• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Groźny wypadek przy Galerii Bałtyckiej

kkol
8 maja 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Kierowca toyoty przejechał na czerwonym świetle i uderzył w jadący z naprzeciwka samochód. Kierowca toyoty przejechał na czerwonym świetle i uderzył w jadący z naprzeciwka samochód.

11-letni chłopiec i 41-letni mężczyzna w szpitalu - to skutki wypadku, do którego doszło ok. godz. 11 w Gdańsku na skrzyżowaniu alei Grunwaldzkiej z ul. Słowackiego zobacz na mapie Gdańska. Kierowca Toyoty Land Cruiser nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej i uderzył w jadącą prawidłowo Toyotę Corollę.



55-letni mężczyzna jechał Toyotą Land Cruiser od Galerii Bałtyckiej w kierunku ul. Słowackiego. Przejechał na czerwonym świetle, zderzył się z ogromną siłą z jadącą al. Grunwaldzką Toyotą Corollą. Land Cruiser dachował. Do szpitala przewieziono pasażera, 11-letniego chłopca i kierowcę corolli.

Na miejscu nadal są utrudnienia. Drożny jest tylko jeden pas al. Grunwaldzkiej w kierunku centrum. Technicy kryminalistyki i policja ustalają dokładne przyczyny wypadku. Na miejscu są policjanci, którzy kierują ruchem.
kkol

Opinie (358) ponad 20 zablokowanych

  • Jeden samochód ma rosyjskie tablice. To na pewno był zamach! Powołać komisję Macierewicza, niech zbada sprawę!

    • 2 1

  • Ciekawe, czy Rudy jeszcze da medal temu ruskowi?

    W ubiegłym roku rusek spowodował wypadek na "siódemce". W efekcie matka sąsiadek z klatki nie żyje, a jedna z ich prawie cała połamana powoli dochodzi do zdrowia.

    • 1 1

  • czytaj ze zrozumieniem mgło-umysłowa

    • 0 1

  • Hallo

    - ? - , .

    • 0 0

  • kto w kogo uderzyl to nie ma watpliwosci, na zdjeciach mamy caly przod u cruizera a rozbity u coroli. Z jaka sila trzeba bylo uderzyc w samochod posiadajcy masa wlasna 2.5t zeby ten pojazd dachowal? Wydaje sie mnie ze znowu zrobia iz ruskiego zlodzieja. A te komentarzy ze jak jezdzi terenowka to jasne kreci czarne interesy:-) Skad tyle zlosci? Moge Panstwo upewnic ze z naszej strony nie ma takiej nieprzyjazni do Polakow. Jak jezdza u was w trasie z tymi czolowymi wyprzedzeniami u nas tak nie da rade, odrazu prawo otdasz w sadzie i masz co najmniej rok na pieszo.

    • 0 1

  • rusak

    czesto jezdze w gdansku jak co, to bede mial przyjemnosc pogadac, czarny ford explorer 4.6 tablice o790xo 39

    • 0 0

  • podziwiam (1)

    Podziwiam zmiany jakie zaszły w naszym narodzie.Kiedyś cenzura zajmowało sie państwo.
    Dziś przeszliśmy na wyższy poziom.
    Mianowicie mamy AUTOCENZURĘ.

    Wypadek spowodował Rusek ,który przerżnął na czerwonym i piszą o tym sami Ruscy na swoich portalach internetowych piętnując tego gościa,że psuje im opinię.

    A tutaj???
    Ani słowa o ruskim kierowcy,ani w tytule,ani w opisie ani w tekście.Numery ruskie zamazane.

    Jeden Rusek na ich forum napisał,że jest pełen podziwu dla naszej POLITYCZNEJ POPRAWNOŚCI.

    Ja sądzę,że cenzura zastosowana została,żeby się Ruscy nie obrazili bo wtedy na zakupy nie przyjadą.

    • 1 0

    • głupiś ;-)

      szowinizmu-krytyctwa tu aż dość, jeśli go nie dostrzegasz, lecz się

      Ja z mego osobistego oglądu widzę, że kaliningradzkie Ruskie nie wyróżniają się jazdą. Nie są ani bardziej, ani mniej chamscy niż Rodacy. Jak już, to raczej wolniej jeżdżą niż nasze lumpy z kartką, zwłaszcza w wawskimi lub sopockimi leasingowymi rejestracjami.

      • 0 0

  • JAK BYŁO (1)

    Pierwszy raz piszę na takim forum. Trochę poczytałem wypowiedzi i widzę że cuda ludzie wypisują. A było tak: Jechałem Corollą z domu z okolicy zajezdni tramwajowej Wrzeszcz więc przejechałem drogę dopiero ok 2 przystanków tramwajowych. Byłem na urlopie więc nigdzie mi się nie śpieszyło. Stuknęła mi już 40 więc nie należę do gówniarzy pędzących na złamanie karku. Dojeżdżając do skrzyżowania (ok 50-60m) zobaczyłem czerwone światło i stojące samochody, więc zdjąłem nogę z gazu i toczyłem się do skrzyżowania. Zapaliło się zielone - do poprzedzających samochodów brakowało mi jakieś 20-30m. Pamiętam że jechałem środkowym pasem. Po lewej sznur samochodów skręcających do Lidla i kolejny sznur aut który pojechał w stronę Galerii. Jechałem 50-60km/h. Powtarzam 50-60 chociaż tam jest ograniczenie do 70, ale tak się ułożył ruch że na moje szczęście było czerwone. Kątem oka zauważyłem nadjeżdżający duży samochód. Z całych sił nacisnąłem na hamulec, włączyły się ABS-y. Moja droga hamowania to 1-1.5 sekundy a w tym czasie myśli jakie przetoczyły się przez moją głowę - setki. Jak dobrze że żona została w domu, jak dobrze że dziecko zaprowadziłem do przedszkola, jak dobrze że jadę sam bo przecież mamy urlop i mogliśmy w 3 jechać razem. Na poprzednim skrzyżowaniu stałem na czerwonym i po obfitym jak dla mnie śniadaniu poluźniłem trochę pas, więc kolejna myśl - po jaką cholerę poluźniłem ten pas. Więc widzę ten wielki samochód - mija mnie maska, przednie koło, drzwi przednie, tylne drzwi widzę już tylne koło no i wielkie BUM. Kurde skąd on się wziął, przecież miałem zielone. Huk był tak duży że aż uszy mi zatkało. Otworzyły się poduszki przednie ale kątem oka widziałem uderzony pojazd. Kierowca robił wszystko żeby wjechać w ulicę Słowackiego a nie na chodnik. Mocno skręcał w prawo a siła mojego uderzenia wynosiła tył auta. W końcu widziałem jak uderzony pojazd sunie na boku a ja widzę jego podwozie, koła. Kurde jaki to wielki czołg... Przeleciał przez ulicę, rozwalił krawężnik ściął jakiś znak czy sygnalizację i zatrzymał się żwirku przed chodnikiem. Uderzenie w poduszkę - cholernie boli cała klatka piersiowa, szyja, głowa, z tyłu cały kręgosłup, strasznie ciężko się oddycha. W kabinie pełno dymu, wiec odruch jest taki żeby uciekać. Wyłączyłem stacyjkę bo bałem się wybuchu, byłem przecież na ruchliwym skrzyżowaniu. Odpiąłem pas otworzyłem drzwi i oddaliłem się w stronę chodnika trzymając się za klatkę piersiową. Uklęknąłem na jedno kolano bo tchu nie mogłem złapać pociemniał mi świat i zobaczyłem gwiazdki. Walczyłem żeby nie stracić przytomności. Zbiegli się ludzie, część dzwoniła, inni pomagali wyjść poszkodowanym z tamtego samochodu. Zobaczyłem że się ruszają więc całe szczęście żyją... Ktoś podszedł do mnie zapytał jak się czuje, że już jedzie karetka - odpowiedziałem że dobrze. Ktoś inny podszedł do mnie że widział wszystko bo stał na przejściu dla pieszych i może być moim świadkiem że jechałem na zielonym a tamten na czerwonym. OK. Zobaczyłem jakieś zamieszanie na chodniku, ludzi trzymających płaczącego 11 letniego chłopca. Ktoś krzyknął czy ktoś zna rosyjski. Ja znam dobrze rosyjski więc podszedłem i zacząłem go uspokajać. Za chwilę podeszła matka i okazało się że go szukała bo chłopiec w szoku uciekł.
