- 1 50 lat pracuje w jednym zakładzie (92 opinie)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (172 opinie)
- 3 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (177 opinii)
- 4 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (129 opinii)
- 5 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (195 opinii)
- 6 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (77 opinii)
Islamiści cenzurują europejskie gazety
Wielotysięczne demonstracje wściekłych muzułmanów w 25 państwach, groźby zamachów terrorystycznychi bojkot towarów pochodzących ze Skandynawii. Szantażem wyznawcy Islamu chcieli wymusić przeprosiny za opublikowanie w duńskiej gazecie "Jyllands-Posten" karykatur proroka Mahometa. Przeliczyli się. W odpowiedzi największe europejskie gazety przedrukowały budzące kontrowersje rysunki. Stary Kontynent odpowiedział wyjątkowo solidarnie: wara od naszych wartości, tym razem nie damy się zaszczuć.
Krucyfiks w nocniku
Redaktorzy dziennika tłumaczą, że decydując się na wydrukowanie jesienią zeszłego roku 12 kontrowersyjnych karykatur Mahometa, chcieli wywołać debatę o wolności słowa w świecie Islamu i o tym, jak muzułmanie narzucają Europejczykom autocenzurę. Skłoniła ich do tego historia autora książki dla dzieci o życiu Mahometa. Przez kilka miesięcy pisarz nie mógł znaleźć ilustratora. Rysownicy odmawiali, bojąc się islamskich fundamentalistów - w Islamie przedstawianie wizerunku proroka jest niedopuszczalne. Dziennik "Jyllands-Posten" nie tylko wydrukował wizerunek wysłannika najwyższego, ale co gorsza - zrobił to w formie karykatury, a to - według muzułmanów - bluźnierstwo.
Stanisław Lem napisał, że "można być agnostykiem po stokroć, ale kiedy się słyszy, że ktoś pakuje genitalia na krzyż albo wsadza krucyfiks do nocnika, to wszystko się w człowieku burzy". Dla muzułmanów karykatury proroka były krucyfiksem w nocniku. Mieli prawo być oburzeni. Problemem nie jest jednak ocena prowokacji. W tej sprawie większość Europejczyków zgadza się z muzułmanami. Rozbieżność dotyczy tego, kto i jak ma prawo karać za obrazę uczuć religijnych.
Gdyby działo się to na Bliskim Wschodzie, a autorów karykatur sądzono by wedle tamtejszego prawa, o ile nie zostaliby od razu ukamienowani, resztę życia spędziliby w więzieniu.
Salman Rushdie, autor "Szatańskich wersetów", na którego w 1989 r. duchowy przywódca Iranu nałożył fatwę, do dziś się ukrywa. Podobnie jak pochodząca z Bangladeszu pisarka Taslima Nasrin, którą 12 lat temu oskarżono o "złośliwe zranienienie uczuć religijnych". W 2002 r. nigeryjska dziennikarka Isioma Daniel napisała, że Mahometowi spodobałyby się wybory miss świata i możliwe, że zechciałby poślubić królową piękności. Odpowiedzią były krwawe zamieszki i podpalanie kościołów. Zginęło około 200 osób. Nad Daniel też ciąży fatwa. Żeby przeżyć, musiała uciec z kraju.
Tym razem do obrazy proroka doszło w Europie, a bluźnierstwa dopuścili się nie wyznawcy Mahometa, lecz Europejczycy. Tu obowiązują inne standardy wolności słowa i inne kary za bluźnierstwo.
Adwokaci Islamu
Gdyby urażeni duńscy muzułmanie zdecydowali się walczyć o swoje prawa przed sądem, prawdopodobnie wygraliby wysokie odszkodowanie, puszczając z torbami właściciela gazety. Reakcja państw muzułmańskich świadczy jednak o tym, że albo nie rozumieją, iż Europa stoi na fundamentach wolności wypowiedzi i praworządności, albo - co bardziej prawdopodobne - zupełnie się z tym nie liczą. Gdy "Jyllands-Posten" nie chciał przeprosić za obraźliwe karykatury, 11 ambasadorów państw muzułmańskich postanowiło interweniować u szefa rządu w Kopenhadze. Premier Anders Fogh Rasmussen nawet ich nie przyjął. Stwierdził, że wedle standardów obowiązujących w jego kraju, takie sprawy załatwia nie rząd, lecz niezawisłe sądy.
Pełny tekst w najnowszym 1209 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 6 lutego
Opinie (118) ponad 20 zablokowanych
-
2006-02-06 11:12
baja
o co mnie pytasz?
- 0 0
-
2006-02-06 11:13
Jest wyjście.
Zabicie w grę nie wchodzi, ale - czemu by nie ogłosić wszem i wobec, że każdego przyłapanego na demonstrowaniu niechęci do kraju w którym mieszka, każdego kto nie zna języka i odmawia uczenia się go, każdego podejrzanego o działalność terrorystyczną czeka natychmiastowa deportacja? Proste - trochę kosztów będzie (transport deportowanych), ale to pójdzie z oszczędności na socjalu, bo połowa z tych ludzi żyje z socjalu właśnie.- 0 0
-
2006-02-06 11:14
Palestyna nie jest sytuacją szczególną - jest tylko wyrazistą emanacją problemów tamtego świata. Świata, który własnych problemów nie poitrafi rozwiązywać, za to jest agresywny wobec wszystkiego co inne.
- 0 0
-
2006-02-06 11:17
EuroPejsy za "wolnością słowa"
Jakby tak ktoś na pierwszej stronie narysował żyda z pejsami i obraźliwym komentarzem... to co by było ?
Ano, oczywiście GW, Rzeczpospolita pisały by zaraz o
o antysemityźmie, "amerykańscy" prawnicy zażądaliby zamknięcia niepoprawnego pisma, autora, redakcji, baaa - oskarżyliby społeczeństwo polskie itp itd A prasa euroPEJSKA rozpisywałaby się o polskim zacofaniu, nacjonaliźmie...- 0 0
-
2006-02-06 11:17
Do Czarnej Żmiji
Fakt, jest trzeci sposób. Cofnięcie wszelkiej opieki socjalnej + prawa do emerytury dla każdego bojówkarza oraz całej jego 60 osobowej rodziny.
w USA jakoś się umieją zasymilować, a w Europie reprodukują się jak wirusy, a państwo płaci za to spore pieniądze.
główne zajęcie Morros (to Arabowie po hiszp.) to handel dragami i płytami pirackimi oraz kradzież i żebractwo.
Jakby u nas "becikowe" było np. 1000zł co miesiąc to by do nas też się ich nazjeżdżało jak karaluchów- 0 0
-
2006-02-06 11:19
no jasne, a Izraelczycy spaliliby polską ambasadę w Tel Avivie oraz grozili zamachami na redakcję i rysowników, nawołując jednocześnie do bojkotu polskiej wieprzowiny.
Zdaj sobie człowieku sprawę, że gazety takie w Polsce istnieją i nic im się strasznego - poza ostracyzmem - nie dzieje.- 0 0
-
2006-02-06 11:24
oska
USA mają b. podobny problem z własnymi obywatelami o czarnym kolorze skóry. Może z tą różnicą, że ci obywatele nie wysadzają w powietrze wagoników pociągu, bowiem są zbyt naćpani żeby skręcić kabelki, wetknąć je w ten materiał wybuchowy i całość jeszcze podłączyć do komórki. Ale poziom nienawiści wobec białych jest podobny. W LA były podobne rozruchy do tych w Paryżu. Tyle że USA mają ostrzejsze przepisy imigracyjne, obywatelstwa też tak łatwo się nie dostanie, w każdym razie nie defaultowo jak połowa Algierii która teraz siedzi we Francji.
Jak cofniesz socjal, to będą siedzieć na ulicy i sikać w kątach zabytkowych katedr, a potem pójdą demonstrować i palić budynki. Deportacja, tylko deportacja. Dokładnie po pobycie w Hiszpanii wyleczyłam się z bezgranicznej tolerancji.- 0 0
-
2006-02-06 11:26
Zrozumcie
że ten islam to doktryna z wieków średnich, bez zmian. Allach nie pomoże polecieć w kosmos, i nie da dobrej szkoły, ale gonić niewiernych pozwala.
Oby tylko u nas w ramach unii nie wprowadzono kontyngentów arabstwa napływowego - np. 10 tys. sztuk rocznie.U nas na radykalizmy islamskie nie ma warunków - wprwny w pogromach ludek szybko by usmierzył zamieszki.
Arabskie ścierwo płynełoby wisłą jak po powodzi...- 0 0
-
2006-02-06 11:27
żydzi mają bardziej wyrafinowane sposoby walki z przeciwnikami, to fakt.
- 0 0
-
2006-02-06 11:29
Jest Rozwiazanie
Skarmić ich świniami - i pryśnie mit raju, churys itd.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.