- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (140 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (256 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (446 opinii)
- 4 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (87 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (89 opinii)
- 6 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (70 opinii)
Kłusownicy zostali schwytani dzięki wędkarzowi
17 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
Dwóch mężczyzn kłusujących na Martwej Wiśle z użyciem 200-metrowej sieci zatrzymali gdańscy policjanci. W ich ujęciu pomógł wędkarz.
Ok. godz. 22 we wtorek policjanci z Gdańska otrzymali sygnał od jednego z wędkarzy, że na Martwej Wiśle dwóch mężczyzn pilnuje zarzuconych wcześniej przez siebie sieci.
- Funkcjonariusze udali się na miejsce. Zauważyli dwóch mężczyzn pilnujących sieć rybacką. Z ich zatrzymaniem zaczekano do chwili, gdy zaczęli ściągać zastawioną pułapkę. Tuż po ich zatrzymaniu okazało się, że sieć liczy 200-metrów długości, a do jej rozciągania sprawcy używali kajaku. Policjanci wyplątali ryby z sieci i z powrotem wrzucili je do rzeki - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policja przypomina, że amatorskie poławianie ryb - wędką lub kuszą - bez uprawnień jest wykroczeniem, za które może grozić kara grzywny nawet do 5 tys. zł. Natomiast bezprawne poławianie ryb narzędziami rybackimi, np. siecią jest już przestępstwem, za które grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności oraz kara grzywny.
Udało nam się skontaktować z wędkarzem, który powiadomił policję o kłusownikach.
- Przebywałem wtedy na łodzi nieopodal mostu w Sobieszewie. Moje podejrzenie wzbudziło zachowanie obu mężczyzn nad brzegiem rzeki. Telefonicznie podpowiadałem policjantom, gdzie dokładnie mają się udać. Na szczęście policja przybyła w porę i ujęła kłusowników - mówi pan Michał.
Kłusowników jesienią jest najwięcej. - Martwa Wisła to największe w Polsce łowisko sandacza. Trwa sezon na tę rybę, stąd też wzmożona aktywność kłusowników. Rocznie według naszych danych nielegalnie wyławianych jest z naszych wód ok. 900 ton ryb. Ciężko oszacować koszty tej haniebnej działalności - mówi Edward Gierach, dyrektor gdańskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego.
Kłusownicy są też zmorą dla żeglarzy i motorowodniaków. Rozstawione przez nich sieci są z oczywistych względów nieoznaczone, co sprawia, że wplątują się w kile lub śruby jachtów i motorówek.