• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jacek Karnowski z absolutorium, Kocham Sopot traci kolejnego radnego

Piotr Weltrowski
21 czerwca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Jacek Karnowski absolutorium otrzymał, jednak pierwszy raz przeciw jego przyznaniu głosowali też radni Kocham Sopot. Jacek Karnowski absolutorium otrzymał, jednak pierwszy raz przeciw jego przyznaniu głosowali też radni Kocham Sopot.

Chociaż koalicja Kocham Sopot i PiS zagłosowała przeciwko, Jacek Karnowski otrzymał absolutorium za wykonanie zeszłorocznego budżetu. Wszystko przez to, że jeszcze przed sesją ugrupowanie Wojciecha Fułka straciło kolejnego już w tym roku radnego: z Kocham Sopot wyrzucono Piotra Kurdziela.



Czy władze Sopotu i miejscy radni działają dla dobra miasta?

W poprzednich latach, mimo napiętych stosunków między prezydentem miasta a radnymi Kocham Sopot, ci ostatni zawsze głosowali w większości za przyznaniem mu absolutorium. W tym roku stało się inaczej, chociaż - paradoksalnie - głosy rajców wspierających Wojciecha Fułka, nie miały już takiego znaczenia, jak jeszcze kilka miesięcy wcześniej.

Koalicja Kocham Sopot - PiS definitywnie już straciła większość w Radzie Miasta. Wcześniej odeszła z niej radna Anna Stasierska, w piątek zaś pożegnał się z nią Piotr Kurdziel.

Tajemnicą poliszynela jest, iż od dawna chadzał on swoimi własnymi drogami i często wyłamywał się z klubowej dyscypliny głosowania w sprawie poszczególnych uchwał. Szefostwo klubu przymykało na to oko. Na fakt, iż podczas majowej sesji zagłosował on za odwołaniem z funkcji wiceprzewodniczącego rady Jarosława Kempy, formalnie przewodniczącego klubu Kocham Sopot w Radzie Miasta, oka już jednak nie przymknięto.

Co prawda głosowanie to było tajne, ale wiadomo było, że za odwołaniem Kempy głosować musiał ktoś z radnych Kocham Sopot. Ostatecznie sam przyznał się do tego Kurdziel. Jak stwierdził, chodziło o zachowanie równowagi w radzie, gdzie - jego zdaniem - każde ugrupowanie (a nie tylko jego własne i PiS) powinno mieć przedstawiciela w prezydium rady.

W kuluarach rozżaleni radni opozycji sugerowali jednak, że za odwołaniem Kempy Kurdziel zagłosował, aby zdobyć przychylność innych radnych, bo tego samego dnia głosowana była też ważna dla niego (jest prezesem spółdzielni mieszkaniowej "Przylesie") uchwała dotycząca zmiany planów umożliwiających zamianę należącej do jego spółdzielni starej kotłowni w parking lub klinikę.

- To bzdura. Nad tą uchwałą radni pracowali od dawna, była ona w interesie miasta, a nie moim. Wcześniej przeprowadzono konsultacje, te sprawy nie miały żadnego związku - mówi Kurdziel.

Dowiedz się więcej na temat konfliktu w sopockim urzędzie i Radzie Miasta

Radny, który wraz z innymi radnymi, m.in. z Anną Stasierską, która także odeszła z Kocham Sopot, założył od razu "porozumienie Sopocianie", podczas głosowania nad absolutorium, zagłosował za jego przyznaniem prezydentowi. - Oceniać powinniśmy wykonanie budżetu, a nie całą działalność pana prezydenta. Budżet został wykonany prawidłowo, więc głosowanie przeciwko przyznaniu absolutorium byłoby nie tylko bezzasadne, ale i szkodliwe dla miasta - stwierdził.

Jakie były argumenty przeciwników przyznania Karnowskiemu absolutorium? - Nie może być tak, że prezydent co roku podaje nam liczby, których miasto nie jest w stanie zrealizować, tym bardziej, że budżet można korygować. Nie chodzi o to, że coś było niezgodne z prawem, chodzi o to, że nie zrealizowano założeń, które sobie założono - mówi Wojciech Fułek.

Podobnie wykonanie budżetu ocenili też radni PiS. Zarzucili oni prezydentowi, że do budżetu nie wpłynęło aż blisko 57 mln zł, czyli piąta część wszystkich zakładanych dochodów (głównym powodem były trudności ze sprzedażą majątku gminy, ale też niższe od zakładanych wpływy z tytułu podatków). Stwierdzili także, że brak pełnych dochodów przyczynił się opóźnienia miejskich inwestycji.

Wcześniej wykonanie budżetu za prawidłowe uznała Regionalna Izba Obrachunkowa. Pozytywnie też w tej sprawie wypowiedziała się Komisja Rewizyjna Rady Miasta, której przewodniczącym jest... Piotr Kurdziel.

Opinie (50) 4 zablokowane

  • Paranoja

    Ludzie, którzy pełnią w jakimkolwiek mieście, a zwłaszcza w Sopocie funkcje prezesów, dyrektorów, właścicieli spółek, etc, i pracują na stanowiskach zależnych w jakikolwiek sposób od panującego w mieście układu władzy nie powinni absolutnie kandydować do Rady Miasta, bo wcześniej czy później , ale raczej dość szybko zostana skorumpowani, albo sami się " ześwinią". Jest na to wiele sposobów, jak np. nieprzyznanie koncesji na alkohol, lub jej odebranie pod byle pozorem, nasyłanie kontroli, zastraszanie, stosowanie ostracyzmu, itp., itd.

    • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane