• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jolka,Jolka pamiętasz? , czyli dwadzieścia lat minęło...

16 czerwca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Ośrodek na Matarni świętuje swoje dwudziestolecie powstania.
O oficjalnej historii jego powstania i statystykach, można dowiedzieć się z licznych wywiadów, jakich w ostatnich dniach udzieliła w mediach jego twórczyni i LIDER Jolanta Koczurowska.
Wszystko zaczęło się w styczniu 1983 roku w baraku na ulicy 3-go Maja w Gdańsku (dziś punkt konsultacyjny, poradnia lekarska i hostel "Second Step"). Po pięciu latach dom pękał w szwach i zaszła potrzeba znalezienia czegoś większego, stosownego do rosnących potrzeb Osrodka.

Wybór padł na piekny i przestronny zabytkowy dwór na Matarni.
Jola w wywiadach, z wrodzonej skromności chyba, nie powiedziała, że w posiadanie zrujnowanego i zdewastowanego dworku na Matarni weszła w konflikcie z prawem w roku 1988. Po prostu razem z pacjentami zerwała kłódki i zajęła ruinę bez dachu i okien. Za tę "samowolę" stanęła przed Kolegium d/s Wykroczeń.
Ale dworku już nie oddała.

Sam dworek powstał prawdopodobnie w XVIII wieku a jego ostatni przedwojenny właściciel Otto Romer nadał mu obecny kształt.
Zbudowany w pruskim stylu po wojnie zmieniał właścicieli i nie miał do nich szczęścia. Popadał w ruinę, dewastowany przez ludzi i przyrodę. Przeznaczony został do rozbiórki. Ówczesne władze miasta przekazały go w końcu na Ośrodek i nie zawiodły się. Już po roku miał nowe fundamenty i dach a znaczyło to tyle, że został uratowany. Uporem, pracą i staraniem Joli i jej młodzieży. I dla niego więc, rok 1988 był datą szczególną. Odrodził się na nowo.

Ile ludzkich istnień zawdzięcza swój byt temu uporowi Jolki, bo tak mówimy o niej my, którzy ją znamy, trudno powiedzieć bo oficjalne statystyki to nie wszystko. Ilu rodzicom właśnie tutaj ich dzieci narodziły sie na nowo, wiedzą tylko oni sami. Ich łzy radości i szczęścia są najlepszą zapłatą za trud Jolki i jej kadry.

Szczególną datę w życiu ośrodka stanowi obchodzona zawsze uroczyście rocznica jego powstania, umownie w ostatnim czasie przeniesiona na 15 czerwca - dzień imienin Jolki.

Wysyłane są zaproszenia do byłych pacjentów trwających w abstynencji, którzy utrzymują więzi ze swoim "drugim domem", sympatyków, sponsorów, oficjeli.
W tym dniu każdy kto wyjechał bez skończenia terapii może wrócić by zacząć wszystko od nowa.

Na ten dzień Ośrodek szykuje się dużo wcześniej, na zebraniach kadry i młodzieży - "społecznościach" każdy dostaje swoje zadanie, które jest elementem uroczystości, a zarazem uczy modzież pracy i odpowiedzialności za "zawarty ze społecznością kontrakt". Młodzież ma okazje sprawdzić się i nauczyć odpowiedzialności oraz szacunku dla swojej i cudzej pracy.

Niejeden w tym okresie "pakował" się w ucieczce szukając "wolności", bo prawda o tym jakim się jest jeszcze słabym, boli i nie każdy potrafii ją przyjąć.

Byli pacjenci i ich rodziny przyjeżdżający licznie na rocznice są żywym dowodem, że narkomania jest wyleczalna, warunkiem jest chęć leczenia i przyznanie się przed samym sobą, że potrzebuje się pomocy.
Matarnia jest takim miejscem a program autorski Joli Koczurowskiej "Odnaleźć siebie" i kadra gwarantuje, że pomoc będzie profesjonalna.

Głównym celem programu "Odnaleźć siebie" jest spowodowanie aby w atmosferze miłości, akceptacji i bezpieczeństwa młody człowiek mógł odnaleźć siebie i odkryć w sobie siłę, pozwalającą mu wkroczyć w dorosłe życie bez lęku i związanego z nim uciekania w fikcję narkotyku. Program zakłada pracę nad szeroko rozumianym samopoznaniem oraz tworzeniem nowej jakości życia.

Miałem przyjemność pracować z Jolką, z Ośrodkiem nie zrywam więzi i uczestniczę w rocznicach, jako gość co roku zapraszany wraz z żoną (też pracownikiem Joli). Co roku widzę zmiany, nową młodzież i Jolę otoczoną tłumem ludzi, tryskającą pomysłami, energią, witalnością.
Co roku w tym dniu kolejni pacjenci w uroczystej oprawie kończą leczenie honorowani dyplomem "University of Life". W tym roku dziewięciu młodych ludzi ODNALAZŁO SIEBIE.
Życzę ci Jolu STU lat:))

Twojemu dziełu Ośrodkowi dla Dzieci i Młodzieży, to gdybym powiedział, że rozwoju, skłamałbym. Byłoby najlepiej gdyby takich miejsc nie było potrzeby zakładać ale jeżeli już mamy problem narkomanii i wiemy, że coraz więcej młodych ludzi sięga po narkotyki, że stały sie one częścią kultury młodzieżowej, życzę więc, DALSZYCH SUKCESÓW. Działajcie tak długo jak długo młodzi ludzie będą potrzebowali waszej pomocy.

MG

Opinie (13)

  • to nie takie proste

    Droga Jolko!
    Podejrzewam , że to nie takie proste i nikt nikogo nie kryje. Pania Wiceprezes moze pozbawic stanowiska i wyciągnąc ew. konsekwencje wobec Stowarzyszenia , a nie prawa ( wobec prawa tylko prokurator gdy do niego wpłynie ew wniosek) - tylko Walne Zgromadzenie członków Stowarzyszenia. Nie może tego zrobić pani Prezes, ani nikt inny. Tylko walne Zgromadzenie podejmuje takie decyzje wg Ustawy o Stowarzyszeniach. Ono decyduje kogo chce miec na danym stanowisku - a jezeli chce.... no cóż to już sprawa stowarzyszenia i ew jego wizytówki na zewnątrz.

    • 0 0

  • to wszystko....

    ...... jest c*członka*a warte, wraz ze śmiercią Kotana, który trzymał to całe p*porąbane*e towarzystwo, krótko przy ryju i ukrywał też różne g*kupy*a i g*kupeczki*a - MONAR SIĘ SKOŃCZYŁ!

    • 0 0

  • minimum

    Ciekawe ile osób które tu tak ochoczo przedstawija swoje negatywne opinie na temat Jolki widziały ja choc raz ..ile razy z nia rozmawiały..śmieszna jest wasz "kult" nienawiści...może nie smieszny alewręcz żałosny.Jestem wychowańką Jolki.Temu (jej)ośrodkowi zwdzięczam zycie które juz od paru dobrych lat wiąde w spokoju bez narkotyków,zdobywająć wyzsze wykształcenie oraz rozwijając sie intelektualnie co niestety wam nie jest dane!!!żeganam ozięble..szkoda mi was i parwda i tak wyjdzie i będzie wam głupio

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane