• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jaki powinien być prezydent? Władca czy administrator? Polityk czy menadżer?

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski
19 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
28 października 1998 roku: Podczas pierwszej sesji Rady Miasta Gdyni po wyborach samorządowych wybrano nowego prezydenta miasta i zarząd. W tym dniu Wojciech Szczurek został prezydentem Gdyni, które to stanowisko nieprzerwanie sprawuje do dziś. 28 października 1998 roku: Podczas pierwszej sesji Rady Miasta Gdyni po wyborach samorządowych wybrano nowego prezydenta miasta i zarząd. W tym dniu Wojciech Szczurek został prezydentem Gdyni, które to stanowisko nieprzerwanie sprawuje do dziś.

Jeśli większość rządząca przeforsuje pomysł na przesunięcie terminu wyborów samorządowych, to odbędą się one wiosną 2024 roku. Do urn wyborczych pójdzie aż dziewięć roczników dorosłych już ludzi, którzy urodzili się, gdy prezydentem Gdyni był Wojciech Szczurek.



Ogromna rzesza mieszkańców naszego miasta mówiąc: "prezydent Gdyni", myśli: "Wojciech". Innego prezydenta w Gdyni nie widzieli, nie znali albo nie pamiętają. Jego poprzedniczka, Franciszka Cegielska, to dla nich historia.

W efekcie mieszkańcy nie są w stanie sobie wyobrazić innej opcji, nawet gdy widzą oczywiste wady obecnej prezydentury. Stąd od lat słyszę wywody typu:

- No tak, prezydent nam się zestarzał, wypalił, stracił pomysły i świeżość, otoczył się klakierami, zadłużył miasto, nie słucha ludzi. Ale jeśli nie on - to kto?
I wtedy padają hasła typu:

- Na Horałę mam głosować, czy innego spadochroniarza przysłanego z partyjnej centrali? To już lepszy Szczurek...
Krótko mówiąc: obecny włodarz niekoniecznie wszystkim pasuje, ale na nowego nie ma pomysłu. W tekstach o "partyjnych spadochroniarzach" odczytuję tęsknotę za politykiem, najlepiej już znanym, rozpoznawalnym, który nadjedzie na białym koniu, a my wszyscy krzykniemy z ekstazy. A jednocześnie - nie chcemy polityków, jałowości ich sporów, koniunkturalizmu i podporządkowania decyzjom centrali.

Nowy, ale tak naprawdę stary. Znany, ale nie zdążył popełnić żadnego błędu - takie oczekiwania mieszkańców wobec prezydenta miasta idealnie pasowały do Roberta Biedronia, który w 2014 r. wygrał wybory na prezydenta Słupska. Nowy, ale tak naprawdę stary. Znany, ale nie zdążył popełnić żadnego błędu - takie oczekiwania mieszkańców wobec prezydenta miasta idealnie pasowały do Roberta Biedronia, który w 2014 r. wygrał wybory na prezydenta Słupska.
Niektórzy wierzą, że z tego oceanu politykierstwa wyłoni się ktoś wyjątkowy, niczym Afrodyta z morskiej piany. Ci, którzy wierzą w takie objawienie, z rozczuleniem wspominają casus Roberta Biedronia, któremu zaufali słupszczanie. Pomijam kwestię, czy byli w tym wyborze roztropni. Chcemy, by był to ktoś zupełnie nowy, a jednocześnie stary, bo znany z tego świata. Ktoś, kto zrobi to inaczej, ale wyłoniony ze świata, który właśnie tak działa, jak działa - czyli do bani.

Fundamentalny błąd w oczekiwaniach wyborców



Widzę go w kilku miejscach.

Po pierwsze - w myśleniu o tym, że powinien pojawić się ktoś z podobnym doświadczeniem, jakie ma obecny prezydent. Takiego kogoś w naszym mieście po prostu nie ma - bo jakim cudem w mieście, gdzie od ćwierćwiecza jest jeden prezydent, miałby ktoś taki być? Mógłby to być ktoś z jego najbliższego grona, ale to będzie oznaczało, że ma mentalność adiutanta, a po drugie - że nie wniesie zmiany.

Po drugie - że potrzebny jest polityk, w utartym rozumieniu tego słowa. Nic na to nie wskazuje.

Po trzecie - że wybory samorządowe to wybór władzy, osoby rządzącej. Przy takim myśleniu od razu siebie degradujemy do roli rządzonych czy poddanych, a od takiej osoby oczekujemy wręcz boskich przymiotów i widzimy, że takich osób nie ma.

Potrzebny administrator, a nie magik



Samorząd jest wspólnotą ludzi zamieszkujących wspólne terytorium i mierzących się ze wspólnymi wyzwaniami. Ta wspólnota nie potrzebuje kogoś, by nią rządził i władał. Ona, tak jak wspólnota mieszkaniowa, potrzebuje sprawnego, kompetentnego i uczciwego zarządcy. Administratora. Menadżera. I tyle.

Nie potrzebuje magika od uszczęśliwiania nas na siłę, od poprawiania nastroju i pompowania wspólnego ego.

Duża wspólnota działa tak samo jak mała



Ci z nas, którzy angażują się w życie wspólnot czy spółdzielni mieszkaniowych, wiedzą na czym polega sedno sprawy: oczekujemy, że wnoszone przez nas opłaty będą na tyle niskie, by nie stały się dla nas zbyt uciążliwe, a jednocześnie na tyle wysokie, by wystarczyły na pokrycie wszystkich kosztów i zrealizowanie zadań.

Oczekujemy sensownej komunikacji między zarządcą a wspólnotą, żebyśmy czuli, że możemy zgłosić problem i dostać klarowną odpowiedź, czy, kiedy, jak i jakim kosztem zostanie rozwiązany. Nie oczekujemy, że będzie naszym przyjacielem, że będzie jeździł po Polsce i opowiadał, jacy jesteśmy fajni, że będzie w korytarzu budynku wieszał kolejne plakietki, dyplomy i certyfikaty.

Ma racjonalnie gospodarzyć pieniędzmi, które mu powierzamy.

Prezydent nie wie lepiej od mieszkańców, czego chcą



Jeśli oderwiemy się na chwilę od wizerunku prezydenta uśmiechającego się na kolejnej gali, odbierającego kolejną nagrodę, promującego kolejne "innowacyjne" przedsięwzięcie, będzie nam łatwiej zachować właściwe proporcje i dystans.

W 2009 r. prezydent Gdyni Wojciech Szczurek wziął udział w uroczystości otwarcia "infopointu", czyli de facto ekranu LCD, wyświetlającego informacje agencyjne firmy Reuters, która w tym czasie otwierała swoje biuro w Gdyni.
W 2009 r. prezydent Gdyni Wojciech Szczurek wziął udział w uroczystości otwarcia "infopointu", czyli de facto ekranu LCD, wyświetlającego informacje agencyjne firmy Reuters, która w tym czasie otwierała swoje biuro w Gdyni.
Prezydent nie jest żadną władzą, żadnym carem, królem ani półbogiem. Jest najętym przez nas ADMINISTRATOREM. Nie robi nikomu łaski mierząc się z realnymi problemami naszego miasta i szukając metody ich rozwiązania. Wydaje NASZE, a nie swoje pieniądze, dlatego powinien robić to z wielką rozwagą i namysłem, nie ulegając emocjom i żądzy robienia kolejnego show czy pokazu.

Ma do pomocy w wykonywaniu powierzonych przez nas zadań zatrudnić sobie ekipę - ale to nie jest jego dwór, ani jego państwo. A my nie jesteśmy petentami - jesteśmy klientami. Prezydent i jego ekipa pracują dla nas, z naszego wyboru i na nasze zlecenie.

A realia są takie, że nawet nie możemy przyjść i opowiedzieć co nie działa, bo od kilkunastu lat nie ma otwartych spotkań z mieszkańcami. Możemy oczywiście porozmawiać z radnym - w poprzednim felietonie napisałem, jak stają się wasalami prezydenta, więc pewnie zmarnujemy czas.

Prezydent nie ma wiedzieć lepiej od mieszkańców, czego chcą, tak jak administrator nie ma wiedzieć lepiej od wspólnoty. To ona zleca - a on robi.

Wybory to nie konkurs krasomówczy ani piękności



Jeśli ktoś z państwa był kiedyś w zarządzie wspólnoty, która poszukiwała administratora, wie jak to działa. Zbieramy różne oferty, zapraszamy na rozmowy i dyskutujemy. Patrzymy kim jest ta osoba, co sobą prezentuje, co potrafi, jaki ma styl działania i rozmowy, żeby wiedzieć, czy dobrze się będzie z nią współpracować. Patrzymy też jakie stawki proponuje za różne elementy swojej pracy, jaki ma plan ustalania z nami swoich działań itd.

Nie robimy natomiast konkursu krasomówców, ani konkursu piękności. Nie porównujemy, kto ma ładniejszy krawat, a kto ładniejszy zapach perfum. Wybór zarządcy to nie konkurs na uwodzenie mieszkańców.

Dobry wujcio przynosi prezenty za nasze



Ale u nas ciągle jest inaczej. Czarujący uśmiech, miłe spojrzenie, gładkie słowa. Błyskotliwa odpowiedź na pytanie prowadzącego debatę, ładna ulotka na kredowym papierze. Zdjęcie z rodzinką, z psem na spacerze. Kampanijny spacer: uśmiechy, ukłonienie się starszej pani, zatrzymanie przy rodzince z wózkiem. I gotowe! I już uwiedzeni!

Kandydaci pokazują w kampanii swój wyidealizowany wizerunek, który potem nie zawsze przekłada się na ich pracę. Nz. materiały wyborcze jednego z kandydatów porzucone w gdyńskim lesie. Kandydaci pokazują w kampanii swój wyidealizowany wizerunek, który potem nie zawsze przekłada się na ich pracę. Nz. materiały wyborcze jednego z kandydatów porzucone w gdyńskim lesie.
Aha, no i jeszcze muszą być prezenty. Wyobrażacie sobie państwo zarządcę nieruchomości, który mówi: "Z okazji Dnia Dziecka kupiłem każdemu dziecku z naszego bloku lody, ciastko, zestaw klocków Lego i hulajnogę"? Zaskakujące, prawda? Jaki miły człowiek - można by pomyśleć. Tylko że administrator kupił to za pieniądze comiesięcznie wnoszone przez mieszkańców na konto wspólnoty. Kupił naszym dzieciom prezenty za nasze pieniądze - taki z niego dobry wujcio.

Coś to państwu przypomina? Mi słynny komunikat, gdy z okazji Dnia Dziecka prezydent Szczurek dał prezent wszystkim gdyńskim dzieciom, decydując o darmowych przejazdach komunikacją miejską (pomijając fakt, że to decyzja RADY MIASTA, ale w Gdyni wiemy co to oznacza).

Łaskawy prezydent, dał prezent - z naszych pieniędzy. Dobry jest pan i bardzo łaskawy.

Uczniowie z Gdyni i Sopotu także pojadą komunikacją za darmo Uczniowie z Gdyni i Sopotu także pojadą komunikacją za darmo

Kto powinien zostać następnym prezydentem Gdyni?



Nie ma kampanii, nikt się nie ogłosił, dlatego mogę spokojnie napisać to, co poniżej:

Szukając kandydatów na innego prezydenta niż nasz odwieczny, nie szukajcie go wśród celebrytów znanych z tego, że są znani. Nie wypatrujcie gdyńskich Robertów Biedroniów, nie patrzcie z nadzieją czy przerażeniem czy nadciągnie do nas Horała, Aziewicz czy Nowacka (może przyjdą, by zmobilizować elektorat swojej partii, ale wiadomo, że nie wygrają w naszym radykalnie podzielonym świecie).

Niewykluczone, że w wyborach na prezydenta Gdyni wystartują przedstawiciele ogólnopolskich partii politycznych, ale - zdaniem autora felietonu - "nie mają oni szans w naszym radykalnie podzielonym świecie". Niewykluczone, że w wyborach na prezydenta Gdyni wystartują przedstawiciele ogólnopolskich partii politycznych, ale - zdaniem autora felietonu - "nie mają oni szans w naszym radykalnie podzielonym świecie".
Wypatrujcie go wśród rozsądnych sąsiadek i sąsiadów, wśród gdyńskich przedsiębiorców, wśród ludzi zanurzonych w gdyńskich realiach, potrafiących budować zespoły, kierować nimi, rozmawiać z ludźmi, którzy lubią pracować i ufają ludziom. Przyglądajcie się ludziom, którzy zarabiali pieniądze na wolnym rynku i wiedzą, że nie biorą się one z bankomatu.

Jak rządzą ci, którzy od zawsze są na publicznej posadce z gwarantowaną pensją - już wiemy.

Problemy, z którymi w ostatnich latach boryka się Gdynia to niekoniecznie wielka polityka - jej skutki dotykają przecież wszystkich miast, a jednak jedne radzą sobie lepiej, inne gorzej.

U nas problemem jest brak strategii działań, brak pomysłu na zmniejszanie zadłużenia, rosnący nepotyzm i kolesiostwo. Prezydent odcięty od realiów i otoczony gronem klakierów. Opóźnione i niedoszacowane inwestycje. Propaganda zamiast informacji. Brak mechanizmu uczenia się na własnych błędach i marnowanie potencjału. Reaktywność zamiast proaktywności.

To brzmi jak obraz niesprawnego korpo, kierowanego przez zasiedziałych menadżerów chcących doczekać do emerytury. Zasiedziali rzeczywiście są, ale menadżerami nigdy nie byli.

Poglądy wyrażone w felietonie są osobistymi opiniami autora.

O autorze

autor

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski

- W poprzednim życiu przez pięć kadencji radny miasta Gdyni, obecnie na odwyku samorządowym. Prawnik, felietonista, mikroprzedsiębiorca, mieszkaniec Chyloni. Kocha Gdynię, ale nie bezkrytycznie. Nieutrudzony w próbach podejmowania dialogu, niezależnie od przeszkód. Felietony Zygmunta Zmudy Trzebiatowskiego w Trojmiasto.pl

Opinie (300) ponad 20 zablokowanych

  • propozycje: Aziewicz? (2)

    na prawdę?
    a co ten pan zrobił, robi? przez całe życie bryluje w TV i .... NIC, czyli na starość dajmy mu jakąś posadkę, chodzby takiego prezydenta
    no trochę to jest lekceważenie taj funkcji, obniżenie

    • 32 2

    • A Nowacka?

      Tyle, ze z jej strony zainteresowania Gdynią nie widać.

      • 4 0

    • toż to osiągnięcie!

      Dobijać do emerytury nie skalawszy rąk jakimkolwiek konkretem...

      • 1 0

  • Dulkiewicz jest bardzo podobna do pisowców (5)

    Dużo PR, mało inwestycji
    Dużo jazgotu, mało konkretów
    Wszędzie jej pełno, ale nie tam gdzie potrzeba...

    Trzeba mieć odrobinę honoru, gdyby miała dawno by odeszła, ale ona jest tu po to, aby się nachapać i wejść do jakiejś spólki

    • 30 19

    • co to znaczy nachapać się?

      • 2 5

    • naprawdę Dulkiewicz " wszędzie pełno"? (1)

      o kurczę, chyba mamy 2 prezydentki!
      i to porównanie do " pisowców", no jestem/ czuje się poniżona!

      • 8 11

      • trójmiasto o niej nie pisze przez hejt

        ale w krajowych mediach bryluje na każdy temat.

        • 7 3

    • Dużo PR, mało inwestycji.Dokładnie jak w PO. (1)

      • 10 3

      • PO ma tylko PR i to w mediach które sami założyli.

        obca agentura wpływu i nic więcej. Poczytajcie program wyborczy, powodzenia w szukaniu.

        • 2 4

  • Ani słup z Berlina... (2)

    • 23 20

    • Wnosze (1)

      Po tym, ze "slup z Berlina" nie jest zbyt czestym sformuowaniem atu pojawia sie kilka razy w roznych komentarzach, ze pracujesz rozpowszechniajac je?!

      • 2 0

      • a jak inaczej nazwać słupa z Berlina?

        lewe firmy i deale tak się właśnie robi, na słupa.

        • 1 4

  • Boże chroń Polskę przed Peło i słupami z Berlina (1)

    • 31 34

    • przydałoby się przed pisowskimi słupami Moskwy

      • 17 2

  • Powinien byc jak prezes!!!! (4)

    Niszczyc!!!! Niszczyc!!!! Niszczyc!!!!

    • 13 26

    • (3)

      Że tak zapytam co zniszczył?

      • 4 4

      • np. Trybunał Konstytucyjny

        • 13 4

      • np. Sąd Najwyższy

        • 12 3

      • Polskę, ludzi biednych!

        • 3 1

  • Niezawodny Pan Zygmunt. (9)

    Jak co tydzień, w poniedziałek uruchamia się Pan Zygmunt. Sen o prezydenturze wciąż trwa.
    Panie Zygmuncie czas się obudzić.
    Rozumiem to zagubienie, szczególnie jak Pańskim przyjaciołom z PiS grunt zaczyna palić się pod nogami.
    Ale po co wyznaczać kolejne granice upadku? Nie chce Pan zachować resztki honoru?

    • 25 60

    • (1)

      W urzędzie nadgodziny macie?

      • 23 2

      • Oni piszą w ramach godzin pracy :-D

        • 5 1

    • Serio? (1)

      Bycie prezydentem to taka super fucha? Pan jest jednym z tych o których jest ten tekst którzy myślą, że prezydent to władca i król.

      • 11 3

      • najważniejsze, że on...

        tak myśli...

        • 1 0

    • Zapomniałeś dodać: " z Piłsudskiego 52/54"... ciepło tam wam, wygodnie.. co? (1)

      • 8 0

      • Odpowiadając na pytania:
        1. Jest zimno, kaloryfery są wyłączone.
        2. Jest niewygodnie. Pokoje przepełnione, brak przestrzeni socjalnych. Kawę musimy pić przy biurkach, tak samo z jedzeniem pączków.
        3. Zarobki niskie. Brak regulacji inflacyjnych.

        • 7 0

    • (2)

      Ale was to wkurza co? Niech pisze - im więcej tym lepiej. Aż miło popatrzeć jak ekipa z Piłsudskiego się denerwuje :)

      • 5 0

      • (1)

        Człowieku, kto się denerwuje? Na Piłsudskiego nikt nawet tego nie czyta. Bo po co?

        • 0 2

        • już byli tacy...

          co nie mieli z kim przegrać...

          • 2 0

  • Przypadek ? Nie sądzę (7)

    Co to za ciąg artykułów krytykujących obecne władze ? Czyżby ktoś załatwiał jakieś prywatne sprawy, czy może szykuje się już do wyborów ?

    Opinia osobista, powinna być na osobistym blogu/koncie/stronie, a nie tutaj.

    PS. Nie jestem fanem obecnej ekipy i w najbliższych wyborach będę głosował za zmianą, pytanie czy ktoś się pojawi, czy wszyscy będą się bać przegranej (tak jak to było we wcześniejszych latach, jak duże partie nie wystawiały tu swoich kandydatów bo szkoda pieniędzy i sił).

    • 50 44

    • A co mają wychwalać trójmiejska Triadę? (4)

      To co oni wyprawiają szczególnie panna baletnica w Gdańsku to o pomstę wolą.
      Powinni codziennie pisać o ich działaniach a raczej o tym czego nie robią a powinni.

      • 24 2

      • (3)

        Powinny pisać o faktach, a nie artykuły z dopiskiem Poglądy wyrażone w felietonie są osobistymi opiniami autora.

        • 4 13

        • Tyle, że takie są fakty, a dopisek musi być, bo to są obserwacje, a nie wyniki badań naukowych. (1)

          • 13 0

          • to raz, dwa, że autor musi tak pisać, aby przypadkiem nie "doklejono" go do jakiejś partii lub stowarzyszenia. Teraz może pisać bez ograniczeń, na własny rachunek. Czytuję i - niestety - robi to celnie. A wiele zachowań urzedniczych można przełożyć inne miasta..

            • 13 2

        • No właśnie nie! To są poglądy większości gdynian!

          • 2 1

    • A moze nastepuje jakaś zmiana

      • 4 1

    • a czy osobiwta opinia nie moze miec uniwersalnej tresci?

      Konstatacje sa bardzo sluszne, a dotycza bardzo istotnej relacji, gdzie urzednik uwarza ze jest od sprawowania wladzy a nie realizacji zadan zwiazanych z potrzebami mieszkancow.

      Co nie wyklucza kreatywnosci i przywodztwa.
      To zasadnicza roznica pomiedzy administratorem a zarzadca.
      Administrator wypelnia istniejace procedury, zarzadca realizuje cele tego, kto go powolal. Rowniez przez zmiany procedur i struktur.
      Tak jak przewodzacy zarzadu podmiotu gospodarczego.
      Za poze administratora czesto chowa sie obecny zarzad miasta, zaslaniajacy sie brakiem zapisow regulacyjnych. To jego ulubiona odpowiedz, gdy pojawia sie konflikt miedzy interesem zarzadu a mieszkancow.
      Wtedy zarzad nie moze, albo musi...

      Rowniez porownanie do spoldzielni mieszkaniowej jest bardzo dobre. Glownie dlatego, ze w tych malych organizmach gniezdza sie patologie, "dyktatorzy do wynajecia", realizujacy wylacznie wlasne interesy i "rzadzacy sie jak na swoim".
      Swoim w sensie korzyscie, calkowicie obcym w zakresie odpowiedzialnosci.

      Podsumowujac, w dawnej Polsce prowadzony byl Rejestr Zarzadcow. Byl to szanowany zawod, grupa ludzi, ktorym powierzano wlasnosc, majatek w zarzad z obietnica i zobowiazaniem do jego utrzymania i pomnozenia.
      Wybor zarzadcy byl dzialaniem strategicznym. Nalezy o tym pamietac. A niesprawnego weryfikowal wybierajacy.

      Relacja do wybieranego zarzadu pokazuje rowniez wiele prawdy o nas. Ze wybieramy sobie indywidua, do ktorych pozniej uwazamy, ze musimy sie lasic i umizgiwac, aby zrobili to co do nich nalezy, czy to co obiecali... Bardzo to wschodnie, gdzie czynownik mial oniesmielac blaskiem "wladzy".

      • 6 2

  • Byle nie lucyk. To co zrobil z gdynią obrazuje pusta swietojanska. (1)

    Gdynia idzie na dno i ciągnie kasę z każdego a szczególnie z parkomatów by ratować się po zduszeniu życia w centrum

    • 53 0

    • Byle nikt z obecnej władzy

      • 10 1

  • Taaak, jasne:) (11)

    Czytam Pana felietony, często się z nimi zgadzam i równie często podzielam Pana spostrzeżenia na temat gdyńskiego bagienko, ale tym dzisiejszym udowodnił Pan, że właśnie wydeptuje sobie Pan grunt pod start w kolejnych wyborach. Oni są tacy niedobrzy! Patrzcie na mnie.. Ja tam byłem, wiem co robią źle, nauczyłem się na błędach i będę najlepszym kandydatem. Wasz Prezydent ZZT :) Sorry, ja tego nie kupuje!

    • 37 57

    • Ale on nie startuje (7)

      • 17 7

      • Xd

        • 0 5

      • Taaak:) (3)

        Oficjalnie jeszcze nie, ale grunt urabia i w ostatniej chwili odpali: no miałem nie startowac, ale tak mnie mieszkańcy prosili.. No nie mogłem odmówić-wszak słucham głosu ludu! No kto kogo chce oszukać? Swoją drogą bardzo dobry i tani sposób na kampanie wyborcza - chapeau bas Panie ZZT

        • 9 15

        • (2)

          Mentalność spiskowa wiecznie żywa.

          • 7 2

          • Nie spiskowa ale albo się zgłosi albo na kogoś pracuje. To oczywiste. (1)

            • 1 1

            • Ja bym chcial zeby prezydent i rada pracowali w interesie mieszkancow

              Ale to marzenia

              • 4 1

      • on może nie (1)

        Nawet jeśli nie startuje, to szykuje grunt dla "swoich". Zgadzam się z większością felietonów ZZT, ale ten jest słaby, zbyt nachalne szykowanie się do wyborów.

        • 5 12

        • Żaden z jego felietonów nie jest słaby.

          • 2 1

    • To wskaż własnego kandydata (1)

      • 1 0

      • może Cinek H?

        Ten od pilnowania pastwiska?

        • 2 0

    • Niech startuje

      Będzie wybór, jakaś konkurencja, pluralizm , a nie tylko samorządność, raz że to nie działa dwa że już nudne

      • 0 0

  • Znowu "ulało mu się żółcią" (5)

    Trzebiatowski całe dekady "budował" gdyńską Samorządność jako jej ważny funkcjonariusz. Jak przyjaciele go wykolegowali to się złości i tupie nóżkami. A wystarczyłoby wyjechać gdzieś daleko i tam zająć się uczciwą pracą oraz ze wstydem odpokutować grzechy.

    • 23 31

    • Ale racja w tym jest.

      • 3 0

    • chociaż jeden się nawrócił...

      .

      • 5 1

    • (1)

      A tu znów ta zasada: artykuł uderza celnie to obsmarujmy autora.

      • 6 0

      • Autor pisze o sobie

        Więc artykuł celnie o autorze. Gorzej nawet to znaczy, że błądził całe życie biedaczysko

        • 0 2

    • Może i prawda

      Ale co z tego, czy zarzuty nie są prawdziwe? A że tylko On o tym mówi głośno to chwała mu za to

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane