- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (58 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (207 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (85 opinii)
- 4 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (72 opinie)
- 5 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (78 opinii)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (75 opinii)
Historia przedwojennych gdyńskich kin
W poniedziałek rozpoczyna się 47. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, który zamieni na kilka dni Gdynię w stolicę polskiego kina. Korzystając z tej okazji, chcielibyśmy przypomnieć nieco zapomnianą historię gdyńskich kin. Dziś opisujemy obiekty działające w mieście jeszcze przed wojną, a w przyszłą niedzielę, 18 września, gdyńskie kina epoki powojennej.
Biorąc pod uwagę fakt, że w Gdyni na przestrzeni lat istniało blisko 30 kin, niemal tyle samo co jednak w znacznie większym i liczniej zamieszkanym Gdańsku, można powiedzieć, że Gdynia - w najbliższych dniach miasto polskiego kina - kiedyś była też miastem kin.
Ich historia zaczyna się jeszcze przed wojną, ba, nawet przed uzyskaniem przez Gdynię praw miejskich w 1926 r. I nie zaczyna się ona wcale od najbardziej znanego gdyńskiego kina, czyli Warszawy (przed wojną znanej jako Gwiazdy, a tuż po wojnie jako Bałtyk). Historię tego obiektu opisaliśmy już zresztą dość dokładnie w jednym z naszych starszych tekstów.
Paradoksalnie początki kinematografii w Gdyni wiązały się z dzielnicami biedy.
- Według najstarszych mieszkańców miasta w tzw. chińskiej dzielnicy istniały przenośne kinematografy, wyświetlające filmy o dość zbereźnej treści, które ochoczo oglądali marynarze i podejrzany element - mówi Michał Miegoń z Muzeum Miasta Gdyni, znawca tematu.
Wszystko zaczęło się od Czarodziejki
Pierwszym gdyńskim kinem z prawdziwego zdarzenia była jednak Czarodziejka, czyli obiekt mieszczący się na rogu dzisiejszych ulic 10 Lutego i 3 Maja.
W drewnianym, choć otynkowanym budynku poza kinem mieściła się też scena (występował tam kabaret), a podczas projekcji - głównie filmów przygodowych i westernów - obiekt mógł pomieścić 300 osób, a podczas wyjątkowych okazji - gdy udostępniano widzom także podłogę jako miejsce spoczynku - 400 osób.
Pierwszym zaprezentowanym w Gdyni filmem był "Neapol, Południowe Włochy". Czarodziejka działała do 1937 r., kiedy to zamknięto ją ze względu na rozbudowę budynku Banku Gospodarstwa Krajowego. W tym czasie raz przeszła gruntowny remont.
"Pan Tadeusz" i "filmy seksualne"
W 1929 r. kino zostało zamknięte. Inspekcja urzędników wykazała złą budowę kinematografu oraz sali. Drewniane pomieszczenie groziło niebezpieczeństwem zaprószenia ognia. Po remoncie zmniejszono liczbę miejsc do 240. Pierwszym filmem wyświetlonym po przerwie był "Pan Tadeusz".
Co ciekawe, w Czarodziejce wyświetlano również filmy dla dorosłych.
- Urządzano seansy osobno dla mężczyzn i osobno dla kobiet. Hitem był film "Nasza bolączka" o chorobach wenerycznych. Popularnością cieszył się też film "Piekło Kobiet", będący protoplastą gatunku thrillera erotycznego - mówi Miegoń.
Morskie Oko - protoplasta multipleksów
Rok po Czarodziejce, czyli w 1927 r., otwarto znacznie bardziej luksusowe kino Morskie Oko, które mieściło się na skwerze Kościuszki. Właścicielem obiektu był Kapitan Stanisław Schmidt - udziałowiec w pierwszej gdyńskiej stoczni.
Filmy wyświetlano w dużej sali restauracji Casino. Oprócz kina i restauracji w budynku mieściły się też sala wykładowa, kasyno, kawiarnia oraz zakład fotograficzny.
- Morskie Oko było prawdziwym protoplastą multipleksów. Sala mieściła 580 osób. Na seanse obowiązywały znacznie droższe bilety niż w Czarodziejce, ale kino gwarantowało lepszą jakość i komfort oglądania ruchomych obrazów. Pierwszym wyświetlonym tam filmem była "Czarna Natasza" - opowiada Miegoń.
Morskie Oko prezentowało się imponująco, szczególnie w porównaniu do Czarodziejki. Za oświetlenie odpowiadało 48 lamp elektrycznych, sufit zdobiło 260 gwiazd, a sama poczekalnia mierzyła 300 metrów długości. W holu leżały liczne czasopisma i gazety.
Rywalizacja między kinami
W 1930 r. zamontowano w kinie najnowszy dostępny wówczas na rynku sprzęt dźwiękowy - Zeiss ikon. Później z Ameryki ściągnięto także aparaturę Western Electric za 150 tys. zł. Skalę tej inwestycji pokazuje najlepiej to, że za normalny bilet do Morskiego Oka, na salę (nie na balkon, który był nieznacznie droższy) zapłacić trzeba było 1,5 zł.
- Między Czarodziejką a Morskim Okiem istniała rywalizacja. Kina walczyły o klienta, sprowadzając coraz to świeższe teatry i kopie nowych filmów, często oferując lepsze stawki lub zawierając przyjaźnie bądź sojusze z dystrybutorami lub dyrektorami teatrów - mówi Miegoń.
Morskie Oko było też popularniejsze wśród publiczności przyjeżdżającej do Gdyni z Gdańska. Kluczowy był tu wyświetlany przez długi czas film "Na zachodzie bez zmian", zakazany w Wolnym Mieście Gdańsku i jako "zakazany owoc" przyciągający niemiecką publiczność.
Ostatecznie Morskie Oko zamknięto w 1939 r., dwa lata po Czarodziejce. Podczas wojny zamieniono je na magazyn, a w 1941 r. zburzono.
Bajka kontra zupełnie niebajkowe zapachy
Kolejnym ważnym kinem na przedwojennej mapie Gdyni była otwarta w 1931 r. Bajka, która również mieściła się na skwerze Kościuszki.
- Historia gdyńskich kin wiąże się z szalonym tempem rozwoju samego miasta. Wiele z kin było budowanych niekoniecznie zgodnie z zasadami BHP, co skutkowało głośnymi aferami. Przykładem jest kino Bajka, które powstało w dawnej restauracji Esplanadas. Właściciel, mając problemy z wentylacją, zatrudniał tzw. "perfum bojów", czyli chcących zarobić młodych ludzi, którzy między seansami perfumowali salę kinową wonnymi perfumami, aby pozbyć się przykrego zapachu po wyjściu publiczności - opowiada Miegoń.
Należy pamiętać, że nie wszyscy mieli wówczas łatwy dostęp do łaźni miejskiej czy łazienek, a wiedza o higienie osobistej, jaką mamy dziś, dopiero się rozwijała. Nie powinno więc dziwić, że po kontroli sanitarnej kino zamknięto na pewien czas z powodu potencjalnego zagrożenia zdrowia. Otwarto je dopiero po remoncie, gdy widownię zmniejszono z 200 do 160 miejsc. W takiej formie Bajka działa do początku wojny.
Drewniana Bodega w ogniu
O realności zagrożeń związanych z unikaniem przepisów BHM przekonuje przykład kolejnego przedwojennego kina, którego nazwa może się dziś kojarzyć z nieco inną gałęzią rozrywki. Mowa o Bodedze, która powstała na placu przy Klubie Marynarki Wojennej. Wybudowano ją w 1936 r. Jej właścicielem był Brunon Zieliński, czyli wcześniejszy właściciel Czarodziejki.
Sala mieściła 400 miejsc, a bilety były znacznie tańsze niż u konkurencji, bo wejście na film kosztowało jedynie 54 gr. Budynek był niemal w całości drewniany, do tego miał równie wadliwą wentylację, jak Bajka. Tu także zatrudniano "perfum bojów" czy raczej pozwalano im pracować w zamian za możliwość darmowego oglądania filmów.
W grudniu 1938 r., podczas seansu filmu "Trędowata" w kinie wybuchł pożar. Budynek doszczętnie spłonął, na szczęście udało się jednak ewakuować wszystkich widzów.
Torpeda w koszarach
Pisząc o przedwojennych gdyńskich kinach, warto też wspomnieć o znajdującym się na Oksywiu kinie Torpeda.
Istniało od 1929 do 1939 r. i działało... w koszarach. Sala mieściła 120 osób. Dziś po tym budynku nie pozostał najmniejszy ślad.
Również przed wojną zakładano - choć często pod innymi nazwami - kina, które działały też później, w czasach PRL-u. Mowa o takich obiektach, jak: Warszawa, Atlantic, Goplana, Fala, Neptun czy Promień.
O nich - a także o kilku innych powojennych gdyńskich kinach - przeczytacie na naszych stronach za tydzień.
Opinie wybrane
-
2022-09-11 09:07
(1)
Uwielbiam historie Trójmiasta na zdjęciach. Tak do 1990 roku. Wrzucajcie ile się da tych zdjęć bo aż miło popatrzeć jak kiedyś było pięknie. Jak estetycznie. Jak przejrzyście. Wszystko takie jakieś przemyślane było.
- 88 6
-
2022-09-11 10:30
Ta zobacz jakie piekne zapachy i wentylacja była
Dla dziadostwa wydzielającego odór własnych fekalii to miód na nos. Takie piekne czasy
- 2 18
-
2022-09-11 09:15
Brawo (7)
brawo i jeszcze raz brawo za taki artykuł. Aż się łezka w oku kręci za tymi kinami. A jaki był repertuar. A teraz, co? Szkoda gadać. Nieliczne kina to bary w centrach handlowych z cuchnącą kukurydzą, głupimi reklamami i takim rykiem z głośników, że nie idzie tych marnych filmów oglądać.
- 73 8
-
2022-09-11 10:32
Łezka z oku. Chyba wymiociny podchodzą do gardła. (6)
Smród brud i brak higieny. Do tego zobacz jak wygląda przed kinem. Błoto i smietnik. Tak się łezka w oku kręci od syfu.
- 1 18
-
2022-09-11 10:39
Ty bransloletka panny Brygidy - świń z tobą nie pasaliśmy :) (5)
- 14 1
-
2022-09-11 10:53
Swiń sie nie pasie (4)
Ale skąd taki forumowy dziad ma o tym wiedziec. Jak będzie artykuł co sie pasie to będziesz pierwszy do komentarza, że kiedys to sie pasło nawet swinie, nie to co teraz. Do lasu dziadzie przewietrz zastały mózg z lat 70
- 2 12
-
2022-09-11 13:14
(2)
Na komentarze gimbazy się nie odpowiada,szkoda czasu
- 6 0
-
2022-09-11 13:25
Gimbaza skończyła się dawno temu (1)
A teraz piesek i droga paniusio na spacer. Przypominam, że kupy po swoim pupilku zabiera się do kwiatków na balkonie a nie zostawia na trawniku, ponieważ to swietny nawóz.
- 1 7
-
2022-09-11 13:59
Smarku, wyłącz się. Twoje tematy to przedszkole, bo jesteś tam mentalnie.
- 6 0
-
2022-09-11 11:40
Twoje zachowanie, to tylko wyzwiska.
- 7 0
-
2022-09-11 10:24
Bardzo fajny artykuł, z przyjemnością przeczytałem. Gdynia przed wojna to było coś. Miasto rozwijało się, przyjeżdżała masa ludzi za pracą, ludzie inwestowali w biznesy. Mój dziadek przyjechał do Gdyni i został marynarzem.
- 64 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.