• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia turystyczna teoretycznie

TN
7 maja 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Po godzinie 18 turysta w Gdyni może liczyć tylko na życzliwość przechodniów. Punkty informacji o tej godzinie już nie pracują, a ich wyposażenie również trudno nazwać imponującym. To sytuacja na początku sezonu turystycznego w mieście teoretycznie stawiającym na turystykę.

Miejski punkt informacji turystycznej na Dworcu Głównym PKP ładnie wygląda jedynie na folderze, gdzie nie widać bezpośredniej okolicy. Wciśnięty w kąt, w którym rezydują zwykle bezdomni, już na wstępie może zniechęcić turystę zaczepianego o "parę groszy". Gdy już tam dotrzemy, możemy liczyć na informację (również w języku niemieckim i angielskim), z materiałami jest już jednak kiepsko.

- Mamy jednokartkowe ulotki z podstawowymi informacjami i planem miasta, których zabraknąć nie powinno - mówi Irmina Jazgarska z Miejskiej Informacji Turystycznej. - Innych materiałów mamy ograniczone ilości, około 20-30 składanych mapek, całkowicie brakuje nam folderów.

Jak na 15-20 tysięcy turystów korzystających rocznie z punktów informacyjnych takie ilości mogą wydawać się po prostu śmieszne. Zdaniem gdyńskich urzędników informacja turystyczna jednak i tak jest lepsza niż w sąsiednim Sopocie czy Gdańsku.

- Nie ma takich ilości darmowych materiałów promocyjnych, której by się nie dało rozdać - mówi Tomasz Banel, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej UM Gdyni. - Nie ma takiego miasta w Polsce i na świecie, które by mogło przeznaczać na ten cel duże środki. Wydawnictwa obszerniejsze, bardziej treściwe, są już niestety odpłatne.

Trudno już jednak wytłumaczyć, dlaczego śladowe ilości darmowych materiałów mamy zaledwie kilka dni od oficjalnego rozpoczęcia sezonu turystycznego. Zresztą turysta, choćby chciał, nie kupi też w punkcie informacyjnym choćby folderów, bo ich po prostu nie ma.

Oba gdyńskie punkty informacyjne: na skwerze Kościuszki i na dworcu, pracują w dni powszednie do godz. 18, a w weekendy jeszcze krócej. Potem turysta jest zdany właściwie na siebie. Co prawda strażników miejskich patrolujących śródmieście przeszkolono w zakresie informacji turystycznej i języka angielskiego, można to jednak traktować tylko jako dodatek. Na czynne całodobowo informacyjne kioski internetowe na razie - ze względu na koszty - nie ma co liczyć (jedyny istniejący, który zresztą ciągle się psuł, został niedawno zdemontowany ze względu na bankructwo firmy, która go zainstalowała).
Nieśmiało wspomina się o stworzeniu punktu informacyjnego w okolicach skrzyżowania ulic 10 Lutego i Świętojańskiej, gdzie w wygodnych warunkach można by było uzyskać pomoc. Pomysł rozbija się jednak o trudności lokalowe i finansowe. Punkty informacyjne nie są przedsięwzięciem dochodowym, jednak w Gdyni poważnie razi kontrast między deklaracjami, że to miasto europejskie i turystyczne, a szarą rzeczywistością.
Głos WybrzeżaTN

Opinie (267)

  • obraz redaktora Milewicza jaki niektórzy nam tu dają to postać z serialu - redaktor maj
    wy poważnie macie jakieś punkty odniesienia??
    napisać jak MD, że odszedł człowiek genialny wobec geniuszu wielkich wynalazców jest tylko infantylizmem
    również porównywanie go do redaktora maja (to moja projekcja czytając wpisy), który w pojedynke walczy abyśmy my Polacy poznali "całą" prawde pachnie komiksem
    a wy po prostu jesteście komiksowym pokoleniem
    ja wolałem redaktora Milewicza żywego

    • 0 0

  • galluxie

    w pelni sie z Toba zgodze: tez wolalem pana Milewicza zywego... :-(

    • 0 0

  • debil

    • 0 0

  • różnica między nami jest taka, że ja NIE akceptuje jego smierci a wy TAK
    wam sie podoba, że zginął bo zachował sie odważnie i walczył w imie prawdy
    dostrzegacie ten niuans??
    ja jego śmierci nie akceptuje i dlatego jest mi przykro kiedy wiem, że nie musiało dojść do tego
    jestem pewny, że podzielam tylko zdanie jego najbliższych

    • 0 0

  • no debil

    • 0 0

  • Być może nie czytałem poprzednich wpisów, ale czegoś tu nie rozumię. Jak się idzie na zabawę do remizy to należy się spodziewać że można będzie dostać po ryju.
    Pan Milewicz zawsze jeździł tam gdzie strzelają. Cały czas media pieprzą że w Iraku coraz niebezpieczniej. Większość zdrowo myślących wyjeżdża z tego kraju, bo to dopiero początek tego co tam się może dziać.
    A my "druga potęga militarna" po USA twardo tam jesteśmy.
    Będą do naszych strzelać tak samo jak do amerykanów, bo jak by nie było jesteśmy sojusznikiem agresora! I czy się to komu podoba, czy nie.
    Do tej pory Milewiczowi się udawało /Jugosławia, Czeczenia, itp/, ale nosił wilk razy kilka, ponieśli.....

    • 0 0

  • nie uwazam, zeby z moich postow wynikalo, ze ja zaakceptowalem to, co sie stalo. Jest mi cholernie przykro i wspolczuje Jego rodzinie. A za tekst, ze nam sie podoba, ze On zginal, powinni cie powiesic!! !! !! Naprawde jestes zerem...

    • 0 0

  • no debil
    i no papla
    no gówno
    i no czapla
    no kuziel
    i no robiony szczoto
    jak ty idioto:)

    • 0 0

  • No ale przynajmniej w sejmie teraz co niektórzy zrobią wrzask - Mulat i oszołomy z LPR-u

    • 0 0

  • napisałem kolego, że zaakceptowaliście z uwagi na okoliczności śmierci
    gdyby w szwejkowskim stylu dostał w plecy w kiblu z broni poborowego to czy też byś tak przeżywał śmierć??
    czy poważnie trzeba użyć takich argumentów żeby parę słów dotarło pod kopułe??

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane