- 1 Parkują w polu kapusty, by oszczędzić 9 zł (302 opinie)
- 2 Loty z Gdańska na Maderę od jesieni (80 opinii)
- 3 Serce do przeszczepu leciało nad Gdynią (31 opinii)
- 4 Fala na kolei jesienią, na wiosnę rewolucja (125 opinii)
- 5 Sinice zakwitły szybciej niż zwykle (118 opinii)
- 6 Sternik odpowie za wypadek na Motławie (158 opinii)
Ponad 80-letnia makieta dworca wróciła do Gdańska. Gdzie stanie?
Jest gmach główny i budynki pomocnicze. W poczekalni, gdy po wrzuceniu monety zapali się światło, widać podróżnych, a na wznoszącej się nad budynkiem wieży zegarowej podświetla się tarcza pokazująca godz. 09:35 - tak prezentuje się ponad 80-letnia makieta dworca kolejowego Gdańsk Główny. Pod koniec wojny została wywieziona do Lubeki, rok temu wróciła do Gdańska. Czeka na miejsce, gdzie będzie można ją wyeksponować.
- Kiedy gdańszczanie niemieckiego pochodzenia uciekali przed Armią Czerwoną, kierowali się głównie do Lubeki albo Hamburga. Brali ze sobą podręczne rzeczy, to, co mogli i to, na czym im zależało. W Lubece mieli takie miejsce przejściowe, gdzie mogli zostawić wszystkie te dobra. Niektóre z nich już tam zostały. Wiele pewnie trafiłoby na śmietnik, ale mi zależy, by te wartościowe z punktu widzenia historii miasta wróciły do Gdańska - opowiada profesor.
Repliki dworca Gdańsk Główny w innych miastach i krajach
Jedną z takich rzeczy jest właśnie makieta okolic głównego dworca kolejowego, która przed rokiem wróciła do Gdańska. Była uszkodzona, na razie udało się naprawić w części prezentującej gmach dworca. Kamienice znajdujące się naprzeciwko niego zniknęły: zarówno w rzeczywistości, jak i na makiecie. Ocalał jedynie budynek hotelu.
Dwaj bracia i dworzec z kartonu
Twórcami makiety byli bracia, synowie gdańskiego malarza Reinholda Bahla (1869-1945).
- Dla zabawy postanowili odtworzyć centrum ówczesnego Gdańska. Zrobili makietę, która jest tak szczegółowa, że praktycznie jest w idealnej skali. Wtedy zbliża się 1945 r. i trzeba uciekać z miasta. Makietę dzielą na dwie części. Prawdopodobnie Reinhold junior jedzie do Lubeki drogą lądową z połową makiety. Drugi zabiera drugą część, wsiada na "Wilhelma Gustloffa" i ginie - opowiada profesor.
Część makiety, która przetrwała trudną podróż, była zniszczona, dodatkowo nadgryzł ją ząb czasu. Już po powrocie do Gdańska udało się ją jednak z pomocą modelarza uratować.
PKP nie jest zainteresowana makietą przedwojennego dworca
Co zrobić z makietą? Wyrzucić szkoda, a pozostawienie jej w ciasnym biurze tylko dla oczu nielicznych - też żal.
Pojawił się pomysł, by wyeksponować ją w gmachu wyremontowanego niedawno dworca (zobacz, jak oceniliśmy ten remont). Ale przedstawiciele PKP, z którymi skontaktowało się stowarzyszenie, nie byli zainteresowani wyeksponowaniem makiety.
- Jeszcze nie wiemy, komu ją przekazać. Dobrze by było, gdyby makieta opowiadała historię, jaka się z nią wiąże, jak ludzie uciekali z Gdańska - mówi prof. Jaśkiewicz.
Precyzja i dyskretny urok detalu
Kartonową makietę wykonano z dużą dbałością o szczegół. Powstała w skali 1 do 100.
- Nawet przy dzisiejszej technice, laserach, drukach 3D trudno byłoby zrobić to lepiej, niż zrobił modelarz ponad 80 lat temu - zauważa Zbigniew Polakow, prezydent Lions Club Gdańsk 1. - Odzwierciedlono nawet najmniejsze detale, które widać na cegłach czy w oknach na wieży zegarowej - dodaje.
W budynku dworca widać m.in. poczekalnię z ławkami dla pasażerów, na których siedzą miniaturowe postaci.
Kiedy dokładnie makieta powstała? Tego nie wiadomo, zapewne powstawała przez kilka lat, prawdopodobnie na początku lat 40. XX wieku. Można to wywnioskować na podstawie nazwy hotelu "Grand Hotel", znajdującego się na makiecie po przeciwnej stronie dworca.
Po wojnie makieta - już w Lubece - została wzbogacona o model trabanta i latarnię, które doklejono. Te elementy zostały jednak zdemontowane.
Pamiątki po dawnych gdańszczanach czekają na powrót nad Motławę
Makieta to tylko jeden z przykładów na to, że gdańskie pamiątki co jakiś czas wracają do swojego miasta. W ubiegłym roku pisaliśmy o makiecie Bazyliki Mariackiej wykonanej z zapałek. Ten artefakt również został przywieziony z Muzeum Gdańska w Lubece. Dziś można ją oglądać przy wejściu głównym do kościoła.
Model Bazyliki Mariackiej z 220 tys. zapałek
W ubiegłym miesiącu z Lubeki do Gdańska wróciły także dzwony, które zostały wywiezione z Gdańska w czasie wojny. Okoliczności ich wywozu były jednak inne - miały zostać przetopione na niemiecką amunicję, ale ocalały. Docelowo wrócą do wieży kościoła Bożego Ciała, skąd pochodzą, i do kościoła w Wocławach na Żuławach. Do tego czasu będą eksponowane na dziedzińcu Katowni.
W samym Muzeum Miasta Gdańska w Lubece jest jeszcze sporo pamiątek po dawnych gdańszczanach uciekających z miasta. Zarówno Polacy, jak i Niemcy zgadzają się, że powinny one wrócić nad Motławę. Brakuje jednak miejsca w Gdańsku, gdzie te pamiątki mogłyby zostać wyeksponowane.
Pociągiem, autobusem? Jeśli planujesz podróż tym środkami lokomocji sprawdź swoją stację
Takim miejsce mogłoby być Muzeum Hanzy w Gdańsku, ale nie ma konkretnych planów, które pozwoliłyby na realizację takiej inwestycji.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-06-22 15:22
Ciekawy i piękny (3)
model. Mam nadzieję, że uda się znaleźć godne miejsce ekspozycji.
- 123 14
-
2024-06-23 22:44
Baju baju
Co i gdzie byla od przywiezirenia z lubeck , ilo kosztowala ,makieta , renowacja , ,,,,,,,, kto na tymzarobina starym kartonie
- 0 1
-
2024-06-22 18:04
A ten cały Kunszt Wodny (1)
Może tam wyeksponować makietę skoro wydano już tyle milionów na ten pustawy obiekt...
- 19 6
-
2024-06-22 19:31
widać ze tam nie byłes
- 5 13
-
2024-06-22 15:02
(2)
Muzeum miasta Gdańsk albo główny hall Dworca Głównego.
- 122 12
-
2024-06-23 10:13
Makiety PKP nie chce, ale zapałki JPII chętnie by wyeksponowali.
- 12 0
-
2024-06-22 19:30
PKP ma to gdzieś
- 15 0
-
2024-06-24 01:48
Modelarstwo fajna rzecz
Szczególnie pojazdów czy właśnie poprzez tworzenie makiet. Oby więcej takich, bo za ileś lat staną się bezcenne. Sam lubię modelować. Pozdrawiam.
- 6 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.