    Spojrzałem na swój samochód - dymił. Poszedłem sprawdzić czy na pewno wyłączyłem stacyjkę. Kontrolki się nie paliły więc wysiadłem i zobaczyłem przed sobą jakiegoś faceta z lustrzanką i dobrym obiektywem robiącego zdjęcie mi i mojej Toyotce. Kuźwa skąd tacy ludzie biorą się kilkadziesiąt sekund po wypadku. Poszedłem do ludzi i usiadłem na ziemi, samochód wyglądał masakrycznie, coś z niego ciekło. Zadzwoniłem do żony, w jej głosie panika.... Przypomniałem sobie że wiozłem dokumenty do U.C. i do U.S. no i że miałem okulary więc poprosiłem świadka który przy mnie się kręcił i pomagał żeby znalazł te dokumenty i okulary w moim samochodzie. Znalazł. Po chwili przyjechała karetka. Chłopaki szybko ogarnęli temat i zajęli się nami. Po krótkiej chwili przyjechała 2 karetka. Stwierdzili chyba że jestem bardziej poszkodowany bo zaprosili mnie do karetki a z tamtymi rosjanami jeszcze rozmawiali. W karetce szybkie i konkretne pytania gdzie boli itp. Powiedziałem że byłem pacjentem onkologicznym i 3 lata temu miałem operacje wycięcia przełyku i żołądek mam podciągnięty do góry na wysokości klatki piersiowej, a rok temu miałem naświetlanie szyi bo tam coś wyskoczyło po raz 2. Operacje robili mi w Akademii (prof. Jaśkiewicz)i tam są wszystkie moje dokumenty. Oczy sanitariusza zrobiły się wielkie i usłyszałem o kur... Pomyślałem sobie no kur.. nie jest dobrze, czy mi się tam coś nie pourywało przecież jestem trochę przebudowany a właśnie tam w środku wszystko mnie boli, ciężko mi się oddycha itp. Sanitariusz założył weflon czyli cholernie grubą igłę w moja żyłę. Do karetki podszedł policjant i kazał dmuchać na stan trzeźwości. Wynik 0.00 wpisał to w jakiś dokument i mi kazał podpisać. Oddałem mu jeszcze prawo jazdy i ubezpieczenie bo o to prosił. Sanitariusz nie wytrzymał i dość ostro pogonił policjanta mówiąc że teraz najważniejsze jest zdrowie pacjenta a nie papierki. Po nim przyszła żona - jak ona to zrobiła ze była tak szybko na miejscu wypadku. Powiedziała że mój tata już jedzie. Oddałem jej dokumenty U.S i U.C oraz pilota od samochodu. Przyszedł też mój świadek ze swoją wizytówką. Oddałem ją żonie. Sanitariusz położył mnie na jakieś desce (chodziło o kręgosłup) Przyszedł kierowca karetki i powiedział ze policja ma innego świadka kierowcę który zatrzymał się na skrzyżowaniu na czerwonym a rusek z Land Cruisera przejechał obok niego. Okazało się później jak zobaczyłem wizytówkę ze to jakiś gość od ubezpieczeń. Nie wiem co o tym myśleć bo był bardzo pomocny i uczynny i bardzo mu dziękuję za pomoc. Pojechaliśmy do szpitala do Akademii (UCK). Przez CB mówili ze 2 karetka z matką i dzieckiem jedzie do innego szpitala. W UCK oczywiście pełno ludzi, ale w końcu zajęli się mną i dali p. bólowy. Badania, prześwietlania, wszystko sprawnie i szybko. Przyjechał do szpitala Policjant zrobił krótki wywiad i poprosił mnie że jak już mnie dzisiaj wypuszczą czyli ok. 18, żebym podjechał na komisariat z papierami ze szpitala, jeśli oczywiście tylko będę mógł, bo oni zatrzymali ruska w areszcie. No tak pomyślałem sobie - chyba po to żeby nie zwiał z kraju. Przyjechał tata z moja żoną i zaczęliśmy sobie wszystko opowiadać. Pamiętam że ojciec powiedział: na całe szczęście ty uderzyłeś w niego a nie on w ciebie, w twoją lewą stronę bo już byśmy nie rozmawiali. Land Cruiser wazy prawie 3 tony. Zmroziło mnie... Około 19 dojechaliśmy na komisariat. Obolały poszedłem złożyć zeznania i pokazać dokumenty ze szpitala. W korytarzu po drodze minąłem poszkodowaną matkę z dzieckiem. Kilka zdań po rosyjsku i usłyszałem przepraszam i dziękuję z ust matki. Następnego dnia znowu pojechałem na komisariat uzupełnić zeznania. W poczekalni znów czekała rosjanka. Luźna rozmowa, okazało się że wracali z Egiptu i kilka dni spędzili również w Gdańsku robiąc zakupy. Fakt cały bagażnik pełen. Ubezpieczenie na wjazd do Polski takie O.C. mają ale takiego naszego A.C. już nie więc będą musieli naprawić samochód na swój własny koszt. Po chwili przyszedł rosjanin opłacił już mandat i Policja go wypuściła. Skruszony przepraszał... Opisałem ten wypadek ponieważ tyle różnych wersji jest na tym forum, niektóre mnie oczerniają, większość jest negatywnie nastawiona do rosjan, a wypadek może zdarzyć się każdemu. Fakt wszystko mnie boli, mam gorset na szyi, będę miał problemy z ruskim ubezpieczeniem, samochód o który dbałem pójdzie prawdopodobne do kasacji ale to wszystko jest nic bo 3 razy już śmierć zajrzała mi w oczy a ja na całe szczęście żyje. Zwolniłem na skrzyżowaniu więc jechałem 50-60,i żyje, a ilu jest takich co przez skrzyżowanie jadą z tylko trochę większą szybkością 70-80-90 samochodami mniejszymi lub starszymi lub mniej sprawnymi technicznie po wcześniejszych wypadkach na autobanie za naszą zachodnią granicą. To dla Was ten "artykuł" Proszę nie wykorzystywać go w sieci gdzieś na facebook-u czy jeszcze gdzieś indziej.

    • 4 0

    • dziękujemy bardzo!

      Pewnie dostanie Pan mało ocen prócz mojej +, bo wątek "już stary", ale to miło, że się Panu chciało. I fajnie że tak obiektywnie Pan to opisał.

      (Nie przejmować się trollami, nie tylko w internecie, w życiu też tak jest, ze im ktoś jest bardziej wyszczekany, tym gorsza jego samokontrola.)

      Cholernie pouczające. Będę o tym zdarzeniu pamiętam przejeżdżając to skrzyżowanie.

      • 0 0

  • inna sytuacja z SUVem from russia

    ul. budowlanych , godziny szczytu wiec korki , a tu wyskakuje na lewy pas nissan patrol gaz na maxa az sie kurzy chce ominac korek, z naprzeciwka jada a on dalej do przodu, potem stal z 3 minuty blokujac caly ruch bo nie mial jak opuscic pasa, jak go wpuscili, to za pare minut zaczal zawracac znow blokujac ruch, normalnie jak z filmikow na YT, potwierdzam ze jezdza jak u siebie i nas oraz zasady ruchu maja w "żopu"

    • 0 0

  • Niech najpierw sienauczy jeździć

    chyba niezdał egzaminu

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane