• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak w Gdańsku budują terminal

Krzysztof Katka
6 kwietnia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Miliony w piachu.

Milionowe długi wobec wybrzeżowych firm i Portu Gdańskiego to efekt niedokończonej budowy terminalu zbożowo-paszowego. Czy tym razem prawdziwe okażą się deklaracje o wznowieniu inwestycji? Pomysł budowy zrodził się na poczatku lat 90., kiedy Amerykanin Di Andrea szukał możliwości inwestycji w Polsce. Z Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych skierowano go do Urzędu Wojewódzkiego, a stamtąd do portu.

W 1995 roku prezes portu Marian Świtek mówił w "Gazecie Wyborczej":
- Po ostatniej wizycie przedstawicieli Europortu (spółki budującej terminal - red.) otrzymaliśmy deklaracje inwestycji w wysokości 170 mln dolarów w pierwszym etapie, w drugim zaś kolejne 130 mln. W planach była nawet budowa pierwszej w Polsce prywatnej linii kolejowej, która otworzyłaby port na Kaliningrad. Pozostały deklaracje. Żeby ułatwić dojazd po portu, który miał się stać centrum zbożowym w tej części Europy państwo zaplanowało budowę mostu wantowego.

Zarząd Portu Gdańsk SA podpisał umowę z należącą do kanadyjskiego potentanta zbożowego Saskatchewan Wheat Pool spółką Europort na dzierżawę blisko 60 hektarów na 25 lat. W kasie portu nie widziano jednak wpływów z dzierżawy. Już gdy prezes Świtek podpisywał umowę, pojawiły się protesty portu gdyńskiego, który kończył wtedy budowę własnego terminalu zbożowego. Gdyński terminal jest zdolny przeładować rocznie milion ton zbóż i pasz, a wykorzystuje swoje możliwości zaledwie w połowie. W Gdańsku być może wyrośnie konkurencja dla Gdyni, bowiem budowa przerwana w 1999 roku ma zostać wznowiona przed końcem kwietnia.

- Taki jest plan. Dotychczas budowa pochłonęła 25 mln dolarów, inwestor posiada jeszcze 35 mln i ubiega się w bankach o kolejne 25 milionów. Żeby umożliwić kredytowanie, zarząd portu przesunął w czasie nasze należności od Europortu - powiedział "Głosowi" Marian Świtek.

- Budowa ma ruszyć do końca kwietnia, a przyjęcie pierwszego statku planowane jest na październik. W latach 1996-98 zmienił się zarząd portu, nowy dążył do renegocjacji umowy z Europortem.

- Umowę sporządzono w sposób skrajnie niekorzystny dla portu, który, żadnych warunków oddawał wielohektarowy teren na 30 lat. Inwestor miał rozpocząć budowę "kiedy otrzyma potrzebne zgody". Port zobowiązał się natomiast zapłacić za infrastrukturę ok. 70 mln zł - powiedział "Głosowi" Zbigniew Perliński, ówczesny wiceprezes portu.

Perliński od początku był przeciwny powstaniu terminalu. Uważał, że nie będzie zapotrzebowania na przeładunek kilku milionów ton zboża i paszy rocznie. Marian Świtek:
- Tamten zarząd z premedytacją zablokował inwestycję bezpodstawnie próbując renegocjować umowę. Terminal jest potrzebny i zarobi na siebie.

W 1998 roku, kiedy Świtek powrócił na fotel prezesa, budowę rozpoczęto. 65 mln dolarów na nowego terminal miało pochodzić od Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Rok później EBOR się wycofał, podobnie jak kanadyjski Saskatchewan.

- Kanadyjczycy wycofali się, bo dwie z ich inwestycji okazały się nietrafione - stwierdził Świtek.
Główny wykonawca SCI zaczął mieć problemy z polskimi podwykonawcami, którzy wycofali swój sprzęt z budowy. Do dziś kilkadziesiąt wybrzeżowych firm (m.in. Hydrobudowa) nie otrzymało należnych im w sumie blisko 20 mln zł. Port w tym czasie nadal budował drogi i media.

Według Krzysztofa Brzezińskiego (radnego SLD, członka rady nadzorczej Zarządu Portu w latach 2001-2002) Europort jest pomnikiem nieudolności zarządu Mariana Świtka.
- To jest niezły pasztet. Przez cztery lata bezskutecznie negocjowano z Kanadyjczykami. Dlaczego wcześniej zarząd portu nie wystąpił do rządu o gwarancje kredytowe? - pyta Brzeziński. - Być może port wejdzie do spółki Europort aportem wprowadzając swoje należności i wykładając trochę gotówki.

Ryszard Zdeb, który reprezentuje w radzie nadzorczej ponad 70 firm współpracujących z portem, twierdzi, że budowa terminalu zbożowego w Gdańsku była zasadna.
- Tym bardziej, że operatorem był kanadyjski potentat. Jednak od 1995 roku wiele się wydarzyło. Zmieniła się koniunktura, odeszli inwestorzy. O ile się orientuję, to znalazł się inwestor ze Skandynawii. Zmieniono też biznesplan. Europort zamiast 2-3 mln będzie mógł przerabiać niecały milion ton rocznie.
Zdeb uważa, że zarząd portu zrobił co mógł, by doprowadzić inwestycję do końca, ale zwraca uwagę na ogromne, sięgające 17 mln zł zaległości Europortu wobec polskich podwykonawców.

Jacek Kalinowski, reprezentujący Europort, nie chciał się wypowiedzieć. Stwierdził, że nie ma upoważnienia od właścicieli firmy. Obecny zarząd portu reklamował usługi przeładunkowe w miesięczniku Ruchu Społecznego AWS. Po wyborczym zwycięstwie lewicy broni się przed odwołaniem, a szalę może przeważyć sprawa terminalu.
Głos WybrzeżaKrzysztof Katka

Opinie (4)

  • Strasznie zamotany

    ten artuykuł, a moze to ja jestem z rana zamotany.
    Jedno co mnie juz leczy od dawna to fakt, ze Gdynia konkuruje z Gdanskiem a Gdansk z Gdynia w tej i innych sprawach. Czemu nie siada razem nie zrobia jakiejs wspolnej inwestycji?Albo niech sie chociaz nie dubluja! Ale po co? Gdzie 2 Polakow tam trzy zdania..... a kaska leci w bloto i tu i tam!

    • 0 0

  • hehehe

    myslalem ze tylko ja mam problemy z wykumaniem o co chodzi... nawet nie mialem tyle samozaparcia zeby doczytac do konca (a impreza dopiero dzisiaj :)))

    • 0 0

  • Jedno państwo

    kto wtym państwie rządzi.Jak ktoś ma ambicje to niech je realizuje za własne pieniądze.Kto sprawuje nadzór nad inwestycjami państwowymi.Dwa terminale do przeładunku zborza wodległosci 30 km tylko można znależć w polsce. Powinien za to wziązć się prokurator co robi wojewoda bierze tylko pieniądze,jest przecież gospodarzem całego województwa pozwala na dwie takie same inwestycje obok siebie za państwowe pieniądze które nigdy w pełni nie będa wykorzystane.Nikt w tym państwie za nic nie odpowiada tylko płaci za biorącym w łapę całe społeczeństwo.

    • 0 0

  • Szukanie dziury w całym

    Trzeba się martwić nieudaną inwestycją i lyczyć na lepszą przyszłość.
    Problemem nie jest konkurencja, która na cąłym świecie prowadzi do lepszej oragnizacji, wyników itp itd
    W Polsce jest za mało inwestorów, a tych którzy są chętni przepędzamy. O inwestycji czy zodzie naszych decydentów nie decyduje opłacalność, zresztą nie widzę żadnego problemu w tym, że ktoś chce wydać ileś mln $ czy innej waluty, jego sprawa. Proszę się zatsanowić - przecież iwnestycje z kasy portu na infrastrukturę i tak musiałyby być poniesione. Ważne jest tylko lub "aż" takie podpisywanie umów, aby można się było rozsądnie wycofać ze wspólnej inwestycji, gdy wspólnik nawala.

    Konkurencja? Przecież w np. w Gdyni miała powstać baza przeładunkowa paliw płynnych zablokowana przez egoizm RG i co pomogło? Nie zaszkodziło. Nie ma sensu blokowania żadnych inwestycji.
    Jeżeli komuś nie podoba się terminal zbożowo paszowy, baza przeładunkowa paliw płynnych, gazu centra handlowe itp itd to niech nie nażeka na niskie płace, bezrobocie.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane