• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jaką metodą określić podatek śmieciowy? Wypowiedz się

Katarzyna Moritz
25 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Reforma śmieciowa jest wprowadzana m.in. dlatego, by wszyscy płacili za wywóz odpadów i by nie dochodziło do sytuacji, że śmieci lądują np. w lesie, lub są podrzucane do pojemników sąsiadów. Reforma śmieciowa jest wprowadzana m.in. dlatego, by wszyscy płacili za wywóz odpadów i by nie dochodziło do sytuacji, że śmieci lądują np. w lesie, lub są podrzucane do pojemników sąsiadów.

Jeżeli chcecie się dowiedzieć która z metod pobierania podatku śmieciowego będzie dla was najkorzystniejsza, wypełnijcie stworzoną przez nas specjalnie dla tego celu ankietę. Poznajcie też wszystkie argumenty za i przeciw każdej z metod, którymi będą kierować się władze Gdańska.



Od 1 lipca 2013 roku nie tylko w Gdańsku, ale w całej Polsce wejdzie w życie tzw. podatek śmieciowy. W związku z tym do końca roku musi zostać wybrana jedna z czterech metod, dzięki której będzie on od nas pobierany. Do wyboru mamy cztery metody ustalenia stawki: w zależności od ilości zużytej wody, liczby osób w mieszkaniu, metrażu mieszkania oraz stawka ryczałtową.

Policz, ile śmieci sam wytwarzasz i ile wody zużywasz.

ankieta

Pomóż wybrać optymalną metodę rozliczenia.


Poniżej przedstawiamy analizę każdej z metod wyliczania tzw. podatku śmieciowego. Jej autorem jest zastępca prezydenta Maciej Lisicki, który przygotowuje reformę śmieciową w Gdańsku.

Metoda od liczby osób w mieszkaniu

Zalety: prosta w przeliczeniu, można ustalić liczbę mieszkańców na podstawie m.in. meldunku, jest obecnie powszechnie akceptowalna.

Obecnie większość z nas płaci za śmieci od ilości osób, jesteśmy do tej metody przyzwyczajeni. Chociaż w większości mieszkańcy nie wiedzą o tym, że jeżeli zarządcy spółdzielni, wspólnot, zawierają umowy z przewoźnikiem, to nie od ilości osób, ale od ilości wywożonych pojemników w określonym czasie, czyli jest to faktycznie umowa od ilości śmieci.

Wady: totalna nieszczelność. Już dziś prezesi spółdzielni szacują, że w tym systemie nie ma od 20 do 30 proc. ludzi. Najemcy nie podają ile osób mieszka w danym mieszkaniu. Choć część nieruchomości oficjalnie jest niezamieszkała, to faktem jest, że są one wynajmowane studentom czy turystom. Nie jest to ujawniane w Urzędzie Skarbowym. Kto poniesie konsekwencję? Ci mieszkańcy, którzy zdeklarują się, że mieszkają. Konsekwencje mogą być jeszcze inne. Jeżeli w gminach ościennych, np. w Sopocie, będzie inny system niż od ilości osób, to część osób może się wymeldować z Gdańska i zmienić urząd skarbowy. Po rozmowach doszliśmy do wniosku, że możliwe jest przyjęcie każdego innego systemu tylko nie od liczy osób w mieszkaniu, bo daje pole do nadużyć.

Ponadto ustawa nie daje nam żadnych narzędzi do weryfikowania oświadczeń, które każdy mieszkaniec będzie zobligowany składać pod odpowiedzialnością karną. Musiałby być zatrudniony sztab ludzi do obsługi systemu.

Przy tej metodzie, by była sprawiedliwa, trzeba zadać pytanie czy są różnice w produkcji śmieci pomiędzy ludźmi i ile one wynoszą? Mniej więcej wszyscy ludzie produkują tyle samo śmieci, ale są dwa wyjątki.

50 proc. więcej śmieci w przeliczeniu na głowę produkują osoby mieszkające same. Jeżeli przyjmiemy, że większość z nas produkuje jedną jednostkę śmieci, to tzw. single - 1,5 jednostki. Przykłady można mnożyć, karton od telewizora, czy siatki na śmieci, w rodzinie trzyosobowej rozkłada się na trzy osoby, u singli na jedną.

Kolejny wyjątek, ludzie mniej zamożni produkują mniej śmieci, bogaci więcej. O ile więcej? To wiadomo gdy spojrzymy ile śmieci produkują na osobę rocznie mieszkańcy Europy wschodniej, a ile zachodniej, np. w Dani, to jest ok. 800 kg śmieci rocznie na osobę, a w Polsce ok 330 kg na osobę. To oznacza, że człowiek skromnie żyjący produkuje jedną jednostkę śmieci, a bogaty trzy. W efekcie rozrzut w produkcji śmieci pomiędzy dwoma osobami w przeliczeniu na głowę jest jak jeden do trzech. Czyli współczynnik niesprawiedliwości wynosi trzy.

Metoda od ilości zużytej wody

Zalety: Pozornie dobra szczelność, prawie wszyscy mają wodomierze, znamy roczne zużycie wody w Gdańsku, nie da się od tego uciec.

Wady: są możliwość oszustw, głównie kosztem sąsiadów, bo pojawia się woda niebilansująca się. Nigdy suma wodomierzy cząstkowych, nie jest zgodna z wodomierzem głównym, i to jest zgodne z prawami fizyki. Będzie problem z rozliczaniem, trzeba będzie weryfikować wodomierze, których czasami jest kilka na jedno mieszkanie w zależności od ilości pionów. W Gdańsku mamy około 188 tys. mieszkań, jeżeli to pomnożymy przez 2,5 wodomierza, to daje nam pół miliona operacji. Kto to ma sprawdzić? A co zrobić z wodą niebilansującą się?

Jest to metoda strasznie niesprawiedliwa. Dlaczego? Więcej ludzi, więcej wody, więcej śmieci - niby proste. Ale od prezesów spółdzielni mieszkaniowej dowiedzieliśmy się, że czymś normalnym jest, że podobne rodziny w przeliczeniu na głowę zużywają od 1 do 8 m sześciennego wody, choć produkują podobne ilości śmieci, gdzie jak przypomnę jest rozbieżność od 1 do 3. W tej metodzie mamy więc rozbieżność sprawiedliwości od 1 do 8, a w skrajnym przypadku różnica niesprawiedliwości wynosi 12 razy. Trzeba brać pod uwagę nawyki ludzi, niektórzy się kąpią tylko w wannie inni biorą prysznic, ktoś ma cieknący kibelek, a ktoś zmywarkę. Średnie zużycie wody dla Gdańska to 3,2 m sześciennych na miesiąc na osobę.

Metoda od powierzchni mieszkania/domu.

Wady: Moim zdaniem tylko jedna, ale poważna. Mieszkańcy jej nie chcą. Ukuto już nawet stwierdzenie, że "metry nie produkują śmieci".

Zalety: do bólu szczelna, właściwie nikt jej nie jest w stanie uciec, jedynie może to nastąpić wtedy, gdy ktoś zdeklaruje w oświadczeniu, że nikt nie mieszka w lokalu. Ta metoda sama się określa, deklarujemy metraż, opłata jest stała przez cały rok, wpływa stabilna opłata dla miasta. Urząd ma dużą bazę danych, choćby na podstawie podatku od nieruchomości. Gorzej ze spółdzielniami, bo mieszkania są tam deklarowane hurtowo i spółdzielnie musiałyby to rozbić na mieszkania.

Co z jej sprawiedliwością? Różnica wyszła 10 razy. Dużo, ale mniej niż przy wodzie.

Choć metry nie produkują śmieci, to na ogół jest tak, że im większe mieszkanie, tym powinno mieszkać w nim więcej ludzi. Jednak powyżej pewnej powierzchni mieszka się już w luksusie i wielkość nie ma związku z ilością ludzi. Szukaliśmy zapisu w polskim prawie, który określi powyżej jakiego metrażu nie ma on związku z ilością produkowanych śmieci i znaleźliśmy informację, że chodzi o 110 m kw. Zapis ten pojawił się w 1974 roku, wtedy określono, że maksymalna dopuszczalna wielkość domku jednorodzinnego to 110 m kw. Ta liczba nie zniknęła. Ta liczba dalej funkcjonuje w polskim prawie w ustawie od spadku i darowizn. Czyli jeśli masz dom o powierzchni 300 m kw, to i tak płacisz do 110 m kw.

Metoda ryczałtowa

Jedna podstawowa wada: po konsultacjach wiem, że mieszkańcy jej nie akceptują, podobnie jak metody powierzchniowej.

Zalety: bardzo prosta, bardzo szczelna i sprawiedliwa.

Dlaczego? Po przeliczeniu współczynnik sprawiedliwości społecznej wychodzi nie 12 jak przy wodzie, czy 10 jak przy metrażu, ale tylko 3,3. Jeżeli przypomnimy sobie, że ludzie produkują śmieci na poziomie zróżnicowania od 1 do 3, to w tej metodzie mieścimy się w tych widełkach. Jak będzie obliczana? Prosto, po równo na każde mieszkanie. Ta metoda dla średniego gospodarstwa domowego, o średniej powierzchni i średnim zużycie wody, nie ma znaczenia. Problem jest ze skrajnymi przypadkami (single i duże rodziny).

Jeżeli liczba producentów śmieci wynosi 1 do 3, to najlepiej wychodzi ryczałt. I stałem się zwolennikiem ryczałtu. 80 proc. mieszkańców Gdańska, to są rodziny do 4 osób. Poza tym czy gra jest warta świeczki, by skrajne przypadki rozliczyć co do grosza jeżeli wiemy że jest to niesprawiedliwe? Ryczałt nie krzywdzi ludzi. Przy tej metodzie będzie potrzebne jedno oświadczenie, że zamieszkuje się w lokalu, nie liczyliśmy ilość gospodarstw w Gdańsku, ale ilość mieszkań w Gdańsku.


Przeczytaj o podstawowych założeniach władz Gdańska przy wprowadzeniu reformy śmieciowej.

Wkrótce na stronach miasta zostanie uruchomiony kalkulator dla mieszkańców, którzy gdy podstawią w nim podstawowe dane, dowiedzą się jaką ewentualnie będą płacić stawkę podatku w danej metodzie.

W październiku, odbędzie się też cykl spotkań z mieszkańcami w sprawie reformy śmieciowej. Radni do końca roku będą musieli uchwalić rodzaj metody i stawkę opłaty, którą zarekomendują im władze Gdańska.

Żadne z naszych miast jeszcze nie zdecydowało się na ostateczny wybór metody naliczania podatku, są jedynie przymiarki (patrz tabela powyżej). Sopot skłaniał się do powiązania jego wysokości z ilością zużytej wody, ale w ostatnich tygodniach zmienił zdanie. W Gdyni z kolei myślano o powiązaniu stawki podatku z metrażem mieszkania, ale tam także decyzja jeszcze nie zapadła.

Opinie (497) ponad 10 zablokowanych

  • Reformy Lisickiego 2.0 (11)

    Mamy kolejny pomysł v-ce prezydenta nakierowany na uzyskanie przez miasto większych wpływów bez oglądania się na ludzi i bez próby uszczelnienia najprostszego i najbardziej oczywistego systemu.
    Poprzednio była podwyżka czynszów w mieszkaniach komunalnych uderzająca głównie w uczciwie płacących bez poważnej próby dobrania się do kieszeni permanentnych dłużników i oszustów.
    Teraz mamy przed sobą najprawdopodobniej wprowadzenie ryczałtu, który jest 2 razy bardziej "niesprawiedliwy społecznie" niż system na osobę (w tekście i tabeli są inne dane liczbowe). Ten drugi jest w naturalny sposób najprostszy i najbardziej sprawiedliwy. Skoro w jednej metodzie (ryczałtowej) można określić średnią wielkość gospodarstwa domowego, a rodziny wielodzietne i singli uznać za margines (w sensie statystycznym), to dlaczego w metodzie na osobę ten statystyczny margines odgrywa tak duże znaczenie?

    W innym artykule na ten temat prezydent Lisicki informuje, że do obsługi podatku potrzeba 40 osób (w przypadku metody wodnej jeszcze więcej), a tu mamy to tylko w metodzie na głowę i jest to przedstawione jako wada a nie jako konieczność.

    Ponadto wszystkie te metody całkowicie ignorują to w jaki sposób pozbywamy się odpadów. Ja segreguję śmieci, wrzucam je do odpowiednich pojemników. Pozbywam się czystego szkła, zgniatam butelki itd. Ułatwia to segregację i przetwarzanie odpadów, co obniża koszty. Dlaczego mój sąsiad, który nie odróżnia makulatury od plastiku i szkła kolorowego od przezroczystego ma płacić tyle samo?

    • 5 1

    • Masz rację (2)

      Masz kolego zdecydowaną rację !
      co do segregacji śmieci to jest oczywistą oczywistością iż Lobby firm ,które się zajmują segregacja chcą przerzucić na mieszkańców koszty segregacji,dzięki czemu zmniejszają zatrudnienie na Szadółkach i chowają gotóweczkę na nagrody roczne.Widziałem ile ludzi pracuje przy segregacji( a każdemu trzeba płacić)maszyny wszystkiego nie załatwią.
      Śmieci w lesie ? czas pogonić służby powołane za pieniadze podatników do walki z tą patologią Panie Prezydencie.

      • 2 1

      • On ma większą niż ty (1)

        Bo z Twej odpowiedzi wynika, że segregacja ma być w firmie, a nie u Ciebie. Wrecz przeciwnie to ty masz segregować, bo jak wszystko się wymiesza, to segregacja jest dużo trudniejsza i gorsza.

        • 0 0

        • ok. pracuje w firmie w która jest zobligowana do segregacji odpadów. więc osobno plastik, szkło,makulatura i papier oraz pozostałe odpady.No i raz w tygodniu przyjeżdza najzwyklejsza śmieciarka do której są ładowane nasze posegregowane śmieci-wszystkie na raz!!! Domyślam sie że nie ma wewnątrz śmieciarki jakiegos ustrojstwa do segregacji tego co tam wrzucają więć naszą segregacje można i tak o kant d....py rozbić!!!

          • 1 0

    • Mówisz egzekwować kasę od dłużników komunalnych (5)

      U większości nawet nie ma z czego egzekwować, więc co proponujesz. Na bruk, czyli wzrośnie ilość namiotów pod UM?

      Tych co mają i nie płacą, takich jak najbardziej wyrzucać. Jeden z namiotem już jest co miał, a nie płacił, bo jak wyjaśnia nie miał do tego głowy.

      Piszesz, że lepiej ilość mieszkańców niż ryczałt, a jak sprawdzać ilość osób, czy ktoś wynajmuje czy nie. Chcesz stworzyć Państwo w Państwie czy jak.

      Co do sprawdzania czy ktoś segreguje czy nie, to jest nie realne, póki co zostaje nam edukacja.

      • 0 1

      • wystarczy wywieścić na klatkach schodowych zadeklarowaną ilość mieszkańców (4)

        a sąsiedzi sami zweryfikują dane...
        Trudno też będzie kłamać sąsiadom, wszyscy wiedzą, gdzie mieszka 5 osób, a gdzie jedna i nikt nie chce płacić za sąsiadów...
        Te dane do spółdzielni, lista wywieszana raz na kwartał i już system jest doszczelniony...
        A w domkach wyrywkowo sprawdzać poprzez wywiad u sąsiadów.
        Straż miejska nie jest od tego żeby gonić babcię co sprzedaje pietruszkę w tunelu, albo lepić mandaty samochodom, którym minutę temu skończyła się opłata za postój. A to jest właśnie to, co chłopaki lubią najbardziej robić...

        • 2 0

        • (1)

          W domkach to powinno być tak jak do tej pory! Czyli umowa indywidualna z wybraną firmą. A nie teraz narzucony monopol, po prostu ręce opadadają.

          • 1 1

          • I śmieci w lesie, bo goście wpadli

            Albo jak jestem u rodziców i widzę, że podjeżdzają auta z domków i wyrzucają nadmiarowe śmieci do śmietników blokowych. Wstawiono nawet kraty to ostatnio gościu podjechał i zostawił pod kratą poczym wsiadł i pojechał.

            I też przyznam ręce opadają, ale zupełnie z innego powodu.

            • 0 0

        • Słusznie. Sąsiedzi wiedzą i przypilnują. (1)

          • 0 0

          • Czyli witamy w PRL

            donos to dobra rzecz. Dzięki temu będziemy mieć naloty na mieszkania nieustannie, bo jak komuś trafi się upierdliwa babcia, to donosik, będzie lądować często.

            • 0 0

    • metoda wodna = dodatkowa kolumna w excell'u w SAUR'e (1)

      nawet równolegle z wodą mogłaby iść opłata...
      Czy Lisicki może wyjaśnić, skąd mu wyszło to zatrudnienie dodatkowych urzędników? Przecież wszystkie dane są w SAUR'e, tylko należy odpowiednio zwiększyć opłatę od m3 wody.
      Takie trudne?

      • 1 1

      • Nie wszystkie

        SAUR ma tylko wgląd do liczników blokowych, a nie do poszczególnych mieszkań. Różnica pomiędzy licznikiem zbiorczym, a indywidualnym to ok 10-15%. Wyjaśnisz skąd ona się bierze. Jeżeli nie to ja ci powiem, bo ludzie wypracowali sobie jak można liczniki oszukać.

        I teraz mam nie tylko dopłacać za oszustów na wodzie to jeszcze dodatkowo za nich za śmieci. Bo spółdzielnie nie mogąc sobie poradzić z oszustwami rozkłądają te 10% procentowo do zużycia, dzięki temu ci co więcej zużywają i nie oszukują płącą jeszcze więcej.

        Dlatego o wodzie to ja nie chce słyszeć.

        • 0 0

  • Przepraszam,czy ja dobrze rozumiem, że oprócz tego że mam kubeł na śmieci (1)

    I słono za niego płacę, bo prawie 500 zł na pół roku,to mam płacic jeszcze jakiś dodatkowy podatek? To byłoby z lekka śmieszne. A jeśli już to uważam,że najsprawiedliwiej byłoby od ilości osób,bo to przecież ludzie produkują śmieci,a nie metry,ani woda.

    • 0 1

    • naucz sie czytac ze zrozumienie :P

      bo nie wiesz kompletnie o co tu chodzi

      • 1 0

  • (1)

    podatek śmieciowy dołożyć do każdego produktu i sprawa załatwiona kupujesz i przy zakupie już zapłaciłeś podatek śmieciowy,poza tym myślę że wreszcie producenci zastanowili by się nad zredukowaniem opakowań i jeszcze jedno taki podatek płacą importerzy wszelkich dóbr sprowadzanych do Polski i to duży podatek ! więc nowym podatkiem powinny być obciążone tylko produkty krajowe ! czytajmy wszystkie ustawy a wtedy się zdziwimy !!!

    • 0 0

    • Przy zakupie tv i agd płacimy już podatek na utylizację przyszłych śmieci. I co?

      • 0 0

  • Po analizie jestem za metodą powieszchniową (15)

    Po analizie artykułu według mnie najlepsza jest metoda powieszchniowa.

    Na samym początku artykułu jest mowa o tym, że jest związek między zamożnością, a ilością śmieci. Poza tym faktycznie w większości przypadków jest również zależność między metrarzem, a ilością mieszkańców. Nie wiem kompletnie skąd wziął się ten współczynnik niesprawiedliwości dla tej metody. Mi wychodzi, że ta metoda jest najszczelniejsza i najbardziej sprawiedliwa.

    • 1 5

    • jakbyś kiedyś robił maturę... "powierzchnia" pisze się przez "rz"... (3)

      a metraż przez "ż".
      Poza tym przydałoby się zdać maturę z matematyki...
      Wyjaśniam:
      W mieszkaniu 50m2 mieszka 5 osób, a obok na 75m2 1 osoba.
      W metodzie "od powierzchni" (pamiętaj zawsze przez "rz" ;-) opłata za osobę w mieszkaniu gdzie mieszka 1 osoba będzie 7,5 raza wyższa niż w mniejszym mieszkaniu, czyli inaczej mówiąc samotna osoba zapłaci 750% stawki osoby z mniejszego mieszkania.
      Rozumiesz różnicę? To tak mniej więcej poziom późnej podstawówki, ewentualnie gimnazjum. 750% wiesz ile to jest?

      • 6 1

      • 3 klasa (1)

        dzielenie pisemne jest chyba w trzeciej klasie podstawówki :)

        • 0 1

        • gdzie Mikusiu?

          ?

