• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hamburger i wydmowa bateria armat nad morzem

Marcin Dobrzyński
8 czerwca 2024, godz. 09:00 
Opinie (33)
Wystarczy rzut oka i już wiadomo dlaczego ten bunkier nazywany jest hamburgerem. Wystarczy rzut oka i już wiadomo dlaczego ten bunkier nazywany jest hamburgerem.

Podczas przechadzki leśnymi ścieżkami w pobliżu plaży na Stogach, możemy obrać drogę od pętli tramwajowejMapka, lasem w stronę portu. Po kilkunastu minutach spaceru natrafiamy na obiekty baterii armatMapka, która nie została nigdy ukończona. Jest to Bateria Wydmowa, której budowę rozpoczęto pod koniec I wojny światowej.



W rejonie były już w tamtych czasach inne podobne baterie z lat wcześniejszych (Leśna, Wiejska, Zatokowa), za pomocą których w razie ataku okrętów wroga niemieckie (wtedy nazywane pruskim) wojsko chciało bronić wejścia do portu gdańskiego.

Jednak technologia budowy i użycia artylerii cały czas się zmieniała. W tym czasie także wybuchła pierwsza z wojen światowych. Niemcy do końca nie spodziewali się jej przegrać, a tym bardziej utracić pełnej władzy w Gdańsku. W związku z powyższym prawdopodobnie dalej inwestowali w artylerię nadmorską.

W 1917 r. przystąpili do prac ziemnych i betoniarskich przy stanowiskach kolejnej baterii armat. Planowano dość rozbudowaną jednostkę. Dla stanowisk dział wykonano jedynie prace ziemne. Zachowało z niej kilka ciekawych obiektów, które staram się wraz z innymi pasjonatami historii zachować dla kolejnych pokoleń, jako zabytki sztuki militarnej. Tym bardziej, że obiekty akurat tej baterii w większości zachowały się w przyzwoitym stanie.

Idąc lasem, przy samej promenadzie, w pierwszej kolejności zauważymy spore bunkrzysko. Oto największy bunkier w pasie fortyfikacji nadmorskich na Stogach! To Główny Punkt Kierowania Ogniem baterii z lat 1917-1918. Obiekt miał służyć zbieraniu danych do prowadzenia ostrzału przez planowane w pobliżu armaty i koordynować pracę całości baterii. Bunkier przez ostatnie lata był bardzo zaniedbany...

GPKO Baterii Wydmowej (1917-1918), stan z 2014 r. GPKO Baterii Wydmowej (1917-1918), stan z 2014 r.
Po I wojnie światowej powstało Wolne Miasto Gdańsk (po raz drugi w historii). Niemcy musieli zdemilitaryzować teren. Także z obiektów Baterii Wydmowej zostały zdemontowane wszelkie drzwi, kopuły oraz inne wykonane zabezpieczenia. Bunkier został po prostu porzucony.

Nie ustaliłem, czy magazynowano w nim cokolwiek przed drugą wojną. Być może był wykorzystywany jako jeden ze składów nielegalnego uzbrojenia, gromadzonego przez policję WMG. W 1939 r. w relacjach z obrony Westerplatte pojawia się jedynie luźna informacja, że Niemcy prowadzą ostrzał polskiej placówki m.in. z terenu lasu na Stogach. Być może także z rejonu tego bunkra.

W 1945 r. ponownie wykorzystano bunkier jako skład militarny. Następnie bunkier nie był raczej używany w celach wojskowych.

Władze komunistycznej Polski, budując w pobliżu 25 Baterię Artylerii Stałej nie wykorzystały tego oraz innych obiektów tej baterii.

Z dzieciństwa pamiętam, iż w tym bunkrze jeszcze 30 lat temu funkcjonował z powodzeniem w okresie letnim bar piwny pod nazwą "Szwejk". Właściciel dokonał pewnych modyfikacji obiektu. W szczególności dobudował schody na jego dach, a tamże ogrodzony ogródek piwny. Napój złocisty z daniem takim jak "kiełbasa z wody" lub grillowana spożywało się pod parasolami na górze lub też przy stolikach ustawionych w oświetlonym wnętrzu bunkra.

Do dzisiaj miejscowi widząc prace naszej grupy pasjonatów historii wspominają tamte czasy, w szczególności w upalne dni możliwość spożycia piwa w chłodnym wnętrzu obiektu.

Któregoś dnia jednak wnętrze obiektu spłonęło, a bar zlikwidowano. Obiekt stał się dzikim wysypiskiem śmieci oraz noclegownią dla okolicznych bezdomnych. Wrzucano tam wszelkie śmieci typy AGD, plastikowe otuliny kabli, części samochodowe itd.

GPKO w latach 90. XX wieku. Bar "Szwejk" z ogródkiem piwnym na dachu. GPKO w latach 90. XX wieku. Bar "Szwejk" z ogródkiem piwnym na dachu.
Wspólnymi siłami pasjonatów historii udało się społecznie odnowić obiekt. Zaprzyjaźniona grupa chiropterologów około 2016 r. stworzyła w obiekcie warunki dla założenia kolonii nietoperzy. Okna obiektu otrzymały solidne kraty wewnętrzne oraz drzwi wejściowe ze stalowych rur, zamykane na zamek. Do dziś skutecznie uniemożliwia to dostęp do wnętrza obiektu oraz jego ponowne zanieczyszczanie.

Największy schron baterii w zimowej szacie, po odmalowaniu elewacji. Największy schron baterii w zimowej szacie, po odmalowaniu elewacji.
Udało się także dzięki sponsorowi - pobliskiemu terminalowi Baltic Hub - odmalować elewację obiektu, a także zaizolować lewą część ściany zewnętrznej, trawionej przez wilgoć. Z dachu obiektu na bieżąco usuwamy samosiejki, które rozsadzają z czasem beton.

W rejonie odnajdujemy także wzniesienieMapka, będące kiedyś najwyższą górką w okolicy o nazwie Wilkenberg (wysokość 19 m n.p.m). Znajdowały się tam także obiekty baterii w postaci drugiego schronu kierowania ogniem, a także podziemnej łącznicy zwanej "kręgiem kierunkowym". Podobny zachował się przy pobliskiej Baterii Leśnej i został odkopany przez nas w 2015 roku.

Bunkry "Wydmowej" w tym miejscu widoczne są jeszcze na zdjęciu lotniczym z 1944 roku. Obecnie nie ma śladu po nich, ani po górce. Pozostało jedynie niewielkie wzniesienie.

Prawdopodobnie na początku lat 70. XX wieku z tego rejonu brano piasek na budowę m.in. Rafinerii Gdańskiej lub Portu Północnego. A przy okazji saperzy wysadzili w powietrze "stare bunkry".

Kawałek pruskiego betonu na wzniesieniu, dawnej górce. Kawałek pruskiego betonu na wzniesieniu, dawnej górce.
Zbrojenia bunkrów wystają z ziemi do dzisiaj. Zbrojenia bunkrów wystają z ziemi do dzisiaj.
Następnie, kawałeczek dalej odnajdziemy dwa bunkry amunicyjne Baterii WydmowejMapka. Jeden zabrała niemal w całości już przyroda, czyli okoliczne piaski wydmowe.

Pierwszy bunkier amunicyjny poległ w walce z przyrodą. Pierwszy bunkier amunicyjny poległ w walce z przyrodą.
Drugi obiekt ma się całkiem nieźle, choć kawałek jego lewej części zapadł się lub został wysadzony. W środku są zachowane komory do przechowywania pocisków, zapewne w oddzielnych pomieszczeniach zapalników i ładunków prochowych. Bunkier oryginalnie miał być zasypany piaskiem z wyjątkiem przedniej strony, o czym świadczy zachowana smoła na tylnej i górnej części obiektu.

Drugi bunkier amunicyjny. Elewacja obecnie odmalowana. Drugi bunkier amunicyjny. Elewacja obecnie odmalowana.
Zaraz koło bunkrów, w okolicznym lesie znajdziemy pierwszego z bohaterów tytułowych tej opowieści. Mały schronik obserwacyjny, opisywany jako "schron dowódcy" lub "boczny punkt obserwacyjny. Z wyglądu przypomina hamburgera.

Pierwszy schron zwany potocznie "hamburgerem". Pierwszy schron zwany potocznie "hamburgerem".
Drugi tożsamy obiekt zbudowany dla tej baterii znajduje się o wiele dalej, na najwyższym wzniesieniu Górek Zachodnich, czyli na Górze ŹródlanejMapka (wys. 21 m n.p.m.). Zdjęcie przedniej strony tego obiektu znajduje się na samej górze artykułu.

Wejście do schroniku typu "hamburger" na Górkach Zachodnich. Wejście do schroniku typu "hamburger" na Górkach Zachodnich.
Służba w takich schronikach mogła być planowana jak na rysunku autorstwa Arkadiusza Woźniakowskiego, który za zgodą autora przedstawiam poniżej.

Grafika z tablicy PTTK w rejonie. Zamieszczono za zgodą autora. Grafika z tablicy PTTK w rejonie. Zamieszczono za zgodą autora.
Łączność kablową między obiektami miała zapewniać co najmniej jedna łącznica telefoniczna. Położona jest przy największym bunkrze, jednak brak w niej śladów wyposażenia. Może to wskazywać iż nie została wykończona.

Łącznica telefoniczna. Łącznica telefoniczna.
Aparatura, która mogła być przewidziana do takiej łącznicy. Zdjęcie z epoki. Domeny publiczna. Aparatura, która mogła być przewidziana do takiej łącznicy. Zdjęcie z epoki. Domeny publiczna.
Co ciekawe, w terenie były położone co najmniej kable telefoniczne. W tym dla Baterii Wydmowej, o czym świadczy "poryty" przez "złomiarzy" w zeszłym roku las koło bunkra w Górkach Zachodnich i porzucone resztki otuliny takich przewodów.

Kable te ciągnęły się kilometrami, w tamtych czasach były izolowane jeszcze materiałami włókienniczymi, a następnie całość zawijana w odcinki cienkiej blachy.

Poryte poszycie leśne oraz resztki otuliny kabli. Po lewej w oddali bunkier "hamburger" na Górkach Zachodnich. Zdjęcie z 2023 r. Poryte poszycie leśne oraz resztki otuliny kabli. Po lewej w oddali bunkier "hamburger" na Górkach Zachodnich. Zdjęcie z 2023 r.
Stanowisk ogniowych baterii należy oczywiście poszukiwać w pobliżu opisanych wyżej schronów amunicyjnych. Stanowiska te nie zostały zbudowane. W terenieMapka, nawet mimo upływu ponad 100 lat, widoczne są nadal sztucznie uformowane wzniesienia oraz dolinki, gdzie mogło być planowane ustawienie armat. W lesie miały być umieszczone armaty kalibru 28 cm, być może takie jak na poniższym zdjęciu.

Armata 28 cm pruska. Zdjęcie z epoki. Domena publiczna. Armata 28 cm pruska. Zdjęcie z epoki. Domena publiczna.
W kontekście Baterii Wydmowej pojawiła się informacja, iż armaty były planowane w wersji na lawetach kolejowym lub też koleją tylko miały być dostarczone na miejsce. Brzmiało to dziwnie, z uwagi iż w rejonie grunt jest piaszczysty, co taki transport np. zaprzęgiem konnym z epoki lub pierwszym pojazdami wojskowymi czyniło bardzo utrudnionym.

Nic bardziej mylnego! Na mapie międzywojennej, z pierwszej połowy lat dwudziestych XX wieku w rejonie widać... fragment linii kolejowej, ciągnący się aż do samej wydmy. Czyli taki transport tutaj był jak najbardziej realny. Potem na nowszych mapach tory zniknęły z  map tego rejonu.

Fragment mapy "Pharus" z około 1924 r. Widoczne tory prowadzące na wydmę nadmorską. Po lewej stronie w lesie planowano stanowiska baterii. Mapa z domeny publicznej. Fragment mapy "Pharus" z około 1924 r. Widoczne tory prowadzące na wydmę nadmorską. Po lewej stronie w lesie planowano stanowiska baterii. Mapa z domeny publicznej.
W terenie tory przebiegały dokładnie koło obecnej ulicy Kaczeńce. Jednak miejsce to niebawem się bardzo zmieni, z uwagi na planowane przedłużenie ul. Andruszkiewicza aż do terminalu Baltic Hub. Może to się wiązać z już dokonaną wycinką pasa lasu w rejonie. Tym bardziej, że na mapie widać przedłużenie drogi...Mapka

Przedłużenie ul. Kaczeńce w Gdańsku. Przedłużenie ul. Kaczeńce w Gdańsku.
Odnośnie szczegółów budowy, zaniechania jej to na ten temat dokumenty zapewne znajdują się w archiwach niemieckich lub też szczątkowe w polskich. W lesie stały baraki techniczne na czas budowy.

Z uwagi na zaniechanie budowy stanowisk ogniowych, pozostałe obiekty raczej nie były wykończone oraz wyposażone w sprzęt.

Nie były pomalowane - zachowano szary kolor betonu. Duży bunkier prawdopodobnie miał być obsypany piaskiem, dlatego jego boczne ściany zewnętrzne były smołowane. Ślady zachowały się do dzisiaj. Co ciekawe na zdjęciu lotniczym z 1929 r. po wykonaniu zbliżenia widać budynek obok bunkra, a także jakiś maszt na dachu. Być może był to jakiś znak nawigacyjny? Na dachu bunkra widoczne jest mocowanie okrągłego elementu.

Zdjęcie okolicy plaży na Stogach z 1929 r. Za: fotopolska.eu Zdjęcie okolicy plaży na Stogach z 1929 r. Za: fotopolska.eu
Zbliżenie fragmentu zdjęcia powyżej. Widoczny duży bunkier oraz po lewej inny obiekt. Na bunkrze obiekt w kształcie masztu. Zbliżenie fragmentu zdjęcia powyżej. Widoczny duży bunkier oraz po lewej inny obiekt. Na bunkrze obiekt w kształcie masztu.
Na koniec opowieści umiejscowienie wymienionych w tekście obiektów w terenie, według tablicy "Szlaku Fortyfikacji Nadmorskich".

Fortyfikacje m.in. Baterii Wydmowej (poz. 4, 4a, 4b) opisane na dwóch ustawionych w rejonie tablicach informacyjnych. Fortyfikacje m.in. Baterii Wydmowej (poz. 4, 4a, 4b) opisane na dwóch ustawionych w rejonie tablicach informacyjnych.
Zachęcam do zwiedzania. Tym bardziej, że w terenie prowadzone są coraz to nowsze inwestycje, które z czasem mogą powodować likwidację opisanych obiektów. Nie są one uznane za zabytki.
Marcin Dobrzyński

Opinie (33) ponad 10 zablokowanych

  • Ciekawostka

    Dziękuję bardzo za interesujący artykuł, sam opis, jak i szczegóły na temat umiejscowienia bunkrów mnie zainteresowały na tyle, że mimo znacznej odległości od miejsca zamieszkania do Stogów chętnie udam się tam na spacer, by na własne oczy wszystko zobaczyć. Dziękuję.

    • 2 1

  • A ja za grosze kupiłem masę przeterminowanego cementu w workach. Na swojej ziemi chciałem wybudować dużą pieczarkarnię (1)

    pod ziemią. Następnie zasypalem budowlę i dodatkowo przyjąłem masę ziemi z jakiejś budowy. Jakieś trzy lata temu, zorientowałem się że wybudowałem schron i to całkiem spory. Cementu miałem tak dużo, że ściany mają ponad metr grubości. Pieczarek nie mam ale zacząłem ten pseudo schron wyposażać w różne rzeczy. Miejsca jest tam tyle, że cała moja wieś tam się zmieści a ze wieś nieduża, to nie ma problemu. Teraz jestem na etapie wyposażania sanitariatów. Wszystko łącznie z armaturą można kupić w hurtowniach za niemal bezcen. Kupiłem 4 kibelki, 4 umywalki i inne rzeczy, które w hurtowni niedaleko Wejherowa zalegały latami. Wodę mam ze swojej studni, odpływy porobione, nawet kilka uszkodzonych agregatów kupiłem, które wyremontowałem i działają jak nowe. Wiele już zrobiłem przy tej budowli. Ktoś zapyta po co? Tego jeszcze nie wiem ale wybudowałem bo mogłem a poza tym zawsze o tym marzyłem. Jako dzieciak szwendałem się z kolegami po trójmiejskich lasach a tam sporo takich czy innych budowli.

    • 1 3

    • Oby się nie przydał ale może za dwa tysiące lat ktoś to odkryję jako ciekawostkę architektoniczną. A jak wewnątrz odkryją

      na przykład współczesny plakat reklamowy jakiegoś biura podróży, może być uznany za arcydzieło artystyczne ;-))) Wymyśleć jeszcze jakieś znaki bez sensu i archeolodzy za dwa tysiące lat będą próbowali rozwikłać zagadkę tajemniczych znaków.

      • 1 0

  • Za zgodę na niszczenie przyrody i zabytków

    urzędnicy powinni ponosić najwyższe konsekwencje.

    • 2 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane