Harcerskie ognisko zapłonęło na gdańskim placu Zebrań Ludowych, a w powietrze poszybował wielki herb Gdańska ułożony z tysiąca balonów - to wszystko na znak rozpoczęcia
Zlotu Gdańskiej Chorągwi ZHP. W imprezie wzięło udział 1300 zuchów, harcerzy i instruktorów z całego Pomorza.
Zlot połączono z XVIII Rajdem Rodło po najpiękniejszych miejscach Gdańska. Dla harcerzy przygotowano kilka tras o różnym stopniu trudności. Po południu natomiast na placu Zebrań Ludowych rozpoczął się wielki festyn.
- Serce rośnie, gdy się na to patrzy - powiedział "Głosowi" hm.
Bogdan Mierzejewski, komendant Gdańskiej Chorągwi ZHP.
- Wszyscy bardzo zaangażowali się w przygotowania. Z całego województwa postarali się przyjechać i przygotować zlot. Oni po prostu robią "coś z niczego", bo wsparcie - znikome. Choć zdarzają się jeszcze ludzie, którzy pomagają harcerzom.W programie nie zabrakło występów harcerskich i zuchowych zespołów oraz atrakcji przygotowanych przez poszczególne hufce.
- Przygotowaliśmy tor przeszkód, turniej szyfrowy, loterię i pieczone kiełbaski - zachęcali harcerze ze Starego Pola.
Było zwiedzanie Fortów Napoleońskich, strzelnica i kaszubskie kramy. Publiczność podziwiała Orkiestrę Wojskową, pokazy strażaków i Straży Granicznej. Wieczorem harcerze spotkali się na Ogniobraniu - widowisku "światło - dźwięk" na Górze Gradowej. Zlot zakończył się w niedzielę uroczystą mszą świętą w bazylice Mariackiej i apelem na Targu Węglowym. Wicewojewoda Stanisław Kochanowski odznaczył zasłużonych komendantów hufców. Srebrne Krzyże Zasługi dla ZHP otrzymali: hm. Gabriela Spiżewska, hm. Danuta Rożnewska, hm. Sylwia Dymnicka-Iwaniuk, hm. Jerzy Wesołowski, hm. Bogdan Formella. Ryngrafy dostali: phm. Dariusz Waszczuk, phm. Krzysztof Chodnicki, hm. Alojzy Olszewski, hm. Roman Kopitkowski, hm. Maria Górna, phm. Teresa Piotrowska, hm. Aleksandra Sikorska.
- Jestem zupełnie zaskoczona - przyznała hm.
Maria Górna, zastępca komendanta Hufca ZHP Gdynia.
- Nie spodziewałam się takiego wyróżnienia. To ważne, bo po tylu latach doceniono moją pracę. Kocham harcerstwo. Długo pracowałam jako instruktor, prowadziłam też letnią akcję obozową dla ubogich dzieci. Tym żyję i jestem w miejscu, w którym powinnam być. Hufiec to moje życie.