          • 0 0

      • zgadzam się

        zgadzam się, sensownie było w Anglii w Woking. od 'miasta' kupowało się worki z logo i tylko w takich wywożono śmieci. Dożo śmieci, dużo worków i odwrotnie. nie rozumiem jednego, może więcej, ale jeśli 2000km na zachód to działa i wydaje się sprawiedliwie, to co tu wymyślać? po prostu zastosować. i tyle

        • 0 0

    • metraż to dobry i szczelny wskaźnik (4)

      kto ma nadmetraż - do kawalerki

      • 0 5

      • "nadmetraż" to pojęcie z czasów realnego socjalizmu (2)

        Ty chyba też wciąż tkwisz w tamtych czasach...
        Śmieci wytwarzają ludzie, a nie metry mieszkania... W tej wersji nawet niezamieszkałe metry mieszkania...
        Pomyśl, mamy inne czasy... Socjalizm dawno się skończył...
        Dzisiaj każdy płaci za swoją wodę, za swoje ogrzewanie, za swoje śmieci...

        • 5 1

        • za światło na klatce schodowej (1)

          też płacisz od osoby mądralo ?

          • 0 1

          • on nie ma klatki

            on ma ogród i 200m2

            • 0 0

      • zazdrościsz, co?

        • 1 0

    • jasne papier po ementalerze jest większy niż po wyrobie seropodobnym

      z biedronki
      logika-de bila

      • 3 0

    • Po pierwsze słownik do ręki....

      Po drugie nieczego nie masz i nieczego mieć nie będziesz. Z taką mentalnośćią skończysz z wrzodami z zawiści. Chyba że, odziedziczysz np. duże piękne mieszkanie to wtedy będziesz się darł/ła, że to taaaaaka niesprawiedliwość. Ot mentalnośc biedaka. Nie pozdrawiam

      • 1 1

    • Ci od ortografii to tłuki

      • 0 2

    • szczelna? (2)

      2 osoby na 100m2 śmiecą tyle co 5/6 ma 30 m2? czy pani (przepraszam) na twarz upadła? od tego jest metraż mieszkania aby obliczać wysokość podatku? komunistyczna sprawiedliwość.

      • 0 0

      • a odkurzyć mieszkanie 100m2 to co ?

        pusty worek ?

        • 0 1

      • zależy czy się ma pudla czy rybki...

        masz jakieś dalsze obliczenia jak powierzchnia zwiększa ilość śmieci?
        Ja akurat myję podłogi na mokro :-)

        • 0 0

  • od liczby osób degresywna (2)

    Jeśli przyjąć założenia z artykułu, to im wiecej osób w mieszkaniu, tym mniej śmieci przypada na jedną osobę. Wystarczy zatem ustalić odpowiedni model degresywny - np:
    1 osoba = stawka * 1 = 1
    2 osoby = stawka * (1+0,8) = 1,8
    3 osoby = stawka * (1+0,8+0,6) = 2,4
    4 osoby = stawka * (1+0,8+0,6+0,4) = 2,8
    5 osób = stawka * (1+0,8+0,6+0,4+0,2) = 3,0

    To co wyjdzie można ewentualnie przeważyć zero-jedynkowymi wskazaniami wodomierza - tzn. jeśli zużycie wody w danym miesiącu wyniosło poniżej 100 litrów, to opłata za śmieci =0, jeśli 100 litrów i więcej, to tyle ile wychodzi ze stawki degresywnej.

    • 3 0

    • niesprawiedliwe (1)

      A dlaczego uzalezniać to jeszcze od wody.Jeśli lubię się myć to mam płacić za czyjes smieci, bzdura.Po co jeszcze dodawać ta wodę.

      • 2 1

      • 100 l

        Chodzi o sytuacje, kiedy np. czasowo nie używamy lokalu - np. jestesmy na wycieczce, w delegacji, w rejsie, na saksach. Niesprawiedliwym byłoby ściąganie opłaty za smieci, od kogos, kto nie smiecił, bo go nie było. Dlaczego zdjąłbym opłatę z tych, co zużyli do 100 l wody na miesiąc? Żeby uniknąć problemów zwiazanych np. z nieszczelnością instalacji, wadą licznika, podlewaniem kwiatków na czas nieobecności. Wody się trochę zużyje, a śmieci nie ma.

        Wskazania licznika miedzy okresami rozliczeniowymi sa konkretnym dowodem uzywania mieszkania.

        • 1 0

  • Jedyna sprawiedliwa metoda to taka, że właściciel nieruchomości podpisuje umowę z wybraną przez siebie firmą odbierającą śmieci. Jak ta umowa jest skonstruowana to zależy tylko od firmy i właściciela. W przypadku domku nie ma problemu żadnego, umawia się na ilosć odbieranych pojemników i już. Tak to jeszcze niedawno działo w Rumi. W przypadku bloków tak samo. Spółdzielnia podpisuje umowę z firmą odbierającą śmieci. Umawiają się na ile pojemników i jak często. A koszty dzielone są na mieszkańców. Jak dzielone? A to już zależy od wspólnoty/spóldzielni. Jaka jest wada tej metody? Nie wymaga ustaw, ingerencji polityków i władz, jest wolnorynkowa. Czyli nie da się zarobić...
    Ta cała ustawa to jest cofanie nas do komuny jak nie dalej.
    I teraz mamy durne problemy, które by nie wystąpiły, gdyby ktoś nie chciał także to państwowo regulować.

    • 2 0

  • Pytają lisa,

    jak należy pilnować lisy w kurniku. W sprawach porządkowych nie może być demokracji - samorządy dawno mogły zrobić porządek ze śmieciarzami ale nie zrobiły, bo to przecież wyborcy. Porządni ludzie zawsze wyrzucali śmieci do kubła i za to płacili. Rozumiem, że pytamy w ankiecie całą resztę, która i tak ustawę obejdzie.

    • 0 0

  • TO JAKAŚ PARANOJA ZNOWU BĘDZIE (3)

    1. Co do domków, szeregowców i bliźniaków to każdy na osiedlu widzi u kogo stoi kubeł na śmieci i zatrzymuje się śmieciarka a gdzie jest pusto. Jaki problem jest żeby straż miejska to zweryfikowała? Nie masz kubła to masz wizytę SM i sprawdzanie czy masz podpisaną umowę z firmą wywożącą śmieci. Dla uniknięcia oszukiwania wystarczy wprowadzić znakowanie kubłów przez firmy wywożące odpady, żeby nikt dla picu kubła w OBI kupionego nie postawił.

    2. Co do bloków. Każdy płaci czynsz i tam jest rozwiązana sprawa opłat za śmieci.

    REASUMUJĄC. Trzeba od czasu do czasu wysłać leniwą straż miejska do lasów na kontrolę i wyłapanie śmieciarzy albo na osiedla domków zamiast na ulice z radarami.

    JAK ZWYKLE W POLSCE WSZYSTKO JEST OD d*pY STRONY ROBIONE. Stwierdzili, że są śmieci w lasach to koniecznie nowy podatek wciskają zamiast egzekwować prawo :-(
    Jaki np jest problem żeby Urząd skarbowy zapytał budowlańców o fvat za utylizację śmieci? Nie masz żadnych fvat to wiadomo, że wywalasz do lasu.

    • 6 0

    • Ja proponuje zebys Ty w wolnym czasie się zajął tymi co wyrzucają smieci do lasu. z pewnoscia taniej i solidniej bedzie (1)

      1. Jest taki problem ze rozliczają się po ilości smieci. Jeden worek oddajesz na smieciarke drugi podrzucasz sąsiadowi żeby mniej płacić.

      2. Raczej nie, bo rozliczanie jest mało sprawiedliwe

      • 0 3

      • Ad 1. Zazwyczaj jest dolny limit, jak już go masz, to nie opłaca się biegać z jednym workiem do sąsiada. A i do lasu też nie warto.
        Ad 2. To juz niech ustali spółdzielnia czy wspólnota między sobą, a nie państwo w to ingeruje.

        • 3 1

    • lepiej zrzucić opłaty na samotnych i biednych niż ruszyć Staż Miejską

      oni gonią babcie handlujące tym, co urosło na działce...

      • 3 0

  • Drożej (6)

    Nie ważne jaką metodą, i tak będzie drożej niż teraz. I o to głównie chodzi.
    W jednym ze wcześniejszych artykułów w rozmowie z włodarzami miasta wyraźnie było to powiedziane - będzie drożej.

    • 3 0

    • dobrze (5)

      bedzie drozej bo wszystkie smieci będa zabierane, a nie czesc jak do tej pory. To chyba logiczne

      • 0 2

      • (4)

        Słaba ta twoja logika. Jeżeli ja za śmieci płaciłem (mając domek) tyle ile trzeba, mogłem sobie wybrać firmę i ogólnie byłem w porządku, to czemu mam mieć teraz drożej? Bo państwo jest niewydolne i nie umie upilnować śmieci?
        Wiadomo, że to chodzi tylko o skok na kasę i o zlikwidowanie konkurencji w branży śmieciarskiej.

        • 4 0

        • (3)

          Ty może płaciłeś a sąsiad twój nie.
          A skąd wiesz że będziesz miał drożej? Jeszcze decyzji nie ma, może będziesz miał mniej.

          grunt ze smieci nie bedzie w lasach to najwazniejsze.

          • 0 2

          • jesteś pewnien, że nie będzie?

            Powinno być taniej, bo system się doszczelni, bo będą płacić wszyscy, bo łatwiej będzie negocjować z firmą wywożącą śmieci?
            Czy też jak będzie negocjować miasto to nagle okaże się, że ceny będą wyższe niż jak negocjowała spółdzielnia, wspólnota, czy właściciel posesji???

            • 1 0

          • Mur beton będzie drożej, bo nie będzie zupełnie żadnej konkurencji.
            Co do sąsiada, to można sprawdzić, czy dana nieruchomosc ma umowę na wywóz smieci. I tak się już gdzieniegdzie robiło. A poza tym, dlaczego mamy płacić dlatego, że państwo/policja/straż miejska jest nieudolna?
            Wybrali najgorszą możliwą metodę - ustawa i powrót monopolu, do tego urzędnicy mają decydować o tym, o czym wcale nie muszą decydować. Będzie gorzej i drożej, tylko że wybrani po drodze zarobią. I o to tak naprawdę tylko chodzi.
            A przy okazji ludzie się podniecają jak to liczyć. Kolejny temat zastępczy i wpieprzanie w coś, co nas nie powinno obchodzić. Naprawdę mnie guzik obchodzi jak jakaś spółdzielnia dzieli koszty. To jest tylko jej sprawa!

            • 0 0

          • "grunt ze smieci nie bedzie w lasach to najwazniejsze."

            a skąd ta pewność....z tego że wszyscy będziemy płacic za śmieci?? Nic takiego z tej ustawy nie wynika.Gdzie tam jest zapisana gwarancja że śmieci nie pojawią sie w miejscach do tego nie przeznaczonych??!!! Po wprowadzeniu tej ustawy miasta musiałyby wymusic na firmach wywożących śmieci o zwiększenie ilosci kubłów-kontenerów i co najważniejsze wymusić wywóz śmieci nietypowych bo przewaznie z takimi jest zawsze problem i lądują w lesie.Poza tym śmietniki osiedlowe standartowo na kilka dni przed wywozem śmieci sa przepełnione wiec jak ruszy ta ustawa to trzeba będzie śmietniki chyba pietrowe wybudować żeby mogło sie wszystko pomieścić(oponki ,rozwalone kible, stare telewizory ,pralki jakies zdmolowane szafki i tym podobne badziewia)

            • 0 0

  • chytre miasto (1)

    pan Lisicki chyba nie wie co to jest sprawiedliwość. Że metoda powierzchniowa jest dobra i wygodna dla urzędników, to na pewno. Mało roboty, duże dochody, po co się za dużo napracować. Ze sprawiedliwością nie ma to nic wspólnego, znowu klasa średnia dostaje po tyłku w imię wspierania tzw. biedniejszych, którzy stanowią jakiś ułamek. Panie Lisicki, niech pan nie ubiera swoich wizji w jakieś populistyczne hasełka o sprawiedliwości. Płacić powinno się od głowy, a już waszą sprawa jest jak ten system uszczelnić, wystarczą oświadczenia właścicieli mieszkań, pod groźbą kary za składanie fałszywych oświadczeń, składane do zarządców ile osób przebywa w lokalu i tyle, weryfikacja tego jest łatwa, wystarczy zapytać sąsiada, ile osób mieszka w danym lokalu, na wyrywki.
    Chore jest to miasto i ten urząd. Aż żal patrzeć, co oni z tego gdańska robią

    • 8 1

    • dokładnie tak

      urzędasom ma być łatwo...
      Im ma zgadzać się kasa, a to, co najbardziej ich interesuje to przeprowadzenie tego przetargu na wywóz śmieci.
      Będą negocjować za całe miasto... A co jeśli się okaże, że zamiast być taniej od kilograma(korzyści skali dla monopolisty) okaże się, że jest drożej?

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane