• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk: zaroi się od kawiarenek i barów

Katarzyna Moritz
31 lipca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Jesienią, w istniejącym jeszcze za czasów PRL-u sklepie z tekstyliami na rogu ul. Szerokiej i Pańskiej, powstanie kawiarnia. Jesienią, w istniejącym jeszcze za czasów PRL-u sklepie z tekstyliami na rogu ul. Szerokiej i Pańskiej, powstanie kawiarnia.

Jest szansa, że w centrum Gdańska przestaną dominować banki i instytucje finansowe. Ostatnie przetargi lokali należących do miasta, pokazują, że już niedługo przestrzeń miasta ożywi kilka nowych kawiarenek i restauracji.



Główne Miasto zawsze było oczkiem w głowie władz Gdańska, ale jest z nim też pewien problem. Mieszkańcy nie chcą w sąsiedztwie głośnych lokali gastronomicznych. Natomiast Maciej Lisicki, zastępca prezydenta Gdańska, chce żeby ta część miasta tętniła życiem. Zachęty były różnorodne. Restauratorom nawet przyznawano obniżki za dłuższe otwarcie lokali.

Ale miasto znalazło też inną metodę. Wystawiane ostatnio na przetarg pomieszczenia, które stanowią własność miasta, mają z góry określone przeznaczenie - gastronomia albo galeria. Dzięki temu olbrzymi ciucholand przy ul. Szerokiej już zamienia się w Gdańską Galerię Miejską.

Trwają też intensywne prace remontowe w kilku innych lokalach, które zmieniły najemców w wyniku przetargów. W kolejnym dużym ciucholandzie przy Wałach Jagiellońskich 34, właśnie powstaje restauracja Bio Way - dobrze znana na razie tylko w Sopocie. Miejsce to słynie ze zdrowej, niskokalorycznej kuchni.

- Lokal będzie jeszcze większy i jeszcze piękniejszy niż w Sopocie. Tam mamy do dyspozycji 120 m kw., tutaj 360. Otwarcie planuję na przełomie sierpnia i września - zapowiada Przemysław Ciernioch z Bio Way. Wygrał on także przetarg na miejsce po dawnym sklepie AGD przy ul. Piwnej, ale zwycięstwo może okazać się pyrrusowe. - Nie wiem czy tego lokalu nie zwrócę miastu i czy w ogóle tam coś otworzę. Wspólnota mieszkaniowa stawia warunki nie do przejęcia - mówi Przemysław Ciernioch.

Istniejący jeszcze za czasów PRL-u sklep z tekstyliami na rogu ul. Szerokiej i Pańskiej też zmienił najemcę. Na to miejsce było wielu chętnych, ale przetarg wygrał znany restaurator, oferujący różnorodne słodkości w Indygo i Pikawie przy ul. Piwnej.

- Planuję otworzyć tam kolejną kawiarnię, ale lokal wymaga dużego remontu. Mam nadzieję, że uda się go skończyć w październiku - zapowiada Krzysztof Kwiecień.

We Wrzeszczu w miejsce po dawnym sklepie Jaś i Małgosia przy ul. Grunwaldzkiej wchodzi jedna z największych sieci pizzerii w Polsce - Da Grasso. Kolejna pizzeria tej samej firmy, choć nie w miejskim lokalu, powstaje w pomieszczeniu po dawnym doradztwie finansowym na rogu Szerokiej i Pańskiej, otwarcie już 1 sierpnia.

- Lokal we Wrzeszczu jest blisko innej restauracji, nie ma też miejsc parkingowych, jednak nie odstraszyło to nowego najemcy. Takiego problemu nie ma w Oliwie. Tam zmienił się zarządca dawnej restauracji Camel. Nowy ma odświeżyć to miejsce. To dobra lokalizacja blisko Parku Oliwskiego, do którego jeździ wiele wycieczek - wyjaśnia Tadeusz Piotrowski, rzecznik Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych.

Nowe lokale gastronomiczne, stylowe i dopasowane do atmosfery starego Gdańska, powstaną też na Targu Rakowym 10 ab i 6. Wprawdzie nie w miejskim pomieszczeniu, ale dawna restauracja Chłopskie Jadło przy ul. Szerokiej zmieni menu na włoskie, jak wskazuje nowa nazwa - Stromboli.

Miasto zazwyczaj podpisuje umowy najmu na czas nieokreślony. Stawki czynszu za metr kw. kształtują się od 50 do 120 zł.

- Kolejne przetargi planujemy na wrzesień, ogłosimy je w sierpniu. Średnio zazwyczaj 50-60 proc. naszych lokali znajduje najemców podczas przetargów. Ale od czterech lat nie może znaleźć nowego właściciela lokal przy ul. Złotników po dawnym Cotton Clubie. Ma on ponad 500 m kw. i wymaga dużych nakładów finansowych. Problemy i wygórowane wymagania często stwarzają wspólnoty mieszkaniowe, co odstrasza najemców - wyjaśnia Piotrowski.

Opinie (242) 6 zablokowanych

  • Miłosierdzie gminy

    Jakiś czas temu gmina Gdańsk wydzierżawiła lokale. Podpisywala standardowe umowy z paragrafem, że najemcy nie wolno się upominać o koszta remontu, ale że ma obowiązek utrzymac lokal w dobrym stanie. Gdy niektórzy wyłożyli na remont grube miliony (np. jedna z przychodni na Wałowej), gmina wywindowała tak czynsze, że ci, którzy się zapożyczyli na remonty, nie mogli utrzymać lokali. Widziałam na własne oczy, jak w reportażu wysoki urzędnik naszej słodkiej gminy radził (z powagą!) dyrekcji przychodni, zeby korytarze wynajęła pod ruletkę, bo to opłacalny biznes. Tępota czy bezczelna kpina?

    • 2 1

  • Będziemy przyjeżdżać z Gdyni

    Bo tu są same banki :(

    • 3 0

  • fajnie

    oby ceny były przystepne, ale raczej nie ,bo nasz prezydent nakłada 300 % czynszu za lokal

    • 0 1

  • chalo chalo ale ten projekt

    wygląda jak bar za komuny ,nic przytulnie to ma być kawiarnia?

    • 2 0

  • Powyrzucać banki na peryferie

    te nędzne forpoczty tandetnego kapitalizmu są już nam niepotrzebne, a poza tym wszystko w finansach można zrobić elektronicznie. A dobrej kawy nie wypiję elektronicznie, chociaż spotkania są też mozliwe tą drogą, ale mniej przyjemne, tylko dwuwymiarowe i zimne jak ekran monitora.

    • 3 0

  • Spodziewalam sie wielkiej rewolucji po naglowku artukuly, ale czytajac calosc moje emocje upadly. Nie rozwiaze to moich dylematow, kiedy moi znajomi z zagranicy czy innych polskich miast beda odwiedzac Gdansk, a ja bede ich przewodnikiem po pubach. Bede musiala wyjasniac zdumionnym, dlaczego 3ba jezdzic do Sopotu po dobra zabawe- bo w Gdansku glownie banki i 3ba chodzic, chodzic i jeszcze raz chodzic, by poszukac fajnej knajpy!

    • 1 1

  • w makrokeszu kupuja kawe

    i sprzedaja jako rarytas gdzies sa kontrole chocby dla dzieci niewolniczo zbierajceej kawe by bylo na edukacje

    • 1 0

  • ciekawe skad maja kase

    ci pseudo restauratorzy

    • 2 0

  • wszystko ladnie i pieknie ale po 22-giej pozamykane bedzie na 128 klodek a

    nieraz przydaloby sie co zjesc "normalnego'' kolo polnocy...

    • 2 0

  • A co haraczy już nie ściągają? (1)

    Myślałem, że dotąd było mało kawiarenek i pubów, bo bandyci straszą właścicieli lokali. Teraz też mam takie przekonanie. Kiedyś wystarczyły kije bejsbolowe, a teraz są tak zuchwali, że śmigają po mieście z meczetami.

    • 1 0

    • albo weszli do rady miasta i bejsbole przestaly byc potrzebne

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane