- 1 Poszukiwania 36-latka na Stogach (97 opinii)
- 2 Podpalacz i morderca w rękach policji (41 opinii)
- 3 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (62 opinie)
- 4 Rusza naprawa parkingu. Przeparkuj auto (57 opinii)
- 5 Tu strach o zawieszenie. Będzie remont (135 opinii)
- 6 Ubywa mieszkańców i rozwodów (403 opinie)
Kamińscy dookoła świata
- Troszkę boję się podróży. Z jednej strony z powodu Poli, z drugiej strony martwię się o moją ciężarną żonę. - mówił Marek Kamiński tuż przed wylotem na lotnisku w Rębiechowie.
Pierwszym przystankiem będzie ponad 1000-letnia stolica Norwegii, czyli Oslo. Po pięciodniowym zwiedzianiu miasta rodzina wyruszy górskim pociągiem Flam na północ, wzdłuż posępnego płaskowyżu Hardangervidda i zielonego Aurlandsfjordu. Następnie podróżnicy zatrzymają się na płaskowyżu Finnmarksvidda zwanym "Krainą wielkiego nieba" oraz spotkają się z przedstawicielami jednego z najstarszych ludów Europy - Samami. Ostatnim przystankiem będzie górzysty archipelag Lofoty.
Pierwszy etap podróży zakończy się 21 kwietnia. Wówczas rozpoczną się przygotowania do kolejnej wyprawy - na Wyspy Brytyjskie. O ile nic się nie zmieni w ciągu półtora roku państwo Kamińscy odwiedzą kolejno: Kanadę, Stany Zjednoczone, Chile, Antarktydę (King George Island), Kiribati, Australię, Japonię, Rodrigues, Maroko i Włochy.
Z podróży powstaną reportaże ukazujące codzienne życie wędrującej rodziny zatytułowane "Z Polą przez Świat". Pierwsza emisja odbędzie się w piątek 20 kwietnia o godz. 15.30 w TVP 1. Kolejne odcinki prezentowane będą od 23 kwietnia do 16 maja, w poniedziałki i środy o 16.45 w telewizyjnej "Jedynce".
|
Opinie (72)
-
2007-04-08 17:46
polarnicy i wędrowcy
1. Wcale nie pisałem o Kamińskim. Ten polarnik to chyba jakiś pseudo-polarnik, bo taki nerwowy. Czytałem, że przebywanie na Północy wyrabia cierpliwość.
2. Wcale nie neguję, że są ludzie zainteresowani celem swej podróży i przygotowani do niej. Ale o wiele więcej jest ludzi, których nic nie interesuje,a mimo to ustawicznie ich gdzieś nosi. Oni wykorzystują często tzw. propozycje "last minute" i jadą tanio byle gdzie, byle tylko nie zostać parę dni w domu i nie zacząć zastanawiać się nad sensem własnego istnienia.- 0 0
-
2007-04-08 18:01
sowa
a jak ci sie wydaje, jest sens????
- 0 0
-
2007-04-08 19:09
sowa
A może po prostu latają sobie tam, gdzie za niewielkie pieniądze mogą skorzystać z ładnej pogody i zamiast w deszczowej Polsce leżeć na kanapie i wgapiać się w tv, poleżeć sobie na ciepłej plaży i porozmyślać nad sensem życia? ;)
Rozróżnij dwa cele podróży: jeden to eksploracja, trafianie tam gdzie mało kto trafia, włóczenie sie po dziurach itp. Drugi to zwykła chęć wybyczenia się i wymoczenia tyłka w ciepłym morzu. Nie widzę przyczyny, dla której jedno wyklucza drugie. Raz jedziesz się włóczyć, drugi raz byczyć.- 0 0
-
2007-04-08 20:39
lemmingi
Powiedzmy sobie szczerze: wielu ludzi wybiera się tylko dlatego na wielkie wojaże, bo w biurze wszyscy przebijają się efektownymi opowiadaniami, gdzie to się nie było i za ile. Człowiek nie chce odstawać od masy, chce być "in", ewentualnie "na topie", więc chcąc nie chcąc pakuje się i jedzie.
Po powrocie oczywiście nie wypada się przyznać, że hotel był obskurny, a obsługa (z byłego ZSRR) chamska-więc wymyśla się cokolwiek i tak nakręca się spirala, która wciąga całe otoczenie.
Po kilku wyjazdach człowiek się przyzwyczaja-jak do palenia papierosów-i nie może się bez tego obyć.
Jest tak, jak powiedział jeden Amerykanin o swoim społeczeństwie: pracujemy od rana do nocy i bierzemy godziny nadliczbowe, aby kupić sobie nowe mieszkanie i meble-a potem pokazywać to ludziom, których nie lubimy.
A więc odpowiedź do przedmówcy "K": nie zawsze życie ma sens.- 0 0
-
2007-04-08 22:00
Czarna Żmija
Jedź na Śląsk to cie nie zdziwi ich zachowanie:)
- 0 0
-
2007-04-08 22:47
sowa
Oj, nie masz całkowicie racji. Może większość ludzi chce się byczyć i chwalić hotelami, basenami i plażami. Ja osobiście wolałbym jednak tych ludzi rodem z ZSRR i te przeżycia. Powód? Nie sztuka jechać do Turcji, Tunezji lub Egiptu. Sztuką jest wybrać się tam, gdzie motłoch nie jeździ. Wystarczy jechać na Kaszuby, w takie miejsca gdzie nikt nie chodzi, choć ich jest coraz mniej. Albo jechać na Ukrainę w Gorgany lub na tę paskudną Białoruś. W każdym razie w miejsca o których nie mówią z wyniosłością po wakacjach bywalcy Holiday Resorts. Czy dzisiaj znajdzie się ktoś na tym portalu, kto przejdzie całe Beskidy z plecakiem z Ustronia do Wołosatego w Bieszczadach? Wątpię.
- 0 0
-
2007-04-09 11:01
Właśnie w krajach arabskich i Turcji spotyka się obsługę hotelową z CCCP. Widocznie są tani. Zawsze mają obrażone miny, że muszą kogoś obsługiwać.
W sprawie tej pustki jeszcze: jeśli ktoś siedzi w domu i ma poczucie, że mu życie ucieka-to właśnie ślepie rzucanie się na dalekie wojaże jest złym rozwiązaniem. Bo to uczucie pustki i bezsensu jest znakiem zagrożenia ze strony Nicości. Ona chce nas wciągnąć w rozpacz i przekonuje nas, że nasza egzystencja jest bez sensu. Jeśli odpowiemy na to gorączkowym szamotaniem się po wycieczkach czy innych akcjonizmach-stracimy do reszty orientację.- 0 0
-
2007-04-09 11:18
sowa
Najwyraźniej różni nas punkt widzenia. Jak żyję, nie trafiłam na chamską obsługę hotelową w krajach które wymieniasz, może dlatego że nie patrzę na tych ludzi z góry i nie traktuję ich jak śmieci - a to właśnie miałam okazję obserwować w wykonaniu polactwa na wakacjach. To, plus siedzenie przy stole w restauracji, w której stół szwedzki uginał się od wszelkiego rodzaju pyszności, ryb, makaronów, sałatek - i wyrzekanie na brak schaboszczaka plus żywczyka. Ja się tylko zastanawiam, po jaką cholerę ktoś, kto tak tęskni za schaboszczakiem i żywczykiem, jedzie do muzułmańskiego kraju? Trzeba było jechać do Mikołajek, z pewnością schabowych i żywczyków by nie zabrakło. To tak z moich doświadczeń związanych z masową turystyką w wykonaniu polaczków.
Hotel jest ważny dla tych, którzy cały dzień spędzają leżąc przy basenie - dla globtrotera wystarczy, żeby było łóżko i prysznic, bo i tak więcej czasu się tam nie spędza.
Z jednym masz rację: z sensem życia, faktycznie nie odnajdzie się go goniąc z wycieczki na wycieczkę. Ale chyba tylko temu, kto widzi bezsens swojego życia, będą przeszkadzać ci, którzy w czymś odnaleźli pasję. Wybacz, ale siedzenie na kanapie, kopanie w nosie i oglądanie kolejnego B jak Beznadzieja to nie jest moja pasja.
I fakt faktem, że można fajnie spędzić czas zarówno buszując po kaszubskich lasach, jak i wspinając się na Mount Everest (nawiasem mówiąc ostatnio mocno uczęszczany) i nawet - tu się z Antypolitykiem nie zgodzę - siedząc w popularnych kurortach. Zaletą popularnych kurortów jest to, że można tam łatwo znaleźć zakwaterowanie i traktować je jako bazę wypadową w różne fajne miejsca.- 0 0
-
2007-04-09 12:52
Podziwiam faceta ale chyba troche przegina!
rozumiem pęd do poznawania swiata u tego pana jest przeogromny ( zwłaszcza w te nudne swieta )ale ciągnąc tam rodzinę? A jak cos sie stanie kobiecie albo małemu dzieciakowi to jak potem bedzie z tym życ?
- 0 0
-
2007-04-09 13:08
ludzie fajnie, że sobie jeżdżą
i nie tylko oni- moja przyjaciółka z mężem chodzą po Syberii 2 m-ce w rou ( są nauczycielami), wędrują i z dziećmi -maleńkimi-są naprawdę szczęśliwi
a ciąża to nie choroba , rodzić można wszędzie, a np. w takiej Syberii, czy za kolem polarnym jest o wiele mniej bakterii niz w naszych brudnych szpitalach- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.