- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (266 opinii)
- 2 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (94 opinie)
- 3 Trójmiejskie mola, których już nie ma (95 opinii)
- 4 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (275 opinii)
- 5 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (93 opinie)
- 6 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (373 opinie)
Gdańskie Dni Transplantacji
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/19/300x0/19081__kr.webp)
W Trójmieście od dawna przeprowadza się skomplikowane operacje. Na zdjęciu: operacja tarczycy z wykorzystaniem nowego systemu tamowania krwi za pomocą aparatu ligua suge w gdańskim szpitalu klinicznym. Jak twierdzą trójmiejscy specjaliści, niektóre nasze szpitale są przygotowane do przeprowadzania transplantacji organów.
Gdańska Akademia Medyczna w Gdańsku chce dołączyć do trzech polskich ośrodków, które wykonują przeszczepy wątroby, na razie nie ma na to środków. - W Polsce wciąż jest ogromny problem związany z dawcami. Zamiast normalnie funkcjonującego systemu obserwujemy zjawiska związane z pauperyzacją społeczeństwa. Doszło nawet do tego, że ludzie dzwonią i pytają, czy można sprzedać nerkę i gdzie można to zrobić - mówił artysta plastyk Jacek Kornacki, propagujący wraz z gdańskimi lekarzami ideę transplantacji narządów. W Sopocie odbywały się I Gdańskie Dni Transplantacji.
W obradach uczestniczyli też goście ze Śląska oraz Hiszpanii - to wśród państw europejskich kraj, który ma najwięcej dawców i wykonuje najwięcej przeszczepów. Gdański nefrolog, prof. Bolesław Rutkowski przypomniał dzieje transplantologii polskiej i gdańskiej. Pierwszy udany przeszczep nerki w Gdańsku lekarze wykonali w 1980 roku - od tamtego czasu odbyło się już 380 takich zabiegów. Trzy lata temu, 14 października 1999 roku przeprowadzono w gdańskiej Akademii Medycznej pierwszy przeszczep rodzinny, przy którym obecny był również reporter "Głosu" - wówczas to ojciec oddał nerkę swojemu synowi. Od tamtego czasu przebadano w Gdańsku już 36 potencjalnych dawców rodzinnych. Wykonano 10 zabiegów, a kolejne 4 są rozważane.
- Wciąż jednak więcej mamy dializowanych niż osób po przeszczepach, a przeszczepy od dawców żywych ciągle są niedoceniane - mówił prof. Rutkowski. - Większość pacjentów po przeszczepach żyje wiele lat. Pięć pacjentek po transplantacji spełniło się jako kobiety, urodziło dzieci. W Gdańsku zrobiliśmy przeszczep nawet u 71-latka. Ale dawców jest mało, nie ma na to środków. Bardzo mało wykonuje się przeszczepów nerki z trzustką, choć są one bardzo potrzebne - szczególnie u osób z nefropatią cukrzycową.
Religia nie stoi w konflikcie z transplantologią - zapewniał ks. Witold Bock, zdecydowany zwolennik daru organu. Przypomniał słowa papieża Jana Pawła II, że ofiarowanie własnego narządu jest największą oznaką miłości bliźniego.
- Wrogowie transplantacji mówią, że prowadzi ona wprost do handlu ludzkim ciałem, do instrumentalizacji człowieka - mówił ks. Bock. - Nie może pozostać obojętnym moralnie fakt, że można uratować życie jednego człowieka dzięki śmierci innego. Trzeba mówić: "pacjent", "człowiek", a nie "dawca".
Aktem prawnym regulującym w Polsce zasady pobierania komórek, tkanek i narządów jest ustawa z 1995 roku.
- Dawcą może być albo osoba żyjąca, albo mogą być one pobrane od osoby zmarłej - wyjaśniał Piotr Rączka, prawnik z Uniwersytetu im. M. Kopernika w Toruniu. - Można, jeszcze za życia, nie wyrazić zgody na pobranie narządów, wysyłając pismo do Centralnego Rejestru Sprzeciwów. Sprzeciw rodziny nie może ograniczać pobrania narządów od zmarłego krewnego, ważniejsze jest ratowanie życia. W praktyce jednak lekarze często ulegają woli rodzin.
Alternatywne sposoby propagowania idei transplantacji zaproponował artysta plastyk Jacek Kornacki. Dwa lata temu, wspólnie z chirurgiem dr. Maciejem Śmietańskim rozpoczęli akcję artystyczno-społeczną "Bądź świadomym dawcą narządów", w której propagowali wykonanie na ciele tatuażu w kształcie znaku nieskończoności z sercem z jednej strony jako symbolu zgody na oddanie narządów po śmierci. Założyli również stronę internetową www.dawca.pl, na której znalazła się między innymi "Karta świadomego dawcy", którą można wydrukować i nosić przy sobie.
Opinie (8)
-
2002-05-21 08:22
Mam taki tatuaż. Jednak byłam szczerze zdziwiona, kiedy znalazłam się na sali operacyjnej w Akademii Medycznej w Gdańsku, a Pani doktor (przed zabiegiem) pyta mnie - a co to znaczy to co ma Pani wytatuowane na ramieniu ? Po przebudzeniu z narkozy zastanawiałam się jaki sens miała ta akcja...skoro lekarze ww. szpitala pojęcia nie mają co to jest ? Boję się, że teraz w razie czego na nic się nie przyda ten znaczek...
- 0 0
-
2002-05-21 08:53
bede swiadomym dawca po smierci (jak ktos zechce :) ), przez to, ze nie wysle pisma do centralnego rejestru sprzeciwow, tatuazu nie chce. Jestem, za zycia dawca krwi i na wiecej(za zycia) sie raczej nie zdecyduje, chyba ze dla kogos z rodziny. Wynika to miedzy innymi z tego, ze nie mam zaufania do wszystkich lekarzy. Zdaje sobie sprawe, ze jest u nas sporo specjalistow operujacych na swiatowym poziomie, ale nie brak tez konowalow, potrafiacych zaszyc to i owo w ciele pacjenta itp. lub w inny sposob zrobic ze mnie kaleke. Podziwiam ludzi, ktorzy sie decyduja na bycie dawca za zycia dla kogos obcego
- 0 0
-
2002-05-21 10:44
Przez jednego takiego konowała będę kulał do końca moich dni. Ale jak trzeba będzie i znajdzie się chętny (nie koniecznie krewny, a jak, stać mnie) to wspomaganą piwkiem nereczkę oddam i za życia.
- 0 0
-
2002-05-21 21:07
Z tego co wiem to obecnie za życia można być dawcą tylko dla osoby blisko spokrewnionej i nie wchodzi grę oddanie nerki osobie obcej tak jak np. może się stać w przypadku szpiku kostnego...
- 0 0
-
2004-08-01 12:32
SKAD WZIAC KARTE ŚWIADOMEGO DAWCY
Od kilku lat nosze swoja karte, niestety nie mam czystej karty, a wielu z moich znajoych pragnie pojsc za moim przykladem. Szukalem jej na dawca.pl ale tej stroni juz chyba nie ma a na innych sa odnosniki wlasnie do niej. Bylbym wdzieczny za info gdzie mozna taka karte dostac. z gory dzieki!
- 0 0
-
2006-04-08 23:38
WAZNE
skad wziac karte i gdzie mozna robic taki tatuaz?
- 0 0
-
2006-07-15 16:43
tatuaż
Zrobiłam sobie taki tatuaż 3 lata temu. Od tamtej pory tylko nieliczni lekarze wiedza, co oznacza...Czy to prawda, że osoby z jakimkolwiek tatuażem nie są brane pod uwagę przy pobieraniu narządów?
I jak wygląda sytuacja pobierania narzadów od dawców niepełłnosprawnych?- 0 0
-
2010-02-07 19:39
dawcy narządów - łączcie się
Kośściół był zawsze, koniem ciągnącym wóz do tyłu. Już nie wspomnę o np. błogosławionym paleniu "czarownic " na stosach ... Ja chciałbym być dawcą wszystkiego - po śmierci - lecz jak dotąd nie wiem jak to załatwić.
Przydałoby się sądzę więcej informacji w naszym skomputeryzowanym świecie.
Mieszkam w Gdańsku - szupłość informacji jest jak żenująca.
Sam tatuaż - czemu nie - ale gdzie edukacja lekarzy którym to nc nie mówi?
To powinno być karalne, wszak tylu jest oczekujących ... A kościół niech się lepiej nie wtrąca może przybędzie im trochę wiernych mówiących pacierze. Ja już dawno przestałem ... Trochę nowoczesności panowie księża ...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.