- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (358 opinii)
- 2 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (100 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (60 opinii)
- 4 Utrudnienia na al. Niepodległości od wtorku (27 opinii)
- 5 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (237 opinii)
- 6 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (358 opinii)
Jak wyglądała codzienność w Wolnym Mieście Gdańsku?
Na ul. Elżbietańskiej małe kino studyjne, sklepy z przepysznymi czekoladkami G.Mix na Podwalu Grodzkim i Targu Drzewnym, ogromne targowisko ze świeżymi rybami przy Hali Targowej. O wielu z tych miejsc nie mamy pojęcia, a przed kilkudziesięciu latami były codziennie odwiedzane przez mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska. Właśnie ukazała się trzecia część przewodnika Wojciecha Gruszczyńskiego, opowiadająca o mieście z tego okresu.
Trzeba przyznać, że z dotychczasowych woluminów ten wydaje się najbardziej niezwykły. W przeciwieństwie do pierwszej części, najbardziej zbliżonej do typowego przewodnika; drugiej, ukazującej typowo turystyczne oblicze miasta; trzeci tom ukazuje Wolne Miasto Gdańsk z perspektywy codziennych spraw i przyjemności mieszkających tu ludzi.
Książka, która zawiera masę fotografii, skonstruowana jest w ciekawy sposób - każdy rozdział poświęcony poszczególnym aspektom i punktom w mieście ma formę osobliwej wycieczki przez miasto. I tak już w jednym z pierwszych, "Szlakiem czekolady", ruszamy spod Dworca Głównego, aby odwiedzić kolejne kawiarnie i sklepy ze słodkimi pysznościami, po drodze napotykając ciekawe obiekty - poznajemy stare studyjne kino U-T-Lichtspiele przy ulicy Elżbietańskiej
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
Przewodnik Wojciecha Gruszczyńskiego to wiele możliwych ścieżek przez miasto, które na początku wieku wyglądało diametralnie inaczej. Możemy przespacerować się na targ po świeże ryby i na starym zdjęciu zobaczyć, jak filmowo wyglądał kiedyś plac obok Hali Targowej (teraz zastawiony nowymi już budami). Przejrzeć listę miejsc, w których gdańszczanie mogli zapoznać się z prasą albo odwiedzić redakcje, przespacerować się nad Motławą, zwiedzić Ołowiankę czy zobaczyć niezwykłe zabudowania na Dolnym Mieście w czasach jego świetności.
Z zaskoczeniem czyta się rozdział o nowych osiedlach. Obecnie to już jedne z najstarszych części miasta, ale w latach 20. i 30. XX wieku bloki przy ul. Kartuskiej, Sowińskiego, Zakopiańskiej, Legionów, na Suchaninie czy przy ul. Wojska Polskiego były okazem nowoczesności i modernizacji miasta.
Do tego dochodzi element rekreacyjny - autor książki proponuje wycieczkę szlakiem nadmorskich kawiarni zlokalizowanych głównie w Sopocie i jego okolicach (świetne zdjęcia nadmorskich domków czy wnętrz Domu Zdrojowego), ale także po kąpieliskach w Jelitkowie, Brzeźnie czy na Stogach.
Książka Wojciecha Gruszczyńskiego ma tę zaletę, że nie jest ogromnym tomem z masą wyliczeń i szczegółowych danych na temat miasta. Zdjęcia zajmują tu niemal tyle samo miejsca, co tekst, przez co czytanie kolejnych stron nie dłuży się, a z informacjami zapoznajemy się z zainteresowaniem, odkrywając zakamarki miasta i porównując je z ich obecnym stanem. Wrażenie robią liczne fotografie, które unaoczniają, jak wiele zmieniło się w naszym mieście (czasem, niestety, na gorsze).
"Wolne Miasto Gdańsk" to fascynująca wyprawa przez miasto, które niegdyś miało zupełnie inny charakter i diametralnie różni się od tego, co jest w nim obecnie. Dla wielu to świetna okazja do przypomnienia dawnych czasów, a dla innych fascynujące odkrywanie dawnego Gdańska i jego codziennego życia.
Miejsca
Opinie (135) ponad 10 zablokowanych
-
2011-11-29 15:51
W Krakowie już nie można z dzieckiem wyjść, tyle jest pyłu w powietrzu!
Motorzyści dzieciom w ramach lansu na motorach w smrodzie spalin?! Przecież to wylewanie dziecka z kąpielą!!
Ja chcę nazwisko urzędnika który się na to zgodził!- 1 0
-
2011-11-30 07:46
(2)
Kiedyś w autobusie jakiś sklerotyczny dziadek z oburzeniem mi preorował, że "za Niemca przed wojną" w Gdańsku nie było korków i podobne mądrości, których szczegółów niestety nie pamiętam, świadczące o tym, ze dziadkowi kompletnie w głowie się mieszało. Co poradzic... Przypomniało mi się, jak czytam co niektóre wpisy ;)
- 2 2
-
2011-11-30 10:01
Pewnie że nie było korków
bo jeździli po kocich łbach jeno furmani, nie było korków, tylko końskie g.
- 4 0
-
2011-11-30 13:34
za Niemca zawsze jest lepiej
Polacy nie umieją rządzić się sami i tyle
- 0 3
-
2011-12-21 14:49
Gdzie można kupić ??
Czy gdzieś w Gdyni będzie można kupić tą książkę , czy tylko w Szafie Gdańskiej??
- 1 0
-
2013-07-24 15:56
na politechnice
polacy byli bici na politechnice
- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.