• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdzie się podziała gdańska "Panienka z okienka"?

Katarzyna Moritz
10 sierpnia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
"Panienka z okienka" od 2001 roku wychylała się w sezonie nawet i trzy razy dziennie ze szczytowego okna kamienicy Nowego Domu Ławy, sąsiadującej z Dworem Artusa.

"Panienka z okienka" od 2001 roku wychylała się w sezonie nawet i trzy razy dziennie ze szczytowego okna kamienicy Nowego Domu Ławy, sąsiadującej z Dworem Artusa.

Ze szczytowego okna kamienicy przy Dworze Artusa, wraz z akompaniamentem carillonu, parę razy dziennie wychylała się "Panienka z okienka". Miała być jedną z atrakcji turystycznych miasta. Niestety ostatnio próżno jej wypatrywać. Dlaczego?



Czy Panienka z okienka powinna jak najszybciej wrócić?

Najpierw była XIX-wieczna powieść Jadwigi Łuszczewskiej-Deotymy "Panienka". W 1964 roku powstał na jej podstawie film, ze zjawiskową wówczas Polą Raksą, opowiadający o związku gdańskiej mieszczanki i polskiego marynarza w siedemnastowiecznym Gdańsku.

Już w nieco bliższych nam czasach postanowiono wykorzystać postać "Panienki z okienka" promocyjnie. W 2001 roku powstała lalka - robot w formie figury mającej 1,2 m wysokości, wykonanej z lateksu (od pasa w górę) oraz gumy (ręce). Pozostałą część figury przykrywa stylizowana na historyczną, niebieska suknia XVII-wiecznej gdańszczanki. Autorką projektu figury i stroju była artystka Ewa Topolan, a konstruktorem mechanizmu inżynier Tadeusz Nowosielski.

Muzeum Gdańska ogłaszało też co jakiś czas konkurs na "żywą" panienkę z okienka. W 2003 roku wygrała go obecnie znana dziennikarka telewizyjna Agnieszka Oszczyk, wówczas 27-letnia absolwentka Akademii Muzycznej w Gdańsku.

Pola Raksa jako "Panienka z okienka" w filmie z 1964 r. Pola Raksa jako "Panienka z okienka" w filmie z 1964 r.


Stoję i czekam, a panienki nie ma



Niestety, mimo że "Panienka z okienka" ciągle przewija się w materiałach promocyjnych i na stronach internetowych jako turystyczna atrakcja Gdańska, nie zobaczymy jej już wychylającej się o godz. 13 czy 15 w oknie kamienicy przy Długim Targu. Dlaczego?

- Od 2017 roku naprawa i utrzymywanie "Panienki z okienka" nie są możliwe. Autor lalki odszedł na emeryturę, nie cieszy się już dobrym zdrowiem i w związku z tym nie podjął się dalszej pracy przy konserwacji elektroniki. W celu przywrócenia "Panienki z okienka" w nowej aranżacji, należałoby w obecnie wydać dziesiątki tysięcy złotych, zapewne w granicach 40-80 tys. Mówimy tutaj o autorskim, jednorazowym projekcie, na który najlepiej zorganizować przetarg - wyjaśnia dr Andrzej Gierszewski, rzecznik Muzeum Gdańska.
Muzeum Gdańska przyznaje też, że obecnie ma inne priorytety, głównie związane z ochroną i tworzeniem przestrzeni dla zabytków. W tym celu w zeszłym roku oddano Galerię Palową, czyli nową salę wystaw czasowych w Ratuszu Głównego Miasta. Obecnie trwają prace nad adaptacją Wielkiego Młyna na potrzeby nowego Muzeum Bursztynu, planowana jest tez dalsza rewitalizacja koszar napoleońskich przy Twierdzy Wisłoujście.

Lalka - robot i jej twórca Tadeusz Nowosielski w 2013 roku, kiedy przeszła remont. Obecnie jest zepsuta. Lalka - robot i jej twórca Tadeusz Nowosielski w 2013 roku, kiedy przeszła remont. Obecnie jest zepsuta.

Czy to oznacza, że nie zobaczymy już "Panienki z okienka"?



- Robot "Panienki z okienka" powróci jako element zakładanego II etapu prac w Dworze Artusa - jednak jak zastrzega rzecznik, może to nastąpić za około 2-3 lata.
Głównym założeniem planowanych prac w Dworze Artusa jest jednak przygotowanie nowych sal wystaw czasowych w pomieszczeniach dotychczas nieudostępnianych do zwiedzania, albo wykorzystywanych na inne cele.

Pomysł "Panienki z okienka" wywodzi się z powieści Jadwigi Łuszczewskiej "Deotymy" (1834-1908) o tytule "Panienka z okienka". Ten "starodawny romansik" powstał po podróży 24-letniej Deotymy z rodzicami Wisłą do Gdańska w 1858 roku. Efektem była fascynacja naszym miastem i jego historią.

W powieści Deotyma ukazał niezwykle sugestywnie koloryt Gdańska, a przede wszystkim postać młodej gdańszczanki Hedwigi, wyglądającej przez okno wspaniałej kamienicy, w "romansiku" nazywanej Bursztynowym Domem.

Miejsca

Opinie (312) ponad 100 zablokowanych

  • Poszłam na zakupy bo jutro niedziela zamknięta

    • 6 3

  • oni mieli plan marshala my stalina.

    • 3 1

  • (2)

    Po co rydwan kupili,już byłby pieniądz na odnowę lalki szkoda.

    • 27 4

    • spróbuj po polsku napisac (1)

      • 0 0

      • Nie chce mi sie.

        • 0 0

  • Zbędny przeżytek (1)

    moim zdaniem to żadna atrakcja. Byle jaka, słabo wykonana kukiełka wychyla się z dziury a gawiedź zadziera głowy. Specjalnie przychodzi i czeka na występ... Bez sensu. To nie jest zresztą wielowiekowa gdańska tradycja tylko pomysł marketingowy z 2000 r. Może 15 lat temu to była atrakcja, ale teraz? Na Głównym Mieście i w sąsiednich dzielnicach jest tyle ciekawych rzeczy do zobaczenia - zabytków, historycznych miejsc, ciekawych zakątków, nowoczesnych instalacji. Poza tym coraz więcej atrakcji dla aktywnych - spacery, oprowadzania, gry miejskie. Taki automat to przeżytek.

    • 6 33

    • kiedyś trzeba zacząć

      był czas gdy "poznańskie koziołki" były nowością...

      • 2 0

  • A w Gdyni nadal 3 bańki na arkę 3 bańki na redbula i 3 bańki - farby - na remont chodników na Starowiejsiej....

    • 11 0

  • (2)

    W każdym większym mieście jest jakaś atrakcja. W Krakowie - hejnał, w Poznaniu - koziołki itd itd. W Gdańsku najlepiej wszystko zaorać, bo szkoda kasy. W Poznaniu o 12 zbierają się dziesiątki, jak nie setki ludzi, specjalnie na oglądanie koziołków. Później idą zwiedzać miasto, na kawę, piwo itd.
    Wstyd, Gdańsku.

    • 33 5

    • (1)

      W Gdańsku jest dużo więcej ciekawszych atrakcji niż kukła w oknie.

      • 4 7

      • Muzea i jarmark chiński. To jednak była tradycja, coś do czego się idzie na chwilę, a później dalej zwiedzać. Coś co zachęca do przyjścia do centrum miasta. Do zostania w nim, poznania innych, ważniejszych miejsc.

        • 2 0

  • Hehe

    To nie panienka, to kukła z okienka.

    • 5 9

  • A może by tak chologram

    • 5 3

  • Nie wierzę. Osiemnaście lat w elektronice, generalnie technice, to wielki postęp i spadek cen. Za osiemdziesiąt tysięcy można złożyć samochód a nie parę kółek i dźwigienek pokrytych ciuchem. Ale wiem jak się podchodzi do budżetówki: "oni mają kasę! Można doić". Zwłaszcza, że to prototyp. Nie wierzę też, że z poprzedniej "panienki" nic nie zostało i trzeba zaczynać od nowa. Gdyby ogłosili, że chcą, niejeden fachowiec by się przyjrzał i spróbował naprawić. A przede wszystkim wtedy można by mówić o cenie. A nie z głowy urzędnika - może 40 może 80. Drobna różnica - 100%. Ostatecznie mogło by się tylko otwierać okienko i pokazywać figurka bez jakichś skomplikowanych ruchów. Coś jak w szopce w kościele św. Trójcy , która funkcjonuje od lat.

    • 26 1

  • panienka

    a może by pawłowicz zatrudnić?z polityki odeszła to i ma trochę więcej czasu...

    • 6 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane