-
2011-11-07 08:05
Szczurek, Karnowski, Adamowicz,
Ryszard Krauze to jedna wielka rodzina
- 2 1
-
2011-11-07 08:50
to, że budyń ze swoją ekipą olewa GDAŃSZCZAN to widać od dawna - ja się pytam
gdzie jest OPOZYCJA??????? dlaczego siedzą cichutko? dostali synekurki, żeby trzymać dziób na kłódkę? Wniosek z tego, że w kampanii zależało im tylko o dorwanie się do koryta. Szczytne ich hasełka są tyle samo warte co tych, którzy omamili nas i wyłudzili nasze głosy.
- 2 0
-
2011-11-07 08:59
"- Te pytania świadczą, że państwo nie znają zasad robienia biznesu - odpowiadali prezydenci."W końcu prezydent wie co mówi. ( Sorry, Winnetou )
- 1 0
-
2011-11-07 09:18
przekręciarz
Teraz wiadomo jak najbogatszy prezydent w Polsce doszedł do majątku w tak krótkim czasie( 10 mieszkań na wynajem)
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.