- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (325 opinii)
- 2 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (207 opinii)
- 3 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (338 opinii)
- 4 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (918 opinii)
- 5 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (179 opinii)
- 6 50 lat pracuje w jednym zakładzie (260 opinii)
Jak dorabia student?
Na ogół chodzi o przygotowanie utworu literackiego, może to być na przykład esej. Potem na egzaminie dojrzałości uczniowie będą referować wypracowania przed komisją.
W niektórych akademikach praca wre. Jeden utwór oznacza zarobek w wysokosci kilkudziesięciu złotych. Czy nie jest to naganne zachowanie?
- Wszystko zależy od tego, jaki to ma wymiar. Jeśli ktoś na zasadzie korepetycji przychodzi do studenta i uczy się, pisze sam i później przychodzi do niego, a student pomaga mu porawiać to co napisze, pokazuje gdzie popelnił błędy... To jest to zwykła pomoc w nauce - mówi rzecznik prasowy Uniwersytetu Gdańskiego, Beata Czechowska - Derkacz.
Wszystko zależy od tego, na czym dokładnie polega pomoc maturzystom ze strony żaków. Władze uczelni nie mają wątpliwości, kiedy taka działalność jest nieuczciwa...
- Jeżeli maturzysta przychodzi, podaje temat studentowi, a student siada, pisze, po tygodniu oddaje i wymienia efekt tej pracy na pieniądze - to oczywiście jest to dzialalnosc jakby z gruntu nieuczciwa - dodaje Beata Czechowska - Derkacz.
Ogłoszenia o zamówieniach na wypracownia dla maturzystów można znaleźć w internecie. Można też na nie trafić za pośrednictwem znajomych.
Opinie (127)
-
2005-01-26 00:24
DAreck...
"(...) wiedza goscia, ktory tak postepuje, nie wytrzyma pozniejszej weryfikacji w zyciu, a posad, gdzie liczy sie jedynie kwit, a nie umiejetnosci, jakby coraz mniej..."
Zapomniałeś o posadach rządowych ;) Tam liczy się jedynie kwit, a czasami to i bez niego przyjmują. Umiejetności? Spytaj 90 % naszych polityków, czy mają odpowiednie kwalifikacje i umiejetności. Spytają: "a po co?". Myślę, że oni nawet swoich wystąpień sejmowych, czy składanych interpelacji, sami nie pisują. Ciekawe, czy również dają zarobić studentom? :)))- 0 0
-
2005-01-26 00:24
DAreck
Niestety właśnie dlatego, że spory odsetek absolwentów kończy szkoły "prześlizgując się" po grzbietach innych, dyplomy ukończenia tego czy owego nie są zbyt poważnie traktowane. A przecież mimo to, większość ludzi, kończąc daną szkołę naprawdę posiada przynajmniej jako takie podstawy wykształcenia na danym poziomie. Czy to nie jest swego rodzaju stosowanie zbiorowej odpowiedzialności?
- 0 0
-
2005-01-26 00:26
Były studencie PG
Owszem, i teraz trafiają się takie przypadki, przeważnie wśród ambitniejszych.
- 0 0
-
2005-01-26 00:31
Kyliks
Jeśli dobrze pamiętam, to swego czasu była właśnie (chyba po kontroli NIK) w którymś resorcie afera polegająca na tym, że większa część opracowań stamtąd wychodzących była robiona przez studentów zatrudnionych jako "konsultantów". Dla każdego urzędnika to złoty interes: odpala studentowi 10% swojej pensji i nie musi nic robić, bo student odwala za niego wszystko.
- 0 0
-
2005-01-26 00:33
nie chodziło
mi o to czy pracują, tylko raczej czy mają taką możliwość gdy jest takie bezrobocie i czy firmy są skłonne zatrudniać studentów. Wcześniej nie było z tym problemu.
- 0 0
-
2005-01-26 00:35
Nauczycielu...
Ja tak sobie po cichu myślę, że Panowie Politycy są przecież tak bardzo zajęci, że nie mają czasu na samodzielne twory literackie i po to właśnie potrzebni im są "studenci - konsultanci". :) Widzisz - politycy wspierają edukację młodych ludzi. :)))
- 0 0
-
2005-01-26 00:37
W tej chwili w branżach technicznych też raczej nie ma. Po prostu zatrudnia się studenta i proponuje mu temat pracy dyplomowej, który firmie odpowiada.
- 0 0
-
2005-01-26 00:57
Odp.
Kyliks:
mimo wszystko wydaje mi sie, ze administracja państwowa nie jest w stanie wchłonąć wszystkich chętnych :) A też i absolwent, który bez wysiłku 'zdobył wykształcenie' z pewnością uzna, że taka praca nie jest dla niego wystarczająco dobra, skoro jest taki 'zdolny' :)
Nauczyciel:
To że dyplomy z 'tej i owej' uczelni nie mają poważania, to chyba nie tyle kwestia 'prześlizgiwania się po grzbietach' (ktore w pewnym procencie zawsze było, jest i będzie) i odpowiedzialności zbiorowej, tylko efekt postępowania tychże uczelni, które w pogoni za kasą przyjmują hurtowo kogo popadnie, do tego w praktyce obniżają poziom (żeby się mniej zdolni nie wypisali) i bez większych problemów wypuszczają z odpowiednim kwitem...- 0 0
-
2005-01-26 01:10
DAreck
Owszem, co do przyczyn tej sytuacji to w ogóle się z Tobą zgadzam - w 90% winne są tu zbyt pobłażliwe uczelnie.
- 0 0
-
2005-01-26 02:30
ok
gówniany artykuł o czym ty piszesz o matrixsie to już każdy oglądał przyspiesz trochę
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.