Ekshumacja po latachNietypowej ekshumacji dokonano wczoraj w lasach nieopodal gdańskich Stogów. Po prawie
60 latach szczątki
Johannesa Mackenbrocka mają trafić na cmentarz w rodzinnym mieście niemieckiego żołnierza.
>Szczątki odnaleziono przypadkowo. Natrafili na nie poszukiwacze, przeczesujący okoliczne lasy przy pomocy wykrywacza metalu.
- Ojciec usłyszał sygnał - wspomina
Michał Nierzwicki.
- Pociągnął za hełm, a pod nim była ludzka czaszka.Od tego czasu minął już ponad rok. Przepisy uniemożliwiły natychmiastowe sprowadzenie zwłok do Niemiec. Szczątki... ponownie zakopano.
- Usypaliśmy prowizoryczny grób - opowiada
Edward Nierzwicki.
- Postawiliśmy krzyż. Doglądaliśmy mogiły, paliliśmy świeczki.Wczoraj do niewielkiej doliny w gdańskim lesie przyjechali przedstawiciele Deutsche Dienstelle, niemieckiej organizacji zajmującej się gromadzeniem danych o zaginionych żołnierzach niemieckich. Odkopali grób Johannesa Mackenbrocka. Żołnierz miał przy sobie bagnet, dwa metalowe kubki. Znaleziono też kawałek metalu - odłamek, który ugodził podoficera w głowę.