Do Gdańska wpłynął już niemiecki statek pasażerski Alexander von Humboldt z uratowaną załogą polskiego jachtu Bloom. Polscy żeglarze dali się zaskoczyć sztormowi, który dziś przetoczył się nad Bałtykiem.
Jacht przebywał w rosyjskiej strefie ratownictwa, gdy przed godz. 2 w nocy warunki pogodowe gwałtowenie się pogorszyły. Załoga zaczęła wzywać pomocy. Na pomoc żeglarzom ruszył przepływający w pobliżu niemiecki satek Alexander von Humboldt.
Nikomu z trzyosobowej załogi nic się nie stało. Dryfujący Bloom ze złamanym masztem i włączonym silnikiem został porzucony na morzu.
W nocy na Bałtyku miejscami było do 11 stopni w skali Beauforta. W miejscu wypadku - jak powiedział TVN24
Zdzisław Kapała z ratownictwa morskiego - około 9 stopni. Ostatni tak silny sztorm był na polskim morzu dwa lata temu w sierpniu.
Podobna pogoda na Bałtyku ma się utrzymać także dziś. Miejscami, w ciągu dnia, siła wiatru wzrośnie do 10 stopni w skali Beauforta.
Sezon sztormów bałtyckich przypada na miesiące jesienno-zimowe. Siły wiatru osiągają wtedy ostatni stopień w 12-stopniowej skali Beauforta. Latem, zwłaszcza te powyżej 10 stopni w skali Beauforta, zdarzają się rzadziej.