- 1 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (301 opinii)
- 2 Walczą o czyste powietrze. Protest w Letnicy (185 opinii)
- 3 Rowerzyści przy targowisku? Są wątpliwości (61 opinii)
- 4 Nocny hałas z lotniska. Cena za rozwój? (486 opinii)
- 5 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (74 opinie)
- 6 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (452 opinie)
- Jesteśmy organizacją apolityczną i obojętne nam jest z jakiej partii pochodzi dana kandydatka - powiedziała Bożena Kusina, prezes Stowarzyszenia Wschodnio - Zachodnia Sieć Współpracy Kobiet, będącej koordynatorem PKK. - Łączy nas bowiem troska o nasze rodziny i przyszłość naszych dzieci.
Na spotkanie przybyły kandydatki UW, SLD - UP, PO, PSL oraz AWSP. Większość z nich podkreślała, że najważniejsze problemy współczesnych kobiet to: niski udział w polityce, kwestia rosnącego bezrobocia wśród kobiet, dyskryminacja na rynku pracy oraz przemoc w rodzinie.
- Pracuję społecznie w Demokratycznej Unii Kobiet już od 11 lat i wiem z jakimi problemami muszą się borykać kobiety - powiedziała Lucyna Orłowska z SLD-UP.
- Bez względu na barwy partyjne nie powinniśmy się kłócić, ale współdziałać - dodała Aldona Łoś z PSL.
Wszystkie kandydatki podkreślały też, że kobiety są bardziej pracowite, konsekwentne, uparte i rzeczowe od mężczyzn.
- Mężczyzni zbyt często się puszą i walczą między sobą o przywództwo - powiedziała Elżbieta Zubrzycka z PO.
Opinie (16)
-
2001-09-18 15:17
Co tu się dzieje?
No, to wprowadzamy poprawność polityczną na sale sejmową. Jeśli kobiety są w stanie zainteresować swoim programem wyborców to proszę bardzo, ale jeśli chodzi tutaj o pewien procent kobiet w parlamencie to już i tak mamy już kupę słabizny w obu izbach.
Zgodnie z polityczna poprawnościa powinniśmy wybrać jeszcze: kolorowych (np. Romów), homoseksulaistów, Żydów, cyklistów i bikiniarzy.
Prawda jest taka, że albo ktoś ma jakiś rozsądny program (nie mówię, że program wykonalny, bo takich jakoś brakuje) to niech zostanie wybrany , jeśli nie, to do garów , koparek , gospodarstw....- 0 0
-
2001-09-18 18:08
cyklistów....
w to nie mieszaj! chociaż, jak pomyślę nad dobrym programem to... kto wie??? moze Raptus poprze :)))
- 0 0
-
2001-09-19 09:51
Mężczyźni...
wyczuwam w waszych wypowiedziach pogardliwe podteksty... Te gary moglibyście sobie podarować.
Niejednokrotnie jest tak, ze kobieta ma dużo mądrych pomysłów, niejednokrotnie mądrzejszych niż nie jeden facet, a i tak nie jest wybierana, bo wg niektórych panów baby nadają się tylko do garów. Szlag mnie trafia, jak słyszę "dobrze mówi, ale to baba i na nią nie zagłosuję".
Większość z Was wypowiada kwestię, że wszystko zależy od programu, który oferuje i chwałą Wam za to, ale niestety zbieracie baty za swoich kolegów którzy mają inne, mniej inteligentne spojrzenie na tą sprawę. Ustalenie minimum procentowego kobiet w parlamencie też uważam za bzdurę... Nikomu nic się nie należy. Na wszystko trzeba sobie zapracować :)
Pozdrawiam wszystkiech kierujących się inteligencją i zdrowym rozsądkiem.- 0 0
-
2001-09-19 10:09
Problem polega na tym, ze ludzie kierują się często właśnie płcią - męską - przy rozpatrywaniu kandydatur do pracy, polityki... bo oni "bardziej się do tego nadają", "nie mają na głowie dzieci" (skądinąd oznacza to, że kobiety są wiatropylne....) i są bardziej dyspozycyjni... dlatego że od kobiet właśnie wymaga się oddania "ognisku domowemu". Tyle że nikogo niemal nie interesuje, czy na pewno każda kobieta chce to robić, a nie dojść do głosu na forum publicznym - a w męskim otoczeniu na pewno to jest trudne, bo faceci patrzą na kobiety jak na kobiety, a nie fachowców. I starają się zdeprecjonować ich umiejętności...
Poza tym kobiet jest w Polsce 51%, i jeśli już wprowadzać parytet - to to jest tak naprawdę jedyny sprawiedliwy - inny to jest "ustępstwo" na rzecz upośledzonej większości traktowanej jako słabsza większość.- 0 0
-
2001-09-19 14:43
Co? 51%?
Jestem za tym, że zamiast podziału procentowego na kobiety i mężczyzn należałoby raczej określić liczebność wszystkich 'dyskryminowanych' 'mniejszości' - począwszy od emerytów i studentów, poprzez homoseksualistów, aż do osób leworęcznych i wymawiających niepoprawnie literkę 'r'. Oczywiście niezależnie od płci...
Wtedy należy ustalić, ile osób z każdej grupy ma zasiadać w parlamencie i już gotowe.
Rzecz jasna, do rozwiązania problemów z tym związanych (np. jeśli ktoś jest jednocześnie leworęczny i studiuje, a nie jest homoseksualistą) należy powołać kilkaset tysięcy nowych urzędniczych etatów :-)
Sorki, że się nabijam, ale wobec takich propozycji to jest jedyna słuszna odpowiedź :-) Pozdrawiam- 0 0
-
2001-09-19 15:50
głos poparcia dla DArcka
ale tylko pod warunkiem, że konkretne osoby będą wybierane spośród konkrentego elektoratu (rudzi - rudych, leworęczni - leworęczncyh, etc.). Pozostaje kwestia, co robic, kiedy ktoś jest leworęczną rudą kobietą, nie wymawiającą "r" :^ D ....
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.