- 1 50 lat pracuje w jednym zakładzie (145 opinii)
- 2 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (211 opinii)
- 3 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (185 opinii)
- 4 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (185 opinii)
- 5 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (201 opinii)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (133 opinie)
Jak rosną żurawie budowlane?
16 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat)
Zobacz jak robotnicy montowali żuraw wieżowy na placu budowy w starej Oliwie.
Wyrastają jak grzyby po deszczu na placach trójmiejskich budów. Obecnie ponad setka żurawi wieżowych pomaga wznosić m.in. nowe budynki w Gdańsku i Gdyni. Jak stawia się takie maszyny? Przyjrzeliśmy się z bliska montażowi żurawia budowlanego.
Montaż żurawia rozpoczął się od osadzenia pierwszej części konstrukcji wieży na przygotowanej wcześniej podstawie. - Dostarczamy na budowę kotwę, robotnicy zbroją ją, zalewają betonem, po czym odczekujemy około dwa tygodnie i dopiero wtedy przystępujemy do montażu - wyjaśnia Wojciech Grzona, szef monterów z firmy Corleonis.
Przeważnie taki zabieg stosuje się, kiedy na budowie jest niewiele miejsca na postawienie żurawia, który ma założony balast u dołu konstrukcji. Zaletą jest stabilność maszyny i zaoszczędzenie czasu, który trzeba poświęcić na montaż. Po przytwierdzeniu za pomocą sworzni pierwszej kratownicowej części do podstawy, kolejne montowane są w ten sam sposób. Żuraw samojezdny - niezbędny przy montażu żurawi wieżowych górnoobrotowych (takich pracuje w Trójmieście najwięcej) - podnosi kolejne elementy wieży, a robotnicy pracujący na wysokości scalają je.
- Mamy tu dwa elementy 12-metrowe, trzy elementy trzymetrowe, a na na nich znajdzie się obrotnica i kabina żurawia - wylicza Wojciech Grzona i dodaje, że być może brzmi to prosto, ale w rzeczywistości takie nie jest. Robotnicy muszą idealnie scalić ze sobą wszystkie elementy. Jedno małe niedopatrzenie może grozić katastrofą budowlaną. Dlatego dba się nawet o takie szczegóły jak odpowiednia ilość smaru w miejscach, gdzie łączą się ze sobą kolejne części konstrukcji. Powód? Żuraw podczas obracania się nie powinien skrzypieć. Ma poruszać się płynnie i cicho.
Po zmontowaniu wieży żurawia, na której szczycie znajduje się kabina operatora, kolejnym etapem jest instalacja przeciwwysięgnika. To poziomy element konstrukcji, na którym znajduje się m.in. wciągarka ze stalową liną hakową. Jednak kulminacyjnym momentem montażu jest przytwierdzenie 40-metrowego wysięgnika. To pod nim porusza się wodzak ze zbloczem, na którego końcu znajduje się hak.
Mierząca kilkadziesiąt metrów konstrukcja scalana jest z mniejszych części jeszcze na ziemi. Po podniesieniu przez samojezdny żuraw, przejmują ją monterzy czekający na podeście obok kabiny operatora. Robotnicy przytwierdzają konstrukcję, przeciągają wzdłuż niej stalową linę oraz montują zblocze z hakiem. Następnie na przeciwwysięgniku umieszczany jest niezbędny balast. - Tu założyliśmy cztery przeciwwagi po 2150 kilogramów każda - wylicza Dariusz Peryt, monter od lat pracujący na wysokościach, które niejednego przyprawiłyby o zawroty głowy.
Dopiero po pomyślnym przejściu testów i "zielonym świetle" od Urzędu Dozoru Technicznego, żuraw może rozpocząć prace na budowie.
JG