• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kierunek praca? Tak! Chętnie podwiozę!

Marta Nicgorska
11 października 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Więcej nas w samochodzie - mniej pojazdów na drodze. Zobacz sondę wśród gdańskich kierowców.



Z obserwacji wynika, że wiele osób dojeżdża o tej samej porze w podobnym kierunku. Dokąd? Do pracy! Kierowca oprócz siebie nie wiezie nikogo, więc aut na ulicach przybywa. Jednym ze sposobów na zmniejszenie liczby pojazdów na drodze, jest metoda carpoolingu, czyli zapełniania pustych miejsc w samochodach.



Carpooling, zwany czasem e-autostopem, to przejazdy okazyjne praktykowane z powodzeniem w Stanach Zjednoczonych i w wielu miastach europejskich. Carpooling, zwany czasem e-autostopem, to przejazdy okazyjne praktykowane z powodzeniem w Stanach Zjednoczonych i w wielu miastach europejskich.
Podróże większą grupą jednym autem - czemu nie?

W korkach spędzamy mnóstwo czasu, marnując czas, pieniądze i szarpiąc sobie nerwy. Przemieszczając się z prędkością żółwia, narzekamy na wszystkich i wszystko, zapominając, że sami generujemy uliczny tłok, bo... podróżujemy samotnie!

Sposobów na ograniczenie liczby samochodów na ulicach naszych miast jest wiele, lecz jeden wydaje się banalnie prosty - wspólne dojazdy do pracy: z koleżanką, sąsiadem, znajomym, a nawet... swoim szefem czy kimś obcym. Od trzech tygodni Trojmiasto.pl wraz z kilkunastoma firmami z Gdańska, Sopotu i Gdyni zachęca mieszkańców do wspólnych podróży do pracy w ramach akcji Jednym autem.

Czy podwiózbyś do pracy kogoś obcego?

- Wszyscy codziennie borykamy się z problemami związanymi z dojazdami do pracy, dlatego uważam, że akcja Jednym autem to cenna inicjatywa, która przede wszystkim umożliwia naszym pracownikom skuteczny dojazd do pracy, ale też obniża koszty dojazdów - mówi Radosław Krasowski, dyrektor ds.personalnych z gdyńskiej firmy GEOBAN.

Klikasz, jedziesz, oszczędzasz!

"Chętnie podwiozę" lub "chętnie się zabiorę" - dzięki serwisowi darmowych ogłoszeń www.jednymautem.pl można nawiązać kontakt z osobą, która dysponuje wolnym miejscem w samochodzie i zmierza w tym samym kierunku. Wystarczy się tylko zalogować na stronie i podróżować taniej, szybciej i ekologiczniej.

- Oprócz tego, że jadąc jednym autem zmniejszamy koszty i korki, to umilamy sobie czas podróży. Jazda z koleżanką czy kolegą jest zdecydowanie milsza niż jazda w pojedynkę - twierdzi Karol Nahajowski, kierownik ds. marektingu IKEA Gdańsk.

Aby się przekonać, co o akcji Jednym autem myślą użytkownicy samochodów, wyszliśmy na ulicę Grunwaldzką i przeprowadziliśmy sondę. Zobaczcie, co o inicjatywie mówią gdańscy kierowcy.

Opinie (173) 10 zablokowanych

  • To nie ma sensu (2)

    To niestety utopia, większość jedzie samochodem po to, żeby być niezależnym.W dłuższym okresie czasu to się nie sprawdzi. Nikt nie wychodzi z pracy punktualnie, a nawet kilkuminutowe spóźnienie jest denerwujące dla "tego z samochodem". Jest wiele innych rzeczy, które zawsze wypadają nieoczekiwanie.Idea fajna, ale nierealna. Takie uroki miasta. Jest jeszcze komunikacja zbiorowa i rower, oczywiście nie każdy może i nie zawsze. Wielu jeździ samochodem z przyzwyczajenie i lenistwa.

    • 42 0

    • to rozwiązanie wydaje się realne jedynie wśród młodych i bezdzietnych

      ...a i Ci są zwykle zbyt wygodni żeby dzielić powietrze w aucie z innymi

      • 9 0

    • kupi sobie taki 7 metrowe BMW przerobi na 8 metrowe i wozi powietrze:)

      w obie strony pali naturalnie jak smok inietylko papierosy ale i benzyne :) mugł by podwozic z 5znajomych ale wtedy jego BMW przestało by byc takie luksusowe :)

      • 1 2

  • To nie nie tylko pieniądze są ważne ... (1)

    Dla mnie to za duży stres. Od rana galop, bo ten ktoś czeka. Przez 1,5 roku podwoziłam do pracy koleżankę i nie chcę tego robić >. Dojazd to dla mnie forma przygotowania się do całego dnia, przemyślenia tego co będę robić. Chcę to uczynić w spokoju i samotności.

    • 52 2

    • da

      stojąc godzinę w korku rzeczywiście tak jak na sedesie można wiele spraw w spokoju przemyśleć

      • 16 4

  • świetny pomysł (2)

    Uważam, że to bardzo dobry pomysł, znam ludzi, którzy tak docieraja do pracy i nie narzekają, poprostu co tydzień ktoś inny bierze samochód, więc z kasą za paliwo też nie ma problemu:)

    • 9 12

    • Wiesz u mnie by był problem. Bo ropa droga, a silnik 16 litrowy trochę pali i do tego jeszcze załadowany ciężkim towarem.

      • 5 0

    • wszystko fajnie, ale co z powrotem? co bedzie jak 'ten z samochodem' bedzie musial zostac dluzej w pracy/wyjsc wczesniej/zalatawic cos po drodze/nagle zachoruje/pojdzie na urlop/umowi sie po pracy z przyjaciolmi itp.? Po to mam samochod, zebym nie musiala 'sie prosic'...

      • 11 0

  • Idzie zima, ciemno robi sie coraz szybciej... (3)

    Nie mam auta, ale bałabym się podwozić obce osoby, bo nigdy nie wiadomo kogo by się do auta wpuściło, a nie raz słyszało się o tego typu "autostopowiczach" i litościwych kierowcach...

    • 23 0

    • (2)

      Możesz wozić sąsiadów...

      • 0 0

      • A sąsiedzi to chodzące złota ..

        • 6 0

      • szczególnie jak mają prace gdzie indziej i na inna godzinę...

        • 2 0

  • (3)

    Jeśli ktoś dojeżdża do pracy w Hiszpanii mogę zabrać. Wożę zazwyczaj produkty chemiczne i ceramikę.

    • 17 0

    • (2)

      Dodam też, że jedzie się 2-3 dni. Zależy jaka jest sytuacja na drodze. Zgodzę się, że pociągiem lub samolotem jest szybciej, ale podróż tyle kilometrów w kabinie ciężarówki to jest przeżycie i przygoda. Więcej można zobaczyć jadąc drogą niż jechać pociągiem lub lecieć samolotem na uwięzi. Zawsze można jechać tam gdzie się chce. I to jest wolność.

      • 4 0

      • (1)

        ...no fajnie, ale jak to jest z ubezpieczeniem tego podróżnego. Bo w razie wypadku (co nie daj boże) może cię pasażer skarżyć o to i owo.

        • 0 0

        • Nie martw się o to. Ciężarówka jest z stycznia 2011 roku. Jest mądrzejsza od człowieka i najlepszej osobówki. Jakaś nagła przeszkoda pojawi się przed ciężarówką to automatycznie sama ją wymija i hamuje awaryjnie. Nie ma szans, żeby coś komuś się stało. W ostateczności w jakiejś kolizji masz na około same poduszki powietrzne, a napięcie pasów napina się do ciężaru ciała, żeby nie doznać żadnych kontuzji.

          • 1 0

  • Umawiał się nie będę

    Ale zabierzecie mnie jak będę stał przy drodze z kartką dokąd się wybieram? Ja jak jadę autem i mam wolne miejsce, to zawsze zabieram autostopowiczów. Rano wiozę dzieciaki, to nie pomogę, ale po południu wracam do domu już sam i podwózka by mnie interesowała jako alternatywa do oczekiwania godzinę na przystanku na autobus.

    • 11 0

  • Ulice budować a nie jakieś akcje !

    • 15 8

  • Po to jeżdze samochodem aby być nie zależnym.

    Wyjeżdzam z domu kiedy chcę a nie codzienny pośpiech bo tam ktoś stoi i czeka .To samo po pracy mogę jechać na zakupy , wyjść wcześniej lub później z pracy .Po co mi nerwy i stres.

    • 19 4

  • budować drogi,naprawiać dziury i zapadniete studzienki,wprowadzac lewo i prawoskrety-a nie pierdoły wymyślac.

    jazda samochodem jest dla mnie przyjemnością i wygodą-jesli już dowozy to po prostu w formie usługi -jak za komuny osinobusy -jechali ci z kacem ,bez prawka i ci co lubia rano se piwko łyknąć..

    • 14 4

  • Prawda jest taka, ze znajac polskie realia, a tym bardziej

    mentalnosc obywatela polskiego, zabierajac-podwozac... do pracy jako "dobry wujek", fundujesz sobie wygnieciione i uslimaczone fotele, marudzenie, mieszanke zapachu roznych perfum i wod kolonskich, czasami wczorajszy oddech, pieciokrotnie wieksza czestotliwosc czyszczenia auta oraz dziwne miny, kiedy grzecznie zasugerujesz, ze nalezaloby dolozyc sie do paliwka, czy chociazby wyczyszczenia auta. Oczywiscie nie demonizuje, ale takie sa niestety fakty. Taka akcja ma racje bytu w nielicznych przypadkach, np. dwoje, troje sasiadow pracujacych w tej samej firmie, badz w bezposredniej bliskosci... Wszyscy posiadaja auta, a jezeli nie, to chetnie dokladaja do tego "interesu" itp. Tylko kto z sasiadow, w Gdansku pracuje w tych samych firmach i rozpoczyna i konczy prace w tych samych godzinach? Jest to mozliwe w malych miasteczkach, gdzie polowa mieszkancow jest zatrudniona u jakiegos "rekina finansowego" oddalonego o kilkanascie-kilkadziesiat kilometrow. Pomysl, jak juz wspomnialem szczytny, ale nie w naszych rodzimych realiach!

    • 34 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane