- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (439 opinii)
- 2 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (143 opinie)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (175 opinii)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (273 opinie)
- 5 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (60 opinii)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (56 opinii)
Hostele i ich historie: wieczny student z Anglii i śpiewak-amator z Włoch
Jedni zostają na noc, inni na pół roku, jeszcze inni czują się jak u siebie w domu i paradują po korytarzach nago. Zapytaliśmy właścicieli czterech hosteli o najciekawsze historie, jakie przytrafiły im się z udziałem osób je odwiedzających.
Przez cztery lata działania hostelu 3 City Hostel wydarzyło się w nim kilka ciekawych historii. Jego kierowniczka, pani Magda, opowiada nam dwie z nich.
- Pewnego razu zarezerwowali u nas nocleg polscy Romowie. Małżeństwo z trójką dzieci i kolegą, który postanowił pierwszego dnia odwiedzić pobliski sklep. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wrócił do hostelu z dużym wózkiem sklepowym, wypchanym po brzegi zakupami. Po wejściu do hostelu poprosił panie z recepcji, aby wniosły mu wózek na trzecie piętro. Gdy odmówiły, poprosił o pomoc innego gościa hostelu, który pochodził z Rosji. Po przejściu trzech stopni główny bohater opowieści zaczął symulować ból kręgosłupa i opowiadać, że nie da rady iść dalej. Cała sytuacja wyglądała bardzo komicznie. Rosjanin poprosił swojego kolegę o pomoc i razem zanieśli wyładowany wózek na trzech piętro. Sprawca całej sytuacji kroczył za nimi uśmiechnięty od ucha do ucha.
Cudzy dowód osobisty
- Jakiś czas temu był u nas gość, który - jak się potem okazało - posługiwał się nie swoim dowodem osobistym. Przez pięć dni pobytu nie było z nim żadnego problemu, ale ostatniego dnia doszło do kradzieży. Ten mężczyzna wymeldował się z hostelu pomimo opłaconego pokoju jeszcze przez cztery dni. Wrócił dzień później, jak się potem okazało zagrać w bilard. Wtedy na miejsce przyjechała policja i zabrali pana na komisariat. Tutaj powinniśmy skończyć, ale po dwóch dniach dzwoni telefon do hostelu. Mężczyzna w słuchawce przedstawia się mówiąc, że to on posługiwał się nie swoim dowodem osobistym, ale ponieważ ma jeszcze jedną dobę wykupioną to niebawem przyjedzie i ją wykorzysta.
Czytaj także: Jaki host, taki post. Jak hostele wpływają na wizerunek miasta
Goście bez adresu zamieszkania
- W każdym kraju żyje się inaczej, dzięki prowadzeniu hostelu poznajemy dziesiątki ciekawych ludzi. Całkiem niedawno gościliśmy turystów z Uzbekistanu. Wszystko było w porządku do momentu wypełniania kart hostelowych. Widnieje w nich rubryka "adres zameldowania". Okazało się, że ci przemili goście nie posiadają go, ponieważ na co dzień mieszkają w... namiotach. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia, ale śmiechu było co niemiara - wspomina Mariusz Brzyski, współwłaściciel hostelu Sun and Sea.
Student mieszkał w hostelu i latał na zajęcia do Anglii
Spośród wielu Anglików, którzy przyjeżdżają do Gdańska zwiedzać, dobrze się bawić czy nawet pomieszkiwać, najgłośniej było o Jonathanie Daveyu. Przyleciał on do Gdańska, zatrzymał się w hostelu przy ul. Grodzkiej 16. Zatrzymał na dłużej, bo na... pół roku. W tym czasie regularnie latal na studia do Londynu. Spędzał tam trzy dni, a kolejne cztery - właśnie w Gdańsku. Obliczył, że w ten sposób zaoszczędzi rocznie około 53 tys. zł. Wliczając w to przeloty na trasie Gdańsk-Londyn, mieszkanie w hostelu, jedzenie i zabawę na mieście.
- Był bardzo ciekawym człowiekiem chyba najciekawszym, który nas odwiedził - dodaje Katarzyna Kobylińska, właścicielka hostelu High 5.
Poznaj historię Jonathana Daveya - studenta z Anglii, który latał na zajęcia z Gdańska
Goły właściciel winiarni
Jakiś czas temu jeden z hosteli (na prośbę kierownictwa nie podajemy jego nazwy) odwiedził turysta z Włoch - prywatnie właściciel winiarni. Przywiózł ze sobą kilkanaście butelek własnego wina.
Gdy zapadł zmrok poprosił o radę dokąd wyjść na imprezę. Poszedł i wrócił ok. godz. 5:30 nad ranem wraz z poznanymi na mieście gośćmi. Rozdał im swoje butelki wina i wspólnie popijali je w pokoju telewizyjnym, który jest przeznaczony dla wszystkich gości hostelu. Po godzinie 6:30 Włoch był już na tyle zrelaksowany, że rozebrał się do naga i tańczył na stole śpiewając ludowe piosenki.
Następnego dnia, gdy obejrzał nagranie z monitoringu, przecierał oczy ze zdumienia. Musiał zapłacić karę w wysokości 1000 zł.
Prostytutka w ośmioosobowym pokoju
Hostele posiadają pokoje wieloosobowe i to właśnie w nich powinniśmy zachowywać się na tyle kulturalnie, by nie uprzykrzać innym gościom pobytu w hostelu. Zapomniał o tym obywatel Anglii, który wynajmował łóżko w pokoju ośmioosobowym. Po nocnej zabawie wrócił do hostelu o godzinie 3:30, ale nie sam, lecz z prostytutką. Para nie przejmowała się obecnością innych i zaczęła uprawiać seks. Interweniowali pozostali goście i pracownicy hostelu musieli przerwać miłosne zbliżenie.
Miejsca
Opinie (68) 6 zablokowanych
-
2016-08-10 11:36
Temu Cyganowi (1)
powinni obić mordę za chamstwo (bydlak kazał kobietom targać jego graty) i jeszcze wezwać policję w związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przez niego kradzieży. Pewnie spaślak z brzuchem do kolan i tandentnym łańcuchem w kolorze złotym, bezczelny gnój, zapomniał że jest w cywilizowanym mieście, a nie w taborze gdzieś pod Koszycami. A ten Rusek jakaś łajza, że dał się wykorzystać "arbuzowi".
- 15 0
-
2016-08-10 11:57
"Cygan to złodziej i tak już zostanie.
Pan Jezus w biblii ma to napisane." BFF- 4 2
-
2016-08-10 11:46
Szkoda, że zabrakło ciekawszego zdażenia
W Hostelu Old Town rodzinka Romów pomieszkiwała. Teściowa przyłapała synową na zdradzie na gorącym. Młoda kobietka próbowała uciec oknem i biegała po dachu apteki w samych majteczkach. A teściowa wykrzykiwała z okna różne rzeczy. Ale było widowisko. Nie wiem czy ktoś tego nie nagrywał.
- 5 1
-
2016-08-10 13:01
Patologia
- 3 2
-
2016-08-10 13:02
Arnold jest super.
- 4 2
-
2016-08-10 13:54
"Interweniowali pozostali goście i pracownicy hostelu musieli przerwać miłosne zbliżenie" (1)
zmieńcie ostatnie zdanie, bo brzmi ono dość dwuznacznie :p
- 8 0
-
2016-08-10 22:41
No, wychodzi na to, że to pracownicy hostelu się 'zbliżali miłośnie'.
Ha ha!
- 1 0
-
2016-08-10 15:55
fuckin hostile
- 2 2
-
2016-08-10 18:53
3city hostel - wyjazd z tą reklamą!
Niech wspomniany 3city hostel zdejmie w końcu tą paskudną reklamę zasłaniającą całą kamienicę z 2 stron i szpecącą centrum naszego pięknego miasta!
wybaczcie capslocka, ale codziennie tamtędy przejeżdżam i ch** mnie strzela kiedy to widzę.- 6 1
-
2016-08-10 22:51
Jak na koloniach
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.