• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kłusownicy, bójcie się!

(TG)
19 listopada 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Porozumienie w sprawie określenia zasad współpracy pomiędzy komendantem Morskiego Oddziału Straży Granicznej im. płk. Karola Bacza a prezesem zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Gdańsku podpisali wczoraj w komendzie MOSG: kontradm. Konrad Wiśniowski i kontradm. Stanisław Lisak. Dokument określa zasady współpracy podczas realizacji przedsięwzięć w zakresie ochrony przyrody, zwalczania kłusownictwa oraz innych przestępstw i wykroczeń występujących na obszarach wodnych, jak również popularyzacji wiedzy ekologicznej.

Współpraca ta realizowana będzie na szczeblu wojewódzkim: przez komendanta MOSG i prezesa ZO PZW oraz terenowym: przez komendantów granicznych placówek kontrolnych i strażnic oraz prezesów Kół PZW i Społeczną Straż Rybacką. Zakres jej obejmuje m.in.: wspólne działania zmierzające do ochrony pomorskiej przyrody, ekosystemów wodnych, zwalczania kłusownictwa i innych szkód w środowisku wodnym województwa. Chdzi też o zapewnienie bezpieczeństwa i porządku prawnego w rejonie kontrolowanych przez MOSG akwenów poprzez rozpoznanie, zapobieganie i wykrywanie przestępstw i wykroczeń oraz ściganie ich sprawców.

- Znaczenie ma tu także wymiana informacji i udzielanie niezbędnej pomocy przy realizacji niniejszego porozumienia; organizowania i popularyzowania przedsięwzięć na rzecz ochrony środowiska naturalnego- poinformował kmdr por. dr Grzegorz Goryński, rzecznik prasowy komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej im. płk. Karola Bacza. - Zawarte wczoraj porozumienie jest reakcją na działania kłusowników. Pozwoli ono lepiej koordynować działania i w efekcie czynić je jeszcze skuteczniejszymi, z korzyścią dla wędkarzy i rybaków.

Kłusownictwo wodne w ostatnich latach narasta w zastraszającym tempie. Wzrasta również zuchwałość osób trudniących się tym procederem. W ostatnim czasie funkcjonariusze MOSG stykają się z kłusowaniem przy pomocy prądu pochodzącego z kradzieży lub działaniem w zorganizowanych grupach. Szczególnie mocno nasila się ono w okresach ochrony gatunkowej ryb: leszcza, sandacza czy ryb łososiowatych. W ostatnich trzech latach funkcjonariusze MOSG zwalczając ten proceder ujawnili 476 przypadków kłusownictwa, zarekwirowali 1353 zestawy sieciowe o łącznej długości 55400 metrów. Niejednokrotnie bywało, że sprzęt ten został wcześniej skradziony rybakom. Na gorącym uczynku zatrzymano ponad 100 osób.
Głos Wybrzeża(TG)

Opinie (19)

  • sralis mazgalis

    to kolejna "WIELKA akcja" ,pożyjemy,zobaczymy .....

    • 0 0

  • OBOZIN

    Na jeziorze MERGIEL DUŻY, non-stop grasują kłusownicy ...nawet zgłaszane było ....i co ? Okazalo się , że kłusownikiem jest pan DYrektor szkoły rolniczej (dzierżawca w/w jeziora ),,który na sieci łowi ! NA SIECI łowi..........życie ,no nie ?!

    • 0 0

  • Cała prawda o kłusownikach.

    Od 10 lat łowię na jeziorze Głębokim (koło Przywidza). Mam tam działkę. Dawniej było tam pełno ryb (20 leszczy po 50 cm. każdy to nie było nic dziwnego). Szczupaków wiele tak jak i węgorzy. Jednak 5 lat temu brania się skończyły. Zastanawiałem się co się stało. Pewnego letniego dnia wybrałem się nad jezioro. Widzę jakąś dużą łódź z silnikiem. Wchodzę do wody. Gdy podpływam bliżej łodzi zauważam, że jeden facet trzyma w ręku kij z metalową obręczą a w łodzi znajduje się agregat prądotwórczy. Płynę jeszcze parę metrów i odczuwam nieprzyjemne mrowienie w palcach. Wracam na brzeg i idę za łodzią. Obserwuję niecodzienne jak dotąd zjawisko. Ryby wypływają ogłuszone prądem, ale panowie na łodzi wybierają tylko te duże. To było moje pierwsze spotkanie z kłusolami. Spotkanie drugie: Płynę pontonem. Patrzę- coś rusza się w trzcinach. Podpływam. Patrzę, a tu "płetwonurek" wyciąga i ponownie zastawia sieci. Teraz spotkanie trzecie: Płynę na plecach środkiem jeziora (nie jest wielkie)i raptem ręce plączą mi się w lince. Była to napięta linka idąca przez środek jeziora. Jeszcze pare razy zrywałem zestawy na podobnych białych sznurach. Wreszcie zdenerwowałem się. "Koniec z tym" mówię. W te wakacje zaobsrwowałem małe szczupaczki . Ucieszyłem się, myśląc, że kłusownicy odeszli. Myliłem się. Miesiąc później zauważyłem nieżywe ryby na brzegu i w trzcinach. Poszedłem do znajomego rolnika i spytałem się czy nie zaobserwował czegoś dziwnego. Mówił, że jak zwykle kłusowali. KTO? Spytałem. Odpowiedź zaskoczyła mnie. KOMNDANT i PROKURATOR spod Kolbud (koledzy)- odpowiedział rolnik. Nic nie pomoże. Poddałem się. Na tym jeziorze niczego już nie złowię. Wody te należą do Gospodarstwa Rybackiego Wdzydze. Proszę o interwencję w tej sprawie.
    Oto moje wyniki na tym jeziorze (ostatnie 2 lata łowienia):
    -szczupak: 2( 45 cm.)
    -leszcz 1 (25 cm.)
    -inne (ukleje i pare płotek, max 20 cm.).

    • 6 0

  • " kłusownicy śpią spokojnie!"

    Jako wieloletni wędkarz jestem zadowolony z takiego porozumienia, ale jednocześnie nie przeceniałbym jego wagi i wartości. O tym jakie będą efekty będziemy mogli porozmawiać za rok, może dwa, kiedy naocznie przekonamy się ile będzie ono warte. Brzegi polskich wód są przepełnione ludźmi łamiącymi nagminnie prawo, czyli jak przyjęto mówić powszechnie kłusolami. Jako osoba spędzająca dużo czasu nad wodami i od czasu do czasu kontrolująca pozwolenia u wędkarzy mogę powiedzieć, że powiększa sie proceder kradzieży cudzego mienia z biedy, ale nie stanowi on znaczącego procentu wśród łowiących. Zaryzykuję nawet osąd, że Ci ludzie, których do "połowów" zmusza pospolita bieda nie stanowią dla naszych wód żadnego zagrożenia. Zagrożeniem są i będą zorganizowane grupy, które z tego procederu czerpią pokaźne zyski. Często powiązani są oni z zawodowymi rybakami, bądź nawet spółdzielniami rybackimi, którym dostarczaja pozyskaną rybę. Nie zdradzę żadnej tajemnicy, jeżeli powiem że fakty te są znane organom ścigania i straży rybackiej. Co z tego, że strażnicy zbiorą przewody i zastawione sieci, skoro istnieje ciche przyzwolenie społeczne na taką działalność, a "nieznani" sprawcy umykają stróżom prawa. Tylko działania systemowe i to wszystkich służb odpowiedzialnych za naruszanie prawa mogą doprowadzić do zmiany sytuacji.
    Nie wierzmy więc w opowiadania, ludzi lubiących tanią sensację, że ryby w naszych wodach wyginęły z powodu biedy społeczeństwa. Jest to tylko mała część prawdy. O całej prawdzie, o tym, że nikomu tak naprawdę (poza wędkarzami) na tym przykrym fakcie nie zależało i nie zależy nikt nie chce głośno mówić.
    Na koniec tylko zadam Wszystkim pytanie; których to wód będą strzegli nasi wspaniali przedstawiciele MOSG i PZW?
    Czy będzie jeszcze czego pilnować? O wody dzierżawione przez innych użytkowników zadbają już Inni, i z pewnością zrobią to sprawniej i z lepszym skutkiem niż PZW! A Kłusownicy? Nadal mogą spać spokojnie!

    • 0 0

  • dwie twarze wedarz ci pokaze

    mieszkam na sródmiesci tak jak poprzednio pisałem jestem wędkarzem skora lat 11 i przez te lata karciarze sa jak duchy były plotki ze nad szkarpawa tudzesz na motlawie kolo rafineryjnego słyszalem ze na nogacie i podobno pare lat temu byli na dopływie motławy koło podstawówki 59 wedkarze zanaja te nazwy a co tam ....mała szkodliwosc czynu.... troche to poronione ja wedkarz a znam kłusoli i to wcale nie biednych działajacych na dopływie motławy na wysokosci GKS-u a co rowniez z tymi kłusolami jezdzilem na rybki aaaa najlepsze to fakt ze kazdy z nich ma karte wedkarska i jakby byly karty klusownicze to tez by mieli heh jeden ma sklep i zle nie stoji drugi tez finansowo zle nie stoji a i na sieci tez maja .... kideys jak zaczynalem zycie z wedka to lapalem rybki calkiem nie male ...ale zaczelem odkrywac równiez plywaki puffy sznury i inne takie (raz wdepłem w kosz) raz nawet byl jakis żak heh jko mlody pełny idei zgolsilem i co gdyby nie ojciec by mnie chyba zatłokli balem spokój oni tez (musiel dac) teraz juz podrostkiem nie jestem i dalem se siana w inny sposób sam ich zwalczam tne pale sciagam i wrzucam na ich oczach w ognisko i co determinacja prowadz do chwały i ojciec hehh teraz mam paru chłopaczkow z którymi im po nocach spac nie daje pytanie sciagną czy nie ....i polecam wszystkim innym w zorganizowanych grupach sami jestesmy w stanie dac se rade bo jak czegos nie zrobimy to jeszcze troche i bedziemy łowic wirtualnie .hasło ktore ma sens "NAS JEST WIECEJ i WNAS SIŁA"

    • 1 0

  • Co to za belkot,czytam i nic jak to zrozumiec?

    • 0 0

  • JEZIORO (1)

    wie ktoś ile kosztuje pozwolenie na 1 dzień łowienia na tym jeziorze i gdzie mieszka właściciel jak ktoś ma to prosze o nr telefonu do właściciela chodzi o jezioro głębokie koło przywidza

    • 1 0

    • Wodę dzierżawi gospodarstwo Wdzydze. Zezwolenie można kupić w sklepiku w Przywidzu 20 zł za dzień.

      • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane