- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (455 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (46 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (166 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (66 opinii)
Holownik uwolniony z mielizny w Orłowie, ponton poczeka na odholowanie
Pchacz "Maciek" i holownik "Sonia" płyną do portu w Gdyni.
Holownik ciągnął po zatoce stalowy ponton. Gdy hol się zerwał, ponton podryfował w kierunku brzegu wysokości klifu w Orłowie. Próbująca gonić go jednostka wpłynęła na mieliznę. Druga jednostka ściągnęła go z okolic brzegu i obydwie dopłynęły do portu w Gdyni.
Aktualizacja 14.09 Holowniki o godz. 13,45 dotarły bezpiecznie do portu w Gdyni. Jak informują przedstawiciele Urzędu Morskiego, ponton pozostanie na wodzie prawdopodobnie do poniedziałku, kiedy zabierze go armator.
- Nie stanowi zagrożenia - informuje Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego.
Aktualizacja godz. 12.45: Obydwa holowniki płyną do portu w Gdyni. Przebieg zdarzenia przekazują również pracownicy Urzędu Morskiego.
- Holownik "Sonia" płynął z pontonem z Gdańska do Gdyni. Po tym, jak jednostka znalazła się na mieliźnie, do pomocy został zadysponowany pchacz "Maciek". W pobliżu znajdowała się także jednostka SAR. Udało się wyciągnąć jednostkę i obydwie płyną do portu w Gdyni - mówi Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdyni.
Zerwany z holu ponton pozostał na brzegu w Orłowie.
Ponton pozostaje na mieliźnie w Orłowie.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 11.15. Nasi czytelnicy zaobserwowali, że jednostka pływająca utknęła przy brzegu na wysokości klifu w Orłowie.
Zgodnie z relacją naszego czytelnika, który był świadkiem zdarzenia, sytuacja wyglądała następująco: płynący po zatoce holownik ciągnął za sobą ponton. Holowana jednostka zerwała się i podryfowała w stronę plaży. Holownik, który starał się ją "dogonć", sam wpłynął na mieliznę.
- Holownik, który przemieszczał się po zatoce, wpłynął na mieliznę. Inna holownicza jednostka próbuje go wyciągnąć - informuje Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Ratownictwa.
Nie ma zagrożenia życia ani zdrowia obecnych na jednostkach, więc SAR pozostaje jedynie w gotowości.
- Cały czas mamy kontakt z jednostkami i w razie problemów jesteśmy gotowi pomóc - dodaje.
Holowanie statku z mielizny. Orłowskie fale silniejsze niż holownik (2 opinie)
Miejsca
Opinie (80) ponad 10 zablokowanych
-
2019-12-13 17:25
Dokładnie tak (1)
jeżeli już to tylko holowanie przy burcie jednostki która nie musi być typowym morskim holownikiem.
Taka "Sonia" dała by radę bo wiało coś do 4-5 w skali Beauforta. Hol ma prawo się zerwać nie tylko podczas holowania w czasie złych warunków atmosferycznych. Bałtyk jest podatny na nagłe załamania pogody i szybko wchodzi w falowanie.- 6 2
-
2019-12-15 01:35
Do burty w takiej pogodzie? To chyba by razem z tym pontonem na dno poszli. Nie pisz głupot.
- 3 0
-
2019-12-13 17:33
(1)
Nawigatorzy sami w komentarzach, a widać ze nie rozróżniają pojęć takich jak echosonda i sonar. Sonar to może mieć statek badawczy albo okręt podwodny. Typowy błąd ludzki, zerwał się hol chcieli podpłynąć i zaczepić tylko szkoda ze nikt nie zauważył dwóch pław kardynalnych które nakazują płynąc w przeciwnym kierunku od brzegu informując o niebezpieczeństwie jakim jest mielizna. No coz, następnym razem się naucza ;)
- 5 1
-
2019-12-13 17:43
A w jakiej odległości od brzegu są boje, a w jakiej płynął zestaw ?
- 2 0
-
2019-12-13 17:41
Zauważyli plawy ostrzegawcze (1)
ale za wszelką cenę starali się ratować ponton przed dopłynięciem do plaży. Akcja-desperacja-a nuż się uda. ....Nie udało się.
- 7 0
-
2019-12-13 17:56
Co za bzdury !! Ponton był przy burcie, a nie na holu i wina szypra, że nie zapoznał się z pogodą.
- 2 0
-
2019-12-13 17:58
Czym bliżej brzegu
to prędkość rozchodzenia się fali przybojowej do brzegu wzrasta wielokrotnie niż to ma miejsce 200-300 metrów wcześniej. Ten mały holownik w pewnym momencie już sam był w tarapatach. Znam z historii jak bodaj w latach 50-tych ub.wieku jak okręt podwodny ORP Kaszub (1957r.) wszedł na mieliznę w rejonie Mierzei Wiślanej/Krynica Morska/ w czasie sztormu. Były ofiary wśród marynarzy..
- 3 0
-
2019-12-13 18:43
Po co
Przy takim wietrze holowanie , ktoś przesadził...
- 7 0
-
2019-12-13 18:54
Tam straszne kamienie na dnie. Pewnie podziurawione
- 1 4
-
2019-12-13 19:06
Akcja jak na grzybach
A fotki....
- 8 0
-
2019-12-13 19:58
Holownik Sonia ciągnął prom, ten się zerwałi zwial. (1)
Holownik Sonia chciał go dogonić, ale sam wpadł w kłopoty. Z pomocą ruszył pchacz Maciek, który wyciągnął Sonie. Na koniec obydwie jednostki koleżanki holownik Sonia i pchacz Maciek, poplynely razem do portu i żyli długo i szczęśliwie. Brzmi jak akcja z Minionków
- 9 1
-
2019-12-13 20:06
Słaby żart
- 0 7
-
2019-12-13 23:02
podobno Szpilberg ma kręcić hit kasowy oparty na tych wydarzeniach
za szypra Antonio Banderas
- 7 0
-
2019-12-14 06:59
Holować trzeba umieć...
Ten ponton był holowany "na krótko" przy burcie, czyli na holu burtowym.
Czyli ktoś zdecydował się na metodę holowania użyteczną wyłącznie na wodach pozbawionych znaczącego falowania - i wyszedł na Zatokę, przy 5-6'B i stanie morza 2/3.
----
IMHO - winne zaniedbania i błędne decyzje szypra, który wybrał niewłaściwą metodę holowania, mimo pełnej dostępności prognozy i mimo znanego aktualnego stanu pogody - a kiedy w rezultacie stracił hol, to usiłował złapać dryfujący w stronę brzegu ponton - tak umiejętnie, że sam znalazł się w przyboju, na mieliźnie i musiał być ratowany.- 7 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.