- 1 Od środy ruch wahadłowy na ul. Puckiej (27 opinii)
- 2 Ubywa mieszkańców i rozwodów (319 opinii)
- 3 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (335 opinii)
- 4 Niespokojna noc na gdańskich drogach (167 opinii)
- 5 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (887 opinii)
- 6 Kultowa "Górka" i widok na morze (185 opinii)
Klasa była bez dzieci, bo rodzice się bali
W szkole w Orłowie rodzice przez pięć dni nie puszczali dzieci na lekcje. Powodem swoistego strajku był niesforny ośmiolatek, który bił, wyzywał i obrażał uczniów oraz nauczycieli. Ponieważ nikt nie umiał sobie z nim poradzić, przeniesiono go do klasy... z młodszymi uczniami.
- Od początku września ze szkół wpływa do nas wiele skarg dotyczących agresji i przemocy wśród młodzieży szkolnej - mówi Beata Wolak, dyrektor wydziału wspomagania i rozwoju edukacji Kuratorium Oświaty w Gdańsku. - Sprawa z Orłowa jest jedną z wielu..
O co chodzi? O trzy pobicia nauczycieli, wielokrotne pobicia uczniów, trzy zgłoszenia na policję i do Sądu Rodzinnego w Gdyni. Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 11 w Orłowie przekonuje, że wyczerpała wszystkie możliwości, które mogłyby rozwiązać sprawę Piotrka [imię zmienione - przyp. red.], agresywnego ośmiolatka, ucznia drugiej klasy.
- Jestem dyrektorem od 12 lat, przez ten czas naprawdę dużo się wydarzyło, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - mówi Sławomir Wiśniewski, dyrektor SP 11 w Gdyni.
Problem zaczął się już rok temu, kiedy do pierwszej klasy szkoły podstawowej trafił siedmioletni Piotrek stwarzający problemy wychowawcze. Chłopiec wybiegał z sali podczas zajęć, trzaskał drzwiami, używał niecenzuralnych słów, wyzywał koleżanki i kolegów, a także nauczycieli i pracowników szkoły.
Dyrekcja poprosiła rodziców Piotrka o zasięgnięcie opinii na jego temat w poradni pedagogiczno-psychologicznej. Okazało się, że chłopiec faktycznie jest nadpobudliwy, ale rozumie normy i zachowania społeczne. Źle radzi sobie jedynie z pracą w grupie.
Specjalnie dla niego opracowano więc system nauczania, dopasowany do warunków dziecka, który obejmował także zajęcia dodatkowe w świetlicy socjoterapeutycznej. Od września dyrektor zorganizował także do pomocy dodatkowego nauczyciela, który miał uczestniczyć w lekcjach. Na nic zdały się te starania, dlatego dyrektor wyszedł z propozycją objęcia ucznia indywidualnym tokiem nauczania.
Na takie rozwiązanie nie zgodzili się rodzice Piotrka.
Dyrektor zawiadomił o sprawie kuratorium oświaty i zwrócił się o przeniesienie ucznia do innej placówki. Odmówiono mu, a w zamian zaproponowano przeniesienie dziecka do klasy równoległej, która ma charakter klasy integracyjnej. Tak też zrobiono. Problem w tym, że o ile dotąd chłopiec chodził do klasy z ośmiolatkami, to teraz przepisano go do klasy, w której jest wielu siedmiolatków.
- Pierwszy dzień po przeniesieniu Piotrka do nowej klasy przebiegł spokojnie, bez żadnych incydentów - opowiada dyrektor szkoły. - Na wszelki wypadek zorganizowałem trzeciego nauczyciela, który uczestniczył w zajęciach, by w razie czego pomóc zapewnić bezpieczeństwo dzieciom - dodaje.
Mimo to kolejnego dnia rodzice dzieci z tej klasy nie puścili swoich pociech do szkoły. W monitorowanej sali lekcyjnej był tylko Piotrek i troje nauczycieli.
- Założenie monitoringu wcale mnie nie uspokaja. Dobrze, że kamery są, ale jeszcze muszę się zastanowić, czy poślę córkę do szkoły - mówiła nam w środę pani Agata, mama Magdy.
Podobnie jak ona myślą rodzice innych dzieci z tej klasy. Dlatego przez pięć dni z rzędu nie wysłali swoich dzieci do szkoły.
Co teraz?
- To błąd w systemie, wyczerpaliśmy wszystkie możliwości działania, a jesteśmy znów w punkcie wyjścia - mówił jeszcze w środę dyrektor Wiśniewski. - Rozwiązaniem sytuacji jest przekonanie rodziców Piotrka do przejścia na nauczanie indywidualne..
Jednak na spotkaniu, które odbyło się w środę, 17 października, a w którym uczestniczyła także Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni, ustalono wspólnie, że Piotrek przejdzie na nauczanie indywidualne, na razie na czas jednego miesiąca. Takie rozwiązanie usatysfakcjonowało rodziców, którzy w czwartek wysłali swoje dzieci do szkoły.
Miejsca
Opinie (487) ponad 10 zablokowanych
-
2012-10-18 14:08
Za moich czasów
to się takich delikwentów usuwało karnie ze szkoły.
- 14 0
-
2012-10-18 14:11
Problemem są rodzice! (1)
Pracuje w świetlicy jednej z Gdańskich szkół. Uważam że problem polega na tym że rodzice nie mają czasu lub chęci na wychowanie dzieci. Zamiast z maluchem posiedzieć po szkole razem np. odrabiając lekcje czy nawet bawiąc się wolą włączyć telewizor lub komputer i mają problem z głowy. Dodatkowo jak zwracam uwagę rodzicom że np. "pani syn uderzył dziś kolegę może by Pani porozmawiała z synem i wytłumaczyła mu dlaczego takie zachowanie jest złe" w większość przypadków otrzymuje odpowiedz: to nie prawda, znam swojego syna i wiem że nigdy by nikogo nie uderzył. I na tym się temat kończy.
- 19 0
-
2012-10-18 20:29
prawda
a potem taki dorasta zabija albo gwalci a matka/ojciec mowi, moj syn corka jest dobrym dzieckiem co niedziele chodzi do kosciola nigdy nie bylo z nim problemu...a potem okazuje sie, ze Pani ze swietlicy upominala, ze maly krzysiu czy agatka uderzyl kolege
- 6 0
-
2012-10-18 14:19
wiele lat pracuje w szkole, wiekszosc z was ktorzy wyrazaja swoeje opinie na temat nie macie pojecia o pracy nauczyciela - ktory nic nie moze, uczniowie znają swoje prawa, jak tylko wezmisz takiego za reka to mowi "niech pani mnie nie dotyka, nie ma pani prawa" i mowicie o biciu?, o karaniu?. Ja nie chce chodzic po sadach i sie tlumaczyc. Jak zwroce uwage rodzicom to jeszcze oni maja do mnie pretensje jak ja smiałam nakrzyczec na dziecko.I wypraszam sobie ze "nauczcielki to idiotki"!!!!!!!!!!
- 28 0
-
2012-10-18 14:21
78rocznik
Kiedyś to rodzice i dzieci bali się nauczycieli i przynajmniej była jakaś dyscyplina i szacunek,teraz szkoła boi się rodziców.Idąc na zebranie mojego 11-letniego syna aż odechciewa mi się słuchania tych mamusiek i tatusiów którzy najchętniej siedzieli by ze swoimi dzieciakami na lekcjach w ławkach aż do ukończenia gimnazjum albo jeszcze dalej i najlepiej żeby nauczyciel pilnował aby dziecko zjadło kanapeczki na drugie śniadanko.Żenada!!
- 23 1
-
2012-10-18 14:27
Wszystkie chowane bezstresowo dzieci hahahahaha nie mogą sie dogadać między soba ?
Jesli "mamuski" nie nauczycie swoich dzieci szacunku do nauczycieli to będziecie mieli takie skutki, gdyz nauczyciel wszystko musi, a nic nie może, a dzieci są bezkarne więc zaczynają sie między soba terroryzować.
- 12 0
-
2012-10-18 14:35
Ciekawe że za komuny nie było ADHD jakichś Aspergenów itp, linijka lepiej leczyła...
...niż te wszystkie lewackie pier.olenia o bezstresowym wychowaniu - przez to tak naprawdę cierpi cała klasa. Ot i mamy sukces
- 19 2
-
2012-10-18 14:48
Ja proponuję wyrwać chwasta!!!!!
- 9 2
-
2012-10-18 15:02
Tak go lać aż mu przejdzie,innego wyjścia nie ma.
Lać tak by nie to co go zabije to go wzmocni, tylko tak lać by miał dość i nauczył sie skromności szacunku i pokory.
- 11 0
-
2012-10-18 15:03
Przez łeb jeden tatuś z drugim powinien przylać guaniarzowi trzepaczką...
D*psko mocno spuchnie to może się nauczy wreszcie "pracy w grupie".
- 10 0
-
2012-10-18 15:12
PRZEMOC, AGRESJA W SZKOLE, TO NAPRAWĘ NIE SZKOŁA. (2)
W szkole powinno się odpoczywać, spotykać się z ludźmi, nie obrażając, nie bijąc, uprawiać sporty, sprawiedliwa edukacja, darmowe posiłki, bezstresowo uczyć i poznawać świat.
Są takie miejsca na świecie w niektórych krajach.
Najlepsza edukacja świata jest w... Finlandii, i co dziwne wszyscy chodzą do szkoły, nie wagarują, uczniowie są kulturalni, nie kłócą i nie ma tam ocen, tylko w inny sposób to robią!- 4 1
-
2012-10-18 15:16
*NAPRAWDĘ
- 0 0
-
2012-10-19 10:19
Ale do tego potrzebni są odpowiednio przygotowani
do swojej roli rodzice.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.