- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (458 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (53 opinie)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (196 opinii)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (281 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (173 opinie)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Kłótnia w sądzie podczas rozprawy dotyczącej Golgota Picnic
18-letnia Maria Kołakowska, córka gdańskiej radnej PiS, stanęła przed sądem za rozpylenie "śmierdzącego dezodorantu" podczas spotkania, na którym aktorzy czytali tekst kontrowersyjnej sztuki "Golgota Picnic". Wcześniej sąd zaocznie skazał ją za ten czyn na 40 godzin prac społecznych, jednak dziewczyna się odwołała.
W efekcie protestów spektakl nie został pokazany na festiwalu, co z kolei wywołało oburzenie środowisk artystycznych, które uznały to za uleganie cenzorskim zapędom środowisk katolickich i dowód na zależność państwa od Kościoła.
W całym kraju odbyły się publiczne odczyty tekstu dramatu. Jedno z takich spotkań miało miejsce w siedzibie Krytyki Politycznej w Gdańsku. Zgromadziło ono ok. 50 osób, nieco mniej liczna grupa protestowała przed wejściem do lokalu. W pewnym momencie 17-letnia wówczas Maria Kołakowska (zgodziła się na podanie jej danych oraz wizerunku) spróbowała przerwać odczyt tekstu dramatu i rozpyliła w powietrzu aerozol o nieprzyjemnym zapachu.
Policja zakwalifikowała jej czyn jako chuligański wybryk, a sąd zaocznie skazał ją na 40 godzin prac społecznych.
Dziewczyna nie zgodziła się tym orzeczeniem i zaskarżyła je, dlatego też sąd musi rozpatrzyć sprawę raz jeszcze, tym razem w obecności obwinionej i jej adwokata. Musi także przesłuchać wszystkich świadków.
Zamieszanie przed sądową salą
Zamazaliśmy twarze wszystkich poza radną Anną Kołakowską, która jest osobą publiczną oraz jej córką - Marią Kołakowską, która zgodziła się na publikację swojego wizerunku.
We wtorek przed sądem Maria Kołakowska przedstawiła swoją wersję wydarzeń. Jej zdaniem protest przeciwko publicznemu odczytowi sztuki był spontaniczny - poczuła się urażona tekstem dramatu (jak zeznała, najbardziej zabolały ją słowa, że "Jezus jest p... k... diabła") i postanowiła nie dopuścić do jego odczytania. Wcześniej wysłała organizatorom odczytu maila i - jako rzekomy widz - zarezerwowała miejsce w salce. Wzięła ze sobą "śmierdzący spray" - dezodorant rozpylający mocny odór.
Użyła go, kiedy znalazła się w salce.
- Skierowałam go do góry, bo nie chciałam nikomu psikać nim w oczy. Chciałam po prostu przerwać to przedstawienie. Po kilku sekundach rzuciło się na mnie kilku mężczyzn. Wykręcili mi ręce, ktoś zarzucił mi coś na głowę - mogła to być bluza lub kurtka. Ktoś mnie też przewrócił. Upadłam na stolik z naczyniami, bijąc część z nich. Chciałam zgłosić policji pobicie, ale odmówiono mi przyjęcia takiego zgłoszenia - relacjonowała przed sądem.
Odpowiadając na pytania sądu przyznała, że nie znała składu substancji, którą rozpylała. Stwierdziła jednak, że na pewno była ona bezpieczna, bo "sprawdziła to w internecie". Nie chciała też powiedzieć, skąd miała sam dezodorant.
- Ktoś mi go dał, nie pamiętam już kto - stwierdziła.
Zupełnie inaczej całe zajście zapamiętał Piotr W. - dziennikarz i moderator spotkania, na którym odczytywano tekst "Golgota Picnic". Stał on niedaleko dziewczyny i - jak twierdzi - wszystko dokładnie widział. Wedle jego słów miała ona psikać dezodorantem na wysokości oczu znajdujących się w salce osób, co spowodowało wybuch paniki, gdyż nikt nie wiedział, co za substancja jest rozpylana.
- Cztery osoby, w tym jeden znany trójmiejski artysta, próbowały zabrać tej dziewczynie dezodorant, a ona nie zwracała na to uwagi i nadal rozpylała gaz. W pewnym momencie ktoś chciał narzucić na pojemnik z gazem kurtkę, aby uniemożliwić dalsze rozpylanie, ale dziewczyna zrobiła unik i kurtka spadła na jej głowę. W końcu udało się ją wyprowadzić z sali - zeznał przed sądem.
Obie strony nie szczędziły sobie złośliwości. Dziennikarz mówił o "rozpylaniu patriotycznego smrodu". Dziewczyna ripostowała, że "idąc do obory trzeba się liczyć z takim smrodem".
W pewnym momencie nastąpiła awaria sprzętu nagłośnieniowego w sali, sąd zarządził więc przerwę. Przed salą mężczyzna został werbalnie zaatakowany przez zwolenników Marii Kołakowskiej. Najpierw dowiedział się, że jest chory psychicznie, a później w jego kierunku poleciały okrzyki takie jak "hańba!" czy "skur.....!".
Obecna przy tym matka dziewczyny, gdańska radna PiS Anna Kołakowska, przyznała dziennikarzom, że jest dumna z zachowania swojej córki i na jej miejscu postąpiłaby dokładnie tak samo. W pewnym momencie, gdy dowiedziała się, że rozmawia m.in. z dziennikarką Gazety Wyborczej, odmówiła udzielania dalszych wypowiedzi. Wówczas agresja zwolenników jej i jej córki zogniskowała się właśnie na tej dziennikarce. Usłyszała ona m.in., że ma uciekać do Moskwy.
Kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie wyznaczono na 1 kwietnia.
Opinie (283) ponad 10 zablokowanych
-
2015-03-12 08:04
lewacy lubią wszelkie g*wna, wtym koprofilię, bo to sztuka.
- 7 6
-
2015-03-12 08:06
niech lewackie cwaniaczki wystawią sztuke o mahomecie. na chrześcijan to można sr*ć dowoli, bez konsekwencji (2)
dlatego to robią.
- 11 11
-
2015-03-12 11:17
będą wystawiać co zechcą, i żadne katotaliby na to nie wpłyną swoimi śmiesznymi akcyjkami prowadzonymi przez 17 letnie "żołnierki"...
- 3 3
-
2015-03-12 13:59
Ty jesteś z natury taki ograniczony czy tylko udajesz idiotę?
Kto grabi nasze państwo Arabia Saudyjska czy Watykan?
Po co maja wystawiać sztukę o Mahomecie skoro to nie jest problemem w naszym "świeckim" kraju?
Równie dobrze mogliby wystawić sztukę o Eskimosach.- 3 2
-
2015-03-12 08:18
prościej
Prościej by było po prostu pójść na to spotkanie i się z******.
Fizjologia to fizjologia na to nie ma rady, i nie byłoby całej afery- 6 2
-
2015-03-12 08:26
plama
Na zdjeciu widac ze mloda osobka to arogantka wysokiej klasy.Ciekawe po kim ale mysle ze po mamusi.
- 11 4
-
2015-03-12 08:28
40 godzin społecznych
do sprzątania publicznych szalet i terenów wokoł eko doliny i szadółek. Jak lubi odory to akurat w jej klimacie bedzie fucha
- 8 3
-
2015-03-12 08:38
Cechą charakterystyczną każdego religianta jest tępe i bezkrytyczne wyznawanie swoich
przekonań. Oczywiście ktokolwiek inny w "wierze" jest co najmniej głupi a na pewno grzeszny. Tylko od interpretacji i możliwości zależy potem skala i sposób wyrażania swojej agresji. Ta młoda katoświruska miała środki i odwagę na użycie tylko bąków w sprayu. ISIS używa co najmniej kałasznikowa aczkolwiek w prostym nożu i obcinaniu głów się lubując .Nie widzę tutaj dużej odległości ideologicznej, zatem drodzy katole: zanim zaczniecie opluwać swoją "miłością bliźniego" wszystkich ateistów, komuchów, żydów, muślimów, lewaków bliżej nieokreślonych genderów, ubeków itp. zastanówcie się czy czas stracony na indoktrynacji waszego mózgu w kościele nie lepiej byłoby spędzić np. na łonie natury razem z przyrodą?
- 11 3
-
2015-03-12 08:41
jocker
Wystarczy spojrzeć na twarz " pani" marii i wszystko jasne na oddział 25.
- 10 2
-
2015-03-12 09:15
miala swojã idolke Krystyne Pawłowicz
Arogancja i buta smarkacza
- 9 2
-
2015-03-12 09:27
Jak slyszy się...
... krytyke kościoła katolickiego to katole odrazu krzyczą o obrazie uczuć religijnych i lewackim ataku na kościół oraz na nich. Jednak gdy oni atakują ludzi o innej wierze oraz ateistów to już według nich jest to w porządku ponieważ to jest wolność słowa i wypowiedzi....
- 7 3
-
2015-03-12 09:30
zalążek teroryzmu
na płocie napisał ktoś - d*pa, pogłaskałem i drzazga mi weszła, tak wiec mógłby być tam sarin
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.