- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (68 opinii)
- 2 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (159 opinii)
- 3 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (93 opinie)
- 4 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (326 opinii)
- 5 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (71 opinii)
- 6 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (165 opinii)
Interwencja ze skutkiem śmiertelnym
W nocy z niedzieli na poniedziałek na ul. Puckiej w Gdyni policjanci podjęli interwencję wobec, ich zdaniem, agresywnego mężczyzny. W trakcie zatrzymania mężczyzna stracił przytomność i zmarł. Brat zmarłego jest przekonany, że policjanci przekroczyli swoje uprawnienia.
AKTUALIZACJA, 27.12.22
Są wyniki sekcji zwłok 27-latka, który zmarł podczas policyjnej interwencji. Przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa w następstwie zatrzymania akcji serca. Biegły wykluczył urazy mechaniczne.
Badania histopatologiczne wyjaśnią, dlaczego tak się stało. Mężczyźnie pobrano też krew i mocz do badań na zawartość alkoholu i środków odurzających.
Do tragicznej w skutkach interwencji doszło w nocy, ok. godz. 4 na ul. Puckiej, w pobliżu skrzyżowania z ul. Hutniczą.
- Policjanci podjęli interwencję wobec agresywnego mężczyzny. Funkcjonariusze zmuszeni byli użyć wobec niego siły fizycznej oraz kajdanek. W trakcie interwencji mężczyzna stracił przytomność. Policjanci natychmiast wezwali karetkę i rozpoczęli reanimację mężczyzny, którą prowadzili do czasu przyjazdu ratowników medycznych - relacjonuje Jolanta Grunert, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. - Mimo akcji ratowniczej mężczyzna zmarł. Wszystkie okoliczności śmierci mężczyzny są wyjaśniane przez prokuraturę, która od razu została poinformowana o zdarzeniu.
O całym zdarzeniu redakcję poinformował brat zmarłego. Jego zdaniem policjanci przekroczyli swoje uprawnienia podczas interwencji.
- Byłem na miejscu ok. godz. 6:30. Zza parawanu widziałem, że ciało brata leżało twarzą w głębokiej kałuży. Mówili mi, że niby się czymś zadławił - opowiada pan Bartek. - Było duże zamieszanie, najpierw usłyszałem, że zatrzymali go kryminalni, potem, że policjanci z prewencji. W ogóle przyjechało chyba sześć radiowozów i ci, którzy go zatrzymali odjechali, a na miejscu zostali inni.
Brat zmarłego zapowiada, że będzie chciał na własną rękę wyjaśnić, co tak naprawdę się stało.
- Obok jest warsztat wulkanizacyjny i widziałem, że mają nowe kamery, więc pewnie wszystko się nagrało. Postaram się zdobyć to nagranie i wtedy wszystko będzie wiadomo - dodaje pan Bartek.
Race i petardy pod komisariatem (103 opinie)
Opinie (984) ponad 300 zablokowanych
-
2023-01-05 23:51
Oj (2)
Te kafary nic sobie nie robią z życia.Życie to wielki dar od Boga.A oni sterdydują ,narkotyki i inne specyfiki...Wydaję im się ,że są królami życia... Bóg zapewne miał inny plan,ale wybrali to bagno.
- 1 0
-
2023-01-06 09:46
A mimo wszystko , nie zastanawia cię fakt że może ktoś przyłozył do tego rękę , a gdyby to Twoje dziecko zgninęło też byś miał takie podejście? Nie wolno żyć tylko patrząc że swojej perspektywy, życzę więcej empatii do ludzi
- 1 0
-
2023-04-30 04:43
Bóg nie odebrał życia mojemu synowi zrobiła to policja i napewno prawda wyjdzie na jaw dopilnuje tego
- 0 0
-
2023-01-27 14:02
pamiętamy !!!! w dniu wczorajszym minął miesiąc kiedy karolowi odebrano życie!!!!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.