- 1 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (324 opinie)
- 2 50 lat pracuje w jednym zakładzie (164 opinie)
- 3 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (202 opinie)
- 4 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (185 opinii)
- 5 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (12 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (120 opinii)
Kokaina w puszkach mleka i papierosy w torcie, czyli czego przemytnik nie wymyśli
Czarne wdowy w zabytkowych samochodach, kokaina w puszkach z mleczkiem kokosowym i papierosy w torcie - trójmiejscy celnicy mówią, że nic ich już nie zdziwi.
Wprawdzie w Trójmieście nie mamy drogowych przejść granicznych, ale nasi celnicy nie narzekają na nudę. Port w Gdyni i Gdańsku oraz lotnisko zapewniają im sporo pracy.
Zdarza się też, że wykrywają przemyt, który granicę "szczęśliwie" przekroczył, ale samochód został zatrzymany już w Polsce. Bo pomysłowość przemytników nie zna granic. Do anegdot przeszła np. próba przemytu papierosów w... torcie. Gdyby nie to, że jeden z celników był kiedyś cukiernikiem i waga tortu "na śmietanie" mu się nie zgadzała, pewnie papierosy bez akcyzy zostałyby wwiezione do Polski. Podobnie jak te, które próbowano przemycić w telewizorze.
Większość pracy opiera się jednak na wcześniejszej dedukcji. Celnicy przeprowadzają zawsze tzw. analizę ryzyka.
- Kontener jest namierzany już w momencie wypłynięcia z portu. Znaczenie ma to skąd płynie, ale też deklaracja towaru. Na tej podstawie typowane są te, które potem są sprawdzane na miejscu - mówi Marcin Daczko, rzecznik Izby Celnej w Gdyni.
W Trójmieście zdarza się przemyt na dużą skalę, bo przypływają do nas tysiące kontenerów. A nie wszystkie da się przejrzeć skanerem, który w dwie minuty pokazuje celnikom co dokładnie znajduje się w kontenerze.
Przypływają w nich bowiem przeróżne rzeczy. Jak choćby 31 tys. par korkotrampków z logo Euro 2012 - oczywiście podrobionych. Zdarzają się też bardziej spektakularne wpadki przemytników. Najgłośniejsze w ostatnich latach to znalezienie narkotyków w bananach czy używanych silnikach. W ciągu trzech ostatnich lat celnicy przechwycili w sumie ćwierć tony narkotyków - głównie kokainy.
Zdarza się jednak, że celnicy interesują się nie tylko przemytem. Do portu w Gdańsku w tym roku przypłynęły... pająki. I to bardzo jadowite.
- Pierwszą "czarną wdowę" nasi pracownicy zobaczyli tuż po otwarciu kontenera. Potem okazało się, że są też kolejne, które zrobiły sobie w kontenerze gniazdo - opowiada Marcin Daczko.
Pająki podróżowały w godnych warunkach, na swoje siedlisko wybrały kontener przewożący zabytkowe samochody.
Co jeszcze znajdą celnicy i gdzie?
- Tego nikt z nas nie przewidzi. Ale nasz sprzęt jest coraz bardziej nowoczesny, więc i prób przemytu coraz mniej - uśmiecha się Marcin Daczko.
Miejsca
Opinie (64) 1 zablokowana
-
2012-10-28 23:17
A moze celnicy napiszą co udało im sie znalezc ?
- 0 0
-
2012-10-29 09:37
Przypomina mi się scena z "u Pana Boga w ogródku",
kiedy komendant posterunku na pytanie nowego policjanta o zniszczenie aparatury do bimbru, odpowiada wzburzony: "Czyś ty oczadział Marian, a na czym oni znów napędzą?".
Tak pewnie i z celnikami. Gdyby znaleźli każdy przemyt, trzeba by z połowę ich etatów zlikwidować.- 0 0
-
2012-10-29 15:13
bd
Cwierc tony przez kilka lat to duzo?Heh
- 0 0
-
2013-02-28 14:30
to były latrodectusy hesperus
widać po górze odwłoka,po tej samicy to widać
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.