• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kluby lekceważą bezpieczeństwo

Jakub
23 sierpnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 13:49 (23 sierpnia 2007)
Scena klubowa w ostatnich latach przeżywa swój boom. Niestety zyski organizatorów i właścicieli płynące z klubowej prosperity, na ostatnim miejscu przeznaczane są na bezpieczeństwo bawiących się.

Jest pewien negatywny szczegół, łączący większość klubów w Trójmieście, począwszy od tych największych i najbardziej dochodowych, kończąc na małych, garażowych. Jest nim ogromna ignorancja zasad bezpieczeństwa.

Za każdym razem gdy uczestniczę w imprezie, która jest odrobinę bardziej rozreklamowana niż przeciętne, a co za tym przyciąga sporą rzeszę fanów, mam nieodparte wrażenie, że w klubach znajduje się o 50 proc. więcej osób, niż klub wg. pozwoleń może pomieścić. Jednym priorytetem dla właścicieli klubów jest zysk więc zrozumiałym jest fakt upchnięcia największej możliwej liczby osób. Warto zaznaczyć, iż w tym przypadku termin "możliwej" jest niezwykle elastyczny.

Nie martwiłoby mnie to zbytnio, gdyby nie fakt, że z chęcią jak największych zysków idzie w parze już wspomniana ignorancja bezpieczeństwa. Odpowiednie dla takich ilości osób wyjścia i drogi ewakuacyjne są wciąż jedynie odległym marzeniem lubujących się w bezpieczeństwie klubowiczów takich jak ja. Być może jestem zbyt surowy dla wielu menadżerów klubów, jednak w przypadku bezpieczeństwa zawsze wydawało mi się, że lepiej dmuchać na zimne, niż liczyć na szczęście i mieć nadzieję, że nic się nie zdarzy.

Najwidoczniej doświadczenia poprzedniej dekady nie nauczyły niczego ani organizatorów, ani służb odpowiedzialnych za nadzór. Jak to często bywa w naszym kraju, o bezpieczeństwie tego typu przybytków przypomnimy sobie w podczas kolejnej tragedii na wzór pożaru w Hali Stoczni z 1994 r.

Czy naprawdę urzędnicy odpowiedzialni za dopuszczenie klubów do użytku mają odwagę wziąć na siebie taką wielka moralną odpowiedzialność za ewentualne wypadki przymykając oczy na tego typu zagrożenia? Nie mam złudzeń, że sami właściciele klubów nic nie zmienią. Oni kierują się zasadami, ale nie moralnymi, lecz finansowymi.

W imieniu wszystkich klubowiczów oraz ich rodziców mam prawo wymagać aby bezpieczeństwo stało na pierwszym miejscu i co ważniejsze, aby było weryfikowane przez niezależnych specjalistów podczas trwania imprez, a nie podczas wizytacji w pustym, pozbawionym ludzi klubie.
Jakub

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (44) 1 zablokowana

  • Zamknac Atelier w Sopocie

    To tyle w tym temacie. Powod? Niemilosierny tlok i scisk; Zero poszanowania dla zasad bezpieczenstwa.

    • 0 0

  • Do autora

    Zgłoś się za jakieś 10 lat, może wtedy coś się zmieni..

    • 0 0

  • Atelier

    że nie wspomnę o toaletach i barmanie, który obsługuje z uśmiechem tylko swoich znajomych, zapominając o klientach

    • 0 0

  • wczorajszy koncert w sfinksie

    widać, że po wczorajszym występie rosin w sfinksie temat powrócił.
    tak jak autor artykułu, jestem za przestrzeganiem zasad bezpieczenstwa w klubach, bo to co się działo wczoraj w sfinksie aż prosiło sie o tragedię. a o takową nietrudno.
    straszna wilgoś w klubie mogła np. spowodowac zwarcie w instalacji i pożar gotowy!

    niestety tak jak ktoś napisał, może sytuacja zmieni sie za 10 lat. bo nie sztuką jest otworzyć klub w jakiejś sali czy piwnicy, sztuką jest wykonać go dobrze. prawda jest taka, że kluby powinno się budować od podstaw, indywidualnie dla każdego miejsca.

    p.s. atelier to totalna porażka. beznadziejny bar, beznadziejni ludzie, uważający się za niewiadomo kogo gówniarze z białymi nosami...

    • 0 0

  • to tylko 1 strona medalu

    Scisk, to tylko 1 strona medalu. Kluby ignoruja zasady bezpieczenstwa rowniez w inny sposob. Chyba nie przesadze, jezeli stwierdze, ze dla wlascicieli licza sie tylko zyski. Pare miesiecy temu w Club 70, moja kolezanka miala wypadek, niefortunnie stanela i przeskoczyla jej rzepka w kolanie. Byl to straszny bol, wiec krzyczala biedna lezac na srodku parkietu. Byl to czas strajkow w sluzbie zdrowia, wiec dlugo czekalismy na karetke. W czasie, kiedy ona zwijala sie z bolu, ochrona , DJ i wlasciciel robimy wszystko, aby sie jej pozbcy i chcieli na sile wyniesc ja z klubu. Gdyby nie nasza stanowcza odmowa i straszenie konsekwencjami ich nieodpowiedzialnego zachowania, napewno by sie jej "pozbyli" jak najszybciej...., nie myslac o konsekwencjach dla jej zdrowia. Ich zachowanie bylo przerazajace :-S. To bylo naprawde zenujace, Ci ludzie nie mogli wykrzesac z siebie zadnych ludzkich odruchow....tylko $$$$$$$$$

    • 0 0

  • kolejna tragedia z udziałem młodzieży tuż tuż

    Kiedy w końcu zarządzający i inspektorzy akceptujący warunki w jakich kluby funkcjonują zauważą, że bezpieczeństwo panujące aktualnie w klubach jest rodem z końca 19 wieku. Poza tym obłuda władz Sopotu jest jeszcze bardziej żenująca. Udawanie, że wszystko jest w największym porządku jest godne samorządowca w 1000 osobowej wsi. Natomiast po urzędzie miejskim z „letniej stolicy Polski” oczekiwałbym większej wyobraźni i troski o trójmiejskich klubowiczów.

    • 0 0

  • niedawno byłam w Pięknych i gdyby nie ten ścisk na parkieci to bym dłużej została, masakra jakaś, ide na dyskotekę potańczyć, a tam miejsca nie ma, wszyscy stoją jak sardynki i tylko nogami drepczą, i to już w nie jednym klubie było, kicha totalna

    • 0 0

  • czasy...

    a może to kwestia czasów i nastawienia bawiących.
    pamiętam jak wiele już lat temu każdy weekend spędzałem w sopockim bunglu, a później melmak, mechanik, kwadratowa, łajba itd. Kurde, tam zawsze był ścisk jak nie wiem co ale zabawa była extra (mniej narkotyków, mięśniaki dopiero "wchodziły", muza też niczego), same znajome twarze...ech było minęło. Teraz mamy erę KLUBÓW gdzie wszyscy muszą się lansować, a bawiący się ludzie bacznie obserwują wszystkich dookoła czy aby na pewno nadal są trendy...
    Jedno się nie zmienia - takie miejsca zawsze były nastawione na zysk kosztem bezpieczeństwa.

    • 0 0

  • selekcja

    no i po to w niektorych klubach jest selekcja..... ale nie... bo zaraz sie odezwa glosy osob..ze nie chca wpuszczac... nie chca wpuszczac bo jest juz za duzo ludzi np.

    a co do scisku to tez nie znosze.....

    • 0 0

  • ja nie lubie klubow!

    nie lubie klubow z kilku powodow, a mianowicie
    -panuje tam ogromny scisk i duchota (zazwyczaj)
    -chmura dymu papierosowego jest gestsza niz smog nad pekinem
    -wizyta w takim klubie jest koszmarnie droga (wstep, drinki, itp)
    -wszedzie pelno agresywnie zachowujacych sie, pijanych ludzi (wystarczy nieraz potknac sie o takiego frajera to mozesz w morde zarobic mozna - wynik scisku)
    -zamiast porzadnej muzyki to w wiekszosci tylko techno i inny szmelc
    i tak dalej i tak dalej. najlepsze sa domowki, bo zaprasza sie tylko tych co sie zna i wie sie co mozna po nich sie spodziewac, jedynym mankamentem sa mohery

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane