- 1 Sopot bez golizny i zakłócania spokoju (160 opinii)
- 2 Będzie pył, nie będzie premii? (213 opinii)
- 3 Okradała drogerie, zmieniając peruki (65 opinii)
- 4 Znamy przyczynę wypadku na Wielkopolskiej (352 opinie)
- 5 Podwyżka cen wody i ścieków w Gdyni (273 opinie)
- 6 7 mln zł na remont ulic "starego" Chwarzna (30 opinii)
Kierowca: ile można czekać na zwrot kilku złotych?
Nasz czytelnik przez miesiąc nie otrzymał odpowiedzi, czy jego reklamacja, którą złożył w biurze Strefy Płatnego Parkowania w Gdyni, została rozpatrzona. - Próbowałem w międzyczasie kontaktować się z biurem obsługi w celu wyjaśnień, a w końcu z kierownikiem. Usłyszałem, że jest na urlopie, ale nawet jak wróci, to ciężko będzie go złapać, bo ma "nienormowany czas pracy" - pisze pan Krystian.
- W piątek 21 lutego, otrzymałem wreszcie odpowiedź, a brakujące 7 zł zostało zaksięgowane na moim koncie. Jak widać to, co nie udało się Pracownikom Biura Obsługi Strefy Płatnego Parkowania w 30 dni, po publikacji na portalu Trojmiasto.pl, zajęło niespełna 48h.
Redakcji Trojmiasto.pl dziękuję bardzo za publikację, a Wam - drodzy czytelnicy - za ciepłe słowa i zrozumienie, że nie chodziło wcale o 7 zł (pewnie niewiele mniej wydałem na telefony), tylko o zasady, które obecnie bardzo często są lekceważone - napisał pan Krystan.
Oto jego opowieść:
Wszystko zaczęło się 20 stycznia tego roku, gdy zaparkowałem samochód w Gdyni przy al. Jana Pawła II
![zobacz na mapie Gdyni zobacz na mapie Gdyni](/_img/icon_map_16x12.gif)
Oczywiście problem natychmiast zgłosiłem do telefonicznego Biura Obsługi Klienta. Miła pani obsługująca zauważyła w systemie problem komunikacji z parkometrem i oferując pomoc zarejestrowała moją opłatę w systemie. Zapytałem jeszcze co zrobić aby odzyskać nadpłacone 7 zł. Konsultantka zasugerowała, żebym złożył reklamację przez stronę internetową Strefy Płatnego Parkowania. Uczyniłem to tego samego dnia i tu zaczęły się schody.
Przez dwa dni nie otrzymałem odpowiedzi o zarejestrowaniu mojej reklamacji, więc zadzwoniłem, aby się upewnić, czy została prawidłowo złożona. Pierwsza pani nie znalazła mojej reklamacji, przełączając mnie do innej osoby. Ta również stwierdziła, że to nie z nią powinienem rozmawiać, więc znowu rozmowa została przekierowana. W końcu trzecia konsultantka odnalazła moją reklamację i potwierdziła, że została zarejestrowana i w przeciągu 30 dni zostanie rozpatrzona (zaznaczając, że zazwyczaj trwa to do dwóch tygodni).
Właśnie upłynął miesiąc, a ja nie otrzymałem ani odpowiedzi, ani zwrotu pieniędzy. Zadzwoniłem więc po raz kolejny do Biura Obsługi Klienta z zapytaniem, co się dzieje. Po raz kolejny pani nic nie wiedziała, więc przełączyła mnie do kolegi, który miał wyjaśnić sytuację. Niestety pan, z którym miałem znikomą przyjemność rozmawiać stwierdził jedynie, że on też nie jest w stanie udzielić mi konkretnej informacji i mam czekać, tylko że sam nie jest w stanie mi powiedzieć jak długo.
Gdy lekko już poirytowany poprosiłem o przełączenie do kierownika, zostałem błyskawicznie rozłączony. Zadzwoniłem ponownie do Biura Obsługi Klienta z prośbą o przekierowanie do kierownika, usłyszałem "niestety kierownik jest na urlopie do poniedziałku". Na pytanie w jakich godzinach w przyszłym tygodniu będę mógł zastać kierownika usłyszałem "trudno powiedzieć, kierownik ma nienormowany czas pracy". Załamałem ręce.
Irytuje mnie, że miasto zajmując się pobieraniem opłat, włączając w to Biuro Obsługi Klienta w Gdyni, bardzo sprawnie wystawia mandaty za przekroczenie czasu parkowania lub brak biletu, nalicza odsetki i windykuje należności, lecz gdy chodzi o zwrot pieniędzy niesłusznie zatrzymanych przez parkometr, pojawia się problem i opór. Rzecz nie w kwocie, ale w sposobie obsługi mieszkańców. Przez cały miesiąc nikt nie raczył się odezwać ani mailowo, ani telefonicznie czy wysłać chociażby wiadomości SMS.
Dodatkowo przykre jest przekierowywanie między kolejnymi osobami i konieczność ciągłego tłumaczenia, w jak prostej sprawie dzwonię. Nie wiem czy to miało na celu zniechęcenie mnie, czy może pracownikom brak kompetencji. Może gdyby pan kierownik miał normowany czas pracy to byłby w stanie ogarnąć ten bałagan.
Próbowaliśmy dziś skontaktować się z kierownikiem Strefy Płatnego Parkowania Tomaszem Wojaczkiem w celu wyjaśnień. Okazało się, że rzeczywiście przebywa na urlopie. Za to udało się nam otrzymać nieco bardziej precyzyjną informację co do godzin, kiedy będzie obecny w biurze. W poniedziałek ma rozpocząć urzędowanie o godz. 10.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (144) 2 zablokowane
-
2014-02-19 22:14
Bywam w tym budynku od (2)
strefy parkowania, a dokładnie w pokoju 102, zastawieni są stertami pism i papierów dotyczące spraw ruchu drogowego. Więc nie ma co się dziwić że kierownk poszedł na urlop a reszta panienek nic nie kojarzy.
- 10 1
-
2014-02-19 22:17
102 to kasa
Tomaszu chyba pomyliłeś pokoje?
- 2 0
-
2014-02-20 00:41
jesteś pewien, że znajomy kierownik coś kojarzy?
- 2 0
-
2014-02-19 22:21
m
Niedawno na Szerokiej straciłam 5 zł, ani biletu,ani pieniedzy
- 0 0
-
2014-02-19 22:24
kierowca
Radzę aby nie odpuścił Pan tej sprawy -dla zasady , może wreszcie urzędasy zaczną pracować a nie sprawiać wrażenie,że pracują.Powodzenia życzę.
- 14 0
-
2014-02-19 22:30
Te połączenia kosztowały więcej niż te 7 zł
- 3 0
-
2014-02-19 22:30
3 do 5 lat i nie rob szumu tuz obok ida ostre walki
- 1 0
-
2014-02-19 22:31
!!! (1)
Te telefony chyba kosztowały pana więcej :-( Co za swołocz w tych Urzędach!
- 5 0
-
2014-02-20 08:57
Niektorzy maja abonament bez limitu czasu polaczen..
- 2 0
-
2014-02-19 23:02
Panie Krystianie...
Umiesz Pan liczyć? to licz na siebie, bo innych to je......
- 0 0
-
2014-02-19 23:17
nóż w kieszeni się otwiera
co za bydlaki urzędnicze...każda,ale to każda baba która pracuje w jakimkolwiek urzędzie to bez ambitna menda...człowiek z ambicjami jest zaradny w życiu.pracuje produkcyjnie.a bydle urzędnicze umie s**** w krzesło,tyje jak świnia i na tym się kończy.ale to tylko polska,więc nie ma co za dużo wymagać.
- 10 3
-
2014-02-19 23:20
Trochę uprzejmości i życie będzie przyjemniejsze (1)
Miałem kiedyś "przyjemność" kontaktu telefonicznego z tym biurem. Sprawa była błaha ale wymagała mojego stawiennictwa w siedzibie na ul. Białostockiej. Na moje pytanie "Gdzie jest ulica Białostocka", miły Pan w słuchawce odpowiedział, żebym sobie kupił mapę... Nie ma to jak uprzejmość i elokwencja.
- 17 2
-
2014-02-20 00:44
Kierownik - znajomy prezydenta, pracownicy - znajomi kierownika itd. Cały urząd jest już tak przesiąknięty układami, że ciężko czasami załatwić normalnie jakąś sprawę. Do tego solidny elektorat wyborczy dla Szczurka
- 8 0
-
2014-02-19 23:32
polski bałagan
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.