- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (140 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (256 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (447 opinii)
- 4 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (87 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (89 opinii)
- 6 Spór o słowa, które padły w Dworze Artusa (443 opinie)
Jadł krokodyle i wróble, miał trudny charakter. Teraz będzie dyrektorem w Gdańsku
Ziemowit Borowczak, nowy dyrektor Gdańskich Nieruchomości, w przeszłości zasłynął tym, że... jadł krokodyla i pieczone wróble. Głośno było też o jego konflikcie z szefową poznańskiego zoo, które mu podlegało, oraz o "trudnym charakterze", za co ostatecznie stracił pracę. Władze Gdańska nie odnoszą się do tych kontrowersji, bo - jak podkreślają - o wyborze decydowały "wyłącznie kwestie merytoryczne".
Został też przewodniczącym Rady Nadzorczej Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku.
Chwalił się jedzeniem krokodyla i pieczonych wróbli
Okazuje się, że Borowczak w Poznaniu był bohaterem skandalu kulinarno-obyczajowego. Wybuchł on w 2019 r. Wtedy to urzędnik - zatrudniony właśnie w Gdańsku - był dyrektorem Wydziału Gospodarki Komunalnej w poznańskim magistracie.
- Uwaga, food porn! Dziś krokodyl smażony sauté. Do tego sałatka z mango, kokosa i granatów. Wracamy do zdrowia - napisał w 2019 r. Borowczak na swoim facebookowym profilu i załączył zdjęcia smażącego się na patelni mięsa.
Czego nie zjemy w Trójmieście: stek z bizona i mięso z krokodyla
Potem w komentarzach pisał, że krokodyl od kurczaka "jest bardziej sprężysty. Smaczny i o przyjemnym aromacie". Wcześniej - za czasów, gdy był wiceprezydentem Ostrowa Wielkopolskiego - urzędnik opowiadał też o jedzeniu pieczonych w miodzie wróbli, podczas zagranicznej podróży.
Do Poznania przeprowadził się za pracą na stanowisku dyrektorskim.
Konflikt z dyrektorką poznańskiego zoo
Chwalenie się jedzeniem krokodyla działo się w czasie, gdy pod Borowczaka podlegał nadzór nad poznańskim ogrodem zoologicznym. Gdy jego szefowej - Ewie Zgrabczyńskiej - obciął premię o 30 proc., to wywołało to duże kontrowersje, bo Zgrabczyńska znana była wtedy z głośnej akcji ratowania tygrysów z polsko-białoruskiej granicy.
W Poznaniu konflikt na linii Borowczak-Zgrabczyńska nie był tajemnicą.
- Obcięcie mi premii to czysta złośliwość dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i kolejna odsłona walki ze mną - komentowała wtedy Zgrabczyńska. - Kulinarne upodobania pana dyrektora pokazują przepaść w naszych światopoglądach. Obawiam się, że to wpływa na nasze zaburzone relacje - dodawała.
Głos oburzenia w tej sprawie zabrał m.in. muzyk Zbigniew Hołdys.
- Urzędnik z Urzędu Miasta, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ziemowit Borowczak, robi wszystko, by utrudnić życie dyrektorce poznańskiego zoo. Potrąca jej premie, nasyła kontrole. Sam w wolnych chwilach żywi się pieczonymi wróblami (w Polsce gatunek ginący!) i mięsem... krokodyli. OHYDA - napisał w mediach społecznościowych Hołdys.
Miasto nie zamierza płacić 150 tys. zł za owce. Zerwie umowę?
Władze Poznania mówiły wtedy, że upodobania kulinarne dyrektora są jego prywatną sprawą i nie powinny być przedmiotem zainteresowania opinii publicznej.
Stracił stanowisko za "trudny charakter"
Stanowisko w poznańskim urzędzie Borowczak stracił w 2020 r. Władze miasta zapewniały, że sprawa z zoo i preferencjami kulinarnymi nie była decydująca.
- Uzasadnieniem tego zwolnienia był trudny charakter pana dyrektora, co przekładało się z kolei na relacje z nadzorowanymi jednostkami i spółkami miejskimi - mówił wiceprezydent Poznania.
I wskazywał, że "w ostatnim czasie dochodziło do konfliktów w związku międzygminnym GOAP", w którym dyrektor Borowczak był reprezentantem Poznania.
- W GOAP-ie jest 9 gmin oraz różne osobowości i osoby reprezentujące różne interesy gmin, temperament pana dyrektora, jego charakter powoduje, że ta praca zespołowa nie wyglądała najlepiej i częste spory utrudniały działania miasta i GOAP - mówił wiceprezydent.
Pracę w Gdańskich Nieruchomościach zaczyna 1 września
Ziemowit Borowczak wygrał konkurs na nowego dyrektora Gdańskich Nieruchomości. To miejska spółka zarządzająca mieszkaniami komunalnymi i gminnymi budynkami. Pracę zaczyna od 1 września.
Władze Gdańska nie odnoszą się do doniesień o przeszłości dyrektora ani nie odpowiadają na pytanie, czy o nich wiedziały. Ale podkreślają, że to nie kulinarne upodobania ani konflikty z przeszłości były przedmiotem konkursu, tylko kompetencje zawodowe.
Był jedynym kandydatem w konkursie
- O wyborze nowego dyrektora zdecydowały wyłącznie kwestie merytoryczne - jego umiejętności i doświadczenie. W zaprezentowanej podczas konkursu koncepcji trafnie zidentyfikował wyzwania oraz wskazał dobre rozwiązania, które pomogą usprawnić działanie Gdańskich Nieruchomości. Przestawione założenia, zarówno w obszarze działań strategicznych, jak i kwestii dotyczących procesów, organizacji czy zarządzania tą jednostką, spotkały się z uznaniem komisji rekrutacyjnej - komentuje Piotr Kryszewski, wiceprezydent Gdańska. - Kluczowe były dotychczasowe osiągnięcia kandydata w zakresie miejskiej polityki komunalnej oraz jego pomysły na usprawnienie i podnoszenie jakości usług świadczonych przez Gdańskie Nieruchomości. Decyzja o wyborze nowego szefa GD została podjęta w oparciu o te właśnie względy.
Ziemowit Borowczak był jedynym kandydatem, który zgłosił się do konkursu na dyrektora Gdańskich Nieruchomości.
Miejsca
Opinie (365) ponad 50 zablokowanych
-
2022-08-28 07:05
Takiego ananasa GN potrzebowały. Będą niezłe jaja w tej zatęchłej instytucji. Może jak zobaczy gdzie trafił to podejmie decyzję że najlepiej wszystkich zwolnić i wszystko zaorać... A wtedy konflikt z UM murowany
- 3 0
-
2022-08-28 08:12
Strach się bać, w mojej opinii to człowiek wymagający terapii (1)
W Gdańskich Nieruchomościach źle się dzieje od dawna, teraz wygląda, że będzie jeszcze gorzej.
- 2 1
-
2022-08-29 04:54
Ola się zbiera i zaczyna podrzucać kukułcze jajka. Kuuuu kuuuuu , kuuuuu
- 0 0
-
2022-08-28 08:22
Opinia
Drodzy państwo morze najpierw popatrzcie jak ten Pan będzie pracował a nie na jego prywatne życie. Zniszczyć człowieka bardzo łatwo . A tu wygląda jak w filmie :Straszny sen Dzidziusia Górnikiewicza", nieważna merytoryka ważne sprawy prywatne. Najgłośniej będą krzyczeć ci co będą musieli zabrać się wreszcie do pracy
- 0 1
-
2022-08-28 09:14
To jest standard. W Gdańsku sami kolesie.
Przykładem niech będzie wybór Barbary Frydrych na dyrektora Wydziału Kultury. Człowiek kolesi, teraz odwdzięcza się za przysługę.
- 1 0
-
2022-08-28 09:33
Tak, to potwierdza jego wysokie kwalifikacje zawodowe na dane stanowisko:
"Ziemowit Borowczak, nowy dyrektor Gdańskich Nieruchomości, w przeszłości zasłynął tym, że... jadł krokodyla i pieczone wróble. " Teraz zje lokatorów.
- 1 0
-
2022-08-28 10:03
Jasnowidze, wyrocznie, geniusze...
i ich opinie ; często powalają !!!
- 0 0
-
2022-08-28 10:11
Jeżeli nie jest z wykształcenia inżynierem, to dobrze nie wróży temu bajzlowi jakim od dekad jest ta instytucja (wcześniej GZNK)
- 1 0
-
2022-08-28 10:13
A jakie jest wykształcenie tego kandydata??? To jest kluczowa kwestia. Jeśli prawnik, to na pewno nie zna się na rzeczy hihi
- 1 0
-
2022-08-28 10:21
Czyżby Gdańsk przyjmował "spady" na tak ważne stanowiska??? Faktem jest, że Gdańskie Nieruchomości to istny "burdel na kółkach"
O dobrego kandydata może być więc b.trudno hihi Wiem (i miejscowi też to wiedzą), bo pracowałam w UMG przez 5 lat i dostawaliśmy od nich głównie wnioski o rozbiórki obiektów chronionych ze stanowiska konserwatorskiego :( Argumentacja była zawsze taka sama: remont ekonomicznie nieopłacalny...
- 1 0
-
2022-08-28 10:37
"Krrrokodyla! Tylko tyle! Co za koncept, u kaduka..." :)))))))))))))))))))))))))))))))
zawsze aktualny Aleksander Fredro
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.